hmm – jak dla mnie problem istnieje, bo zaistniał wśród osób zyjących niedaleko mnie.
Nie poszli do notariusza, bali sie kosztow (byc moze niepotrzebnie), jedna z tych osób zginela w wypadku a druga musiała sie wynosic z tego co razem kilkanascie lat budowali… Ale OK – mogli sobie pojść.
Nie ma w Polsce takich przepisów, które pozwoliłyby po fakcie cokolwiek z tym zrobic. To samo z resztą dotyczy chyba konkubinatów – żadne prawo w naszym panstwie z tego co wiem tego nie reguluje a wydaje mi się ze powinno.
I po raz kolejny, do znudzenia piszę – tu nie chodzi tylko o pary homoseksualne, takie związki mogą być wielorakiego rodzaju… Pisałem chocby o tym tu: http://tekstowisko.com/comment/593454/he-he
Choć w sumie pan referent to głupotami nazwał, więc pewnie ma rację.
W sumie mam wrażenie, że ta cała dyskusja poszła w zupelnie jakąś dziwną stronę i juz samo sedno gdzies dawno zniknęło…
>AnnaP
hmm – jak dla mnie problem istnieje, bo zaistniał wśród osób zyjących niedaleko mnie.
Nie poszli do notariusza, bali sie kosztow (byc moze niepotrzebnie), jedna z tych osób zginela w wypadku a druga musiała sie wynosic z tego co razem kilkanascie lat budowali… Ale OK – mogli sobie pojść.
Nie ma w Polsce takich przepisów, które pozwoliłyby po fakcie cokolwiek z tym zrobic. To samo z resztą dotyczy chyba konkubinatów – żadne prawo w naszym panstwie z tego co wiem tego nie reguluje a wydaje mi się ze powinno.
I po raz kolejny, do znudzenia piszę – tu nie chodzi tylko o pary homoseksualne, takie związki mogą być wielorakiego rodzaju… Pisałem chocby o tym tu:
http://tekstowisko.com/comment/593454/he-he
Choć w sumie pan referent to głupotami nazwał, więc pewnie ma rację.
W sumie mam wrażenie, że ta cała dyskusja poszła w zupelnie jakąś dziwną stronę i juz samo sedno gdzies dawno zniknęło…
Jacek Ka. -- 17.11.2008 - 13:21