U mnie niekiedy się nie rozumieją, ale jakoś inaczej. Chociaż może chcę w to wierzyć. To bardzo prawdopodobne…
Do bronienia swoich racji każdy ma prawo, jakby to pięknie było gdyby ten broniący racji swoich nie ośmieszał myślących inaczej, gdyby nie drwił ze stawiających pytania. Bronić swoich racji można i trzeba, często koniecznie trzeba, lecz drwina jest dla mnie zawsze antyargumentem.
To o kosmicie… Kiedyś słyszałam (na tamtych studiach, o ile się nie mylę) o takiej perspektywie spojrzenia na rzeczywistość, w konkretnych sprawach: co zrobiłbyś gdybyś był kosmitą? Kosmitą, czyli osobą w żaden sposób nie uwikłaną w konteksty. To jest dobre (dla mnie) ćwiczenie niekiedy.
Zrozumiałam Panie Yayco, że nie miał Pan zamiaru opisywania wszechświata, a jedynie własny mikrokosmos w odniesieniu . Zdaje się, że jeszcze kilka osób zrozumiało…
Mój kontekst opisywania własnego mikrokosmosu jest złożony (zdecydowanie bardziej niż lewica/prawica). On się bierze, z filozofii buddyjskiej, z domieszką taoizmu.
I niech mi Pan powie czy to jest lewicowe, czy prawicowe. Bo ja nie wiem jakie, gdyż to nie są moje kryteria patrzenia na świat.
Merlot mówi, jesteś lewaczka i się śmieje radośnie.A jak sobie poczytam jakie kryteria aksjologiczne wyznacza Bulzacki Referent dla prawicowości, to mi wychodzi, że jestem prawaczka.
Zabawne, prawda?
Zwłaszcza, że spełniam też to kryterium prawicowości dawnej wyznaczone przez Pana, mianowicie się wyróżniam. Jeśli chodzi o wykształcenie, język, przeczytane książki i te tam różne.
Cyrk na kółkach jak dla mnie.
I przypomina mi się ta piosenka Kasi Nosowskiej Cudzoziemka w raju kobiet .
To nie jest raj, tylko kraj. Nie tylko kobiet, co zdrowo i dobrze.
Panie Yayco
U mnie niekiedy się nie rozumieją, ale jakoś inaczej. Chociaż może chcę w to wierzyć. To bardzo prawdopodobne…
Do bronienia swoich racji każdy ma prawo, jakby to pięknie było gdyby ten broniący racji swoich nie ośmieszał myślących inaczej, gdyby nie drwił ze stawiających pytania. Bronić swoich racji można i trzeba, często koniecznie trzeba, lecz drwina jest dla mnie zawsze antyargumentem.
To o kosmicie… Kiedyś słyszałam (na tamtych studiach, o ile się nie mylę) o takiej perspektywie spojrzenia na rzeczywistość, w konkretnych sprawach: co zrobiłbyś gdybyś był kosmitą? Kosmitą, czyli osobą w żaden sposób nie uwikłaną w konteksty. To jest dobre (dla mnie) ćwiczenie niekiedy.
Zrozumiałam Panie Yayco, że nie miał Pan zamiaru opisywania wszechświata, a jedynie własny mikrokosmos w odniesieniu . Zdaje się, że jeszcze kilka osób zrozumiało…
Mój kontekst opisywania własnego mikrokosmosu jest złożony (zdecydowanie bardziej niż lewica/prawica). On się bierze, z filozofii buddyjskiej, z domieszką taoizmu.
I niech mi Pan powie czy to jest lewicowe, czy prawicowe. Bo ja nie wiem jakie, gdyż to nie są moje kryteria patrzenia na świat.
Merlot mówi, jesteś lewaczka i się śmieje radośnie.A jak sobie poczytam jakie kryteria aksjologiczne wyznacza Bulzacki Referent dla prawicowości, to mi wychodzi, że jestem prawaczka.
Zabawne, prawda?
Zwłaszcza, że spełniam też to kryterium prawicowości dawnej wyznaczone przez Pana, mianowicie się wyróżniam. Jeśli chodzi o wykształcenie, język, przeczytane książki i te tam różne.
Cyrk na kółkach jak dla mnie.
I przypomina mi się ta piosenka Kasi Nosowskiej Cudzoziemka w raju kobiet .
To nie jest raj, tylko kraj. Nie tylko kobiet, co zdrowo i dobrze.
A ja nadal cudzoziemka?
Gretchen -- 26.11.2008 - 01:11