podobają. To już pewien krok na drodze do dużo. Kiedy, w zamierzchłych czasach, bo jeszcze w minionym stuleciu, zakupiłem na wyspie Elbie w sklepiku pewnym wino w butelce. A było tego wina 1,413 bodaj litra.
Ale nie powinno to było dziwić w kraju, w którym – za przejazd odcinkiem drogi ekspresowej do Piombino – zapłaciłem banknotem 125-lirowym.
Za moich czasów funt krakowski to było 0,5 kg. Jak mnie posyłano do sklepiku Pani Wali to ser w takich ilościach kupowałem. Albo i inne specjały. Tamże widziałem Cidre butelkowany, ale o tym już kiedyś przy okazji wspominałem.
Bardzo mi sie te berkowiery, Panie Yayco,
podobają. To już pewien krok na drodze do dużo. Kiedy, w zamierzchłych czasach, bo jeszcze w minionym stuleciu, zakupiłem na wyspie Elbie w sklepiku pewnym wino w butelce. A było tego wina 1,413 bodaj litra.
Ale nie powinno to było dziwić w kraju, w którym – za przejazd odcinkiem drogi ekspresowej do Piombino – zapłaciłem banknotem 125-lirowym.
Za moich czasów funt krakowski to było 0,5 kg. Jak mnie posyłano do sklepiku Pani Wali to ser w takich ilościach kupowałem. Albo i inne specjały. Tamże widziałem Cidre butelkowany, ale o tym już kiedyś przy okazji wspominałem.
Pozdrowienia już popołudniowe
Lorenzo -- 04.11.2008 - 13:36