Textowisko będzie sią paliło

Podtytuł: Agresja jako radocha dla mózgu (ten główny, to gwoli przyciągnięcia Szanownych Gości…)

O agresji powiedziano w zasadzie wszystko. Ale Amerykanom ciągle wiedzy o człowieku mało. Bo, czy ona wrodzona jest, czy nabyta, to właściwie pikuś mały. Dlaczego ludzie tak bardzo fascynują się przemocą? Dlaczego rajcuje ich dowalanie innym? Ponieważ nasz mózg traktuje agresję tak, jakby była przyjemnością i nagrodą, podobnie jak jedzenie, narkotyki czy seks – dowodzą najnowsze badania prowadzone na Vanderbilt University w Stanach Zjednoczonych. Ich wyniki zostały opublikowane na łamach pisma “Psychopharmacology”.

Co tam badania. Wczoraj mieliśmy w Textowisku klasyczne studium przypadku. Odlotowy Umysł walnął w mojego kumpla Laskowika. I przeżył odlot. Nie bardzo łapię, czy raczej ten podobny do dmuchnięcia golonki po bawarsku, czy taki więcej zbliżony do seksu po chrześcijańsku…? Jak zwał, tak zwał, odlot na pewno miał. Bo przecież uczeni by się nie wygłupiali…

- Agresja występuje u wszystkim niemal kręgowców. Konieczna jest do uzyskania i zachowania niezbędnych do przeżycia dóbr, takich jak pożywienie, terytorium czy partner – mówi prof. Craig Kennedy z Vanderbilt University. – Odkryliśmy, że “ścieżka nagrody” w mózgu angażowana jest w odpowiedzi na wydarzenia związane z agresją. Włącza się w to również dopamina.

Jak dodaje Maria Couppis z Vanderbilt University (a ta jak powie, to powie, mucha nie siada, mimo, że kręgowcem nie jest…), wiadomo, że dopamina produkowana jest w odpowiedzi na bodźce zawierające nagrodę, takie jak pożywienie, seks i narkotyki. – Teraz odkryliśmy, że służy ona również jako pozytywne wzmocnienie dla agresji. Naukowcy prowadzili badania na myszach, co według mnie nie umniejsza ich wartości, chociaż koła zbliżone do budki z piwem mogą negować ich wartość.

- Dowiedzieliśmy się z tych doświadczeń, że osobnik może celowo dążyć do agresywnych zachowań w relacjach z innymi, wyłącznie dlatego, iż jego mózg odbiera to jako nagrodę – wyjaśnia Kennedy.

Dlatego nie chcę straszyć Panów Jareckiego i Igłę, ale agresji internetowej powstrzymać nie dadzą rady. Jak by się nie wytężali. Bo człowiek to taki przecież kręgowiec, że szuka nagrody a ucieka od kary, no to nie będzie przecież rezygnował z radochy jaką daje mu dowalenie z główki sasiadowi.

Chociaż, gdyby nabyli trochę chemii medykamentowej i najbardziej gorliwych namaścili antydopaminą (to język ludowy, żeby się jaki specjalista nie czepiał)., no to kto wie…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Andrzeju,

z tego co ja rozumiem, to Redakcja nie gwarantuje nam strefy wolnej od agresji, a jedynie sprawną administrację.

A co do agresji, to mnie od zawsze przekonuje klasyczne ujęcie: lęk jest przyczyną frustracji, frustracja rodzi agresję.
Genius loci może łagodzić stany lękowe. Może i Pana faworytowi to pomoże, kto wie?


Szanowny Panie Yayco!

Ja się obawiam nawet więcej, że jak strajkujący celnicy dotrą do Goliny, to Redakcja nie zagwarantuje nam nawet strefy wolnocłowej.
A z tą agresją. Ja wychowany jestem na antykach: Dollardach, MIllerach itp. to też uważam podobnie jak Pan, no ale te aktualne badania na myszach … :-)
Pozdrawiam…


Badania na zwierzętach to

jakieś są niehumanitarne, nie?

Kiedyś jeden gość (Howard S. Liddell) porażał, bodaj czy nie kozła, prądem elektrycznym.
Ale agresji się nie doczekał, tylko, wprost przeciwnie, kozioł spokoju nabrał i dystynkcji.
Więc ze zwierzętami, to pewności nijakiej nie ma.


Andrzej Kleina

Panie Andrzeju, ja to myśle, że Jarecki, Igła i Sergiusz nic robić nie będą musieli akurat na TXT. Agresja musi mieć poklask, lub chocby milczaca (CZASEM: przestraszona) aprobate. Na TXT nie ma miejsca ani na aprobate, ani na strach przed agresja. Co najwyżej mozna nadziac sie na ostracyzm a i to najmniejszy wymiar kary, bo najczesciej bedzie to wysokich lotow kpina. I takiego agresora zabije smiech. Bo nic nie jest tak zabojcze, jak smiesznosc.


Damy radę

A widział pan kiedyś jaka klatę ma Jarecczak?
On na nią wagon węgla bierze ( wagon pożyczony z PKP Cargo ).

A ponieważ pański text jest agresywny, choć w sposób wyszukany & podstępny, to jeho na RP nie daję.

Pogadaj se pan z Yaycem, on wszystkie ksiazki przeczytał jak pan we wózeczku siedział.
Noo.
Igła


Panie Yayco!

Qrna nie znam tego Howarda, Stachu mi tylu ostatnio przedstawiał, ze może i był pomiędzy nimi, ale jakoś mi w oko nie wpadł. Poza tym, co ja będę Panu mówił, jak człowiek sam na starosć capieje, to badania na kozłach czynione, odbiera jako zamach na siebie. Nie jestem pewien, ale z ostatnim kozłem to chyba miałem do czynienia u tego pisarza, Kosinski, czy Kosicki mu było. Żeby tylko mnie kto nie ochrzcił antsemitą...
A bzykanie prądem, to i chyba by Stacha ucywilizowało, nie tylko kozła. Muszę wypróbować... :-)


Panie Griszequ!

Panski wpis rozbija w pył te idiotyczne behawioralne doniesienia. Jestem po prostu pełen szacunku dla Pańskiej uwagi. Bo niby z jednej strony radocha wynikająca z dopaminy z drugiej strony kara społeczna. Czyli konlikt: niechybnie przyciągania z odpychaniem. Mysz tego nie doświadczy.
Kłaniam się niezwykle nisko…


Panie Igło!

A widział Pan moją? I nic to, że siwe kłaki ją porastają. Jarecki tylko dwa centymetry wyższy ode mnie, he… Ale, co my tu będziemy o klatach. Zajrzy jeszcze jakaś dama i sromota ją ogarnie na takie gadki.
A z Panem Yayco już gdamy, jest super gość, dziesięciobista, wszechstronny, osobiście nie lubię bajarzy jednotematycznych, he…


Panie Andrzeju,

wie Pan, że mnie ten Kosicki (czy jak mu tam, temu plagiatorowi Dołegi-Mostowicza, było), też się ostatnio przypomniał? Ale z innej okazji.

A z prądem to trzeba uważać, bo z tym kozłem to zdaje się tak było, że on te prąd troszkę polubił. A tu, proszę Pana kryzys energetyczny ante portas znajduje się...
Wiem na pewno, bo u Maryli czytałem.


A co do dziesięcioboju, to się wypieram

Od czasu jak Sporty zmienili na Popularne, to ze sportami nie mam wiele do czynienia.
Zresztą palenie też zarzuciłem, co do zasady.


Szanowny Panie Yayco!

Ja jestem stary cap, tfuuu… lis, mnie Pan nie nabierze, ja mam takiego czuja na te sprawy, że ja mógłbym na cle pracować jako wykrywacz. Czego? Wszystkiego! Znakiem tego twierdzę, że jest Pan dziesięcioboista, na co najmniej 8300 pkt.
A kozioł widać, masochista. Że i wśród nich takie modele się znajdują...? A Maryli to nie dałbym wiary. Że to ekonomistka na swoim ma czas tyle pisać. Ten biznes, to chyba nie duży za bardzo ma. Kiosk “Ruch” pewnikiem…


Pan Yayco

Pasuje mi raczej na pięcioboistę nowoczesnego.
Pływać – pływa.
Strzelać – niby strzela, choć pod płaszczykiem, jak AKowcy z Kedywu, którzy mieli rozcięte kieszenie.
Jeździć konno – tu się nie wypowiadam.
Biegać – nooo, niby wytrwały jest
Szermierka – no może Wołodyjowskim nie jest, ale czy ja widziałem jego p. Baśkę?

Cholera.
Pasuje, to Wołodyjowski jest.

Igła


Panie Igło!

Pan, to nikomu nie popuści i na górę nie da. Że ten Jarecki z Panem wytrzymuje…?


Szanowny Panie Andrzeju

A o koncepcji agresja motorem postępu Pan słyszał? Przynajmniej w dziedzinie rozwoju środków bojowych – wie Pan, maczugi i takie tam.

A co do zmian charakterologicznych. Przypomniałem sobie z historii chirurgii mózgu o facecie, który pracował w fabryce amunicji. No i w tej fabryce walnęło. Na skutek walnięcia facetowi utkwił w głowie niemal metrowej długości pręt. Chłopcy go zoperowali i facet przeżył. Tyle że mu się charakter zmienił na nieco bardziej wybuchowy. Rzecz działa się pod koniec XIX w. albo na przełomie XIX/XX w. (żródło: “J. Thorwald, “Kruchy dom duszy. Stulecie chirurgii mózgu”, WL). Trzeba by sprawdzić, ile takich prętów lub też facetów potem na to operowano.

Pozdrawiam serdecznie


A.Kleina

ech i znowu wyszlo na jaw, ze ja w bibliotece to bylem ostatni raz jak mnie deszcz zlapal… ;-)
bo ja PAnie Andrzeju to na chlopski rozum pisze, a nie na wiedze rozlegla, co to Pan, Lorenzo , Yayco czy Wyrus macie. choc teraz to widze, ze jeszcze mi poczucia humoru nie stalo i nie zatrybilem, ze to zart jedynie. przeto ide sie sera najesc, tyle mnie zostalo by sie posmiac.
a yayco wolodyjowski to perelka jest Panie Szpila ;-)


Panowie Szanowni,

te punkta Pana Kleiny, to nic mi nie mówią. Nie interesuję się sportem, co stanowi wymowny znak mojego oderwania od prapolskich korzeni. Dziecko (żeńskiej płci) mnie informuje, co akurat jest przedmiotem patriotycznej euforii, albo tragedii, dla odmiany.

Ale na Panów życzenie poddam się sportowej autolustracji i samokrytyce.

Na Wołodyjowskiego to ja jestem za wysoki. Tak dwa razy (mniej więcej). I goły jestem na twarzy.

Prawda, że strzelałem nieźle. Swego czasu. Ale to też jest niepolityczne, bo mnie szkolili na odparcie północnej grupy NATo. A przyznacie Panowie, że na Duńczyków, to tak znowu wiele nie potrzeba, prawda?

Przełaje biegałem, ale zaniechałem z powodu kolki. Pływam powoli, ale stanowczo. Innymi słowy, dzięki erudycji (Archimedes) wiem, że nie utonę i z tego korzystam. Dla relaksacji.

Koni się boję. Z wzajemnością, bo raczej nie wyglądam na dżokeja. Za ciężki jestem. Ze trzy razy.

Z broni białej, to preferuję noże kuchenne (jako gotujący).

A zatem, na pięcioboistę nie mam kwalifikacji, chyba, że doda Pan pokera i salonowca (przepraszam za słowo, ale to w innym kontekście). W grę wchodzi jeszcze naruszanie dozwolonej prędkości w terenie niezabudowanym.

A jak już o salonowcu mowa, to w przedmiotowej kwestii „na swoim”, to ja stawiałem na handel pumeksem i sznurówkami pod CDD. To się teraz chyba Smyk nazywa, czy cóś...


Szanowny Panie Lorenzo!

Najgorzej się wkurzam jak Stachu ma pierwszą zmianę, to wtedy poobiedziami siedzi u mnie i kikuje w ekran. I żadnej tajemnicy mieć nie mogę. Jak Pański wpis przeczytał, to aż mu pysk pokraśniał z radochy i kazał powiedzieć, trzymając się wątka zbrojeniowego, że jak był młody i zakosił w Studium Wojskowym atrapę granatu, to kiedy koledzy mówili, że nie ma gdzie się w miasteczku rozerwać, to wyjmował go poważnie z kieszeni, gdzie nosiło się portfel ze zdjęciem dziewczyny – podawał pacjentowi i kazał się rozerwać. Po włożeniu w odpowiednie miejsce.
Pozdrawiam…


Panie Yayco

Ściema.
Ale ja zwyczajny.
A jak pan liczysz Wołodyjowskiego? Hę?
W stopach, sążniach, Łomnickich czy Zamachowskich?
Informacja dodatkowa dla Szeryfa, umiesz pan śpiewać tak , jak Herdegen?

Igła


Ja to liczę

w arszynach i w werszkach. Z przyzwyczajenia.

Albo w siedzących psach. Dla pośmiewiska (ale to sza, bo to o politykę zatrąca).

Śpiewanie u nas w domu jest zakazane. Nie tylko po niemiecku. Powszechnie.

Pięknie by było, aby po innych domach zakazane było czynić rzeczy, które tylko przykrość innym przynoszą. Albo ogólnie – źle świadczą o czyniącym.


Panie Griszequ!

Ej, nie daję wiary temu Pańskiemu rzekomemu brakowi dowcipu…


Szanowny Panie Yayco

Pańskie śpiewanie, czy też generalnie wszystkich, że tak nieśmiało zapytam? Podobnież surowe yayca na tę przypadłość dobre są i cuda czynia u zażywających.

Pozdrawiam z powagą należną problemowi, bo muzyka ponoć obyczaje łagodzi


Panie Yayco!

Rekord Polski w dziesiecioboju (o ile się nie zmienil za moimi plecami) lekkoatletycznym od 10-lat należy do Sebastiana Chmary i wynosi bodajże 8566 pkt, czyli ilość punktów którą ośmieliłem się Panu przydzielic, niewąska jest…
Jak byłem dzieciakiem to jezdziłem do W-wy do rodzinki, i lądowałem później z kuzynem w jakimś domu towarowym, co to ZŁY po nim latał, tego autora, co już też nie żyje…


Do Wszystkich Panów!

Qrna, dopiero dzisiaj, po półrocznym siedzeniu w saloonie i miesięcznym Tutaj, zaczynam odczuwac radość z rozmowy na blogu. Super, jest… Dzięki…


jakas zlam dzsiaj

no coz, agresja ma rozne poDklady. Gdy czytam tu infantylnych grzesiow, nie wim czemu – jestem agresywna. Instynkt? czekam na balzakow, ktorzy wiecej wchodza, jak wychodza, obrazeni na zycie i na swoja niedole, co osobiscie pierdole.

mara


Matrioszko, nie wiem, gdzie mnie czytasz,

bo zarówno tu jak i w Salonie nigdy nie skomentowałaś żadnego mojego tekstu.
Jak ci przeszkadzają komentarze moje, to nie mój problem.
Ja twoje uważam w większości za bełkot, ale się do nich nie dowalam, bo mi to zwisa, więc łaskawie się odwal ode mnie.
A jak masz problem agresji to udaj się z tym do Venissy, ona jest w tym ekspertką.
Ja ci nie pomogę.


Matrioszko25!

Nie zgadzam się, Grzesiu jest zay… bardzo Go lubię. A, eufemistycznie rzecz ujmując, pier… ma na ogół osobisty charakter.
Pozdrawiam…


grzesiu, nie wiiem dlaczego

grzesiu,
nie wiiem dlaczego mam Ciebie na celowniku, zaiste tak bez powodu, wiesz ze intuicja kobiety jest warta wiecej niz wlasna lapa? Masz doswiadczenia w tymi kierunku?

W moimi wpisie nie ma nic osobistego, nie znam Ciebie, Twoje posty mnie nie obchodza, ide z wola mojej intuicji, a ta mi mowi-cus z Toba nie gra.

Pozdrowienia
mara


Szanowni Panowie

Lorenzo – nie tylko moje śpiewanie, bo i żona jest obdarzona głosem jak słowik, co konie nocami dusi, a i dziecko nasze, krew z krwi i kość z kości stanowi. Przynajmniej w tym względzie.

Panie Andrzeju, to ten sam jest sklep, tylko go później na zdegradowali.
Ale faktycznie błąd u mnie Pan znalazł historyczny, bo prawidłowy CDD to się istotnie u braci Jabłkowskich (całkiem po sąsiedzku) znajdował. A, po wyjaśnieniu szczegółów, za punktację wysoką dziękuję.

I też mnie cieszą takie rozmowy. Zawsze to miło spotkać kogoś, z kim warto rozmawiać. I chce się.


Matrioszko25

Szanowna Pani, a mnie cuś mówi, że Pani jest b. Panem Grzesiem zainteresowana. Proszę mnie nie skrzyczeć, ale to u Pani dopiero kiełkuje i przebija się na poziom świadomości, uuu… I Pani się broni przed tym i na Pana Grzesia cokolwiek warczy, uuu… Proszę tylko na mnie nie warknąć z tego powodu…


Heh

I co ja tu widzę?
Yayco zaśpiewałby, ino rapować w górnoniemieckim nie potrafi?
Co mu złośliwie Lorenco, potomek zasiadców, Krakauerów z okolic Norymbergi przypomina.

A znacie taką rasę kur – Zielononóżek, które ekologiczne jajca znoszą?
I staropolskie są?

I podobno w taki zespół – Kury – założyły?

Ale od muzyki to tu inni szpece są.

Igła


Panie Igło!

Ja, jako siedmioboista, znam nawet Lenghorny, co nie gorsze znoszą :-)


re: Textowisko będzie sią paliło

Pan Kleina, moze -powtarzam moze, a te jest glebokie i szerokie. Tak sobie mysle, ze grzes powinien wykazac troche twardosci – obojetnie kto i co pod tym kontekstem cus rozumie.

mara


Panie Grzesiu!

No i widzi Pan, jaki ze mnie odgromnik…? He, he, he… Niekoniecznie musi się Textowisko negatywnie palić. Żar pozytywny widzę, he, he, he… Ah, młodym być, i więcej nic.


komentarz

Ja gałązki do tego nie przykładam :)

Kłaniam się zielono


Sosenko!

Jasne! Jesteś zbyt świeża, zielona, piękna duchowa, by dorzucać jakąkolwiek gałązkę, która i tak nie miałaby szansy zamienic się w żar…
Pozdrawiam…


aha

Ten komentarz został przeniesiony tutaj.


Szanowny Panie Yayco

No proszę, to Pana wraz z Szanowną Rodziną jako broni można używać. Będzie niedlugo jak znalazl. Ponoc Francuzi sie w tej kwestii wyspecjalizowali, szczególne jednostki do oszalamiania dźwiekiem tworząc.

A co do mitów – jak Pan widzisz, historia o trąbach jerychońskich prawdziwa być mogla.

Pozdrawiam serdecznie

PS. Co do gadul to się nie będe wypowiadal, bo powaznemu starcowi, wiekiem smokowi wawelskiemu równemu, nie uchodzi. I tak mnie będziecie mieli na sumieniu! Zresztą nieważne, jak czlowiek sobie krzywdę zrobi, byle wesolo. Ha!


Matrioszko

,,grzesiu,
nie wiiem dlaczego mam Ciebie na celowniku, zaiste tak bez powodu, wiesz ze intuicja kobiety jest warta wiecej niz wlasna lapa? Masz doswiadczenia w tymi kierunku?”

Hm, nie rozumiem, a może i ropzumiem, ale mam wrażenie, że poziom tego, co rozumiem jest zbyt niski bym się w gadkę na takim poziomie wdawał...
Więc przemilczę...

,,W moimi wpisie nie ma nic osobistego, nie znam Ciebie, Twoje posty mnie nie obchodza, ide z wola mojej intuicji, a ta mi mowi-cus z Toba nie gra.”

Ano nie gra, jestem biedny, głupi i zły.
Albo tylko ,,zły i brzydki”
A w ogóle to głupek tak ja ja, topolowy liść...:)
No i jeszcze błazen z wieczną depresją...
Ale umiem pisac lepiej niż ty, chociaż tyle.
Ale i tak mi się nie chce, więc nie będę udowadniał tegoż.
Pozdrówka serdeczne i zyczę ciekawszych obiektów zainteresowania, bo ja nie dość że infantylny (co zreszta wiesz,bo tak twierdzisz), to i nudny.
Nie to co ty.
No,ale ja nie apiruję do bycia elitą:)
Zostawiam to tobie i jeszcze kilku zajobistym komentatorom i blogerom.


grzes

posluchaj grzesiu,
przeciez wiem ze fajnie piszesz, muzyce, o Rzymie, o tym jak sie nawaliles piwem i japcokiem -zaiste to dobre teksty. A co dzsiaj bylo – to bylo, to byl zart- taki sprawdzian, wiesz co tu sie bedzie dzialo jak otworza txt na full wypas i przyjdzie tu nie tylko jedna matrioszka, ale setki wiedzm, upierdliwych, czepiajacych sie kazdego slowka -czy w ogole masz wyobrazenia o ogromie, tej prowokacji, psztyczkow, ciagniecia za uszy, wyciagania brudow? Dlatego, poki ich nie ma, jest dobrze, jak wszedzie, gdzie ich nie ma, mozna nawet byc topolowym lisciem, ale gdy przyjada to koniec, grob i ciemna mogila.
Koniec oazy pieknosci, dobra, nadopiekunczosci-zacznie sie normalne zycie.

mara

aha, wszystkich, ktroych udalo mi sie zahaczyc, jezeli ich to w jakis sposob urazilo, oczywiscie przepraszam, bo to byl test, tego co bedzie, tego ze nie ma ucieczki od trolli, od prawdziwego netowego zycia.


Matrioszka,

proponuję się nieagresywnie mijac, nie uraziłąś mnie, bo mnie nie da się łatwo obrazić, zresztą do netowych przepychanek przyzwyczajony żem, i nawet je lubię do pewnej granicy.
A trolli się nie boję, więc nie musisz mnie testować:)
Będę twardy tak jak mi każesz…

A co do tego:

,,nawaliles piwem i japcokiem -zaiste to dobre teksty”

raczej nie piszę tekstów o swoich alkoholowych przygodach, bo nie ma się czym chwalić...
Więc niedokładnie mnie czytasz albo to nie moje teksty.


Matrioszko25!

Czyli zgadza sie Pani z tym, co napisałem: – Bo człowiek to taki przecież kręgowiec, że szuka nagrody a ucieka od kary, no to nie będzie przecież rezygnował z radochy jaką daje mu dowalenie z główki sąsiadowi.
Pozdrawiam…


Panie Grzesiu!

W odpowiedzi Pani Matrioszce, odpowiedział Pan m.in. – Będę twardy tak jak mi każesz…

Proszę być twardym, bo Pan tak chce…
Pozdrawiam…


Subskrybuj zawartość