Ślubowanie Pani Profesor Joannie Senyszyn

Szanowny Panie Jacku!

Proszę o życzliwość i zrozumienie i wyjątkowe puszczenie jeszcze tego tekściku…

Profesor Joanna Senyszyn budzi emocje. Ogólnopolskie. Ponad podziałami. We mnie zaczyna też. Przede wszystkim zazdrości. Bo, wszystko co ludzkie nie jest mi obce. Za piękny język którym pisze swego bloga, za jego tempo, logikę, klimat, odwagę cywilną, determinację. Któż oprócz niej, byłby w stanie powiedzieć publicznie, że Kościół jest 5 razy „be”? Znaczy się: bogaty, bezkarny, bezideowy, bezduszny, bezczelny.

I mówi dalej Pani profesor: – Przepraszam za to, że doi państwo i swoich wiernych. Za to, że pobiera opłaty za posługi religijne, a nawet udzielanie sakramentów. Za to, że zamiast ewangelizować w ramach swojej misji, bierze pieniądze z budżetu państwa. Przepraszam za to, że Kościół zapomniał o miłości bliźniego i nie ma wyrozumiałości dla ludzkich grzechów. Za to, że ukrywa i bagatelizuje afery z udziałem duchownych. Przepraszam, że Kościół, z pomocą poddanych sobie prawicowych polityków, uczynił naszą Ojczyznę Klechistanem.

I kiedy to powiedziała, a jeszcze wcześniej o świętach bożonarodzeniowych też, rozległ się w kraju Polan szmer niebywały, a później zagrzmiało, na szczęście nie runęło, mimo, iż wielu próbowało.

Uczucia religijne, a i partyjne też, bo i takie przecież istnieją, mają to do siebie, że znakomicie odbywają się bez poglądów religijnych i partyjnych, a nawet głębokiej wiary. Mają one, ze szczególnym uwzględnieniem religijnych, to do siebie, że łatwo je urazić, a nawet naruszyć.

Z wielu wypowiedzi które znalazłem na opiniotwórczych forach internetowych wynika niezwykły Renesans uczuć religijnych sióstr i braci Polaków. Obrażonych uczuć religijnych. Wyrażonych przez największych mężów internetowych. O siostrach na moment nie zapominając. Od topornego, na swój sposób urokliwego języka Artura M. Nicponia, przypominającego najprzedniejsze świątki Nikifora chcącego wozić Panią Senyszyn w klatce po odpustach, do doktora Adama Wielomskiego, właściciela cnót wszelakich, który raczył był publicznie swą modlitwę w intencji Joanny Senyszyn stworzyć i głośno nawet ją w saloonie w imieniu narodu (na co pozwolenia ode mnie nie otrzymał) odmówić.

Nie można też nie zauważyć występu internetowej siostry Maryli, praktycznej ekonomistki na swoim, mówiącej: – Ruszyła więc ta szumowina z atakiem na Kościół Katolicki – czyli na nas, wiernych powszechnego Kościoła. Czy puścimy im to płazem? Czy pozwolimy lżyć sie obrażać we własnych domach przez media, które dają czas antenowy na atak na Kościół ?”...

Mój ulubiony felietonista Hamilton, lat temu 20 pisał: – Ja nie twierdzę, że tzw. niewierzący musi być pozbawiony uczuć. Moim zdaniem różnica pomiędzy tzw. wierzącym a tzw. niewierzącym powinna polegać m.in. na tym (chociaż nie tylko na tym), że ten drugi nie powinien być tak wrażliwy i obraźliwy na punkcie obrażania mu uczuć, jak pierwszy, i że to powinien być jeden ze sprawdzianów tego, czy jest on rzeczywiście tzw. niewierzący czy tylko niewierzącego udaje.

Cosik mi się zdaje, że po raz kolejny testu na niewierność nie zdałem, bo jakoś tak tymi wszystkimi wypowiedziami obrażonych wypowiedziami Pani profesor – też obrażony cokolwiek się czuję. Powstaje jednak pytanie – czy ma prawo niewierzący do odczucia i przeżycia obrazy swoich uczuć niewierzącego…?

=================================================

Ś L U B O W A N I E

Ślubuję Pani Profesor, iż stanąwszy w Polsce, powieszę paweż na gospodzie, a na niej kartkę, którą mi uczony kleryk foremnie napisze: jaka Pani Senyszyn najinteligentniejsza jest i najwyrazistsza między Polanami którzy we wszystkich krainach bydlą. A kto by temu się sprzeciwił, z tym będę się potykał póty, póki sam nie zginę albo on nie zginie – chybaby w niewolę radziej poszedł.

I ślubuję, że kilka kapeluszy z rondem szerokim i innych pawich czubów ze łbów parujących zedrę i Pani mojej przed nogi kształtne przedłożę a nawet cisnę…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Andrzej Kleina

Panie Andrzeju – ja rozumiem zniesmaczenie atakami na Senyszynowa, ktore czestokroc sa tak bliskie gruntu jak przodki na Halembie. Ale żeby od razu pawez na scianie gospody wieszac i oglaszac chec potykania sie z krytykami przez tak zacnego harcownika jak Pan, to juz moje pojecie nie obejmuje.

Powiem tak – Senyszyn nie godna ani Panskiego miecza, ani widel, ani jezyka, ani klawiatury.

Pan moze broni prawa do swobody mysli i slowa, pietnujac hipokryzje tlumu, ktory wszystko co inne najchetniej by plawil w wisle, ale sa jednak granice. Głupota nie ma pogladow – na miano wioskowego glupka zasluguje Senyszyn na rowni z Paliwoda. Swiat nie znosi prozni – miejsce i na takich byc musi.

Ja tam, miast ogladac Pańskie pojedynki, postawic bym wolal Panu garniec miodu i pogadac (poczytac) wolal – no ale to Panski czas.


Panie Andrzeju!

Pan sobie zaprzecza. Wieszasz to coś na gospodzie i zamiast się bić idziesz w kusty, bo nibyś obrażony, że ktoś powątpiewa w inteligencję wybranki pańskiego serca. Bo w wyrazistość to chyba nikt nie powątpiewa.
Ja mam za to pytanie, czego ona się tak drze na tym blogu? Bo to wedle mnie jest darciem mordy na piśmie. Na nią drze się znowu Wierzejski jakiś oraz ten cały onetowy Zawadzki. Zawadzki drze się przy okazji na Azraela.
No drą się niemożliwie. I mnie bo jestem ciekawski, bardziej interesuje, po co sie drą, niż co też z tych klawiatur spływa za objawienie na czytelnika.
I nawet wiem po co, ale nie powiem!

Masz list w tXT na prive

jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com


Ja tez bym wolał

pogadać i poczytać, zamiast patafianami sobie głowę zawracać.
I z prawa, i z lewa.
I tak spotkają się w piekle, które nam usiłują robić.
Tu na ziemi.
Igła


Igla

ze tak sobie pozwole: NA POHYBEL SKURWYSYNOM.
i za to wipije. ;-)


Szanowny Panie Griszegu!

Jak z tym wołaczem coś powyżej zwaliłem, to bardzo przepraszam. Dziękuję za sympatyczny wpis, a ten garniec miodu… Już się oblizuję, jak miś stary jaki…

Jeśli wierzyć uczonym w piśmie, v a r j u – znaczy inny, i gdyby Pani Profesor była tak właśnie charakteryzowana, to byłoby ok. natomiast nazywanie jej szumowiną jest skandaliczne. Ta sama Maryla, na początku mej ciernistej drogi w Salonie 24 stwierdziła, że moje teksty są dobre do czytania w kiblu, ponieważ napisałem bardzo sympatyczny tekscik, pt. “Mąż swojej żony” o Panu Prezydencie Kaczyńskim, a jej było z nim nie po drodze…

Nie zauważyłem, ażeby ktokolwiek próbował dyskutowac chociażby z tym stwierdzeniem o Kościele Pani Senyszyn: – bogaty, bezkarny, bezideowy, bezduszny, bezczelny. Sądzę w swej naiwności, a może zarozumiałości, że zrobiłbym wiatrak z tym stwierdzeniem, poczynając, być może, od stwierdzenia, iż jest to wyjaśnianie typu idem per idem…

Pozdrawiam serdecznie…


Panie Jacku!

Może Pani Profesor “drze” się na swoim blogu, bo w domu nie może podnieść głosu? Kto wie, jak wygladają relacje damsko-męskie w różnych stadłach?
Panie Jacku wysłałem Panu maila…
Pozdrawiam…


Panie Igło!

Fakt, patafianów i z lewa i z prawa, a i też ze środka mamy bez liku. Czy to czasy takie, że nam latoś tak obrodziło?
Pozdrawiam serdecznie…


Andrzeju

Napisz to samo na gmaila, adres poniżej, na wyborczej zupełnie sie nie chce otworzyć...g nie poczta
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] comi


Panie Andrzeju

Chociaż jestem wierząca,to specjalnie się Senyszynową nie przejmuję .To tak jak z trollami – najlepiej nie karmić.A i jakiś pożytek z tego widzę – Kościołowi zawsze robi dobrze trochę męczeństwa,bo słuchanie głosu pani Senyszyn chyba można zaliczyć do tortur :))) No i co ??? Będzie się Pan pojedynkować z kobietą ??


Szanowna Pani Ufko!

Jasne, już jest Pani zaproszona na kawę. Czas i miejsce proszę wyznaczyć. Będzie mi bardzo miło…
Serdecznie pozdrawiam…


Kto nie czytał!

Przed chwilą znalazłem tekst z 16 grudnia – adres miragnot [at] jabberpl [dot] org

Tekstowisko.com – nowa platforma blogowa
Objawiła się nam nowa platforma z blogami – Tekstowisko.com . A dokładniej, grzmotnęła jak grom z jasnego nieba w tym samym dniu, w którym Donaldu Tusku z Raedoslawem Sikorsky’m podpisywali Traktat Reformujący (potocznie zwany EuroTargowicą).
Było dużo huku, dużo dymu i…

Tekstowisko.com powstało jako oddolna inicjatywa grupy blogerów znanych z łamów Salonu24.pl . Czym jest Salon24, kto go stworzył, kto tam pisze – chyba tłumaczyć nie trzeba.
Otóż wspomniani wcześniej Panowie i Panie, doszli do wniosku, że Salon24 jest płaski/mdły/chamski/nie zawiesza ich tekstów na Stronie Głównej/w stanie upadku [niepotrzebne skreślić] i ogólnie ssie. So, powstała inicjatywa założenia na internetowym Śródziemiu blogerskiego Rivendell. Walhalli dla bloggerów-wojowników gdzie już nie trzeba walczyć z trollami i ze złośliwymi adminami. Gdzie tekst ląduje na honorowym miejscu. A pod kreską zawsze znajdziesz jakieś miłe i ciepłe słowo. Jak to mawia Igor Zelewski – ,,gdzie wszyscy robią sobie mentalnego loda”. [Koniec przydługiego prologu.]

Tekstowisko to platforma zamknięta. Możesz zacząć pisać i komentować po otrzymaniu zaproszenia i uiszczeniu opłaty. Założycielom bardzo zależy na tym by poziom dyskusji był wysoki przy zachowaniu maksymalnej niezależności od reklamodawców. [Choć prawdę mówiąc, prawdziwie niezależny będziesz wtedy kiedy z własnej kieszeni wykupisz serwer, domenę i postawisz na nim skrypt Wordpressa]. Ignorując obskurną szatę graficzną, skarbem Tekstowiska są blogerskie pióra. Od prawa do lewa. Nicpoń, Zetor, Triarus, Grześ, Galopujący Major. Konie, które pociągną platformy z jeszcze bardziej skiepszczoną robocizną. Biorę margines na to, że Tekstowisko to wciąż beta i czekam… A nuż się coś z tego wykluje? Im większa konkurencja na rynku, tym lepiej dla internautów i bogini Innowacji.

Chociaż nie wydaje się wam, że tworzenie zamkniętego portalu w erze Web 2.0 to jakaś forma donkiszoterii?


Panie Andrzeju

Pan może,nie narażając się na totalne skopanie,napisać taki tekst.
Moje ukłony za ten tekst.

Mam wrażenie,że pani prof.J.Senyszyn jest tak mocno atakowana z dwu powodów:za ponadprzecietną inteligencję i za odwagę.
Jest niewielu ,którzy tak dobitnie i celnie formułują swoje spostrzeżenia.
Jest to przynależne ludziom wybitnym.

Do paskudnych,chamsko-sztubackich ataków na panią Senyszyn wykorzystuje się jej wadę wymowy,bo na argumenty adwersarzom pola nie staje.
Przykro to stwierdzić,ale takie paskudne jest życie.

Pozdrawiam


Ale sam będziesz odpowiadał na komentarze

Tam się nie trza logować ino podpisać.

http://jacek-jarecki.blog.onet.pl/

jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] comi


Autorze

AndrzejKleina

Nie zauważyłem, ażeby ktokolwiek próbował dyskutowac chociażby z tym stwierdzeniem o Kościele Pani Senyszyn: – bogaty, bezkarny, bezideowy, bezduszny, bezczelny. Sądzę w swej naiwności, a może zarozumiałości, że zrobiłbym wiatrak z tym stwierdzeniem, poczynając, być może, od stwierdzenia, iż jest to wyjaśnianie typu idem per idem…

Poruszył pan interesującą kwestię.
Przyznam uczciwe, nie chce mi się z takimi prowokacyjnymi hasełkami polemizować. Też wiem, że “wiatrak można zrobić”, ale po co, skoro nikogo to nie przekona.

Inna rzecz, że nasi prawicowcy wśród osób publicznych właśnie wrzeszczą, wyzywają się i piaskiem w oczy sypią miast dyskutować. Pamiętam radiową audycję sprzed ponad dwu lat, gdy nobliwa posłanka PO miała rozmawiać z Biedroniem czy jego kolegą o projekcie związków partnerskich. I on starą śpiewkę o równości praw etc., a pani jedynie mogla żachnąć się o zboczeniu czy czymś takim. No żenada. Przy czym nikt nie zuważył choćby, że mowa o przywilejach nie prawach, i ze geje nie do równości wzywają, lecz chcą objęcia przywilejem.

Pani Senyszyn wywołuje jedynie reakcję na swoje zaczepki. Taką, jakiej oczekuje. Taką, jaka jej jest na rękę.

Ale bronić jej, i to po rycersku, to ekstrawagancja nadmierna.

odys: W drodze


Panie 19zenku!

Dysfunkcje fizyczne, kalectwo śmieszą tylko ludzi o niskiej kulturze życia uczuciowego i dzieci. Dla nich jest to widowisko. Nie jestem już od dawna dzieckiem, chcąc posiadać odrobinę szacunku dla siebie, nie korzystam z niezawodnego motywu komicznego jakim dla prymitywów i psychopatów jest czyjaś dysfunkcja.

Pozdrawiam…


Panie Jacku!

Oki, pewnikiem się nie przepracuję... Jak i tutaj.


Panie Odysie!

Też jestem przekonany, że Pani Profesor doskonale rozgrywa swą kartę. Jej “interlokutorzy” w lwiej części dowodzą, że nie umieją wychwycić istotnych elementów Jej “zaczepek”, ponadto – dyskusja – jak widać – jest sztuką, a Opatrzność nierównomiernie tę sztuką dzieliła. Co również widać...

A z tą ekstrawagancją? Cóż, to ostatnie porywy starego serca. Miłość nie wybiera. A inteligencja jest dla mnie afrodyzjakiem niezwykłym.

Pozdrawiam serdecznie…


Panie Andrzeju!

No, żebyś Pan nie musiał. Trzy dni temu trza było napisać.

ALE JAKO TEN CAŁY RYCERZ JUŻ POWINIENEŚ ZAREAGOWAĆ!

jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] comi


Subskrybuj zawartość