Docentowi Stopczykowi dedykuję...

O roku ów! 2008. kto cię widział w naszym kraju?
Ciebie lud szalikowy zwać chciał rokiem urodzaju
A automobilista rokiem wojny; odtąd będą starzy
O Robercie Kubicy bajać, a o piłkarzach nadal pieśń sobie marzy.

O meczu ów, z Niemcami kolejny przegrany.
Tak szybkoś minął. Ogon podwinął…
Szkoda słów…

Pieje kur; ha, pieje kur…:
Miałeś, chamie, złoty róg…
Ostał ci się ino sznur.

I to by było na tyle… Albo, jeszcze trochę…

Nie tak dawno w tekściku o sporcie pisałem: – George Orwell (właśc. Eric Arthur Blair; 1903 – 1950) w swym eseju „Sportowy duch” stwierdził jednoznacznie, że sport zawsze rodził wrogość. A budzi dlatego, że jest oparty na współzawodnictwie. Czyli zwycięstwo jednego powoduje porażkę, a nawet klęskę drugiego. Nie ma on nic wspólnego z zasadami fair play. „Łączy się on z nienawiścią, zazdrością, samochwalstwem, łamaniem wszelkich prawideł gry oraz sadystyczną przyjemnością towarzyszącą obserwowaniu aktów przemocy: innymi słowy jest to wojna minus strzelanie”.

Dzisiaj dorzucę kolejną genialną myśl Orwella: – “Nie twierdzę oczywiście, iż sport (pisał o piłce) należy do głównych przyczyn rywalizacji międzynarodowej; wielki sport jest, jak sądzę, po prostu jednym ze skutków tego wszystkiego, co zrodziło nacjonalizm…”.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Andrzeju

super że przywołuje pan ducha E.A. Blaira (mojego ulubionego pisarza nota bene).

pamiętam jak dziś, to było podczas Euro 1996 w Czeskich Budziejowicach. oglądaliśmy półfinał przegrany przez Czechów z Francją w karnych. fakt było ludziom smutno, ale nikt nie robił z tego tragedii i po jakichś 15 minutach cała knajpa bawiła się dalej.

to mi zaimponowało. to się nazywa zdrowy rozsądek.

i ten cytat:

“Nie twierdzę oczywiście, iż sport (pisał o piłce) należy do głównych przyczyn rywalizacji międzynarodowej; wielki sport jest, jak sądzę, po prostu jednym ze skutków tego wszystkiego, co zrodziło nacjonalizm…”.

jest idealny.

pozdrawiam

“won’t get fooled again”


Kto niby przegrał?

żałośni Klejno i Docencie?
Którzy niewiele rozumiecie?

Choć psychologi straszne.

Tyle, że żałosne.

Kto niby przegrał?

Panowie… ops, wymskneło mi się.
Te – panowie.


kto przegrał?

no piłkarze przegrali. i ci co wrzeszczeli o drugim Grunwaldzie też przegrali (w dwójnasób).

“won’t get fooled again”


Kto niby przegrał?

I kto wrzeszczał o Grunwaldzie?

A to niby jacyś rycerze w niewolę poszli?
A może jakiś okup jest naznaczony?

A może pan jakieś imaginacje masz?
Co?

Bo wedle mnie gramy dalej.
Drużyna gra dalej.
Przeciwnik był dzisiaj mocniejszy.
Wygrał bitwę.

A pan co niby zademonstrował dzisiaj, oprócz zdradzieckiej głupoty?
Co?


Panie Docencie,

tak, to się chyba nazywa zdrowy rozsądek. Niebywale widoczny na tle naszych uniesień narodowo-wyzwoleńczych. Łącznie z Powstaniem Warszawskim. Cieszę się, że lubi Pan Orwella.
Pozdrawiam…


Siemanko Mister Kleina

przyszedlem się tylko przywitać, bo nie dajecie mi odpowiedzieć tylko wycinacie wszystko prawie, co na tym blogu napiszę. Więc żebyś sobie nie myślał, że nie odpowiedziałem, po prostu mnie wycięli, tacy delikatni.

Druga sprawa: nie widzę już powodu dokręcać Ci śruby, bo zmieniłeś front i piszesz teraz dobre kawałki lokalne. Tak trzymaj. To znacznie ciekawsze niż Twoje ulubione “połajanki mędrca”. Jasność?

Zdrówko.

Byś napisał coś o Kubicy, rajdowcu!


Panie Andrzeju

dajmy chłopakom trwać w ich orgazmicznym uniesieniu. to takie polskie.

———————————————————————————

Orwella bardzo lubię. w II klasie LO dostałem jego zbiór esejów “I ślepy by dostrzegł” jako nagrodę za dobre stopnie. od tej lektury zaczęła się moja fascynacja. i złego słowa nie dam powiedzieć o angielskiej kuchni ;-).

“won’t get fooled again”


Panie Kleina

Ja ma do pana słabość, choć dość ograniczoną.
Zostaw pan Powstanie.
Bo to nie pan tam krwią płaciłeś.
A dziś nie o krew szło.
Albo przeproś?
Albo zamilcz.?


Panie Igło,

czy rzeczywiście wynikająca z Pańskiego wpisu otępiałość i zasmucajace ubóstwo ekspresji, jest wynikiem traumy meczowej? Tego faktu, znaczy się dzisiejszej przegranej? Nie musi się Pan zwracać do mnie per “pan”. Może Pan nawet mówić mi “wuju”, ale proszę pisać poprawnie nazwisko. Zwracałem już na to Panu uwagę w saloonie.
Co?


No to zamilcz.

Panie Kleina.


Panie Andrzeju

tym co mnie irytuje jest fakt, że u nas nie można przejść nad przegranym meczem do porządku dziennego. albo się wyrywa krzesełka na stadionie albo drze koszule (nawet wirtualnie).

a tak BTW. już czytałem na innych portalach, że 3 punkty z Austrią mamy w kieszeni… ręce opadają

“won’t get fooled again”


Siemanko Trollu,

co prawda, już starożytni ludzie radzieccy mawiali: de gustibus… ale skoro chociaż coś nienajgorzej zrobiłem, to się cieszę. A z tym podkręcaniem śruby, to się pochwalę. Naprawdę jestem wytrzymały. A o Kubicy napiszę, co mi tam.

Dzisiaj zakończyła się najważniejsza impreza rajdowa w Polsce, został powstrzymany Bouffier, wygrali Rajd Polski bracia Bębenkowie, dedykując swoje zwycięstwo śp. Januszowi Kuligowi. To tak na marginesie, bo zapewne Pan to wie…
Pozdrawiam…


Panie Docencie,

przeczytałem sobie Pana nową sygnaturkę i pomyśllem sobie, że (wedle zawartości tekstowej) to tutaj pasuje moja ulubiona piosenka The Who:

PS Pozdrowienia dla Pana Andrzeja załączam


Panie Yayco

to też i moja ulubiona piosenka The Who (obok “Baba O’Raily” i “Pinball Wizard”)

mam ten koncert na DVD. jest genialny! kurczę dałbym dużo żeby móc być tam. emocje 1000 razy większe niż w Klagenfurcie ;-)

IMO The Who są nie do pobicia na żywca. nawet jako dziady. niestety nie zobaczę ich już z Moonem i Entwistle’m … :(

“won’t get fooled again”


Panie Igło,

wie Pan jaki jest Pański największy problem? Kod monokonkretny którym Pan perfekcyjnie operujesz. Gratuluję mistrzostwa. Z tym, że są jeszcze inne… Czyli, niekoniecznie trzeba chorować na raka, by o nim pisać.


sam widzisz, że masz dobrych tematów do oporu

zamiast robić support Docentowi, któremu się zdaje, że rozmawia tu z głupkami-kibolami, napisz coś fajnego o ś.p. Januszu, młody Kubica wygrał trochę fuksem, ale jednak na swoim “pechowym” torze, to się wszystko dobrze spina w całość. Tak tylko sugeruję, bo wiem, że potrafisz. A cykl lokalny jest ekstra, swoją drogą.

Pozdrawiam sportowo.


Panie Docencie,

bo pilka nożna, jak to pisał Orwell, to “wojna, minus strzelanie”. Fajnie też w “Ślepym” pisał o herbacie :)


Panie Andrzeju,

podoba mi się Pana styl.

Przypomniał mi Pan młodzieńczą powieść Gałczyńskiego, zatytułowaną Porfirion Osiełek, czyli Klub Świętokradców, w której jest taki (mniej więcej, bo nie chce mi się szukac) passus:

- A ja was rozmnażam – powiedział Porfirion Osiełek innymi słowami.

Pozdrawiam Pana serdecznie


Panie Andrzeju

10! ten esej o herbacie utwierdził mnie w tym, że czarną pija się z mlekiem i nie jest żadna “bawarka”. super był też esej o procesie 16. bardzo pod prąd wtedy.

w ogóle Orwell to jeden z niewielu socjalistów (oprócz m in. K. Pużaka) których szanuję.

“won’t get fooled again”


Panie Yayco,

dziękuję za pozdrowienia, dziękuję też za piosenkę. Przepiękne jest i to, że Pan Docent, na niucha Go biorę, pokolenie moich córek, zna takie starocie :)
Serdecznie pozdrawiam…


Panie Andrzeju

ja już przekroczyłem skraj “ciemnego lasu” ... albo inaczej – wszedłem w “smugę cienia”.

pozdrawiam córki ;-)

“won’t get fooled again”


Panie Trollu,

proszę mi wierzyć, że byłbym zdecydowanie mniej ciepły wobec Pana Docenta, gdyby kogokolwiek traktował jako głupka. Czy to nie przypadkiem kawałek projekcji?
Kubica dzisiaj wygrał, bo popełnił mniej błędów od innych wielkich tego sportu, natomiast polska drużyna nie przegrała dlatego, że Niemcy byli lepsi, ale dlatego, że popełnili więcej błędów.
Odwzajemniam życzenia sportowe…


Panie Andrzeju,

moje Dziecko kudy od Docenta młodsze i też słucha.

Coca-Cola miała kiedyś w Ameryce hasło reklamowe, które lubię stosować do innych rzeczy i zjawisk:

Can’t beat the real thing

Pozostaję w uszanowaniu


Panie Yayco,

jest mi miło, dziękuję...


Kubica wygrał bo

jak ktoś tu napisał miał fuksa. ale wygrał. jak przegrywał to zawsze to mówił. że cieszy się z wyniku, ale mimo wszystko przegrał. i za to go cenię.inna sprawa, że chciejstwo Polsce przekuwało to na triumf.

tymczasem w Klagenfurcie Polacy przegrali, a komentarze są takie, że to taka przegrana na niby bo gole strzelił Polakom Polak Podolski.

to jakby taki Bąk, albo Żurawski wbił dwa samobóje to by Polacy wygrali, bo też strzelił Polak?

“won’t get fooled again”


Panie Docencie,

książka ukazała się w 1990 roku nakładem Krajowej Agencji Wydawniczej z Krakowa w 1990 r.; czyli dla Pana “smuga cienia” to lekko przekroczone “lata Chrystusowe”?


Panie Andrzeju

rajt! 1974 … maj. byłem bajtlem jak Lato (numer 7) szalał u szwabów… król*!

jak 1990 to jednak I LO. ale tyle lat … mogłem się machnąć ;)

*) mój brat ma po nim imię nawet… wymogłem na rodzicach. szkoda że ostatnio tak się zeszmacił ... ale co tam :)

“won’t get fooled again”


przyznaj Pan

30 lat temu nie uwierzyłbyś że taki Kubica narodzi się?

Jak ktoś napisze że to był fuks – to się obrażę. Facet od kilku wyścigów nie popełnił żadnego błędu. Nie ma mowy o fuksie.

==============
po co nasze swary głupie,
wnet i tak zginiemy w zupie…


Panie Yayco,

odpowiedziałem Panu wczoraj jeszcze, ale zgubiłem połączenie z serwerem i odpowiedź nie poszła. Może Igła przy tym grzebał? :)
Napisał Pan: – (...) moje Dziecko kudy od Docenta młodsze i też słucha.
Ni stąd, ni zowąd przypłynęła mi do starego czerepu dyskusja sprzed kilku dni o karaniu…
Miłego dnia życzę...


Panie Docencie,

nie czytuję komentarzy “popiłkarskich”, bo i po co? Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby Podolskiego zaczęto nazywać zdrajcą narodu. Wymógł Pan na rodzicach imię dla młodszego brata…? Iluzja, Mama był nim zapewne zauroczona :)
Pozdrawiam słonecznie…


Sir Hamiltonie,

przyznam bez bicia, że nie uwierzyłbym. W owym okresie czasu tzw. “polskie formuły” służyły jako tło dla rywali z krajów demokracji ludowych. Kultura techniczna którą prezentowali zawodnicy z NRD i CSRS, powalała naszych na starcie. Wsród Polaków dominował drut i prowizorka.
Pozdrawiam serdecznie…


Panie Andrzeju

ano wymogłem. ale dalibóg nie dam ręki sobie uciąć czy to jegnak nie było po Grzesiu z 4 tankistów :) ... 4 latek nie może być chyba kibicem :D

“won’t get fooled again”


Panie Andrzeju,

pamiętam ten tekst Orwella, dobry, zresztą w ogóle jego i felietonby i eseje-świetna rzecz, chyba ciekawsze niż słynne powieści.

pzdr


ej, Wy tak na serio

o tym wszystkim?

ale za to teraz ja mam z Was ubaw, Środzie tez nie pasi, to czy tamto:))

http://wiadomosci.wp.pl/kat,95834,wid,10033168,felieton.html

niezłe, naprawdę :))))

nie no kulam się do Sanu ze śmiechu:)))

wychodzi na to że nie tylko rodziny się nie wybiera:)))

pozdrawiam pozostając we współczuciu:)))

Prezes , Traktor, Redaktor


serio?

no pewnie, że serio. my tu poważni jak PPP w walce z lewackim resentymentem.

kulaj się do Sanu. :) i pamiętaj że jeszcze woda nie poświęcona … :P

“won’t get fooled again”


Panie Docencie,

o Grzesiu z 4 pancernych bez Ciapka nawet, to model bardziej prawdopodobny jak Lato…
4-latek może kibicować świadomie. Wiem co mówię. Trzy lata temu, 4-letnia wnusia, szkolona patriotycznie przez babską część mojej rodziny, krzyczała podczas transmisji Małysza: – Polska gola… Ale to już gdzieś wcześniej pisałem. Co to się na starość z człowiekiem nie robi?


Panie Grzesiu,

wolę krótsze rzeczy, bo jak mam do przeczytania ponad 20 stron jednorazowo, robię się senny. Datego ulubiona moja literatura, to z serii “Poczytaj mi mamo”.
Pozdrawiam…


Panie Maxie,

jakiś taki dzisiaj osłabiony bardziej jestem intelektualnie niż zazwyczaj, i Pani Środy nie łapię. Tekst jakiś taki, z środka menopauzy pisany…
A poważnie, to tylko Pan Igła sobie poczynał, za resztę ręczę, że to dowcipasy :)
A przy okazji. Wie Pan do czego służą nogi? Do gry w futbolówkę...? A skąd, Panie Maxie, do noszenia głowy. Bo w innym przypadku, toczyłaby się głowa jak pęcherz dmuchany po murawie.
Pozdrawiam…


a poza tym

dziś jest poniedziałek, nie środa

“won’t get fooled again”


Docent, A.F Kleina

z tego co mi wiadomo to raz w roku jest święcony:)

Panie Andrzeju- to kiedyś da się zrozumiec co ta pani ma na myśli?

Prezes , Traktor, Redaktor


święcony

poniedziałek? :P

“won’t get fooled again”


Panie Andrzeju

i dziękuję za dedykację. jeszcze nikt mi nic nie zadedykował. :)

“won’t get fooled again”


Panie Maxie,

ja tej Pani nie czytuję, wolę blondynki. Naturalne. Pozdrawiam.

Panie Docencie, dziękuję za współpracę :) dobranoc, walę do wyrka, bo facet w moim wieku od 2 godzin powinien spać...


Subskrybuj zawartość