Zapomniał Nicpoń dodać o napletków sprawdzaniu

- Po czym poznać zwierzaka lewackiego? – zapytał Nicpoń. I poleciał przewidywalnym tekstem: – Ano po tym, że dany zwierzak zajmuje się głównie niszczeniem, złodziejstwem i obsrywaniem. Jak każdy lewak zresztą.
Takim lewackim zwierzakiem jest mysz.
I takie to właśnie lewackie myszki dobrały sie tej zimy do moich uli. No i swoim lewackim zwyczajem- wyżarły śpiące roje, zniszczyły i obsrały wnętrza uli. Czyli zachowały sie klasycznie.

Tako rzecze Nicpoń, dość powszechnie znany we Wrockach, a także na dwóch, czy może trzech tzw. portalach ogólnopolskich.

Prawacki tytan myśli prawackiej, z epickim rozmachem powtórzył dzisiaj swe wyznanie antylewackie. Bełkotliwe, nie merytorycznie, w sposób w istocie nie do podrobienia. W sposób dość jednoznacznie wskazujący na fobię, że przy tym dość delikatnym określeniu pozostanę.

W sposób ślamazarny i dyletancki przygotował Nicpoń swe ule do zimy. Zabezpieczył je w sposób niefrasobliwy i bez wyobraźni. Ale powszechna to słabość ludzka, podczas ładnej pogody, nie liczyć się z możliwością burzy. Czyli zachował się Nicpoń klasycznie. Bez zachowania należytej troski i bez wyobraźni… A jak powszechnie wiadomo, wyobraźnia to specyficzny rodzaj inteligencji.

Ktoś powiedział, że wchodzi się na korty tenisowe po to, aby grać w tenisa, a nie po to, aby zobaczyć czy linie są proste. Odwrotnie jak Nicpoń, który nie zabezpieczył uli.
Inteligentny człowiek zabezpieczyłby ule podwójnie, łącznie z formalnym ubezpieczeniem… Nicponiowi lewackie myszy nie tylko pożarły gapowate pszczoły, one mu, mając go w głębokiej pogardzie, ule nawet obsrały.

Dzisiejszy, pożegnalny tekst Nicponia o lewakach, to piramidalna bzdura w sferze faktów, logiki, słów i emocji. Czyli norma głęboka. Norma Nicponia…

Nudzi się Nicpoń na textowisku, więc w dal odpływa. Dyplom z Wygórowanych Ambicji zdawać będzie w innym miejscu. Tu, on już wie: hu is hu, kto był hu, a kto jeszcze większy.

Powiada Nicpoń: – Więc tak sobie pomyślałem (? mój to , AK znak zapytania) – warto byłoby poznać światopogląd swoich pracowników, jeśli się jest pracodawcą, lub swoich współpracowników, jeśli pracujesz w jakiejś firmie na stanowisku dającym ci wpływ na politykę zatrudnienia. Warto poznać poglądy tych ludzi na to, jak oni widzą świat- i odciąć od korytka wszystkich tych, którzy maja poglądy lewackie a ty masz wpływ na to, czy będą zatrudnieni czy nie.

Po takim stwierdzeniu można tylko tyle powiedzieć, że jest Nicpoń jednym z przypadków, łatwo sprowadzalnym do kilku pojęć… Niewykluczone, że pośpiechu zapomniał Nicpoń dodać, że również winno się napletki mężczyznom sprawdzać.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Andrzeju

Gdybym był Pana osobistym Redaktorem Naczelnym, to bym Panu ten fajny tekst skrócił. O półtorej linijki.

No i w związku z tym musiałby Pan nowy tytuł wymyśleć.

merlot


Panie Merlocie!

Poczułem się słusznie głupio. Ma Pan chyba rację. Może nawet bez chyba. Tekst był pisany, a właściwie już napisany, bezt tytułu i tej półtorej linijki. Żona oderwała mnie od maszyny na kolację. Po powrocie przeczytałem, poprawiłem literówki i dopisałem. Gdyby Stachu był obok mnie a nie w delegacji, prawdopodobnie też by mi to wyautował.
Z poważaniem…


Panie Andrzeju

pozdrowienia dla Stacha… .

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Będzie robił dyplom z Wygorowanych Ambicji? Pewnie dyplom WUML-u

Będzie robił dyplom z Wygórowanych Ambicji? Nicpoń znaczy. Pewnie dyplom WUML-u już ma, bo coś mi strasznie pachnie retoryką Gomułki, naczytałam się ostatnio źródeł...chociaż wolałabym nagrań posłuchać, podobno Wiesław słynął z akcentu ;))
http://defendo.wordpress.com/


AFK

:-)


ja bym powiedział tak:

cywilizację białego człowieka obsrały myszy. to i tak niski wymiar kary, bo drzewiej to by ją po prostu zeżarły.*

*) patrz Popiel

“Kto pyta wielbłądzi”


AMN

Prawacki tytan myśli prawackiej, z epickim rozmachem powtórzył dzisiaj swe wyznanie antylewackie. Bełkotliwe, nie merytorycznie, w sposób w istocie nie do podrobienia. W sposób dość jednoznacznie wskazujący na fobię, że przy tym dość delikatnym określeniu pozostanę.

Panie Andrzeju, jak ja bym napisal ze pojechal Pan po Nicponiu jak nie przymierzajac “Trybuna Ludu”?

W sposób ślamazarny i dyletancki przygotował Nicpoń swe ule do zimy. Zabezpieczył je w sposób niefrasobliwy i bez wyobraźni. Ale powszechna to słabość ludzka, podczas ładnej pogody, nie liczyć się z możliwością burzy. Czyli zachował się Nicpoń klasycznie. Bez zachowania należytej troski i bez wyobraźni… A jak powszechnie wiadomo, wyobraźnia to specyficzny rodzaj inteligencji.

Pan to wie, czy pisze sobie z doswiadczenia i szklanej kuli, co zrobil inkryminowany tu Nicpon?

Ktoś powiedział, że wchodzi się na korty tenisowe po to, aby grać w tenisa, a nie po to, aby zobaczyć czy linie są proste. Odwrotnie jak Nicpoń, który nie zabezpieczył uli.
Inteligentny człowiek zabezpieczyłby ule podwójnie, łącznie z formalnym ubezpieczeniem… Nicponiowi lewackie myszy nie tylko pożarły gapowate pszczoły, one mu, mając go w głębokiej pogardzie, ule nawet obsrały.

co do zabezpieczen, niewatpliwie ma Pan racje, choc ja Nicponia nie zganie, bo przy tych ulach i ich zabezpieczenich nigdy nie bylem.

Dzisiejszy, pożegnalny tekst Nicponia o lewakach, to piramidalna bzdura w sferze faktów, logiki, słów i emocji. Czyli norma głęboka. Norma Nicponia…

jasne, to jego norma i jego punkt widzenia.

Nudzi się Nicpoń na textowisku, więc w dal odpływa. Dyplom z Wygórowanych Ambicji zdawać będzie w innym miejscu. Tu, on już wie: hu is hu, kto był hu, a kto jeszcze większy.

to tak jakby, lekutko niesmaczne bylo.

Po takim stwierdzeniu można tylko tyle powiedzieć, że jest Nicpoń jednym z przypadków, łatwo sprowadzalnym do kilku pojęć… Niewykluczone, że pośpiechu zapomniał Nicpoń dodać, że również winno się napletki mężczyznom sprawdza

po takim stwierdzeniu, ...no dobra, bo Pan juz napisal wczesniej, ze lekko sie zapedzil( czy jakos tak).

pozdrawiam


Panie Poldku!

Dziękujemy, i w pas się kłaniamy…


defendo!

Trafiła Pani doskonale, retoryka, a nawet dialektyka, na wysokim bolszewickim poziomie :)
Dziękując za odwiedziny, pozdrawiam…


Panie Merlocie!

:) :) :-)


Panie Docencie!

Wysilam się na kupę znaków, a Pan to robi jednym zdaniem. Podziwiam! In nuce.
Pozdrawiam…


rollingpol

Panie Andrzeju, jak ja bym napisal ze pojechal Pan po Nicponiu jak nie przymierzajac “Trybuna Ludu”?

Zastanowiłbym się, dlaczego użył Pan określenia „pojechał po…”, i prawdopodobnie doszedłbym do wniosku, że jest nieadekwatne. Trybuny Ludu nie miałem nigdy w ręku, bo była organem, a ja brałem do ręki tylko własny. Czysty. Nie zainfekowany. Innymi słowy paralela ta jest dla mnie niejasna, aczkolwiek staram się domyślać, co ona oznajmia i niewykluczone, że jestem na właściwym tropie :).

Pan to wie, czy pisze sobie z doswiadczenia i szklanej kuli, co zrobil inkryminowany tu Nicpon?

Wiem, z analizy rachunku zdań, którym posłużył się Nicpoń. Dla każdego x jeśli p to q.

co do zabezpieczen, niewatpliwie ma Pan racje, choc ja Nicponia nie zganie, bo przy tych ulach i ich zabezpieczenich nigdy nie bylem.

Też nie ganię, jego małpy jego cyrk, jego ule jego miód. Mówię o czym innym. Mówię o obsesji faceta, bo to co prezentuje, to przecież nie światopogląd. Żeby posiadać światopogląd, trzeba być dojrzałym. Intelektualnie i społecznie. I walczyć z klasą. Nie znoszę hunwejbinów z żadnej strony…

jasne, to jego norma i jego punkt widzenia.

Jasne, podobnie jak mój. Dwa różne bieguny. Jego norma, czyli brak normy. Ale to jego norma.

to tak jakby, lekutko niesmaczne bylo.

Może zaprezentuję oryginał: Who is who, to powyższe, nie moje, nie autorskie, oceniam wysoko, jako dowcipne. Szkoda, że pominął Pan dyplom z WA.
Powiem jeszcze tak. Nicpoń się nie zapędził, jego wypowiedzi są kontrolowane i świadome, mimo, iż patologiczne. Patologię się leczy. Przynajmniej ostracyzmem. Próba dyskusji w tym przypadku jest nieskuteczna.

Dziękując za wizytę i komentarz, pozdrawiam…


Włąśnie – ten

Włąśnie – ten kwantyfikator ogólny, nie szczegółowy – charkterystyczny dla: – wyznawcy spiskowej teorii dziejów – osoby mieniącej się(i mamiącej innych) “jedynie słusznym” autorytetetm moralnym – zwolennika jednej, jedynej, aaaabsolutnie poprawnej i właściwej dla k a ż d e g o(ach, ten kwantyfikator!) Polaka opcji politycznej – zwolennika dyktatury(kto nie z nami, ten przeciw nam, więc jego miejsce jest na drzewie – w charakterze wisielca lub – wersja łagodniejsza – małpy)
Są tacy. Na razie tylko po jednej stronie barykady, miejsce po lewicy nadal czeka. Po prawicy tłok, Ale większość rodaków ciąży ku środkowi. Bo środek ciężkości oznacza stabilny grunt. Pozwala na zajęcie się sobą, nie tylko ideą.
Ubi dubio, ibi libertas…
http://defendo.wordpress.com/


Panie Andrzeju...

...rozumiem Pana bardzo dobrze i podziwiam, że się Panu chciało. Ja już od miesięcy omijałem ranczo Nicponia, tak jak on omijał moje chamopole. On, bo miał mnie za lewaka a ja, bo on deklarował się prawakiem. Prawactwo w wykonaniu Nicponia było dla mnie nieinteresujące, bo nie pozwalało na jakąkolwiek wymianę czegokolwiek. Prawdę pisząc, to motto o siostrze w burdelu i bracie lewaku było dla mnie na wstępie wystarczająco odpychające, by się nie pchać. Dlatego z Pańskiej notki domyślać się mogę, co N. napisał. Czy to wystaczy, bym ślimaki żrące moje funkie nazywał prawakami? Chyba jednak nie…


defendo!

off topic – będę do Pani zaglądał, będąc z natury nieśmiałym, nie zawsze zostawię ślad :)


Panie Joteszu!

To co wykonuje Nicpoń na temat “lewactwa”, to nie “prawactwo”, a zdecydowanie bardziej głuptactwo.
Pozdrawiam…


Panie Andrzeju Szanowny

zauwaze ze poranny ptaszek( bez skojarzen) z Pana. i to w pelni wladz! Pan to wcale starszym czlowiekiem nie jestes. cos nas Pan tu “oszwabiasz”( chyba sie nikomu nie bed musial tlumaczyc, choc w tych czasach….).

pisze Pan, ze nie znosi hunwejbinow. takich jak Nicpon? za co, za to ze ma swoj poglad na swiat jasny i sprecyzowany, chociaz wedlug Pana, patologiczny? a nie, przepraszam, bo wedlug Pana, Artur nie ma swiatopogladu, bo jest niedojrzaly intelektualnie i spolecznie.
Panie Andrzeju, to ja i kilka milionow moich rodakow powinnismy zamknac, za przeproszeniem gebe, bo majac jasno sprecyzowane poglady( czy to prawicowe czy lewicowe), nie jestesmy dojrzali tak jak Pan wczesniej napisal?

to Panie Andrzeju, jak to bedzie czy mialoby byc? kazdego z nas podda sie badaniu czy nie ma ukrytych patologii? i kto bedzie o tym decydowal? a tych decydentow sprawdzi, kto?

z porannym pozdrowieniem ;)


Nie mam definicji...

...prawactwa ani lewactwa a sam siebie sytuuję w jakimś abstrakcyjnym środku, z którego daleko do obu wymienionych. Dlatego mogę tylko mieć bliżej lub dalej do polskich ugrupowań politycznych lub poszczególnych rodaków…
:)


Rollingpolu

Przeczytaj jeszcze raz notkę Artura i zastanów się czy właśnie taki sposób “rozwiązania problemu”, jaki proponuje Artur jest … (nazwijmy to) właściwy.
Mnie to zalatuje eugeniką i segregacją. To pojęcia chciałam przemycić między słowami swojego komentarza u Niego. I stąd pewnie (?) wkurzenie pana Andrzeja przejawiające się m.in. w zdaniu o sprawdzaniu napletka.

http://www.tekstowisko.com/comment/548669/Arturze

Pozdr.


Rozumiem Wasze zdegustowanie tekstem Artura

Sama kiedyś reagowałam na niektóre jego wystapienia dość podobnie.
Chyba jednak udało mi się nabrać właściwego dystansu i teraz często jestem po prostu rozbawiona jego tekstami.
No nie lubi koleś lewaków, wręcz nienawidzi, tak ma. Każdy czegoś lub kogoś nie lubi, to w sumie normalna sprawa.
Jeśli jednak ktoś postarałby się oddzielić w nicusiowych tekstach ziarno prawdy od plew absurdu, okazałoby się że te jego teksty wcale nie są takie straszne, mało tego, wiele w nich racji.


Magio

czy Ty naprawde myslisz, ze Artur przepytywal przed zakontraktowaniem swoich pracownikow o ich poglady polityczne?
czy myslisz ze kandydat do pracy u mnie mialby wieksze szanse, dlatego zeby mi powiedzial ze glosowal na PP a nie na PSOE?
to juz latwiej w dzisiejszych czasach sprawdzic genetyczna podatnosc na raka, czy tez alkoholizm.
oczywiscie ze nie chodzi o sam pomysl, a raczej zamysl zebysmy sie starali przekazac ludziom(otwartym na argumenty), pewne proste prawdy. a ze Artur tak to ujmuje? no coz, troche mnie to nie dziwi. jezeli po tylu latach demokracji, wolnosci i niezaleznosci( no bo tak jest, nieprawdaz?), w dalszym ciagu pokazne stado nierobow zyje kosztem innych.
to moze wlasnie trzeba pala walic?!


Panie rollingpolu!

Wiadomo, kto rano wstaje, ten… leje jak z cebra :)
Nie chodzi o to, że ktoś ma pogląd, a o to, że zabrania posiadać innym swego. Tylko tyle. I chce do nich strzelać...

Kiedy mówię o braku niedojrzałości, nie mówię tego, żeby słuchać własnego głosu i upajać się nekrofilnie tym, że mogłem komuś dokuczyć, a innych zbulwersować bądź wkurzyć. Istnieją pewne kryteria dojrzałości i omawiany osobnik na ich podstawie może być uznany za niedojrzałego. Nie wolno nikogo obrażać. Permanentnie, metodycznie. To miałem na myśli mówiac o patologii.
Pozdrawiam…


Rollingpolu

Podobno (piszę “podobno”, bo ja się się pod prawą ścianą nie ustawiam), tak umiłowana przez “prawaków” wolność tożsama jest z odpowiedzialnością. Miło by było, gdyby dotyczyła również słów.
Tej odpowiedzialności w tekście Artura nie zauważyłam. Nie dziw się więc, że kiedy On sam używa słów jako “pały”, to w identyczny sposób może oberwać od kogoś innego. To się chyba nazywa oceną ryzyka...

A teraz Ci powiem, Twoja krytyka tekstu AFK jest hipokryzją. Zgadzając się z poglądami Artura, nie przeszkadza Ci forma Jego przekazu. Natomiast, forma tekstu AFK już Ci nie pasuje, bo nie zgadzasz się z treścią. Paranoja.


Panie Joteszu!

Sam nie wiem już, czy umiem zdefiniowac “prawactwo” i “lewactwo”. Wiem natomiast, że umiem perfekcyjnie odróżnić przyzwoitość od nieprzyzwoitosci… Całe życie byłem zwierzęciem apolitycznym, wykonującym rzetelnie swoją pracę.


Pani Magio!

Pozdrawiam serdecznie z mokrych i ponurych dzisiaj (a bo to pierwszy raz) okolic zbliżonych do Skiroławek :)


Szanowna Pani Delilah!

Mimo wszystko wole pozostać przy obyczajowej “tytułomanii” :)
Pisze Pani: – No nie lubi koleś lewaków, wręcz nienawidzi, tak ma. Każdy czegoś lub kogoś nie lubi, to w sumie normalna sprawa.
Jeśli jednak ktoś postarałby się oddzielić w nicusiowych tekstach ziarno prawdy od plew absurdu, okazałoby się że te jego teksty wcale nie są takie straszne, mało tego, wiele w nich racji.

Ma prawo, tak jak każdy z nas. Nie ma jednak prawa epatowac nekrofilną agresją i próbowac zmienić “lewaków” w kupę organicznego nawozu. Nie zgadzam się na takie uprawianie publicystyki.

A z ciekawości, proszę podać z jeden przykład racji dyskutowanego osobnika. Niewiele jego tekstów czytałem, więc zapewne przeoczyłem i zgoła błędnie uogólniam. A nawet oceniam.
Z poważaniem…


Panie Andrzeju...

...obawiam się, że bohater pańskiej notki ma podobne poglądy do Pańskich – przyzwoity to prawak a nieprzyzwoity to lewak, z czym oczywiście się nie zgadzał bym, gdyby tak było…
:)
Szkoda, że przyzwoitość nie jest żadnym kryterium w polskiej polityce. Z braku takowego używam choćby estetyki, co dało przewagę w mej rodzinnej grupie wyborczej platformersom.


>Panie Andrzeju

Ok, do tytułomanii już się co nieco przyzwyczaiłam, zresztą Pan nie ma nicka “Barani ogon” :)

Przykładów nicponiowych racji mogłabym wymienić całkiem sporo i myślę że w duzym stopniu zgodziłłby się Pan ze mną, a tym samym z Nicponiem.

Bezsprzecznym faktem jest, że z naszych podatków utrzymywane są całe hordy rozmaitych pasożytów: począwszy od różnych “krewnych i znajomych królika” ulokowanych na posadkach w państwowych instytucjach i agencjach, skończywszy na niebieskich ptakach, którzy w życiu żadną pracą nie zawracali sobie głowy, a korzystają z dobrodziejstw świadczeń społecznych, które fundujemy im my wszyscy.

Rozbuhana biurokracja też jest faktem i pochodną istnienia “krewnych i znakomych” o których napisałam wyżej.

No i jeszcze co nieco bym znalazła, co oczywiście nie znaczy że się z Nickiem ze wszystkim zgadzam.

Ale wie Pan co? Czasem większą przyjemność sprawia awantura z jednym, niż przytakiwanie innemu. I szkoda mi że Nicek chce odejść. Z nim były piękne awantury…


Delilah

To dlaczego nie podjęłaś dyskusji w temacie?
O ile dobrze policzyłam to ledwie trzy osoby odniosły się do meritum notki.
No, ale za to teraz można sobie postękać, że Artur odchodzi, prawda?


Panie Andrzeju

U nasz też dzisiaj jest szaro, buro i ponuro.
Jednakże nawet kawa mi tak dobrze nie zrobiła na obudzenie się, jak przeczytanie kikludziesięciu komentarzy na TXT. Poziom adrenaliny mam dziś zdecydowanie ponadnormatywny.

Pozdrawiam ciepło…


Magio

jednak jakas roznice zauwazam. chocby w tym, ze tekst Artura( za wyjatkiem malego wtretu), jest tekstem bardziej o zjawisku, tak jak to przyjmuje. a ze w duzej mierze zgadza sie to z moimi pogladami, to masz racje, pewnie dlatego latwiej mi to przelknac. a moze tez i dlatego, ze tym razem Pan Kleina sobie nie pozalowal;)? no, tez ma prawo.
przepraszam, ale nie moge dluzej. obowizki wzywaj.
pozdrawiam wszystkich, zeby nie bylo niedomowien:)


>Magio

Rozmawiałam z Arturem nie raz. Z reguły będąc w opozycji do tego co napisał.

I owszem, żałuję że odchodzi! W przeciwieństwie do tych wszystkich, którzy faktycznie zajmują się wyłacznie postękiwaniem Nicek jest postacią barwną i wyrazistą. Można się z nim nie zgadzać, można mu zarzucać to i owo, ale wobec tego co pisze nie da się przejść obojętnie.


ech, jakie to typowe.

chce sie kogos obrzucac blotem, najlatwiej pojechac antysemityzmem. i jak tytuł dobrze wygląda.
tyle co mam do powiedzenia.

zydozerca i neonazista griszeq.


No proszę!

Mamy całkiem podobne zdanie o pisaniu Artura, Delilah. Niesłychane.


>Magio

A co niesłychanego w tym widzisz?


Pani Delilah!

Bezsprzecznym faktem jest, że z naszych podatków utrzymywane są całe hordy rozmaitych pasożytów: począwszy od różnych “krewnych i znajomych królika” ulokowanych na posadkach w państwowych instytucjach i agencjach, skończywszy na niebieskich ptakach, którzy w życiu żadną pracą nie zawracali sobie głowy, a korzystają z dobrodziejstw świadczeń społecznych, które fundujemy im my wszyscy.

Nie znam badań, choćby socjologicznych na ten temat, ale jest to bardzo prawdopodobne co Pani mówi. W miasteczku w którym mieszkam przykładów tego typu widzę sporo.

Czy źódłem ich pochodzenia jest “lewactwo”? To już zdaje się Biblia wspomina o ptakach niebieskich co nie sieją...


Panie Griszq!

Przepraszam jesli wołacz w Pana nicku sknociłem.

ech, jakie to typowe.
chce sie kogos obrzucac blotem, najlatwiej pojechac antysemityzmem. i jak tytuł dobrze wygląda.
tyle co mam do powiedzenia.

Pan czytał najwyraźniej nieuważnie mój tekścik. Nie mówię o antysemityźmie Nicponia, bo w tej dziedzinie jego poglądu nie znam. Zastosowałem formę porzekadła: “od rzemyczka do koniczka”. Dzisiaj będę przyjmował do roboty tych powielajacych moje poglądy a jutro będę – z przyczyn określonych, bądź nie – weryfikował ich w inny sposób. To takie proste mi się wydaje…
Pozdrawiam…


Panie Joteszu!

Szkoda, że przyzwoitość nie jest żadnym kryterium w polskiej polityce.

W pierwszym, a nawet drugim odruchu sądzę podobnie, chociaż w mózgu kołacze się cudza myśl, że polityka nie jest ani brudna, ani czysta. Po prostu taka jest…


nie, Panie Andrzeju

to nie jest proste. bo idąc w tym kierunku, można człowiekowi wcisnąć wszystko. zawsze do jakiegos koniczka dojsc. tylko dlaczego tym koniczkiem jest od razu antysemityzm (sprawdzanie napletkow Panie Andrzeju to przeciez nic innego). Artur napieprza w lewą stronę i to całkowicie wystarcza. nie trzeba juz dalej isc i szukac, pole bitwy i krytyki jest nieograniczone.
zresztą – Merlot mam wrażenie zauwazyl to samo.
jak dla mnie – spalił Pan tekst. nie wiem, czy swiadomie.


Panie Griszq!

Zapewne ma Pan rację, może nieudolnie poszerzyłem pole bitewne, zapewne byłoby zręczniej, gdybym napisał, że będzie tylko przyjmował do pracy pacjentów w kapeluszach, ciemnych okularach, butach traperskich i winchesterem w garści…
Proszę, wyprzeć tę frazę i spróbować ocenić większą połowę, jak mawia moja wnuczka…


>Panie Andrzeju

“Czy źódłem ich pochodzenia jest “lewactwo”?”

No i tu właśnie dochodzimy do sedna problemu.

Od tego należałoby zacząć rozmowę z Nickiem.


E tam nieraz

teksty Nicponia pozwalały mi przechodzić obojętnie obok siebie.
Powielanie tego samego w większoś tekstów politycznych, ilez można.


Panie Andrzeju

zgadzam sie. to byłoby zdecydowanie zręczniejsze.
zreszta – Pan doskonale wie, o co mi chodzi. pamietam zreszta Pana stary tekst o zasadach prowadzenia dyskusji, róznicujący dyskusję od zawodow erystycznych. znajac Pan możliwości, pewnie by mnie Pan zagonił w kozi róg dość szybko, ale nie o to chodzi. dorobił Pan Arturowi gebe, jak dla mnie – niepotrzebnie i tyle.
ja tam nie lubie tańcować dookoła.
pozdrawiam.


Panie Grzesiu!

teksty Nicponia pozwalały mi przechodzić obojętnie obok siebie.

Powiem Panu szczerze, że nie jarzę...?


Panie Griszq!

Przeżywam niemały dysonans poznawczy, i nie ukrywam, nie jest mi z tym dobrze. W jaki sposób “dorobiłem Arturowi gębę”? Wypowiedziałem określoną frazę, z kategorii supozycji nie aksjomatów… Czyżby już zaczęła ona żyć własnym życiem, że Nicpoń to antysemita? Bo Kleina tak rzekomo stwierdził?


Pani Delilah!

Określa Pani Nicponia jako osobnika wyrazistego. Zauważa Pani, że w tym konkretnym przypadku należałoby z nim zacząć rozmowę od meritum według Pani oceny, powyżej określonej.
Tak, jest wyrazisty bardzo. Dzień wcześniej rozmawialiśmy długo i namiętnie. Jestem gościem wbrew pozorom bardzo tolerancyjnym. Ileżż jednak można słuchać – kiedy wiek – w ustach tego młodego człowieka staje się kategorią niebywale pejoratywną?


No,

one, te teksty powodowały, że ja przechodziłem obok nich obojętnie.
Chyba nie pomyliłem nic w składni i zaimkach wcześniej, acz fakt, mogło byc niezrozumiałem, ale taki już język polski bywa.


>Panie Andrzeju

Jednym okiem zerkałam na rozmowę o której Pan wspomina i faktycznie niektóre sformułowania użyte przez Nicponia nie wzbudziły mojego entuzjazmu.
No ale nie za bardzo czuję się właściwą osobą do oceny tego typu zachowania, jako że też mam co nieco za uszami w kwestii używanych sformułowań.


Panie Andrzeju

mielemy te żarna bez sensu, bo mąki z tego nie ma. może jestem przeczulony, ale napletkowych tekstow nie lubie. to osobista ocena i tyle. przeszkadzalo mi to w Pana tekscie i o tym napisałem. ja tych supozycji i aksjomatów nie kumam. i nie jest to krygowanie sie z mojej strony. po prostu nie interesuję sie tym nawet amatorsko, moge posprawdzac na wikipedii, ale i tak wyjdzie żenada jak sie zaczne doktoryzować z tego, wiec po co? wiem, czepiam sie frazy, tak mam po prostu. jakbym nie lubil Pana tekstów, to bym to pewnie mial w dupie i machnął ręką. ale ze nie mam, to sie krzywie jak mi cos zgrzyta. bez urazy.

pozdrawiam.


Panie Griszq!

Cieszę się, że pozorny “toporek wojenny” jest zakopany, czy może inaczej, wbrew pozorom nie był wyciągnięty, a reszta to były pozory.
Dziękuję za komplement, serdecznie pozdrawiam…


Panie Andrzeju

ja to raczej unikam toporow. bo potem trzeba reanimowac trupy, a czasem sie nie da i po co to komu?
pozdrawiam.


Subskrybuj zawartość