Kilka zdań o psychologii, ale nie tylko

Co rusz stykam się z niezwykle negatywnymi opiniami o psychologach. Ponoć kawały o policjantach i blondynkach tworzą blondynki i policjanci. Niewykluczone, że złe opinie o psychologach tworzą oni sami…

Zetknąłem się w roku ubiegłym bodajże z pejoratywną niebywale wypowiedzią Tymochowicza na temat psychologów: – “Wielokrotnie publicznie wypowiadałem się na temat polskich psychologów i terapeutów (nie psychiatrów natomiast, których szanuję za rzeczywiste kompetencje) twierdząc, że zdecydowaną większość z nich należałoby posłać natychmiast do psychiatrów, ponieważ większość nie tylko jest dość słaba intelektualnie, ale przede wszystkim nie radzi sobie z własnymi kompleksami i problemami. A ludzie ci, nie tylko uzurpują sobie prawo do pouczania, ale i niestety do leczenia innych”.

Pytał mnie w saloonie Eine: – (...) „Czy psychologia jest specjalizacją na wydziale medycznym, lub w akademii medycznej? Czy programy studiów psychologii i psychiatrii są identyczne? czy dyplomy są identyczne co do uprawnień? Czy psychologia zajmuje się leczeniem chorych ludzi?”.

Nie są mi znane przypadki aby psychologia była składową medycyny. Jest psychologia nauka autonomiczną i kierunkiem samodzielnym. Zupełnie inny zakres problematyki dotyczy psychiatrii, zupełnie inny psychologii, przeto programy studiów są diametralnie inne. Skoro są to zupełnie odrębne dyscypliny, jest zrozumiałe, iż dyplomy nie są identyczne, poza być może okładkami i orłem w koronie na okładce. Psychologia zajmuje się wieloma sferami życia, jedną z jej możliwości uprawiania po uzyskaniu kolejnych uprawnień w wyniku szkolenia jest leczenie zaburzeń. Zdecydowanie bardziej neurotycznych, jak psychotycznych, będących domeną psychiatrii.

Mówił dalej Eine, dociekliwość badawczą z pierwszych pytań zamieniając w kategorię ocenną. Negatywnie ocenną: – „Jest to ewenement w skali światowej “psycholog – lekarz”. To jest “specjalność” wyłącznie polska, prawdopodobnie z powodu braków kadrowych w dziedzinie psychiatrii. Wiem, że polskie towarzystwo psychiatryczne w tej sprawie czyni odpowiednie kroki w UE, by doprowadzić do “normalności. Gestaltpsychologie nie jest psychiatrią lecz kierunkiem badań w psychologii. Nawet psychoanaliza we Francji i w W.Brytanii nie posiada uprawnień medycznych! Co nie znaczy, że psycholog nie jest bardzo dobrym kandydatem na lekarza. Jest. Tylko musi zdobyć uprawnienia w dziedzinie medycyny. Wiedza o psychice to nie to samo co umiejętność leczenia chorób psychicznych. U nas potocznie nazywa się chorobą psychiczną tylko schizofrenię lub paranoję i te przekazuje się psychiatrom a resztę chorób psychicznych zostawia się psychologom. To ogromny błąd”.

Nie istnieje w Polsce ewenement „psycholog – lekarz”. Taka specjalność nie występuje. Nie wiem czy występują braki kadrowe dotyczące psychiatrii, jeśli tak, to są uzupełniane tylko psychiatrami, innej opcji nie ma. Psychiatrzy nie są definicyjnymi leniami zajmującymi się tylko dwiema chorobami, resztę spychając na psychologów. To nieprawda! Nie twierdziłem, że Gestalt jest „psychiatrią”, napomknąłem o niej jedynie jako jednej ze szkół psychoterapeutycznych.
Rzeczywiście, nawet w Wielkiej Brytanii psychoanaliza nie posiada uprawnień medycznych, bo niby dlaczego miałaby posiadać? Za kształcenie psychoanalityków w WB odpowiada Institute of Psychoanalysis. Przyszły psychoanalityk musi skończyć odpowiedni kurs, trwający zwykle dwa lata, na którym zapoznaje się z metodami stosowanymi w psychoanalizie, m.in. przeprowadzając psychoanalizę samego siebie. Psychoanalityk nie musi być lekarzem, może być fizykiem…

Psychiatria jest dziedziną medycyny zajmująca się zaburzeniami procesów myślowych i sfery emocjonalnej oraz pojawiającymi się niestety na tym podłożu patologicznymi zachowaniami. Psychiatra to lekarz który jest specjalistą w zakresie leczenia chorób powodujących zaburzenia myślenia, emocji oraz zachowania. Musi on jak każdy lekarz, ukończyć akademię medyczną i otrzymać tytuł lekarza medycyny. Lekarz decydujący się na specjalizację z psychiatrii odbywa podobny staż jak np. lekarz chcący być chirurgiem u doświadczonego chirurga specjalisty – u doświadczonego specjalisty psychiatry.

W przeciwieństwie do psychiatry psycholog nie jest lekarzem. Studiowanie psychologii to studiowanie mechanizmów ludzkiej psychiki i zachowań nie odbiegających zasadniczo od normy. Absolwent psychologii może podjąć wiele rodzajów prac po studiach, może ją też podjąć jako właściciel białego kitla w szpitalu. Tam przeprowadza testy psychologiczne oceniając inteligencję czy zaburzenia osobowości. Może wspólnie z psychiatrą prowadzić leczenie z wykorzystaniem technik behawioralnych.

Jeśli chodzi o psychoanalizę, to sytuacja wygląda inaczej niż w wypadku psychiatrii czy psychologii. Ma ona swoich gorących zwolenników, ma też zagorzałych wrogów. Metoda ta nie jest dostępna w ramach usług świadczonych przez służbę zdrowia, gdyż długi czas leczenia (wiele lat) przekłada się na ogromne koszty. W WB w niektórych szpitalach klinicznych znajduje się ona w programach nauczania. W Stanach Zjednoczonych psychoanaliza jest szerzej stosowana – wielu psychiatrów odbyło szkolenie w zakresie jej stosowania. Można chyba założyć, że sesje psychoanalityczne przynoszą korzyść jedynie pacjentom o odpowiednim wysokim ilorazie inteligencji względnie prawidłowo ukształtowanej strukturze osobowości, których główną dolegliwością są zaburzenia o charakterze psychonerwicowym.
Dość powszechną opinią w środowisku psychiatrycznym jest twierdzenie, iż psychoanaliza nie ma żadnego znaczenia w leczeniu psychoz czy dementia praecox. Główne wskazania do leczenie psychoanalizą stanowią zaburzenia osobowości u osób młodych oraz różnego rodzaju nerwice. Podobnie jest z innymi formami psychoterapii.

Czyli psychiatria, to psychiatria, psychologia to psychologia, a psychoterapia to psychoterapia. Mówienie o podległości psychologii wobec psychiatrii, to jak próba przekonania o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy. Amen!

I już na zakończenie. Czterdzieści lat temu, wpadła mi do garści książka „Osobowość i psychoterapia” J. Dollarda; N.R. Millera. Zdaniem autorów istnieją 4 cechy conditio sine qua non, charakteryzujące terapeutę jako nauczyciela w sytuacji psychoterapii. Są to: swobodny umysł; zdolność wczuwania się (dzisiaj nazwalibyśmy to empatią); opanowanie i wiara w skuteczność terapii.

Tym, odczuwającym potrzebę dotarcia do psychoterapeuty, życzę takiego właśnie…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Pomimo, że jakos tam

specjalistyczne, to napisane tak, że dobrze się czyta.

Pozdrawiam


Za długie

Nie wiem, czy dobre, czy nie, bo nie wiem. Za długie. Ja bym to podzielił na części, wrzucił jakieś fotki dobrze nieubranych psycholożek, o coś w tym stylu. Ale przeczytam. Obiecuję. Chyba.

Human Bazooka


Panie Andrzeju!

Myślę, że najprościej jest powiedzieć, iż psychiatra może przepisywać lekarstwa, a psycholog czy psychoterapeuta (bez dyplomu z medycyny) nie.

Dużo krótsze, a też prawdziwe.

Pozdrawiam


Panie Grzesiu,

dobrze się czyta pochwały, nie powiem. Ważne, żeby pochwały i zjebki kształtowały się jak bilans :)
Pozdrawiam… nawalony słońcem jak strzelba Apacza.


Panie Mad Dogu,

Pan Grzesiu mnie komplementuje, nie wiada czemu, ale autokratycznie, tfuuu… autokrytycznie powiem, takie sobie… Aż się boję pytać, czy Pan przeczytał...?
Pozdrawiam zaniepokojony…


Panie Jerzy,

dobre… tyle, że mnie tutaj od znaku płacą, to się wyciągam :)
Pozdrawiam serdecznie…


Panie Andrzeju,

czy nie uważa Pan, że u nas rolę psychoanalityka może spełniać i często spełnia tzw. prawdziwy przyjaciel/przyjaciółka?. Mimo, że bez jakichkolwiek kursów, nie mówiąc już o honorariach, jeżeli jest dostatecznie “prawdziwy”/“prawdziwa”, to też może pomóc?

Zastanawiam się nad tym…

Pozdrawiam serdecznie, tylko niech Pan odłoży ten sztucer!


panie Andrzeju

jeszcze nie, wróciłem niedawno ze spaceru, a potem idę z psem na spacer, a potem idę do wanny, a potem będę użerał się z taką jedną:-)
Ale przeczytam!

Human Bazooka


Szanowny Panie Merlocie,

“prawdziwy przyjaciel”, może stanowić niezwykle pozytywny elerment grupy wsparcia, szczególnie w stanach apatii, depresji, krótko mówiąc “czarnych emocji”, ale nic chyba ponadto. Nerwica, że przy niej pozostanę, jest (szkół i definicji jest mnogo…) w zasadzie wyuczonym sposobem radzenia sobie z trudnymi sytuacjami za pomocą mechanizmów obronnych. Występuje lęk, zaburzenia wegetatywne etc. Skoro jest “wyuczona, to trzeba jej “oduczyć”, kumnpel tego moim zdaniem nie uczyni, bo nie potrafi.
Serdecznie pozdrawiam…


Panie Mad Dogu,

w trakcie tego “użerania z taką jedną”, niech MOC będzie z Panem. Trzymam kciuki…


Panie Tomku!

Być może korzystał Pan z pomocy psychologa lub terapeuty i zachowywał się on jak przyjaciel/przyjaciółka. To nie był dobry psycholog/terapeuta.

W każdym razie psycholog może zastąpić przyjaciela ale w drugą stronę to nie działa.

Pozdrawiam


panie Andrzeju

To musi być taka MOC. Piękne dzięki:-)

Human Bazooka


Panie Jerzy,

występowałem w roli pomagającego, a nie wspomaganego. Dużo słuchałem, czasami zadawałem pytania i powtarzaliśmy te spotkania kilka razy. Było to dość dawno temu, ale wydaje mi się, że nie zmarnowaliśmy czasu.

Być może, kłopoty tej osoby nie były na tyle silne, żeby szukać oparcia u zawodowców. A być może wsparcie bliskich osób działa silniej niż nam się wydaje.


Panie Tomku!

Zachował się Pan jak dobry terapeuta. Może ma Pan talent!

Porady przyjacielskie można poznać po frazie „ja na twoim miejscu…”. Jeśli fachowiec tak mówi, to jest to d…a, a nie fachowiec.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość