Owo “tak, możesz” – jest chwytem “reklamowym”, owszem zgodzę się. Ale oddziaływujących na tychże, którzy nie wiedzą kim są i dokąd zmierzają.
Pewnie to moje ostatnie zdanie zmroziło Gretchen albo Magię, gdyż z niego wynika, że ja wiem którzy to wiedzą kim są i dokąd zmierzają a którzy nie. :-))))
Więc sprecyzuję. Chodzi mi o to, że wiedzieć kim się jest i dokąd się zmierza, oznacza zdawać sobie sprawę z tego, że istnieją takie wybory, których konsekwencją jest płacz i bieda. Stąd CI, zdający sobie z tego sprawę, od razu taką propozycję o której mówi FOxx, będą traktowali jako podpuchę.
Ale czy ją kupią, to już zależy. I chyba tym, co byłoby dla mnie najbardziej interesujące w tej dyskusji, to określenie znaczenia tego “zależy”.
Stopczyk już napomknął o tym, że nie jesteśmy wolni absolutnie. Ja akurat uważam, że jesteśmy wolni absolutnie, gdyż możemy popełnić wszystko co leży w naszych możliwościach. A wolność absolutna wg mnie, to zdawanie sobie sprawy z tego, że mogę skorzystać z tychże możliwości. Inną sprawą jest to, czy skorzystam. Ale zdaję sobie sprawę, ze posiadam takie możliwości. Jeszcze można iść dalej i zastanawiać się nad tym dlaczego posiadam takie możliości.. . Ale zostawmy to.
Proponuję skupić się nad tym, czym jest wolność – albo może inaczej – czym nie jest . Może droga eliminacji do czegoś dojdziemy. Wg mnie wolność jest noszeniem w sobie swiadomości potencjału, aby stawać się.. poprzez swoje wybory. Jest to, z jednej strony przekleństwo a z drugiej zbawienie.
Grześ wspomniał o tym, że był ktoś taki który próbował być najbardziej okrutny z okrutnych ( nie wiem czy nie De Sade ) ale doszedł do ściany, a więc punktu wyjścia. Więc jesli wolność jest czymś pozytywnym, musi być narzędziem do dojścia nie do ściany ( a’la De Sade ) ale do perpektywy, będącej początkiem nowych możliwości otwierających nowe uskrzydlające potencjały… . Jeśli wolnośc jest narzędziem, to jest pojazdem którym można dojechać na “drugi brzeg..” , a nie do kolejnej ściany..
@FOxx
Owo “tak, możesz” – jest chwytem “reklamowym”, owszem zgodzę się. Ale oddziaływujących na tychże, którzy nie wiedzą kim są i dokąd zmierzają.
Pewnie to moje ostatnie zdanie zmroziło Gretchen albo Magię, gdyż z niego wynika, że ja wiem którzy to wiedzą kim są i dokąd zmierzają a którzy nie. :-))))
Więc sprecyzuję. Chodzi mi o to, że wiedzieć kim się jest i dokąd się zmierza, oznacza zdawać sobie sprawę z tego, że istnieją takie wybory, których konsekwencją jest płacz i bieda. Stąd CI, zdający sobie z tego sprawę, od razu taką propozycję o której mówi FOxx, będą traktowali jako podpuchę.
Ale czy ją kupią, to już zależy. I chyba tym, co byłoby dla mnie najbardziej interesujące w tej dyskusji, to określenie znaczenia tego “zależy”.
Stopczyk już napomknął o tym, że nie jesteśmy wolni absolutnie. Ja akurat uważam, że jesteśmy wolni absolutnie, gdyż możemy popełnić wszystko co leży w naszych możliwościach. A wolność absolutna wg mnie, to zdawanie sobie sprawy z tego, że mogę skorzystać z tychże możliwości. Inną sprawą jest to, czy skorzystam. Ale zdaję sobie sprawę, ze posiadam takie możliwości. Jeszcze można iść dalej i zastanawiać się nad tym dlaczego posiadam takie możliości.. . Ale zostawmy to.
Proponuję skupić się nad tym, czym jest wolność – albo może inaczej – czym nie jest . Może droga eliminacji do czegoś dojdziemy. Wg mnie wolność jest noszeniem w sobie swiadomości potencjału, aby stawać się.. poprzez swoje wybory. Jest to, z jednej strony przekleństwo a z drugiej zbawienie.
Grześ wspomniał o tym, że był ktoś taki który próbował być najbardziej okrutny z okrutnych ( nie wiem czy nie De Sade ) ale doszedł do ściany, a więc punktu wyjścia. Więc jesli wolność jest czymś pozytywnym, musi być narzędziem do dojścia nie do ściany ( a’la De Sade ) ale do perpektywy, będącej początkiem nowych możliwości otwierających nowe uskrzydlające potencjały… . Jeśli wolnośc jest narzędziem, to jest pojazdem którym można dojechać na “drugi brzeg..” , a nie do kolejnej ściany..
Pzdr.
poldek34 -- 03.02.2012 - 01:29************************
Kopię tunel.. .