Dlaczego???

Tagi:

 

Dlaczego o muzyce możemy rozmawiać spokojnie, nawet wtedy, gdy się zupełnie nie zgadzamy co do oceny rodzaju muzyki, artysty, wykonania, kompozycji, tembru głosu czy inteligencji wokalisty?

Dlaczego o psach/kotach możemy rozmawiać przyjaźnie, nawet gdy lubimy tylko psy albo tylko koty?

Dlaczego o kulinariach możemy rozmawiać smakowicie, nawet wtedy, gdy nienawidzimy smaku anyżu, zup owocowych, cebuli i czosnku czy zupy nic? Dlaczego spokojnie możemy przekonywać kogoś do smaku chleba własnego wypieku, choć interlokutor lubi tylko chleb z mamuta? We Wrocławiu mamut to społemowska piekarnia przemysłowa…

Dlaczego o sztuce możemy rozmawiać bez rękoczynów, mimo że jednym podoba się Duda-Gracz a inni go nienawidzą? Dlaczego Maśluszczak czy Beksiński nie doprowadzają nas do morderczych instynktów?

Dlaczego za odmienne poglądy polityczne potrafimy wyziębiać długoletnie przyjaźnie? Dlaczego pozwalamy politykom niszczyć w nas coś, co tak trudno osiągnąć – przyjaźń, tolerancję, zrozumienie cudzych racji?

Chyba zaraził mnie Signore Lorenzo naiwnym zapytywaniem…
:)

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Hm,

Joteszu,dlaczego, nie pytaj dlaczego:)
że tak Budzego zacytuję:)
A i myślę, że przesadzasz jednak.
Da się gadać i o polityce i nie zgadzać i kłócić się i lubic mimo to czy nie obrażać.
Wszystko sie da, trza tylko chcieć.

pzdr


Grzesiu,

to że ty tak potrafisz, to nie znaczy że jest to norma, statystyka…


jotesz

dobra wola, to kluczyk

prezes,traktor,redaktor


Jak się chce to można,

wszystko jest kwestią kultury – zazwyczaj osobistej:)


Anno, zgodzę się z Tobą...

...ale zauważam, że destrukcyjny wpływ polityków na kulturę osobistą Polaków jest bezsporny i niepokojąco wielki. Nadmiernie!


Maxie,

dobra wola dochodzi do progu zniechęcenia…

Politycy, jak złodzieje, stosują wytrychy!


Jotesz

Bo muzyka, koty, kuchnia czy tez sztuka, nie maja takiego wplywu na nasze codzienne zycie jaki ma polityka, a raczej politycy.
Niestety.


To pozorny wpływ...

...bo na moje codzienne życie nie ma wpływu to, co w polityce mnie wkurza. Rewelacje IPN-u nic nie mają do mej codzienności, afery krzesłowo-samolotowe nie rzutują na mój tryb życia.

Fakt – co wykombinują ze służbą zdrowia, to mnie pewnie dotykać będzie i to dotkliwie, ale tu akurat, mimo że się spierają, to jakoś tak nie na zabój.

Poza tym, chodzi mi o to, że poglądy polityczne rodaków stały się od pewnego czasu elementem nadwrażliwym, ropiejącym. Jest to w obszarze wszelkich naszych poglądów i ocen jakiś margines a rolę mu sami nadajemy taką, jakby to była sprawa życia i śmierci. Macherami, którzy do tego doprowadzili, są ci skurwysyńscy politycy, którzy gmerają w naszej zbiorowej świadomości jak wredne bachory kijem w mrowisku. Robią to dla własnych cielesnych korzyści! I potem pijąc wódkę, poklepują się po plecach, gratulując sobie: -“Ale pięknie ci dziś dopieprzyłem Stefan, aż ci mało laska z łapy nie wypadła!”


re: Dlaczego???

Te wszystkie przykłady , które przywołujesz to sfera szeroko pojętej kultury podczas gdy polityka to atawizm ,odwołuje się do naszych instynktów i podziału na dwie wrogie grupy swoi-obcy.


Rollingpolu,

zgadzam się z Joteszem, że ten wpływ to pozorny jednak w dużej mierze jest.
Wpływa mają działania polityków na moje życie, ale te wszystkie awantury/gadanie/polityczne przepychanki, afery o banały i zajmowanie się pierdołami?
Nijak to nie ma wpływu właściwie.

Chyba że na ludzi uzaleznionych od mediów/TV/gazet (kiedyś tak miałem, że się ekscytowałem wszystkim, ogladając kilka programów polityczno-publicystycznych na dzień), słuchając radyja ciągle i czytając 5 tygodników w tygodniu plus gazety codzienne niektóre.
Teraz to wlaściwie olewam w większości.
Lepiej muzyki posłuchać dobrej albo ksiązkę poczytać jaką.
Albo głupoty na TXT popisać.


Atawizm - to dobre!

Polityka to budzenie zwierza, którego kulturalny człowiek trzyma w sobie na wodzy…

Sejm to menażeria, w której siedzą osły oraz barany w wilczej skórze i wilki w baraniej skórze!


>joteszu

jakbym miał swoje gusta muzyczne odnieść do poglądów politycznych to musiałbym popierać wszystkie partie – od Leppera PO Lechujarków ;-) ... (wiem zamknąłem kolo :P)

>rollingpol

ja myślę, że na moje mają większe, bo politykę mam tam gdzie oni mogą pana majstra w … pocałować :)

... nie biorę udziału w żadnych debatach, dyskusjach związanych z polityką ... nic mnie to nie obchodzi… czekam spokojnie aż polityka zainteresuje się mną :P

“I don’t need to fight
To prove I’m right”


Docent i inni

Polityka interesuje sie Wami na kazdym kroku. I wcale nie chodzi mi o jakies tam telewizyjne debaty czy targanie sie po szczekach.
Wlasnie rozne ustawy i prawa akceptowane badz nie przez politykow, sa tym o czym ja pisze, ze maja wiekszy wplyw na nasze zycie, niz…
Gdy do tego dochodzi “ekscytacja sie mediami”( choc oczywiscie nie u wszystkich), niedotrzymywanie przez tych osobnikow zobowiazan, zdenerwowanie ich zachowaniami (koment Jotesza) i to ze mamy rozne racje, totez i nieciekawe sytuacje moga sie wydarzac.
Ale…ale zawsze znajdzie sie kot pod reka czy tez ciekawa plyta do posluchania, szklanka piwa i cos smakowitego na talerzu i mozna sobie podyskutowac, nawet majac odmienne poglady.
To ze Docent na mapie jest po jednej stronie a ja po drugiej, to nie znaczy ze mam potraktowac go pala w razie ew. spotkania. Wole siasc przy stoliku, zamowic piwo i knedlika, nawet jezeli mielibysmy sie od prawakow i lewakow zwyzywac. W koncu nic tak smaku potraw nie poprawia jak dobre przyprawy;)))
A do nienawisci od tego to jeszcze daleka droga. Proporcje trzeba zachowac.

Pozd.


Się uspokoiłem...

...że na TXT jeszcze można. Choć ja i tu coraz mniej chętnie gadam o polityce. Mało tu spokojnego wyłuszczania swoich racji i prób przekonania do nich. Więcej zgryźliwych kontrargumentów i przytaczania potknięć.

Dlatego

że politykierzy nas pozarażali!


Subskrybuj zawartość