Teatr pisania. DZIENNIK 2001-2005 (58)

¾.09.2004 Jezu ufam Tobie

Boże dziękuję Ci za… CYPRIANA NORWIDA

L I S T O T W A R T Y D O M A T K I P O
TRAGEDII W OSETII

„ Nie Bóg stworzył przeszłość, i śmierć i cierpienia
Lecz ów, co prawa rwie; „
C. Norwid

Nie wiem jaki masz kolor włosów, oczu. Czy jesteś wysoka czy niska. To nie ma znaczenia, w tej chwili nic nie ma znaczenia. Wiem, że nie przeczytasz tego listu ale pragnę by zmienił się w balsam ukojenia, który za sprawą aniołów chyba, spływa czasem z obłoków do świadomości.
Moja Marysia ma 11 lat. W Polsce, we wrześniu też rozpoczął się rok szkolny. Byłam z Nią rano w kościele na mszy a potem w szkole, na sali gimnastycznej. Było uroczyście i gwarno. Wróciłam do domu i dziś wiem, że jestem szczęściarą mającą drobne, przyziemne zmartwienia.
Gdy minie pierwszy szok i wypłaczesz wszystkie łzy, staniesz
może wobec myśli: – …nie poszłam z nim choć prosiło, – …zapomniałam ucałować, – …byłam szorstka gdy kaprysiło, – …nie przeczytałam książeczki, …tyle spraw wydawało się ważniejszych.
Tak przeżywamy odejście osób ukochanych to długi i bolesny proces.
Nie mogłaś tego wszystkiego przewidzieć. Dostajemy nasze dzieci na mgnienie. Mamy im przekazać wrażliwość serc ale też dyscyplinę wobec spraw codziennych.
Upominanie, strofowanie musi być jednym z języków, którym przemawia miłość matki.
Opowiem Ci jak mnie kiedyś spotkało pocieszenie, o którym wspominam na początku tego listu.
Było to bardzo dawno acz byłam już osobą dorosłą. Odszedł z mojej rodziny ktoś mi bardzo bliski. Na widok osoby choć trochę do niej podobnej, mającej podobne uczesanie wstrząsał mną wewnętrzny szloch i wtedy spotkało mnie tajemnicze doświadczenie duchowe. To było w kościele podczas mszy, zbliżał się moment komunii. Różne osoby poczęły się przemieszczać w stronę ołtarza. Jedna z nich miała tak bardzo znajomą mi sylwetkę. Zamrugałam powiekami by powstrzymać łzy gdy nagle poczułam, że same się cofnęły.
To… się zaczęło od serca skąd jakby jakaś niewidzialna ręka zdjęła ciężki kamień a potem… w umyśle nie wiadomo skąd pojawiła się myśl: „ przecież Jej jest dobrze, jej już tu nie ma, czuje się tak jak w ramionach matki, jak w moich ramionach”.
Następne mrugnięcie powiek przywróciło mi zmysły. Znowu widziałam uśmiech w oczach ludzi, czułam ciepło ich rąk zapach powietrza, kojące ciepło strumienia wiatru na policzkach i spokój, spokój… duszy w powrotnej drodze do domu.

Na zakończenie życzę Ci by ten list nie dotyczył Ciebie, by okazało się że twoje dziecko żyje, byś odnalazła je zdrowe.

RZECZYWISTOŚĆ I MARZENIA

I

Tej – co się dzisiaj dotknąć strun ośmiela,
Nie powiem: „przestań”, jako niegdyś owi
Odpychający od stóp Zbawiciela
Dzieciątko bardzo przyjemne M i s t r z o w i –
Ale jej powiem: „W trzeźwej trwaj mierności
(…)

III
O!...strzeż się przeto Mistrzów tego wieku,
Bo pacholęta bose sto-tysięcy
Razy więcej niż oni wiedzą o c z ł o w i e k u,
I milszy Bogu ich błąd niemowlęcy…
I bogdaj wejrzał na to sprawiedliwy
On, krzyżowany wciąż – On, w Górze, Żywy…
I bogdaj wejrzał, niż na wszystko świeże
I czyste – wszystko, co zna jeszcze „wierzę”,
Pandory nocna się rozleje czara,
By na pięć minut zawył smok…”Gdzież wiara ?!”

IV

Ale ci powiem zawczasu to słowo
(Które nie czytaj jak gadkę rymową),
Które pamiętaj na dni one ciemne,
Bolesne – dobrze zapamiętaj sobie-
To słowo z wielu przyjemnych przyjemne,
Że skoro wróci On o swojej dobie,
N i e d a j e ś ć s ł u g o m w p i e r w, aż o b i a d
[ s p r a w i ą,
A p o t e m m i s y i o n i p o s t a w i ą*

V
Więc – choćby takie się podniosły męty,
Co na szczyt masztów miecą ślinę burzy
I szerokimi miotają okręty,
Jak wiotkim listkiem szamoce wiatr duży-
Ty – zasłoń oczy na rozpaczne głębie,
I ciągle sercem w chmury patrz gołębie,
I ciągle śpiewaj: „Pokój Boskiej głowie,
Co tam z rybackich sieci ma wezgłowie,
I ot na morskiej zasnęła przestrzeni –
Bo lis ma jamę pod każdym z kamieni,
Bo wąż ma piersi co go grzeją skrycie,
Bo k a ż d e i n n e m a p r z y t u ł e k – ż y c i e!...”
(…)
C. Norwid

05.09.2004 Jezu ufam Tobie!

MY CHCEMY BOGA PANNO ŚWIĘTA
O USŁYSZ NASZYCH WOŁAŃ GŁOS… (…)

[ MODLITWA MOJŻESZA]

Z HEBRAJSKIEGO I Z WULGATY RAZEMUMACZENIE
MODLITWY MOJŻESZA, MĘŻA BOŻEGO, JAKNAM PODAJE
DAWID W LXXXIX PSALMIE

I
Pierw, nim szczyt gór ucieczka bywał,
Pierw, nim ziemia i świat są stworzone,
Nim się wszczęły wieki nieskończone,
Tyś nas ku Sobie wzywał,
,Uchrono pewna Twoich sług –
-Ty – Sam – Bóg!

II
Człowieka któż obraca w prochy?...
Korzcie się, wskazując, ludzkie syny,
Wiosen tysiąc komu pierzcha płochy,
Jak wczorajsze godziny –
Czasów krok jako nocnych wart
Ślad komu start?!...

III
One Mu jak ranne kwiaty są,
Które o południu rozkwitnęły;
Lecz z wieczora pod cięciem kosy drżą:
- I zwionęły…

IV

Gniew Twój, o! Panie, nas pożera,
Osłupia nas Twych łask ubytek,
Grzech się przed Twym wzrokiem rozpościera
I błąd z tajemnych skrytek
Wychodzi, istnie jak na dłoń,
W Twych blasku skroń!...

V
Dni nasze jak słów mijają dźwięk;
Siedemdziesiąt lat zwykłemu człeku,
Osiemdziesiąt rzadziej… a wszystko – jęk!...
- Najpiękniejsza część wieku,
Nim ta nić ciąg roztarga swój,
Ból…albo – znój…

VI
Gniewu Twego któż zgadł ogromność,
Lub kto? …w przerażeniu mocen bywa
Wy-rozpoznać t y l e swą ułomność,
Ile przez nią Cię zbywa?!...

VII
Oto, okaż nam już prawicę,
Ażebyśmy mądrość sercem wzięli,
Pokądże odwracać zechcesz lice
Od sług Twych – Twych czcicieli!...

VIII
Byliśmy z rana przepełnieni
Miłosierdziem T w y m, i po dnie całe,
I po wszystek czas, rozpłomienieni –
Twą śpiewaliśmy chwałę

IX
Ilekolwiek bo dni żałobą,
Lat jak wiele było nam ciężarem,
W zamian się wydało jakby probą –
Jakby szczęścia odmiarem!…

X
Wejrzenia Twe oby nad nami
Twych już były utwierdzeniem czynów
W pokoleniach, których służbami
Wywiedź, na jaśnią, synów.

XI
Światłość Twoja, ku nam gdy zadni,
Dopiero rąk naszych wtedy wstaną
/Dzieła! … sprawa się wskroś u-zasadni-
/Będzie wyprostowaną!

Z PERSKIEGO POETY

Czymże byłby dla mnie Raj Twój cały,
Nieustannych uradowań łoże,
Gdzie wesela czarowne by brzmiały
– Ale Ciebie nie byłoby: Boże !

Z BUONARROTIEGO

Słodko jest zasnąć, słodziej być z kamienia
Dziś, gdy tak wiele hańb i poplamienia;
Nie czuć, nie widzieć, leżąc jak w mogile –
Cóż z tak uroczą porównałbyś Nocą?
– Przeto, zaklinam, ucisz się na chwilę,
Mógłbyś przebudzić mię … na co? i po co?

Z BYRONA

Żegnaj – O! Jeśli ustawne modlenia
Wyjednać mogły innym zmianę w losach,
To może ujdą moje zatracenia –
Błądząc, w Imieniu Twoim, po niebiosach.(…)

POŻEGNANIE
OSTATNI RAPSOD BERANGERA

(…)- Wieki to głosić będą o wybranej porze;
Przegraną naszą w tryumf zamienił Jehowa
(…) k t ó r y c h k o c h a ł e m, p r z e k a z u j ę
T o b i e
W s p o m ó ż i c h… T y ś t o w i n n a… w i n n a d l a
g o ł ę b i a,
C o z n i w T w y c h ł u p u nie b r a ł, a n i z i a r n a
z b i e r a ł
(…)Bóg woła… b ą d ź z d r o w a!
Tłumaczyłem w Dzień Zaduszny 1857 w Paryżu

C. Norwid „Pisma Wybrane, wiersze”PIW Warszawa, 1968
Dziękuję Ci również za FIODORA DOSTOJEWSKIEGO

Du hast Diamentem und Perlen…**

Jak to dalej? Można by to zaśpiewać…

Du hast die schonsten Augen.
/Madchen, was willst du mehr?...***

**Ty masz brylanty i perły…
***Masz najpiękniejsze oczy.
Dziewczyno, czegóż jeszcze chcesz?...

“Zbrodnię i karę” przeczytałam dopiero na studiach I tylko dlatego, że na jakiejś wsi podczas praktyk studenckich nudziliśmy się z bracią studencką przeokropnie, i pamiętam do dziś refleksję po tej trudnej lekturze: /„Boże, to są prawdziwi ”

I dziękuję Ci Panie Boże za Św. Siostrę Faustynę i jej „Dziennik”
Pisze w nim w pewnym miejscu iż duszom, którymi Bóg chce się posłużyć (piszę z pamięci więc pewnie nie dosłownie) daje specjalne odczucia.

PS
Doświadczyłam tego kiedyś osobiście i to był prawdziwy debiut literacki i mój pierwszy autograf a wspomnienie otwarcia tamtych drzwi i tamtego ukłonu grzeje moje serce do dziś.

Zostawiłam go (ten tekst, bez nerwów, krótki) pewnej „białej służbie” w jednym ze szpitali warszawskich. Oto on:

JESTEŚCIE WYJĄTKOWI

MACIE SIŁĘ, MĘSTWO I ODWAGĘ

DO PRACY NA POGRANICZU DWÓCH ŚWIATÓW

DZIĘKI WASZYM SERCOM

PRACY RĄK I UMYSŁÓW PRZEKONUJĄ SIĘ

O ISTNIENIU

B O G A

LUDZIE, KTÓRZY NAJBARDZIEJ TEGO

POTRZEBUJĄ

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Bianko, piekny i wzruszająco napisany

ten list, tak zajrzałem do ciebie, zobaczyć co tam w Dzienniku, dziś powazniej, ale jak zwykle ciekawie.

Pozdrawiam.


Subskrybuj zawartość