Świadkowie Jehowy

Kontynuując badania stanów nieuporządkowanych, własnych, odrywam się od aktywnosci interakcyjnej która sprawia mi egostyczne zadowolenie, z drugiej zaś strony starego faceta wyczerpuje. Jak mi jeszcze dzisiaj jeszcze przyjdzie z Panem Nicponiem pogadać, do czego mnie od wczoraj mobilizuje, to poniedziałku mogę nie doczekać...

Świadkowie Jehowy – protestancka sekta (odłam wyznaniowy w obrębie danej religii) założona w 1872 r. w USA. Zwalczają gwałtownie zarówno protestantyzm, jak i katolicyzm. Założycielem i pierwszym teoretykiem organizacji świadków Jehowy był kupiec amerykański Charles Taze Russel [1852-1916] kaznodzieja adwentystów, założyciel pisma „Strażnica” istniejącego do dzisiaj.

Doktryna głoszona przez Russela, a później przez jego następcę Józefa Rutheforda stanowi typowy przykład synkretyzmu chrześcijańskiego (synkretyzm- eklektyzm pozbawiony logiki, bezkrytyczne wyznawanie sprzecznych zasad).Uważają Pismo św. za najwyższy autorytet. Zwie się ich też w związku z tym, badaczami Pisma świętego. Przedstawiają się opinii publicznej jako wspólnota nastawiona pacyfistycznie (pacyfizm – ruch propagujący pokój i potępiający wszelkie wojny bez względu na ich przyczyny), której obca jest przemoc i polityka. Powiadają, że interesuje ich wyłącznie głoszenie słowa Bożego, przygotowanie ludzi na rychłe przyjście Jezusa Chrystusa i propagowanie moralnego życia.

Świadkowie Jehowy są jaskrawym przykładem nietolerancyjności religijnej i przypisują sobie cechy nieomylności i wyłączności w najwyższym stopniu. Doktryna ich skupia się wokół wiary w jednego Boga, Jehowy. Jego synem duchowym jest Chrystus, który zstąpił na ziemię w sposób niewidzialny w 1874 roku, a więc jak łatwo zauważyć, dwa lata po założeniu sekty. Zadaniem świadków Jehowy jest przygotowanie gruntu pod jego nowe królestwo. Świadkowie Jehowy odznaczają się dużym fanatyzmem w realizacji swego programu religijnego.

Z badań socjologa, australijskiego religioznawcy Burkjina Kotwalla wynika, że spośród szeregowych jehowitów doktrynę poznała niespełna połowa i żaden z nich nie stosował jej w praktyce. Interesujące jest czy tu w Lubawie, Iławie… szeregowi jehowici znają swą doktrynę religijną w sposób wystarczający?

Świadkowie Jehowy zaprzeczają boskości Jezusa Chrystusa i odrzucają Kościół w każdej jego postaci. Niebawem cały system światowy, będący ich zdaniem dziełem szatana przestanie istnieć. Zagłada rozpocznie się od zniszczenia Babilonu Wielkiego, czyli Kościoła katolickiego, zwanego też „wielką nierządnicą” a później wszystkich innych religii świata. Czy śmierć Papieża jest początkiem zagłady? Czy śmierć Papieża Polaka ich cieszyła?

Ateistyczne imperia które powstaną na gruzach Babilonu Wielkiego zechcą zniszczyć świadków Jehowy. Walka rozegra się na polach Armagedonu (biblijne Meggido, położone w Izraelu – ostateczna rozprawa ze światem diabła). Wojnę przetrwa tylko kilka milionów jehowitów. I to oni odbudują Królestwo Boże i zamienią je w prawdziwy raj, żywcem przeniesiony z kiczowatych obrazków sielskich scenek z życia po Armagedonie, publikowanych w Towarzystwie Strażnica. Jak pogodzić sympatyczny pacyfizm z trupami sześciu miliardów ludzi, którzy zginą w znacznej części z rąk jehowitów?

Strażnica jest udziałowcem kilku firm, w tym Rand Cam Engine Cap. które obsługują amerykańską armię. Co kłóci się w sposób jaskrawy z rzekomym nastawieniem pacyfistycznym.

Jeden z liderów sekty Frank Franz na łamach książki „Rozumienie Biblii” powiada, że dopuszczalne jest mówienie nieprawdy. Jeśli okłamujemy ludzi czy sądy, nie robimy nic złego, przeciwnie – uczestniczymy w ten sposób w świętej wojnie przeciwko państwu szatana. Nieźle wykombinowane, prawda?

Jehowici są wrogami ekumenizmu (porozumienie i współpraca między różnymi kościołami chrześcijańskimi). Manichejski podział świata na „dobrych” i „złych”, „świadków Jehowy” z jednej strony i „sług szatana” z drugiej, nadaje ruchowi charakter „armii Jehowy”, co wyraża się w hierarchicznym ustroju organizacji, dyscyplinie, zasadzie posłuszeństwa. Odmawiają pełnienia służby wojskowej i uznania państwa.

Zdaniem świadków Jehowy, prawdziwa religia kładzie nacisk na przestrzeganie Bożych przykazań i miłość bliźniego. Idąc za swoim zrozumieniem nauk, zawartych w Piśmie Świętym:
mają obowiązek wystrzegać się kłamstwa, nieuczciwości i obłudy, unikać cudzołóstwa i praktyk homoseksualnych, kradzieży, pijaństwa, palenia tytoniu i narkomanii, wystrzegają się jakiegokolwiek używania krwi pełnej, a co za tym idzie jej przyjmowania z pokarmem oraz transfuzji krwi.

W miasteczku gdzie mieszkam, dwójka młodych ludzi, skończonych narkomanów wyszła w grupie jehowitów na ludzi… To tak na marginesie…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Andrzeju

ładnie napisane i w ostatnim zdaniu taki “kij w szprychy”... .

To dobrze, że wyszli z dna… – mam nadzieję, że i w duchowej dziedzinie życia wyjdą, a obecność z epizodem u Świadków Jehowy będzie jedynia etapem duchowych poszukiwań.

Rozmawiałem nie tak dawno z Jehowitam w Naszej Klasie dosyć długo o opanowali tamtejsze forum.
Było ciekawie, dołączyła się do nas dziewczyna która wyszła od nich i wykazywała im sprzeczności pomiędzy:

- tym co mówili – Strażnicą – Biblią

którą mocno opanowali i….. .

Co się dalej działo – gdyż musieli się mocno zdziwić.

Efekt był taki, że dziewczyna która była byłą Jeowitką została zablokowana i nie mogła się logować na forum a mi rozwalono komputer -> system i dysk twardy. Obecnie mam nowy komputer a dane służbowe z poprzedniego dysku “poszły się paść..” .

No cóż – nie miałem tyle szczęścia co Ci narkomani.. . To tak na marginesie.

Pozdrawiam


Andrzeju

Należy wspomnieć, że na przełomie 19 i 20 wieku, bardzo mocno wspierali się na mierzeniu i analizowaniu wymiarów wielkiej piramidy. Z tym związane były ich proroctwa. Kolejne daty padały pod naporem czasu, nieodmiennie tłumaczone błędnymi wyliczeniami.
Odeszli i zaczęli ukrywać swoje związki z tym zabobonem już po śmierci Russella, ale wystarczy wspomnieć co bardziej świadomemu o wielkiej piramidzie to czmycha.
Jacek Jarecki


Panie Andrzeju,

no widzę, że pan te teksty tak podrzuca mało polemiczne własciwie, a i tak pewnie się bedzie ktoś kłócił:)
Tak jak z tym o Freudzie…, tu też bez własnego właściwie komentarza tekst.
Bardziej opis niż komentarz.
Ale tak sobie myślę, że jak już pan pisze o Świadkach jehowy własciwie tekst rzetelny, to warto też wspomnieć, że ci nietolerancyjni byli jedną z kilku grup która podlegać miała w całości Holocaustowi.
Pzdr


Grzesiu

Oj, Grzesiu…
Jacek Jarecki


@Grześ

Grzesiu, “Odmawiają pełnienia służby wojskowej i uznania państwa” – to Hitlerowi “wystarczyło”.

Kłaniam się zielono


@Andrzej

Ciekawy tekst. Jehowici przychodzili do nas często, ot, tak porozmawiać, wymienić poglądy. Czytałam często ich pisemka. Lektura ciekawa, ale o tyle męcząca, że ciągle przedstawiano tam opozycję: MY kontra reszta, czyli Szatan (a mój Kościół to Nierządnica, tak). Agresywne to wsyztsko było.. Na marginesie, drażni mnie też, gdy ktoś każde zdanie podpiera cytatem z Biblii – ale ta maniera dotyczy także ludzi innych wyznań, grup charyzmatycznych etc.

Kłaniam się zielono


Jacek Jarecki,

zbyt enigmatyczne,
nie rozumiem…
pzdr


@Autor

fajnie, że narkomanii znaleźli sens, ale takie skrajne światy, w których siła uzależnienia jest tak samo mocna, przyciągają się. Jeden nałóg zastąpił drugi. Czasem spotykam jehowitów (z racji miejsca pracy) i wtedy staram się być neutralna, tzn. nie ewangelizuję i nie nawracam. Oni też tego nie robią. Ale upierdliwych spod drzwi wypraszam. Najpierw ciepło dziękuję, potem cierpliwie dłumaczę ich naiwność, a kończy się zawsze tak samo: zdecydowanie trzeba powiedzieć “nie”.
Właśnie ta nachalność wkurza mnie najbardziej, nie słuchają, udają, że się nie irytują, męczą się w szukaniu kontrargumentów, ale tkwią na progu. Straszna mentalność, taka trochę blogowa…;)


Szanowni Panstwo!

Dziękuję za wizytę i komentarze. Oglądałem galę sportowców, przepraszam, że nie odpowiadałem na bieżąco, ale sport to moja pierwsza miłość. Publicystka… koniec dychy…

Pozdrawiam…


panie Andrzeju

te przedostatnie zdanie to klucz? ja bym tak obstawiał :)


Panie Staszku!

Mały ruch, to trza trochę podkręcić, tym bardziej, że emocje sportowe jak fale Dunaju się wygładziły.

Z tymi narkomanami to nie lipa. To życie. W tym konkretnym przypadku u tych dzieciaków, sekta ta zaspokoiła ich potrzebę jakąś (bezpieczeństwa, kontaktu emocjonalnego? – nie wiem…), której poprzednie środowisko nie zabezpieczało i nastąpiła stąd, prawdopodobnie, ucieczka w narkotyki. Dość diagnostyczna wskazówka.
Pozdrawiam…


Panie Jacku!

Często mam z Nimi do czynienia, bo wpadaja do mnie pogadać. Zaparli się na mnie… Ja umiem słuchac, głową kiwam, potakuję, i nie byłbym sobą, żeby jęzorem coś nie chlapnąć. I się obrażają, mimo, że ja na temat chlapnąłem, ale po miesiącu przychodzą. Czasami, tak sobie główkuję w swej zarozumiałości, że może dużą kasę mają za moją głowę otrzymać? Może podzielić się z nimi, i tak na niby wstąpić. Kurde, ale jakby mnie “biskupem” zrobili? Czy ja bym się wnuczce wytłumaczył...?


Panie Grzesiu!

Ja tam polemista nie jestem, tak sobie skrobnę, czasami ktoś próbuje mnie zy…ć, to mu odwarknę, i tak leci. Komentatorów to my na forach mamy mnogo. Ja tak bardziej Koszałek-Opałek jestem i też introwertyk nżz ekstra, to tak do siebie garnę...

Pozdrawiam…


Sosenko!

Jak z nimi nieraz rozmawiałem, to w takiej szczerej partyjnej atmosferze próbowałem przekonać, że nie mogą swoich rozmówców traktować w sposób zunifikowany jak mózgi wyciągnięte z formaliny. Że inaczej trzeba rozmawiać z gościem po szkole specjalnej, a inaczej po zawodówce. Ale nie łapali. Może to za duży wysiłek, albo za dużo w Internecie siedzą, bo czasami jak czytam jakieś fora, to jakbym świadków widział. Jakaś nerwica natręctw. Monotematyka, algorytm…

Pozdrawiam…


Pani Barabosz-Baszko!

Doskonała diagnoza. Świadkowie mają mentalność blogową.

Dziękuję za wizytę, pozdrawiam…


Errata

Przepraszam za literówkę: Barabasz. Przepraszam!


Panie Andrzeju,

literówka lucka – tfu! – ludzka rzecz!!
Pozdrawiam serdecznie!


Kleina

No w porządeczku wszystko. Ale co z tego wynika, bo nie wiem?

Są jeszcze goście od stowarzyszenia płaskiej Ziemi. Są ekolodzy, feministki, ogólnie ludzie wierzący w socjalizm. No masa jest ludzi dziwnych i wierzących w rzeczy absurdalne.

Akurat świadkowie Jehowy nie wydaja mi sie na tle takich np. lewicowców jakoś szczególnie groźni lub szkodliwi.

Dlatego pytam- no i co z tego, że są ci Jehowici? To jest jakis problem? Ktoś się powinien tym zająć? Coś z tym zrobić?


Panie Nicponiu!

Cieszę się, że wszystko w porządeczku. A co z tego wynika? Z mojego tekstu? A rzeczywiście powinno?

Logiczna teoria języka, czyli logika formalna odpowiada na pytanie: jaka wiedza jest wystarczająca i niezbędna do tego, aby z pełną świadomością można było podjąć czynność zakomunikowania faktu.
Odpowiada również na pytanie jaka wiedza jest potrzebna, ażeby móc jakiś fakt zinterpretować.

Obawiam się, że nie jestem w stanie Panu pomóc. Może Wyrus Panu pomoże?
Miłego popłudnia…


Ja mam pozytywne doświadczenia

Człowiek człowiekowi nierówny tak i świadek świadkowi.
Ponieważ w życiu spotkałem i Świadków Jehowy i Badaczy Pisma Świętego to pozwolę sobie dopowiedzieć kilka słów. Oba “ugrupowania” mają jeden korzeń z tym, że ŚJ od tego korzenia odcinają i odrzucają nauki pastora Russella. Wiem, że Badacze Pisma Świetego mają problem z tym, że wrzuca sie ich do jednego worka, bo sami uważają organizację ŚJ za szkodliwą.
Nie wiem jak ze Świadkami, ale Badacze jeszcze ze dwa lata temu przywiązywali dużą wagę do tego co kryje w sobie tajemnica Wielkiej Piramidy. Z tym, że były to chyba sprawy doktrynalne, nie mające większego znaczenia dla fundamentów wyznania.

Jeśli chodzi o samych Świadków Jehowy to mam raczej pozytywne wspomnienia. Owszem trudno jest czasami normalnie pogadać, bo bombardują rozmówcę seriami cytatów, a ja nie znam na pamięć Biblii. Mają swoistą nachalność, ale z tymi, którymi rozmawiałem potrafili sie kulturalnie wycofać, nie napraszając się zbytnio.
Natomiast ciekawość ich wyznaniem skończyła się w momencie gdy zaczęli uciekać oskarżani o antychrześcijańskie herezje.

Świadkowie Jehowy twierdzą, że ocaleją jedynie Świadkowie Jehowy z armagedonu, tym samym tylko ŚJ będą zbawieni. Chrystus im do zbawienia właściwie nie jest potrzebny.


Szanowny Sajonaro!

Bezwzględnie, świadek swiadkowi nie równy. Bazowałem w swym bryku między innymi na “Zarysie dziejów religii” z 1968 r. i tam, na stronie 911 Jan Wierusz Kowalski pisze:

- Wśród świadków Jehowy nastąpił w okresie międzywojennym rozdział, jedni -“russelici” – stanowili rozmaite organizacje “badaczy Pisma świętego”, inni – ruthefordyści” – przyjęli oficjalna naz “świadków Jehowy” i rozwijają intensywną akcję misjonarską.

Było to z mojej strony co najmniej niezręczne, przepraszam.

Pozdrawiam…


Kleina

bez zgrywy sie zapytalem, poważnie.

I szkoda, żeś namarnował klawiszy, gdy wystarczyło to:

“Cieszę się, że wszystko w porządeczku. A co z tego wynika? Z mojego tekstu? A rzeczywiście powinno?”

Więc ja mam nadal to samo pytanie. Czy jesli nie powinno nic wynikać i załóżmy, że nic nie wynika- to po co jest ten text? Poważnie pytam jak najbardziej.
Bo może byc tak, że masz akurat taki klimat, że się z ciebie litery wylewają. No to gites. Trzeba dac upust i zaserowałes nam tu male z kamerą wśród Jehowitów. Czy innego Tony Halika.

Natomiast ja mam takie podskórne wrażenie, że o coś ci chodziło. I że to nie jest taki sobie Tony Halik.

Stąd to moje pytanie bylo.


Nicponiu ( of topic )

Widzę, że odkąd dostałeś propozycję z Krytyki Politycznej, już się do starych znajomych nie odzywasz.

Jacek Jarecki


Jacku

oczywiście, zostałem oblizany noblessem i sie nie zniżam.

He he he.

A tak na powaznie, to wcinam tramal, popijam go gorzałka dla lepszego efektu i głownie wije sie z bólu.

No ale co, o tym mam pisac? Ciekawe to takie?


Subskrybuj zawartość