Miałkość, czyli brawo Ufka!

Jednym niedopowiedzianym, zawieszonym w powietrzu znakiem zapytania, wyrazem twarzy pomiędzy zażenowaniem a wątpliwością i zgorszeniem – jednym niedokończonym pytaniem drobnej, niepozornej kobiety przekłuty został rozdęty balon samozadowolenia.

Cały program poszedł się „bujać”

Wszyscy jego uczestnicy udający coś, prezentujący coś, grający jakieś nieswoje role, wypełniający jakieś zadanie i starannie pod natłokiem słów skrywający istotę i sens swojego publicznego występu – wyszli po prostu na ….

Oceniając po kolei – Jan Pospieszalski, z pomysłem na promowanie „trzeciej strony płota”, która jakoś dziwnie korzenie zapuszcza po zdecydowanie jednej z dwu znanych nam stron rzeczonego płota – wypadł trochę jak skrzyżowanie Kuby Wojewódzkiego z Joanną Ja Tu Zadaję Pytania Lichocką i Elżbietą Jaworowicz, która przynajmniej pokazuje starannie wystudiowane ułożenie ładnych nóg. Pan Jan zamiast nóg prezentował buńczuczną energię, prężył muskuły i głos, panicznie dbając o czas…czas… czas, z którego sam ograbił i siebie i uczestników „Warto rozmawiać” jakimś ni w pięć ni w dziewięć filmikiem, który zapewne jego zdaniem, miał działać na odbiorcę podprogowo, pokazując, jak to obecnie w tej naszej Polsce jest źle i zderzając to „źle” z pełnym nadziei „Polska XXI”

Grzeczne i kulturalnie zadawane pytania młodych blogerów Salonu 24, więcej zawierały atencji do szanownych rozmówców niż prezentowały stanowisko młodych ludzi do polityki i polityków w szczególności. Ich obecność w programie miała zapewne wykazać reakcję i stosunek młodego pokolenia Polaków do propozycji, jakie właśnie do nich ponoć kieruje portal „Polska XXI” ze świeżo dostrzegającymi istnienie młodych ludzi i ich znaczenie w polityce – twórcami tego portalu. Świeżo, czyli po wielu latach czynnego uprawiania polityki, dopiero teraz zdającymi sobie sprawę ze znaczenia narzędzia jakim posługuje się młode pokolenie Polski – czyli Internetu.

Uświadomienie to wszakże nie przekłada się w najmniejszym stopniu na zrozumienie czym jest Internet dla pokolenia wyrosłego z klawiaturą pod palcami i monitorem przed sobą. Uświadomienie owo ogranicza się do postrzegania wyłącznie tej zewnętrzności, owej klawiatury i monitora – bez możliwości przeniknięcia głębiej. W świat pozornie tylko wirtualny i bez związku z rzeczywistością. O kształtowaniu tej rzeczywistości poprzez Internet – starsi panowie zdają się wiedzieć tyle, że wydaje im się ona podobna do wynajętej sali kinowej czy teatralnej na kolejne spotkanie przedwyborcze, gdzie komunikacja między sceną, na której są usadzeni a widownią ogranicza się do podawanych kartek z pytaniami, lub w najlepszym przypadku do wysłuchania pytania z podsuniętego i natychmiast zabranego mikrofonu – co w żargonie politycznym zwykło się nazywać ożywioną, albo wręcz burzliwą ( decyduje ilość braw po udzieleniu odpowiedzi) – dyskusją.

Coś jednak bohaterowie programu, politycy zaprzeczający własnej polityczności, czuli, że jest nie tak. Coś w ich słowach, uśmiechach, ułożeniu ciała w pozach sztucznego luzu i nadmiernym wychyleniu się w gotowości do wysłuchania pytań – było nieprawdziwego, sztucznego. Powtarzali to co można przeczytać na portalu, a raczej w gazecie internetowej, jaką jest „Polska XXI”, zapewniali o tym co już zostało powiedziane, nadrabiali miną wtrącając jakby mimochodem słówka z języka inernautów i…byli tym samym czym byli zawsze. Czym są polscy politycy w znakomitej swojej większości. Ludźmi skupionymi na sobie. Na swoich pomysłach, roli, znaczeniu, swoim pojmowaniu świata, Polski i polityki. Bez związku ze słuchaczami, widzami, społeczeństwem.

Byli dającymi posłuch i udzielającymi odpowiedzi. Ex cathedra.

Pojęcie interaktywnego kontaktu z odbiorcą idei, pomysłów, propozycji dyskusji, zawierające w sobie potrzebę sporu bezpośredniego, zwarcia, rozmowy, zejścia z piedestału własnych dokonań w przeszłości, rezygnacji z poczucia wyjątkowej pozycji w hierarchii społecznej, zarzucenia roli uprzywilejowanych wybrańców – słowem zaprzestania bycia politykiem w dotychczasowym rozumieniu tego znaczenia, rozumieniu jakie sobie sami politycy nadali – okazało się niemożliwe. I nawet nieco przerażające – sądząc po reakcji na kilka słów jednej drobnej i niepozornej kobiety. Słów, które więcej mówią o tym czym jest i czym będzie uprawianie polityki, jakie są i będą stawiane przed politykami wymagania i jakie muszą spełniać warunki by w polityce zaistnieć.

Bez nich najwartościowsze nawet idee, mielone na miałki pył – rozwieje po każdym programie następujący po nim zwyczajny blok reklamowy.

Panowie – czas zejść ze sceny, czas zacząć zaglądać „pod kreskę” i tam znaczyć swoją obecność!

Że trudne? A kto powiedział, że zawsze macie mieć łatwo?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Poszedł się bujać?

Wprost przeciwnie.
Zawisł nad polskimi mediami jak kubeł z…

Typowy sprzedajny program.

Co/kogo sprzedajemy?

No to sobie zobaczymy po najbliższym rozdaniu stanowisk w Rzepie, TVP, Polskim Radiu a potem jaki będzie plan lansu.

Jak na razie cienko widzę szanse Lisa, Żakowskiego, Wołka.
No Lisy maja szanse na odprawę za która można wyżywić bezrobotnych w 3 powiatach przez rok. Podzielą się z kolesiami, biedaczkowie?
Nelly ma na pewno swój program autorski, jako specjalistka od doli-niedoli kobiet, Pan Jan dyrekcje programową, gdzie młodzi historycy z IPN popracują nad jego nie/wiedzą historyczną, po to aby mógł odkryć coś , co już dawno jest odkryte..

Blogerzy?
Haha, bojkot se zrobią.

Igła


czemu zejść ze sceny??

Niech brną. Wszak portal ma być wymianą myśli. Oczywiście z internautami. Byłem znowu na portalu. Niektórzy wierzą w wymianę myśli. A jak się już powymieniają to …
... będzie już XXII wiek.
Niech brną. Wolnoć Tomku.


Wymiana myśli?

NELA
To trzeba mieć choć trochę towaru na wymianę. :)


Ano zgadzam się z diagnozą

i recenzją programu, a frazy o Pospieszalskim smakowite.

Pozdrówka


Gniewko i Rybitzky

kwiatkowali przy korzuchu, ni w pięć ni w dziesięć,

a z Regana tom się pośmiał co niemiara:)

Prezes , Traktor, Redaktor


re: Miałkość, czyli brawo Ufka!

Zdarza mi się pełnić funkcję modertora dyskusji – w realu. Staram się wtedy, żeby na sali istniała grupa recenzentów – tych, których zadaniem jest ocenienie siły argumentów, używanych przez poszczególnych uczestników, języka, jakim się posługują itd. Obserwatorzy mają specjalny formularz, który ułatwia im wykonanie zadania. Tego formularza nie znają dyskutanci. Temat wybieram na zasadzie dwóch przeciwnych opcji, najlepiej, jeśli wywołuje emocje(np. o karze śmierci). Po zakończeniu debaty obserwatorzy odczytują swoje opinie. Warto zobaczyć zdumione twarze ocenianych. Kiedy słyszą, że “nie wniósł nic nowego”, “nie słuchał oponentów”, “stosował ataki personalne”, “przemawiał, zamiast mówić”, “powtarzał się”, “był niekomunikatywny”, “popełniał błędy językowe(tu lista)” itd. Najbardziej zdziwieni są zwykle ci, którzy byli wyraźnie przeświadczeni, że mówią najlepiej, wsłuchani z lubością w siebie samych. Zdumiewało ich, że ataki personalne mogą być odbierane negatywnie, że argumenty wykorzystujące emocje nie są cenione. Czy nie przydałoby się takie ćwiczenie naszym politykom? I uczestnikom debat telewizyjnych?
Pospieszalski to moderator-curiosum. Tak kuriozalny, że kuryjny, a nawet kurzy, bo gdacze na jedną nutę. Jeszcze kilka słów na “kur-” mi się ciśnie… Nie wiem, jakim jest człowiekiem. Ale marnym moderatorem, bo ujawniającym własną opcję, przekonanym o jej słuszności. Uniemożliwia sensowną rozmowę, bo tak nią steruje, żeby nie dać szans zwolennikom opcji przeciwnej(nie tylko manewry z mikrofonem, ale manipulowanie czasem, jaki otrzymują obie strony).

Defendo


Witam Wszystkich Gości

Igla
– proszę, niech Pan nie straszy!!!

Sajonara – nie sadzę by tak odlegla perspektywa była dla mnie pocieszająca.

Nela
– ( nawet nie wie Pani ile to rzadkie zdrobnienie wywołało uroczych i ciepłych wspomnień!_
A co do myśli – to tego towaru nie brakuje. Tylko nie ten sklep, nie ci sprzedajacy i nie ci kupujacy.

max
– ale sprawiedliwie muszę powiedzieć, że specjalnie okazji do “dyskusji” im nie stworzono. Skończylo się na pytaniach – jak zawsze gdy wcielana w zycie jest zasada: młodzież i politycy.

defendo
– nawet nie mialabym za zle Pospieszalskiemu tego dookreślonego wizerunku, subiektywizmu i autoprezentacji. Ale ten “katolicyzm sensacyjny”- istotnie jest kuriozalny – i robi na mnie wrażenie manipulacji i etyką chrześcijańską i konserwatyzmem dla celów stricte widowiskowych.
A co do “naszych baranów” – czyli polityków – to przydałyby się badania, w którym momencie zycia ludzie stosunkowo młodzi przestają nadążać za rzeczywistością, za cywilizacją , co taki stan w nich wywołuje i dlaczego zamieniają się w zywe skamieliny.

Pozdrawiam wszystkich Państwa serdecznie


Zaraz, zaraz

a gdzie Ufka?
Szukam i nie widzę. Igła wyciął?
Czy była, aż tak miałka, że nie warto pisać?


Ale, droga przyjaciółko

wymyśliłaś niechcący super tytuł dla blogerskiej gazety komentarzy i opinii (koncepcja w budowie).

Zgadnij jaki. Jest w Twoim tekście…


merlocie

Ufka jedyna z calego tego towarzystwa zachowala przytomność i zdolnośc logicznego myślenia. Jej pytanie pokazalo miałkość tego calego zadęcia.
Nie wiem gdzie jest Ufka.

A co do tytułu “blogerskiej gazety komentarzy i opinii (koncepcja w budowie).” – to jeśli miałaby to być “trzecia strona plota” – to z góry uprzedzam, że jest autorstwa Xiężnej. Nie mam żadnych praw do tego powiedzonka, I bardzo mi sieę ono podoba. Innych okresleń godnych uznania jako tytul w moim tekscie nie dostrzegam, niestety….buuuuu….


Postaraj się,

Dwuwyrazowe.


Nie bądź okrutny

Jest 2.09 – moje szare komórki są nieco wyczerpane…


Połóż je spać, po prostu.

Te komórki.
Powiem Ci przy okazji…
Dobranoc!


Nie dość, ze okrutny, to jeszcze złośliwy

Nie dość, że okrutny i złośliwy, to jeszcze się z tego cieszy….

Gorące mleko z kożuszkiem za Twoje zdrowie i kladę spać moje koty razem z szarymi komórkami…

Dobrej nocy – Paskudny Dręczycielu Starszych Pań, Zmęczonych, Niemogacych Odgadnąć Twoich Zagadek, Zrozpaczonych i Będących Obiektem Nieuzasanionych Szykan Ze Strony Czerpiących Satysfakcję Z Ludzkich Ułomności Złośliwych Merlotów.


Przeczytałem i się cieszę

przez sen.


Jasne, przecież nie spodziewam się

stosownego do sytuacji zrozumienia i współczucia!
Ha! Przez sen.! Czytane jkątem jednego oka i pisane jednym palcem lewej reki!

Och, jakie to upokorzenia musi znosic kobieta 0 2.49 w nocy!


“Balon samozadowolenia”

“Balon samozadowolenia” ;)
Defendo


Mój czy Jej

łaskawa koleżanko? I dlaczego balon?

Ocean!


Witaj defendo

Jeszcze jedna niesypiajaca dusza – to się merlot cieszy!
Trafiłaś z tym balonem samozadowolenia – pasuje do złosliwca!

Hi, hi,, :-))))
Pozdrawiam


Żegnam drogie Panie

nieodwołalnie, do pojutrza.


Moje koty też juz na mnie patrzą z wyrzutem

Za chwilę zbiorę burę, nie za to, że nie śpię, ale za to, że nie leżę, tylko ślipię w monitor…
No nic, niech tam, faceci są okroooooooooopni!

Dobrej nocy.


RRk – bo noc nie jest od

RRk – bo noc nie jest od spania;)
Miller wiedział – “Noce miłości i śmiechu” pisząc…
Defendo


" Pod kreską " ?

Intrygujaca nocna Zagadka Pana Merlota.
Pozdrawiam od rana lamiac sobie glowe. Bezskutecznie zreszta.


Witam

Drogi skojarzeń merlota sa nieodgadnione. Moze być “miałki pył”, moze być “klawiatura i monitor”, moze być “pod palcami” i właściwie wszystko może być!
Nie ma wyjścia – trzeba poczekaż, aż pan kierownik Spiritus sam się tu pojawi albo przyśle swojego zastępcę pana Movensa.
Wtedy się dowiemy.
Tymczasem pozdrowionka serdeczne z zimnego, mokrego Krakowa od przeziębionej Waszej RRK


Pani Renato

Czy zazyla Pani lek stosowny na zaziebienie ? Nie wspominam celowo o aspirynie bo kojarzy mi sie teraz z apelem medialnym. Aspiryna nawolujaca do bojkotu!

Pozdrawiam troskliwie


Agawo - ja sie leczę gorącym mlekiem i cieplymi skarpetkami,

Jem czosnek ( bardzo lubię!) i miód ( lubię mniej!)
A z katarem – to sama wiesz jak jest. Czy leczony, czy nieleczony…
Samo minie!
a propos aspiryny przez duze A – to fajny jest pojkot “obcych” mediów, czyli przprowadzany prze kogoś z takim “polskim” nickiem!
No ale, gdyby nie takie idiotyzmy – zycie byłoby nieco mniej zabawne!
Pozdrawiam serdecznie i dzięki za troskę.


Dobrze ze to tylko katar

Ach ta polska tworczosc lingwistyczna, pelna wdzieku i uroczych skojarzen.
W poczatkach transformacji wymyslano wspaniale nazwy firm w stylu “Polcebul”, “Ogorpol”, a pozniej nazwy partii “Prawo i Sprawiedliwosc”.
Zwlaszcza ta ostatnia okazala sie wielce dowcipna.

Pozdrawiam serdecznie


Agawo

Język PiS – to dokladne przeniesienie języka bolszewickiej Rosji. Najpierw znalazł zastosowanie w polszczyźnie PRl – teraz w PiS. Te wszystkie: Jarkacze, LechKacze. RadSiki. peło, polidy, itp, nie mówiąc o zaplutych karłach reakcji w nowej wersji: łżeelity, wykształciuchy,

Nie jest to zjawisko przypadkowe.
Ludzie popierający PiS – to w duzej mierze pogrobowcy PRL – z mentalnościa z tamtych lat, z poczuciem winy za tamte lata. To ostatnie dotyczy szczególnie kobiet – zon, matek, córek PZPRowców – tych, które potajemnie chrzciły dzieci, ukradkiem chadzaly do spowiedzi i cierpiały moralnie u boku swoich mężów – co nie przeszkadzalo im w korzystaniu z dobr materialnych jakie owa PZProwska przynależnośc ojców rodzin zapewniała im i całym rodzinom. Teraz, pozbawione w znacznej mierze owych korzyści czysto materialnych skupiły się przy tym, który zapewnia poczucie rozgrzeszenia z przeszlości, wyzwala ich z poczucia winy, koi kompleksy i łagodzi też poczucie klęski materialnej – o. RYdzyku. To one tworza główne zreby rodziny Radia Maryja. To one płacąc swoje grosiki na R.M – “odkupują’ grzechy swoje i swoich rodzin. I to z tych kręgów płynie język PiS, przetwarzany przez młodych, którzy często podświadomie wchodzą w narzucającą im się bezwiednie stylistykę. Reszty dzieła dopełnia przejęcie rewolucyjności, agresji i gotowców swoich wodzów.
To bolszewizm w czystej postaci. Podlany, owszem , katolickością, ale z katolicyzmem nie ma nic wspólnego poza jego naskórkowym pojmowaniem.

E, rozpisuję się niepotrzebnie. Wiemy przeciez o co chodzi.
Pozdrawiam, jak zawsze, serdecznie


A propos Polska XXI

Szkoda ze Trzej Panowie nie sugeruja stworzenia nowoczesnej szkoly administracji panstwowej. A moze juz istnieje?
Francuska L‘École nationale d’administration (ENA), jedna z najbardziej prestizowych wyzszych uczelni ksztalci najwyzszych urzednikow panstwowej administracji. Istnieje od 1945r. Absolwenci : 2 Prezydentow, 7 Premierow, wielu ministrow, senatorow, deputowanych europejskich, ambasadorow, intelektualistow, pisarzy, adwokatow itd.
Czy nie lepiej byloby zamiast snuc rozwazania teoretyczne nad ksztaltem polskiej sceny poltycznej skorzystac ze sprawdzonych juz metod ksztalcenia kadr do zarzadzania administracja panstwowa?

Pozdrawiam


Agawo

Taka szkołę stworzył juz Gowin.
Jest to szkola prywatna.
Myslę, że powinna być taka szkoła państwowa.
Ale im chyba chodzi o coś zupelnie innego. Przeczytaj co ostatnio na ten temat napisałam w komentarzu w S24.

Pozdrawiam


No, Agawo

obawiam się, że będziesz miała przechlap u swojej mistrzyni.

Chylę czoła!


Czyli zaslona dymna

Przeczytalam. Promocja ale nie ta.
Ciekawe czy srodowisko wroclawskie jest zainteresowane Centrala i pozbyciem sie sprawnego zarzadcy.
Czy nie interesuje ich bardziej rozwoj gospodarczy wlasnego rejonu.
W ramach eurorejonizacji.

Pozdrawiam niezwykle serdecznie


re: Miałkość, czyli brawo Ufka!

Gdyby Kaczyńscy znali ten fragment “Kwiatów polskich” Tuwima, to w życiu by swojej partii nie tak nazwali, cytując poetę: nieprawdziwego – w ich mniemaniu – Polaka, bo żyda przecież:
“A nade wszystko słowom naszym, zmienionym chytrze przez krętaczy, jedyność przywróć i prawdziwość: niech prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość – sprawiedliwość!”

Defendo


Szanowny Panie Merlocie

Czy uchyli Pan rąbka tajemnicy?
Zagadka nocna ciągle nie rozwiazana.

Pozdrawiam z nadzieja


Panno Agawo

przed chwilą złożyłem panience hołd, suponując jednocześnie retorsje ze strony Renaty, ugodzonej boleśnie, żeś ją panienka była w rozwiązaniu zagadki uprzedziła.

Chylę więc czoł a raz jeszcze i gratuluję!


Wielce Szanowny Panie Merlocie

Dziekuje bardzo!
Pan w sposob wielce enigmatyczny i sofistyczny formuluje swoje mysli, nic dziwnego ze zrozumiec nie tak latwo.
Pozdrawiam radosnie


merlocie, przyjmij surowe napomnienie

Wszystko co dotyczy Agawy – budzi moje wyłącznie pozytywne odczucia!
Także ubiegnięcie mnie w kwestii zagadki.

Co do jej rozwiązania – przyznając bezapelacyjnie palmę pierwszeńtwa Agawie – stwierdzam jednkowoż, że autorstwo owych słów nie do mnie należy.

“Zasłyszane” w sieci. Funkcjonują od dawna – wprawdzie dośc rzadko stosowane, ale jednak…są tylko cytatem świadomie przeze mnie użytym ( tu zmartwię merlota co do owego “niechcący wymyślonego” tytułu) Nie przypuszczam wszakże by był ktokolwiek, kto rościć sobie może pretensje do tego określenia.


Agawo - widzę w tym chytry, męski zamysł

Wbicia klina miedzy nas.
Mam nadzieję, że po moją reprymendą – ostudzę nieco ten niezdrowy zapał!

A to się nam pan kierownik rozzuchwalił!!!


defendo

Myslę, że jest jeszcze gorzej!
Oni świadomie wzięli ten tytuł właśnie stamtąd.
Całkiem świadomie i całkiem cynicznie.

Żeby było śmieszniej – na jednej ze stron, zdecydowanie żydożerczej, u góry widnieją te wlaśnie slowa jako motto.
Pod nimi właśnie “Polacy i katolicy” – “prawdziwi patrioci” oczywiście, rekrutujący się głównie ze zmurszałych szeregów emigracji zarobkowej z lat odległych niezmiernie – wypisują swoje brednie.


Odreagowuję sobie

niepowodzenia w innych okolicach.

Na was padło, drogie Panie.


Żeby mi to było ostatni raz, merlocie!

Niepowodzenia pana kierownika na przykład w łowieniu ryb, zbieraniu grzybków, tudzież podrywaniu dzierlatek – nie mogą stanowić podstawy do odgrywania się na statecznych damach.
Nie uchodzi, po prostu nie uchodzi!


re: Miałkość, czyli brawo Ufka!

RRK, właściwie to dziwię się sobie, że się zdziwiłam…
W następnym etapie midrasze będą dla nich źródłem…
Macondo Marqueza było do bólu realne, żadna tam magia – świat czarów to Polska właśnie…i świat czar, niedomytych nieco z naleciałości i kurzu epok odległych :)

Defendo


Defendo

wyedytuj twój wpis o “antysemityźmie Kaczorów”, bo mi się niedobrze robi.
Możesz ich nie cierpieć, możesz nawet nimi gardzić, ale są granice…


Pani Renato

Zdecydowanie gubie sie w intrygach Pana Merlota.
To mialo byc moje pyrrusowe zwyciestwo?
Zdobyc lyche prezesa a stracic Pani sympatie?

Pozdrawiam w zadziwieniu


Agawo,

żadne pyrrusowe. super!
Ostatnio nie intryguję.


Oj, Agawo - Pan Merlot - to przebiegły człowiek!:-))))

Twoje zwycięstwo jest absolutne!
Intryga Pana merlota moze nie aż tak calkiem głęboko sięgała, ale jak każdego rasowego męzczyznę drażniła go, widać, nasza, że tak powiem : komitywa.
To coś tak, jak z moim gorącym mlekiem o 3 – ej nad ranem. Tez próbował mnie do niego zniechęcić. Zapewne z tych samych powodów.
Paskuda taka! Oczywiście mam na mysli pana merlota, a nie moje mleko!


Komitywa jest OK

ja się tylko podrechotywałem kiedyś z agawowego kultu RRK, którym nas nasładzała. Ale ogólnie to jestem do waszej komitywy całkiem przyjaźnie nastawiony. Mleko sam też uprawiam – w formie bardzo mocnego kakao. Szczególnie, gdy pracuję w nocy, co mi się zdarza.


Pani Renato

Musze chyba wejsc na jakas drabine. Czy nalezy wczesniej rezerwowac, czy jest gdzies w poblizu?

Pozdrawiiam w zamysleniu


Agawciu, że się spoufalę...

drabina w tej firmie pęka od klientek, tak że nawet jej właściel WSP Lorenzo rozważa zakup nowej, z metali lekkich, a nie z drzewna naszego, patryjotycznego zrobionej.

Nie frasuj się, jeno komentuj z zapałem. A może już pora na zmianę kolorku?

Hę?


Merlot zapewne podstawia drabinę

na życzenie, wypożyczając ją od jednego z bywalców Remizy.który jakos ostatnio nie zaszczyca nas.
Zauważ jak tęsknie wpatruje sie w najwyższe szczeble…. hm…
Tylko zwróć uwagę by nie przytransportowali zamiast drabiny beczkę... tez jest “na wyposażeniu”!

Pozdrówka rozchichotane!


Renato,

jak dorośniesz to zrozumiesz, dlaczego faceci tęsknie wślepiają się w drabinę, obsiądniętą przez osobniki płci przeciwnej…


Mogą być schodki!

W jednym z zakątków placyku w małym włoskim miasteczku grupa mężczyzn grała w kule. Z paru domów wyszło kilka grubych kobiet otoczonych rozbrykanymi dziećmi i powoli, witając się i głośno rozmawiając zmierzały w stronę wąskich, stromych ulicznych schodów, o szerokich stopniach, ocienionych przylegającą do nich kamieniczką. Nie zwracały uwagi na mężczyzn, których ich pojawienie się, jakby zelektryzowało. Przestali grać i w wyczuwalnym napięciu na coś czekali, nerwowo drobiąc w miejscu. Kobiety miały ze soba koszyki, z których wyjęły i rospostarły na schodkach serwety a na nich ustawiały pieczołowicie jedzenie i butelki, dzbanki z napojami – nawoływały dzieci, dawaly im jakieś porcje jedzenia. Dzieci odbiegły w dół jakiejś uliczki przekrzykując się melodyjnie. Mężczyźni coraz bardziej nerwowo zerkali zza ramienia w stronę kobiet. One nadal nie zwracając na nic uwagi, zajęte rozmową ze sobą, rozsiadały się wygodnie, moszcząc grube pośadki na stopniach i podpierając się się szeroko rozstawionymi nogami – częstowały się wzajemnie. I wtedy męzczyźni odwrócili się w ich stronę i zamarli w bezruchu. Spod przykrótkich ciemnych spódnic bielały w cieniu tłuste uda. Żadna z kobiet nie miała na sobie…

Jak widzisz merlocie – mogą byc schodki!


I z tym optymistycznym akcentem

mówię koalicji RE-AG dobranoc!


Miłych snów merlocie!

Niech Ci się przyśnią gęsto obsiadle drabiny!

I ja też mówię – dobrej nocy!


Subskrybuj zawartość