Teatr pisania. DZIENNIK 2001-2005 (53)

Środa, 14- 15.10.2003 Jezu ufam Tobie!

NA DZIEŃ NAUCZYCIELA
Dziś jest Dzień Nauczyciela, więc i Twoje
święto Panie. Powiedziałeś przecież: Wy mnie
nazywacie Nauczycielem i Mistrzem, i dobrze mówicie,
bo nim jestem. Byłeś dobrym nauczycielem.
Umiałeś mówić tak prosto o wielkich tajemnicach.
Rozumieli Cię uczeni faryzeusze i prości biedacy.
Tak mądrze odpowiadałeś na podstępne pytania.
Dziwili się wszyscy, skąd Ci ta mądrość. Ty
powiedziałeś apostołom: Idźcie i nauczajcie.
Dałeś nam dobrych nauczycieli. Każdego dnia
dają nam swoje życie, swoje siły, swoją mądrość
i swoje serce. Pozwól, aby mieli z nas dużo radości,
aby oglądali owoce swojej pracy, a za każdy dzień,
za każdy trud, za każdy gest dobroci zachowamy
dla nich głęboką wdzięczność.
Dziś błogosław im wszystkim. Nauczycielu Dobry.

(modlitwa z książeczki Marysi pt. ”Panie mój” Ksiądz Tymoteusz, AWŁ, Łódź 2001)

Myślę o Największym Nauczycielu naszych czasów i czuję się bardzo tępą no powiedzmy mało lotną uczennicą ale i tak jestem szczęśliwa i dziękuję Ci panie Boże Mój, że pozwoliłeś
mi i moim bliskim żyć w tych samych czasach, ALLELUJA !

A w tej pierwszej sprawie historyjka- pocieszanka, a może dwie
Są dni gdy o Janie Pawle II leci w mediach dużo materiału. Takiego właśnie dnia śledziłam obrazy z kolejnej pielgrzymki Ojca Świętego a w tle usłyszałam dialog toczący się obok na kanapie.
Marysia (z westchnieniem) – szkoda, że księża nie mogą się żenić.
Brat Daniela (dość impulsywnie) – a co, czyżbyś chciała wyjść za księdza ?
Marysia – Nieee, chciałabym być wnuczką Ojca Świętego.

Nie bardzo by mnie pocieszyła ta rozmowa gdyby nie fakt, iż gdzieś rok wcześniej miała miejsce inna. Siedziałyśmy z Marysią w łazience. Ona pławiła się w wannie, ja w oparach pary a myszoskoczki (okazały się jednopłciowe ale interwencja Marysi sprawiła, iż aktualnie jest parka) zażywały spaceru trochę po terakocie a trochę po mnie (czegóż się nie robi dla dziecka –„ Och mamo, spuść nogi na podłogę , one tak lubią wspinać się po kimś” – Przeżyłam).
To był radosny i wzruszający wieczór bo wpadłam na doskonały pomysł i postanowiłam poczytać jej i sobie „Kwiatki Jana Pawła II”. To wtedy, pod koniec lektury, gdy na zmianę zaśmiewałyśmy się bądź ocierałyśmy „spocone” znaczy „zaparowane” oczy, zamarzyło Jej się po raz pierwszy tak szczególne powinowactwo.
Wam też by się zamarzyło, bo posłuchajcie (cytuję):
„Mieszkańcy Niegowici do dziś ciepło wspominają swojego dawnego wikarego.
Stanisław Substelny: Jechałem koniem po mleko w stronę Gdowa. Spotkałem się z takim gościem… Szedł od Gdowa. Miał cajgowe spodnie, kamizelkę, trzewiki bardzo kiepskie i taką teczkę, że ja bym się na jarmark wstydził z taką iść. Zapytał mnie gdzie jest najbliższa droga do Niegowici. Mówię mu, żeby szedł na tę kapliczkę w Marszowicach, a potem przez pole. Zapytałem po co tam idzie, bo widziałem, że to obcy. Powiedział że idzie służyć na parafię. Myślę sobie, że to na pewno ksiądz. Mówię, że go zawiozę, ale odmówił. Poszedł w stronę kapliczki. Patrzyłem, czy dobrze skręci. A on ukląkł przed kapliczką i długo się modlił. Potem wstał i skręcił, gdzie wskazałem.(...)”

„...Kiedyś Karol Wojtyła przyjechał z wizytacją do jednej z podhalańskiej parafii. W progu kościoła przywitała go jakaś góralka: „Eminencjo, najprzystojniejszy Księże Kardynale”. A on na to: „No, coś w tym jest”

„...Wkrótce po zamachu zaczęto wozić Jana Pawła II w oszklonym samochodzie, tzw. Papamobilu. To go ponoć irytuje. Kiedyś w rozmowie z Ojcem Świętym próbowano bronić tej „szklanej klatki”:
-Ona zmniejsza ryzyko. Nic na to nie poradzimy, że się lękamy o Waszą Świątobliwość.
– Ja też – odpowiedział Papież – niepokoję się o swoją świątobliwość.”

„...Podczas jednego z koncertów Jan Paweł II, mówiąc o pięknie muzyki, przypomniał słowa świętego Augustyna: kto śpiewa, podwójnie się modli.
Po koncercie Papież zamienił kilka słów z ambasadorem USA przy Stolicy Apostolskiej:
Tak, ksiądz musi sporo śpiewać w kościele, nawet jeśli nie najlepiej mu to idzie.
A czy Ojciec Święty dobrze śpiewał ? – zapytał Ray Flynn.
Kiedy ja śpiewałem, modliłem się pojedynczo – odparł Papież

Czwartek, 16.10.2003 Jezu ufam Tobie

Magnificat*

Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd
wszystkie pokolenia,
gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest Jego imię –
a swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia
[zachowuje] dla tych, co się Go boją.
On przejawia moc ramienia swego,
rozprasza [ludzi]pyszniących się zamysłami
serc swoich.
Strąca władców z tronu a wywyższa pokor –
nych .
Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z ni-
czym odprawia.
Ujął się za sługą swoim, Izraelem,
pomny na miłosierdzie swoje-
jak przyobiecał naszym ojcom –
na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wie-
ki.

{Łuk. 1,46-55 Ojciec Święty prosił na koniec dzisiejszej mszy dziękczynnej za łaskę 25-lecia Pontyfikatu o przyłączenie się do odmówienia tego najpiękniejszego z hymnów. Pewnie bym go nie znalazła (miałam zamiar wertować Księgę Psalmów:) ale Marysia w swojej pracy domowej na jutro miała odszukać ten fragment w Piśmie Świętym i okazało się, że to Magnificat właśnie.}
Dzień był cudowny od rana do wieczora ale najważniejsze wydaje mi się odkrycie w stosie prasy (na temat Pontyfikatu Jana Pawła II) , którą kupił mi Daniel, pewnego dekalogu.

DEKALOG Z ASYŻU NA RZECZ POKOJU
(DOKUMENT ZOSTAŁ PRZYJĘTY PRZEZ UCZESTNIKÓW SPOTKANIA MODLITEWNEGO
PRZEDSTAWICIELI RÓŻNYCH RELIGII ŚWIATA 24 STYCZNIA 2002 ROKU W ASYŻU)

1. Zobowiązujemy się
głosić nasze stanowcze
przekonanie, że przemoc
i terroryzm sprzeciwiają się
prawdziwemu duchowi
religijnemu i, potępiając
wszelkie stosowanie przemocy
oraz wojny w imię Boga lub
religii, zobowiązujemy się
uczynić wszystko, co możliwe,
ażeby wykorzenić przyczyny
terroryzmu.

2. Zobowiązujemy się
wychowywać ludzi we
wzajemnym szacunku, aby
mogło dojść do pokojowego
i solidarnego współistnienia
między członkami różnych
narodowości, kultur i religii.

3. Zobowiązujemy się
do popierania kultury dialogu,
aby rozwijało się zrozumienie
i wzajemne zaufanie między
jednostkami i między
narodami, gdyż one stanowią
warunki prawdziwego pokoju.

4. Zobowiązujemy się
bronić praw każdej osoby
ludzkiej do godnego życia
zgodnie z jej tożsamością
kulturową i do założenia
w sposób wolny własnej
rodziny.

5. Zobowiązujemy się
do szczerego i cierpliwego
dialogu, nie zważając na to, co
nas dzieli jako mur nie do
pokonania, lecz przeciwnie,
uznając, że spotkanie
z odmiennością innych ludzi
może stać się okazją do
większego wzajemnego
zrozumienia.

6. Zobowiązujemy się
do wzajemnego przebaczenia
błędów i uprzedzeń przeszłości
oraz teraźniejszości oraz do
wzajemnego wspierania się we
wspólnym wysiłku, celem
przezwyciężania egoizmu,
nadużyć, nienawiści i przemocy
i uczenia się z przeszłości, że
pokój bez sprawiedliwości nie
jest prawdziwym pokojem.

7. Zobowiązujemy się
stać po stronie tych, którzy
cierpią nędzę i odrzucenie,
stając się głosem tych, którzy
głosu nie mają, działając
konkretnie, celem
przezwyciężenia tego rodzaju
sytuacji, w przekonaniu, że
nikt nie może być szczęśliwy
sam.

8. Zobowiązujemy się
utożsamić się z krzykiem tych,
którzy nie załamują się wobec
przemocy i zła, i pragniemy ze
wszystkich naszych sił nieść
ludzkości naszych czasów
rzeczywistą nadzieję
sprawiedliwości i pokoju.

9. Zobowiązujemy się
do popierania każdej
inicjatywy służącej przyjaźni
między narodami
w przekonaniu, że jeżeli
brakuje solidnego zrozumienia
między narodami, to postęp
naukowo-techniczny wystawia
świat na rosnące zagrożenie
zniszczenia i śmierci.

10. Zobowiązujemy się
prosić odpowiedzialnych za
narody, aby czynili wszelkie
możliwe wysiłki na płaszczyźnie
krajowej i międzynarodowej, by
był budowany i umacniany
świat solidarności i pokoju
oparty na sprawiedliwości.

(za dodatkiem Rzeczpospolitej z dn. 16.10.2003 pt. “DAR 25 lat pontyfikatu Jana Pawła II”)
Łaska Twego Pontyfikatu to odpowiedź Pana Boga na modlitwę pokoleń ludzi dobrej woli z całego świata.

Ziemia jest pełna łaskawości pańskiej!

Szczęść Boże Kochany Ojcze Święty!

Średnia ocena
(głosy: 0)
Subskrybuj zawartość