Homo Sapiens Textoviensis

Jestem coraz bardziej rozczarowany Textowiskiem, a konkretnie brakiem dbałości jego generalicji o pryncypialne cechy Homo Sapiens Textoviensis. Koronnym dowodem w sprawie jest brak należytej staranności w doborze pary pierwszej teleturnieju. Panom Jareckiemu i Igle, szlachetna walka tytanów intelektu zdecydowanie pomyliła się z walką prymitywnych i odstręczających troglodytów, których nazwijmy umownie gladiatorami.

Wyżej wymienionym Panom, dla korzyści własnej, dla poklasku gawiedzi, dla zaspokojenia prymitywnych a jednocześnie prostackich, że nie wspomnimy atawistycznych cech własnych, udało się przekonać żądną krwi, igrzysk, kiedy chleba intelektualnego nie staje, gawiedź, iż zarówno wzywający jak i wezwany mają prawo do stawania.

Dawałem wyraz już w dniu wczorajszym swemu stanowisku, iż wzywający nie ma prawa żądać i dawać satysfakcji honorowej, jest bowiem wykluczony ze społeczności ludzi honorowych jako indywiduum zgodnie z art. 8 pkt. 11 notorycznie łamiące słowo honoru, a takim było publiczne przyrzeczenie publikacji autonomicznego tekstu w tym właśnie miejscu.

Stwierdziłem po pewnym czasie, że i wzywany jest z niej wykluczony, bowiem zgodnie z art. 8 pkt. 15 Kodeksu Boziewicza piszący anonimy są wykluczeni z kasty ludzi honoru. Panowie Jarecki i Igła milczeli… Znani są jednak z tego, iż w sprawach powaznych milczą. Tak jest po prostu łatwiej…

Ponadto, czy generalicja Textowiska sprawdziła, czy osoby żądające i chcące satysfakcji honorowej są to autentycznie osoby płci męskiej, które z powodu wykształcenia, inteligencji osobistej, stanowiska społecznego lub urodzenia wznoszą się ponad zwyczajny poziom uczciwego człowieka?

Czy można zaufać wzywającemu, iż posiada dyplom wyższej uczelni, co permanentnie głosi? Kto widział ten dyplom? Co prawda, z tytułu wykształcenia zaliczyć należy do osób zdolnych do żądania i dawania satysfakcji honorowej i tych wszystkich, którzy ukończyli szkoły średnie. Czy my widzieliśmy chociaż ich świadectwa maturalne…?

W wyjątkowych przypadkach – mimo braku wykształcenia średniego należy wciągnąć pod pojęcie osób honorowych tych wszystkich, którzy swoją inteligencją lub wybitnymi zdolnościami w rzeczywistości dorośli, jeśli nie przewyższyli poziom średniego wykształcenia. Dlatego nie można odmówić satysfakcji artyście malarzowi, mimo, iż tenże studiów średnich nie odbył, lub np. powieściopisarzowi, który ukończył trzy klasy gimnazjalne. Czy któryś z nich, jest chociaż powieściopisarzem…?

Kolejnym odstępstwem od braku wykształcenia może być zajmowanie wybitnego stanowiska społecznego. W myśl tej zasady należy udzielić satysfakcji honorowej wieśniakowi, który jest posłem na sejm. Powstaje więc pytanie: czy którykolwiek z nich jest wieśniakiem?

Czy my wiemy, czy którykolwiek z nich nigdy nie skompromitował kobiety niedyskrecją? Bo to, że piszą anonimy to wiemy. Wiemy też, iż zdarzały im się w ich pismach anonimowych oszczerstwa, a nawet paszkwile. Wiemy, iż ich EGO jest nienaturalnie rozbudowane. My to wszystko wiemy. Dlaczego generalicja Textowiska o tym nie wie? Bo chce pokazać, że na krótkim dystansie jest lepsze od Salonu 24? Ale sprint się kończy na mecie stumetrówki. A później, zaczyna się dług tlenowy…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Pan Panie Andrzeju,

to chyba na, za przeproszeniem, seasonal affective disorder cierpi. Wczoraj się Panu Tekstowisko podobało, dziś się nie podoba.

I z jakiego to, z góry zaznaczmy autorytatywnie, blahego powodu?
Że pojedynek?

Panie Andrzeju, nie bądźmy dziećmi, bo w naszym wieku to już raczej o zdziecinniałość zatrąca.
Przecież to żaden pojedynek jest, tylko golasy w kisielu. Dla propagandy i rozochocenia widowni.

Ale na golasa w kisielu, to się nikt tak zaraz pchał nie będzie. Wysokie samowartościowanie na drodze mu stanie, w czym sprzeczność jest, bo jak sam Pan trafnie zauważył, ono właśnie najlepszym jest naboru motorem.
I kisiel lepiej, dla niepoznaki jakoś ładniej nazwać trzeba, i porykiwania gawiedzi w elegancki sposób zawoalować.

Więc chyba lepiej, dla eufemizmu, nazwać to pojedynkiem. Rozrywce to nie ubliży (jeśli ktoś lubi zabawy w kisielu oglądać), a golasom mniej przykro będzie od tego.

A Pan zaraz z tym Boziewiczem…


Andrzej Kleina

Panie Andrzeju, tak jak lubie Pańskie teksty, tak teraz nijak nie moge dociec: o co Panu chodzi?
Bo jak obiore ten cały Pański tekst z kodeksów, wykluczeń, prawidel i całej tej reszty, to mi pozostaje, że Pan sie normalnie i zwyczajnie czepia jak stara baba.

Wie Pan, ze ja za erystyka nie przepadam, cały ten pojedynek to nie zadna dyskusja mi sie widzi, tylko wlasnie czysta eystyka i Majora na kolanach widze, bo Wyrus mistrzem jest schopehauerowskim. Nie ciekawi mnie, pewnie ogladac nie bede. Ale zeby od razu z tak grubej rury? BO mnie to sie jawi jak wybieranie sie z armata na mysz.

Z całym szacunkiem pozdrawiam.


Szanowny Panie Yayco!

Z tym SAD to mi Pan dał, jak żona moja, rodzona własna. Ale jeśli dobrze kumam, to deprecha paraliżuje sferę wykonawczą a ja jednak skrobię :-)
Więcej nie powiem, bo się zanadto odkryję, a nuż jeszcze ktoś mi coś powie…
Pozdrawiam…


Szanowny Panie Griszequ!

Jeszcze moment muszę milczeć :-)
Serdecznie pozdrawiam…


Bo to wie Pan, Panie Andrzeju

po fazie depresyjnej przychodzi maniakalna. Jak to w cyklofrenii.
Wiele wiem o tym, więc się mogę podzielić doświadczeniem.

Ukłony dla Szanownej Małżonki załączam


Panie Yayco!

Dziękuję Panu bardzo za ukłony dla żony, a przede wszystkim ona dziękuje sama, z tym, że powiedziała, żebym jej imienia nie wymieniał naderemno, bo nie chce, żeby ją jak Stacha, na językach mieli. Ale mi Pan walnął tą cyklofrenią... Ja to słaby w tym jestem, bo zatrzymałem się na Bilikiewiczu i ciekawych publikacjach Kępińskiego, a kiedy to było…?


Panie Andrzeju

Teraz jesteś Pan samoczynnie pod ścianą ustawion, gdyż za karę, za doprowadzenie omal do fiaska dzisiejszego pojedynku swoim donosem (a kara musi być sroga) otrzymuje Pan wyzwanie na pojedynek na ringu TXT jako kolejny gladiator. Jeszcze tylko nie ustaliłem kto Pana wyzywa, lub też kogo Pan wyzwać zamiaruje. Wiem jedno, będziesz się Pan pojedynkował. Trzeba młodzieży zademonstrować co oznacza pojedynkowanie się, bo wiedza ta z narodu wyparowywuje, że tak powiem.

To czekam na wieści w tem temacie.

Pozdrawiam.


Szanowny Panie Sergiuszu!

Dziękuję bardzo za zaszczyt który mnie spotkał, niewykluczone, że po powrocie z emigracji wewnętrzno – zewnętrznej z tego przywileju zechcę skorzystać.
Pozdrawiam Pana serdecznie…


Szanowny Panie Andrzeju,

w tych okolicznościach przyrody proszę przyjąć ode mnie życzenia pogodnej w owocach emigracji takiej czy innej, a jednocześnie zapewnienie o moim cierpliwym, choć nie bez końca, oczekiwaniu na Pański powrót, w zwyczajowo wysokiej formie, rzecz jasna.

Pozdrawiam z uszanowaniem.


Subskrybuj zawartość