Naturą zwierzęcia jest bowiem przetrwanie. Jest ochrona swojego życia za wszelka cenę.
Nieprawda. Nie masz pojęcia o delfinach. Na przykład.
Delfiny pod wieloma względami są wyżej rozwinięte społecznie niż człowiek. One nigdy nie wahają się poświęcić własnego życia dla ochrony stada, jako całości. I żeby było śmieszniej przywódca stada stanowi zawsze pierwszą linię obrony.
Żeby było jeszcze śmieszniej – jedna grupa delfinów nigdy nie atakuje innej grupy delfinów.
Czy to nie znamienne, że istnieje w świecie zwierząt gatunek, który, tworząc własną społeczność, całkowicie odrzucił konstrukcję piramidy?
Magio, na Boga! Przeczytaj ten akapit chociaż do końca- gdzie tu jest miejsce dla delfinów? O bardzo konkretnych zwierzętach tu jest napisane.
Aż pojawił się Cieśla, który wziął na siebie cały grzech tego świata. Który potrafił stłumić w sobie wyjące zwierzę. Nie uciec. Nie ugryźć. Potrafił zapanowac nad wszystkim tym, co kształtowalo człowieka przez tysiące lat.
Cieśla nie panował. On po prostu nie poddał się temu, co opanowało ludzki ród. Cieśla uczył i sobą zaświadczał, że możliwy jest inny sposób życia.
Oczywiście, że pokazywał inny sposób życia, ale nie zgadzam się z tym, że on nie poddał się czemuś co opanowało ludzi. Ja uwazam, że on sie wyzwolił własnie. Zauwaz, że sam nazywal sie “Synem Człowieczym”- on akceptował to, skąd mu nogi wyrastają- ze zwierzęcia, które przez tysiące lat polowało w hordach i zabijalo by żyć. A on potrafił stanąc ponad tym. I wyjść światu naprzeciw.
Żaden człowiek nie rodzi się bestią. Niektórzy bestiami się stają.
Każdy człowiek rodzi siębestią. Można tą bestię spróbowac okiełznać, ale najpierw trzeba mieć swiadomość tego, że ona tam w środku w człowieku siedzi. Napewno czytałaś “Władce much” Goldinga. To w sumie dobra rzecz o tym, jak niedaleko do bestii istotom pozornie tak niewinnym jak dzieci.
Cieśla nie był pierwszym i jedynym, który potrafił pokazać swoim życiem co to znaczy być Człowiekiem Ducha.
Kto jeszcze?
Cieśla nie był pierwszym i jedynym, który obalił mit piramidy społecznej, jako warunku koniecznego dla rozwoju społecznego, rozwoju duchowego człowieka.
Kto jeszcze?
(Nie wiem czy dobrze ale plącze mi się po głowie jakieś zdanie o celnikach i nierządnicach z Mateusza. Rozdz. 21 chyba.)
Dziwnym zbiegiem okoliczności nauki Cieśli zmutowały znowu w Piramidę.
To nie nauki Jezusa zmutowały, to nieduchowa, czyli instytucjonalna część religii przyjęla taka formę, na jaką pozwala nasz świat. I oczywiście w tym juz jest zalążek klęski takiej struktury- entropia. Chyba, że jest tak silnym depozytariuszem wiary, że potrafi sie otrząsnąć.
Dlaczego ja mam ciągle wrażenie, że nasze życie tu jest jakimś sprawdzianem, jakimś karnym obozem przejściowym?
Wszystko wskazuje na to, że jest tym testem w istocie.
Dobrych i spokojnych Świąt, Arturze.
I wzajemnie, spokoju i zadumy. Nic więcej nie trzeba.
p.s. Przeczytałam dwa razy. O dziwo!, nie wkurzyłam się... :)
Magio
Naturą zwierzęcia jest bowiem przetrwanie. Jest ochrona swojego życia za wszelka cenę.
Nieprawda. Nie masz pojęcia o delfinach. Na przykład.
Delfiny pod wieloma względami są wyżej rozwinięte społecznie niż człowiek. One nigdy nie wahają się poświęcić własnego życia dla ochrony stada, jako całości. I żeby było śmieszniej przywódca stada stanowi zawsze pierwszą linię obrony.
Żeby było jeszcze śmieszniej – jedna grupa delfinów nigdy nie atakuje innej grupy delfinów.
Czy to nie znamienne, że istnieje w świecie zwierząt gatunek, który, tworząc własną społeczność, całkowicie odrzucił konstrukcję piramidy?
Magio, na Boga! Przeczytaj ten akapit chociaż do końca- gdzie tu jest miejsce dla delfinów? O bardzo konkretnych zwierzętach tu jest napisane.
Aż pojawił się Cieśla, który wziął na siebie cały grzech tego świata. Który potrafił stłumić w sobie wyjące zwierzę. Nie uciec. Nie ugryźć. Potrafił zapanowac nad wszystkim tym, co kształtowalo człowieka przez tysiące lat.
Cieśla nie panował. On po prostu nie poddał się temu, co opanowało ludzki ród. Cieśla uczył i sobą zaświadczał, że możliwy jest inny sposób życia.
Oczywiście, że pokazywał inny sposób życia, ale nie zgadzam się z tym, że on nie poddał się czemuś co opanowało ludzi. Ja uwazam, że on sie wyzwolił własnie. Zauwaz, że sam nazywal sie “Synem Człowieczym”- on akceptował to, skąd mu nogi wyrastają- ze zwierzęcia, które przez tysiące lat polowało w hordach i zabijalo by żyć. A on potrafił stanąc ponad tym. I wyjść światu naprzeciw.
Żaden człowiek nie rodzi się bestią. Niektórzy bestiami się stają.
Każdy człowiek rodzi siębestią. Można tą bestię spróbowac okiełznać, ale najpierw trzeba mieć swiadomość tego, że ona tam w środku w człowieku siedzi. Napewno czytałaś “Władce much” Goldinga. To w sumie dobra rzecz o tym, jak niedaleko do bestii istotom pozornie tak niewinnym jak dzieci.
Cieśla nie był pierwszym i jedynym, który potrafił pokazać swoim życiem co to znaczy być Człowiekiem Ducha.
Kto jeszcze?
Cieśla nie był pierwszym i jedynym, który obalił mit piramidy społecznej, jako warunku koniecznego dla rozwoju społecznego, rozwoju duchowego człowieka.
Kto jeszcze?
(Nie wiem czy dobrze ale plącze mi się po głowie jakieś zdanie o celnikach i nierządnicach z Mateusza. Rozdz. 21 chyba.)
Dziwnym zbiegiem okoliczności nauki Cieśli zmutowały znowu w Piramidę.
To nie nauki Jezusa zmutowały, to nieduchowa, czyli instytucjonalna część religii przyjęla taka formę, na jaką pozwala nasz świat. I oczywiście w tym juz jest zalążek klęski takiej struktury- entropia. Chyba, że jest tak silnym depozytariuszem wiary, że potrafi sie otrząsnąć.
Dlaczego ja mam ciągle wrażenie, że nasze życie tu jest jakimś sprawdzianem, jakimś karnym obozem przejściowym?
Wszystko wskazuje na to, że jest tym testem w istocie.
Dobrych i spokojnych Świąt, Arturze.
I wzajemnie, spokoju i zadumy. Nic więcej nie trzeba.
p.s. Przeczytałam dwa razy. O dziwo!, nie wkurzyłam się... :)
Mówilem ;-)
Artur M. Nicpoń -- 10.04.2009 - 20:12