Wszak ja dla towarzystwa młodej osobie, której rodzina wcale nie pilnuje wprowadziłem do organizmu niewielkie, ale jednak quantum pigwówki.
Zaraz, zaraz… quantum? Chyba powoli trzeba bilety rezerwować na piątek…
Ale o czym to ja?
No wiec wcale się nie czuję naprostowany. Słucham sobie radia ulicznik w sieci, które daje muzykę całkiem innej generacji. I dobrze się bawię.
A skąd się to bierze, to akurat łatwo zgadnąć. W zasadzie sami znajomi, proszę Pani, tyle, że tym razem już nie na cmentarzu się bawimy.
Nawet pan Czajnik ma niezłą rekomendację i jako taki, jest w swoim prawie się zabawić, czyż nie?
Tego artykułu to Pani trochę współczuje, bop tytuł taki w nim jak nieprzymierzając Światowid wzorcem jednoznacznego spojrzenia. Czy coś.
O tym uciekaniu, to Pani jakieś dziwne rzeczy. Y niezrozumiale.
Jak ktoś do muru przypiera, t nie ma jak uciekać. Trzeba jemu jednak, choć z żalem, w mordę dać.
I niekoniecznie zrozumiałem na jakim tle Pani Szanownej odbija. Ale też i nie będę Pani przypierał do muru w tej kwestii. Zwłaszcza w kontekście porady, której udzieliłem wyżej.
A jak Pani nuci, to co na to sąsiedzi Pani mówią, że spytam z przyrodniczej ciekawości.
Pozdrawiam, ciesząc się nadzwyczaj z Pani wizyty, oraz załączam wyrazy
Pani Gretchen, jakaż Pani nieuważna, swoją drogą...
Wszak ja dla towarzystwa młodej osobie, której rodzina wcale nie pilnuje wprowadziłem do organizmu niewielkie, ale jednak quantum pigwówki.
Zaraz, zaraz… quantum? Chyba powoli trzeba bilety rezerwować na piątek…
Ale o czym to ja?
No wiec wcale się nie czuję naprostowany. Słucham sobie radia ulicznik w sieci, które daje muzykę całkiem innej generacji. I dobrze się bawię.
A skąd się to bierze, to akurat łatwo zgadnąć. W zasadzie sami znajomi, proszę Pani, tyle, że tym razem już nie na cmentarzu się bawimy.
Nawet pan Czajnik ma niezłą rekomendację i jako taki, jest w swoim prawie się zabawić, czyż nie?
Tego artykułu to Pani trochę współczuje, bop tytuł taki w nim jak nieprzymierzając Światowid wzorcem jednoznacznego spojrzenia. Czy coś.
O tym uciekaniu, to Pani jakieś dziwne rzeczy. Y niezrozumiale.
Jak ktoś do muru przypiera, t nie ma jak uciekać. Trzeba jemu jednak, choć z żalem, w mordę dać.
I niekoniecznie zrozumiałem na jakim tle Pani Szanownej odbija. Ale też i nie będę Pani przypierał do muru w tej kwestii. Zwłaszcza w kontekście porady, której udzieliłem wyżej.
A jak Pani nuci, to co na to sąsiedzi Pani mówią, że spytam z przyrodniczej ciekawości.
Pozdrawiam, ciesząc się nadzwyczaj z Pani wizyty, oraz załączam wyrazy
yayco -- 04.11.2008 - 00:14