Teatr pisania.DZIENNIK 2001-2005 (35)

Czwartek, 24.10.2002-10-25 Jezu ufam Tobie!

Święty Archaniele Gabrielu
przybądź z Twoimi Zastępami. Pomóż nam być sługami i służebnicami. Dopomóż nam być czystymi i chętnymi do usług
Dopomóż nam stać się miejscem spoczynku Pana Jezusa i Maryi. Amen.
(z modlitewnika babci Walerii, modlitwa do archaniołów ,
książeczka jest sfatygowana i nie ma strony z informacją o wydawcy)

Piątek, 25.10.2002-10-25 Jezu ufam Tobie !

W nocy odbyła się akcja uwalniania zakładników z teatru w Moskwie. Nie mogłam pisać. Do 3,4 nad ranem drzemałam przed tv, potem czułam, że coś się dzieje ale bałam się przełączyć na tvn 24. Poszłam spać na górę lecz nie mogłam zasnąć. Leżałam cała struchlała wewnętrznie, modliłam się za tych ludzi. Przypomniałam sobie to co wyczytałam w starej książeczce babci Walerii – każde miejsce: dom, kapliczka, ulica mają swoich aniołów opiekunów. Wzywałam w myślach
skrzydlatych patronów teatru w Moskwie, okolicznych ulic i kapliczek oraz cerkwi.(nie wysłane)

Poniedziałek, 28.10.2002 Jezu ufam Tobie !

Pocieszycielko strapionych nie opuszczaj nas!
Zdrowaś Mario łaski pełna zmiłuj się nad nami !

(napisy z figurek Matki Bożej. Górny – na naszym osiedlu, dolny w dzielnicy Ochota. Ciekawe czy istnieje spis wszystkich Warszawskich figurek, kapliczek i modlitw zamieszczonych na nich, ich krótkich historii. To dopiero byłaby lektura.)

Wczoraj była niedziela. Prognozy zapowiadały ją jako słoneczną ale była deszczowo-jesienno-szarugowata. Nasze „rzymskie” śniadanie (takie ostatnio jadamy w niedzielę, w sezonie jesienno-zimowym naszego klimatu może to i ekonomicznie) przeciągnęło się mocno. Pomagałam rozleniwionej Marysi przy myciu a moje rozleniwienie szeptało-„... odpuść sobie dzisiejszą mszę, jutro pójdziesz z Nią na 18.00 „ a „skrzydlata przekora” odpowiadała – „...już kiedyś słyszałaś ten tekst i co wtedy zrobiłaś? Poszłam po nagrodę- Jego Słowa. Jakie będą czytane dziś?”
Moje wewnętrzne dialogi przerwała nowa, bardzo ciepła ballada, która popłynęła z radia przytaszczonego przez Marysię do łazienki na czas porannych „oblucji”. Kiedy powiem, że moje poprawne dziecko stojąc na sedesie spowite w ręczniki mruknęło tylko:” dobrze, że roleta jest opuszczona” to nie będę musiała dodawać, że taniec to nie jest to „coś co tygrysy lubią najbardziej” szczególnie u swoich mam.
No więc popatrywała na mnie z odrobiną zażenowania, które zamieniło się w zaskoczenie gdy przy słowach piosenkarza „...z Tobą zaczynam dzień” pokazałam na Nią palcem. Zaczęłyśmy się spierać. Ona mówiła, że ta śliczna piosenka jest o mnie a ja, że o Niej. Wreszcie rozwiązałam tą zagadkę mówiąc, że tak naprawdę to jest to piosenka o Bogu.
On mieszka w ludzkich sercach więc piosenka jest uniwersalna.
Do kościoła zdążyłyśmy na 12.30 do sąsiedniej parafii pod wezwaniem „Matki Bożej Fatimskiej”. Świątynia ta została zbudowana jako wotum za cudowne ocalenie Ojca Świętego po zamachu 13.05 i w tą niedzielę przypadała kolejna rocznica
Jej wyświęcenia. Pamiątką po święceniu świątyni są „zacheuszki” – małe świeczniki wiszące na jej ścianach. Pewnie dlatego czytana ewangelia dotyczyła wizyty Jezusa w domu Zacheusza a kończyły ją słowa mówiące o tym iż
dusza człowieka jest świątynią, w której mieszka Duch Boży
(posłuchaj- szepnęłam do Marysi, załapała w lot- aż się zdziwiłam).
Na tej mszy odbył się chrzest dwójki niemowlaków. Poczułam się dziwnie radośnie gdy podczas ceremonii usłyszałam ich imiona.
Dziewczynka otrzymała imię – Zofia, chłopiec – Daniel.

Wieczorem pojechałyśmy z Marysią na koncert, który odbywał się na Placu Defilad. W strugach październikowego deszczu „defilowały” na nim w hołdzie dla Marka Kotańskiego najbardziej „przebudzone” serca z całej Polski. A od sceny biło takie gorąco, że piękna nieznajoma z ogromnej fotografii umieszczonej na Pałacu Kultury co jakiś czas popatrywała ukradkiem przez ramię.
Jej „Markowe” (pełne radosnego ciepła) spojrzenie pytało:
„...skąd to promieniowanie… hmmm? Wiosna w październiku? „

Marysia kompletnie przemoczyła nogi ale dowiedziała się również, że Monar i Markot to organizacje charytatywne założone przez Marka Kotańskiego. Pomagają zrozumieć ludziom pewną biblijną prawdę, która mówi , że
„moc w słabości się doskonali”.
Kiedy ja zrozumiem ją Panie? Może zrozumienie jej przez
świat jest kluczem do bram raju, doczesnego raju dla
wszystkich ludzi? Utopia? Ale przecież my w niej żyjemy.
Współczesność, dorobek pokojowej działalności człowieka to
marzenia różnych „oszołomów” sprzed 100, 200 i więcej lat.
Kto lub co przeszkadza zrealizować się marzeniom o tym
by nie było na świecie ani jednego głodnego,
odrzuconego, samotnego, zalęknionego dziecka.
„Miłosierdzia pragnę nie ofiary!” Czemu Panie, te słowa
cały czas obraca, próbuje rozpracować moja świadomość ?

Kocham Cię mój Boże i wiem, że mi wybaczasz to,że nie
„nad wszystko co jest stworzone” ale święcie wierzę żeś
TY DOBRO NIESKOŃCZONE.

ps.wspomniany kościół znajduje się na osiedlu “Niedźwiadek” mieszczącym się
w warszawskiej dzielnicy Ursus.

Średnia ocena
(głosy: 0)
Subskrybuj zawartość