Dzieciaki ufają ludziom, którzy im ufają. Wiem coś na ten temat. Przytoczona przeze mnie zasada stosowana była przeze mnie również w szkole, choć tam było trudniej. Bywało, że znajdował się jakiś typek sprawdzający na ile można być chamskim, ale i z tym potrafiłem sobie poradzić, choć nie nadaje się to do opisu w jakichkolwiek środkach przekazu.
Z drugiej strony jestem zwolennikiem klapsa i to nawet solidnego. Jak dwuletni dzieciak pcha dwa gwoździe w dziurki tego ryjka w ścianie, to nie ma co dyskutować i czekać aż się dzieciak zaświeci, tylko trzeba przylać w łapy tak, żeby na całe życie zapamiętał, że z prądem nie ma zabawy.
Co do uwag redakcyjnych to odsyłam do komentarza skierowanego do pana Marka na temat odnośnika „kontakt” kilka komentarzy powyżej.
Panie Grzesiu!
Dzieciaki ufają ludziom, którzy im ufają. Wiem coś na ten temat. Przytoczona przeze mnie zasada stosowana była przeze mnie również w szkole, choć tam było trudniej. Bywało, że znajdował się jakiś typek sprawdzający na ile można być chamskim, ale i z tym potrafiłem sobie poradzić, choć nie nadaje się to do opisu w jakichkolwiek środkach przekazu.
Z drugiej strony jestem zwolennikiem klapsa i to nawet solidnego. Jak dwuletni dzieciak pcha dwa gwoździe w dziurki tego ryjka w ścianie, to nie ma co dyskutować i czekać aż się dzieciak zaświeci, tylko trzeba przylać w łapy tak, żeby na całe życie zapamiętał, że z prądem nie ma zabawy.
Co do uwag redakcyjnych to odsyłam do komentarza skierowanego do pana Marka na temat odnośnika „kontakt” kilka komentarzy powyżej.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 25.11.2009 - 22:32