Teatr pisania. DZIENNIK 2001-2005 (79)

( P O) S Ł O W I E

E p i t a f i u m

Przedtem na pytanie
Co będzie ?...
odpowiadałam – będzie dobrze,
przecież my Polacy
wierzymy w Boga, nie w Ojca Świętego.
T e r a z
przepraszam Cię Panie
bo czuję się tak jakby to twoje usta wyrzekły ostatnie A M E N

………………………………………………………….

JESTEŚ, kocham Cię
TOBIE zawdzięczamy otwartą księgę Jego życia .

Warszawa,02.04.2005

E p i t a f i u m

Przedtem na pytanie
Co będzie?...
– odpowiadałam
będzie dobrze,
Przecież my Ludzki Ród
wierzymy w Boga, nie w Ojca Świętego
T e r a z
Przepraszam Cię Panie
bo czuję się tak jakby to twoje usta wyrzekły ostatnie A M E N

…………………………………………………………………..

J E S T E Ś , kocham Cię
TOBIE zawdzięczamy otwartą księgę Jego życia.

Warszawa, 08.04.2005

*

Siedziałam skulona w fotelu i „przyglądałam „ się swemu szaleństwu. Pilot w moim ręku zagrzał się od przełączania kanałów. Większość filmów i zdjęć znałam już na pamięć ale niezaspokojony głód informacji nie pozwalał odejść od TV. Mimo stanu duszy i umysłu zbliżonego do maligny zapamiętałam Jego słowa cytowane w którymś z programów:
„Opatrzność Boża nie zna pojęcia czystego przypadku”

Ojcze Święty, w tamtych dniach jeszcze raz doświadczyłam tego o czym pisałeś w „Przekroczyć próg nadziei”, tego że w modlitwie wydaje się nam iż jesteśmy stroną aktywną i że tak naprawdę to faktycznie nam się to tylko wydaje.
Świadome towarzyszenie Ci regularną modlitwą w cierpieniu przerosło moje siły. Posłuchałam „głosu” który mówił: On ma najlepszą opiekę medyczną pod słońcem, twoja modlitwa nie ma takiego znaczenia, zajmij się swoimi sprawami.
I właśnie tamtego czwartku, w środku zabieganego dnia, pojawia się okienko wolnego czasu a w nim nagła potrzeba modlitwy. Ulegam jej .W wyobraźni pokonuję dystans Warszawa-Rzym. Krótka chwila mija, muszę wrócić do spraw przyziemnych a po powrocie do domu Daniel komunikuje mi, że stan twego zdrowia się pogorszył.
ON nas przyzywa na modlitwę, sprawił swoimi natchnieniami, że w ostatnich dniach, godzinach twego życia byłam modlitwą przy Tobie.
Jestem Mu za to bardzo wdzięczna, bo wiem że to wielka łaska (byłoby mi dziś bardzo ciężko gdybym w tych chwilach myślami tkwiła w sprawach codziennych ).
Mijał twój ostatni piątek, informacje płynące z mediów uświadamiały, że modlitwa o życie to wydłużanie twego cierpienia. Tak trudno się przełamać i zamienić ją na tą o lekką śmierć.
Jeszcze w sobotę na Anioł Pański wszystko we mnie błaga c u d u.
Wieczorem jednak, przed Apelem Jasnogórskim, na który wybieram się do kościoła z Agą w naszym domu odbywa się taka rozmowa.
Jest nasz znajomy, śledzimy cały czas przed odbiornikiem TV relacje z Watykanu i w pewnym momencie Daniel poirytowany mówi: – te napływające informacje o modlitwach za zdrowie i życie, te życzenia. Czy Ci ludzie nie rozumieją , że w ten sposób można wydłużać to cierpienie. Ile jeszcze godzin może to trwać, 18, 24, 48 a może jeszcze tydzień
-faktycznie powiedziałam, ja też nie mogę się przełamać i zacząć prosić o Jego odejście.
-to ty myślisz, że On (Bóg) wysłuchuje ? – wtrącił znajomy dziwnie patrząc na mnie.

- chyba masz rację, wycofałam się pod tym spojrzeniem, modlimy się bo jest nam wtedy lżej.

Powiedziałam tak ale na Apel pojechałam z bolesną determinacją w duszy:
dosyć tego egoizmu, będę się modlić abyś odszedł.

W pobliskim Kościele na Bemowie młody ksiądz poprowadził Apel Jasnogórski a potem grupa młodzieży przy dźwiękach gitary odśpiewała kilka pieśni inspirując czuwanie modlitewne. Były wśród nich : „Wypłyń na głębię…” oraz nie znana mi piękna pieśń maryjna.
To bardzo dziwne i trudno nawet o tym pisać ale w przerwie między tymi pieśniami poczułam w duszy Wielką Ciszę i Ukojenie. Pewnie zostałabym tam ale Aga miała się jeszcze czegoś uczyć i wyciągnęła mnie na siłę. Nie dojechałyśmy do domu gdy poprzez radio samochodowe młody redaktor, przytłumionym głosem przekazał informację :
Ojciec Święty Jan Paweł II nie żyje.
Zjechałam na pobocze, miałam chęć wcisnąć klakson do oporu i …
Dzięki Bogu obecność Agi spowodowała że padłam z płaczem w Jej ramiona, Ona choć mniej emocjonalna również rozszlochała się na dobre.
Pierwsze co mi przyszło do głowy i czym podzieliłam się z moją córką to to , że Polska jest bardzo szczęśliwa, że Cię miała a Ty odbierasz w tej chwili nagrodę od Matki Bożej.
W domu , Daniel siedział jak przymurowany przed telewizorem. Na elektronicznym pasku leciała informacja z godziną śmierci Jana Pawła II

21.37

mój umysł, po chwili, automatycznie wykonał działanie:

2+1+3+7=13

A następnego dnia Daniel zawołał mnie do monitora swego komputera.
W pierwszym odruchu pomyślałam, że to jakiś ponury żart lub zbiorowa sugestia.
Wiadomość mailowa zawierała zestawienie:

Data śmierci Ojca Świętego 02.04.2005 2+4+2+5=13
Suma cyfr z ilości dni pontyfikatu (9301; 9+3+1) daje ten sam wynik
Suma cyfr z numeru kolejnego (256) jako papieża to też 13
Wiek Ojca Świętego 85 8+5=13

Po pewnym czasie przy okazji rozmowy z kolejną znajomą na temat tego fenomenu, rzuciłam:
…wiesz i to zadziwiające ale kolejne osoby z którymi rozmawiam wynajdują kolejne trzynastki”
W odpowiedzi, po niedługiej chwili obydwie dostałyśmy wypieków gdy powiedziała:
…faktycznie, jest następna – i na palcach policzyła litery

J-A-N-P-A-W-E-Ł-D-R-U-G-I

Trzynaście…, trzynaście… z czym nam się to kojarzy, mnie jednoznacznie
Ze zwycięstwem , zwycięstwem MATKI BOŻEJ !
Jest radosnym przesłaniem. Powtórzonym przez Niebiosa:
Nie lękajcie się, J A J E S T E M!

A taki prawdziwy komentarz do tego zjawiska napisał ktoś bardzo dawno temu, posłuchajcie:

„Jeśli ludzie wyrzekną się wszelkiego poczucia siebie samych
i stworzą własną nicość, wówczas zapłonie iskierka –
Seelenfunklein – wytwarzająca cudowne zjednoczenie
miedzy człowiekiem a Bogiem”

Mistrz Johannes Eckehart (1260-1328)

Ps
.
Pewien pisarz odnośnie swojej twórczości napisał :

Boże twoje są wydarzenia ,moja praca.

Ja ujęłabym to następująco:

Panie Boże podyktowałeś mi cool…tową książkę! DZIĘKi CI !!!

…………………………………………………………………………

To nie koniec opowiadania tylko niespodziewany zwrot akcji.

Czy spotkaliście się z taką opinią, że koniec świata, którego tak obawia się ludzkość póki co, będzie końcem złego świata kiedyś w przyszłości wspominanego jak epoka lodowcowa.
Koniec ten rozpocznie czas cywilizacji miłości.
Moja intuicja mi podpowiada .że stoimy u progu tego czasu i w związku z powyższym troszkę pracy przed nami.

„Musicie budować świat a nie tylko marzyć o nim”
JP II 19.08.1985 Casablanca (Maroko)

„Bądźcie twórcami nowej ludzkości, w której wszyscy
bracia i siostry, należący do jednej rodziny, będą mogli
nareszcie żyć w pokoju”
JP II 1 stycznia 2001 Watykan.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Dobry tekst,

jheden z lepszych twoich.
Mimo że ja tego tak nie przeżywałem.
Właściwie nie wywarła śmierć papieża na mnie jakiegoś głębszego wrażenia ni emocji nie wywołała.
Ale pięknie napisałaś, no.

P.S. Czy to ostatni odcinek Dziennika?
Mam nadzieję, że nie:)


Subskrybuj zawartość