nie chcę wchodzić na grząski grunt opisywania światopoglądu pana Yayco, który nie istnieje. Niewątpliwie to, co piszę, jest pewną formą marketingową. Mniej lub bardziej jawnie staram się wpłynąć swoim osądem na innych. Staram się. Tylko tyle. Na przykład – nie mam nadziei.
Więc trochę to tak jest, że jak znajdę w czasie remanentu w szufladach rękawiczkę od prawej ręki, to sobie napisze o prawicy.
A jak komuś to pasuje, co napisałem? To fajnie. A jak nie pasuje? To nawet lepiej, bo to znaczy, że nie wypisuję sądów notorycznych.
Panie Griszqu,
nie chcę wchodzić na grząski grunt opisywania światopoglądu pana Yayco, który nie istnieje. Niewątpliwie to, co piszę, jest pewną formą marketingową. Mniej lub bardziej jawnie staram się wpłynąć swoim osądem na innych. Staram się. Tylko tyle. Na przykład – nie mam nadziei.
Więc trochę to tak jest, że jak znajdę w czasie remanentu w szufladach rękawiczkę od prawej ręki, to sobie napisze o prawicy.
A jak komuś to pasuje, co napisałem? To fajnie. A jak nie pasuje? To nawet lepiej, bo to znaczy, że nie wypisuję sądów notorycznych.
Pozdrawiam
yayco -- 25.11.2008 - 14:53