Między aktualizacją a cenzurą

O godzinie 03:20 w dniu 05.05.2008 na portalu TVN 24.pl publikowany jest news pod tytułem: KGB szukało „haków” na papieża
KULISY OPERACJI “PROGRIESS”

O godzinie 07.21 tego samego dnia publikację poprzednią zastępuje news ten pod niezmienionym tytułem ale o zasadniczo zmienionej treści – bowiem przy niewielkim przeredagowaniu pojedynczych fragmentów i „zgubieniu” literki w imieniu autora newsa równocześnie znikają istotne fragmenty zawarte w poprzedniej publikacji.

O godzinie 13.59 tego samego dnia news w wersji z godz. 7.21 ukazuje się jako nowy news.

Poszukiwania w sieci treści pierwszej publikacji napotykają na problemy, ponieważ większość portali i serwisów zamieściła w/w news, prezentuje w formie pierwszych akapitów z linkiem przekierowującym na TVN 24 – a tam pojawia się wersja z godziny 13.59.

Tylko na jednym z portali znajduje się fragment wersji z godziny 03.20 nieco poszerzony, zawierający jeden z usuniętych w późniejszych wersjach fragment również z linkiem prowadzącym na portal TVN 24.

Korzystając z dostępnych powszechnie możliwości Internetu udało mi się dotrzeć do wersji przed aktualizacją/cenzurą.

Prezentując Państwu obie wersje – dzielę się także moim zdumieniem, w jaki sposób i pod czyim wpływem w ciągu zaledwie czterech wczesnoporannych godzin doprowadzono do tak zasadniczych zmian w prezentowanym tekście.

Aktualizacje tekstu polegają z reguły na jego uzupełnieniu o nowe treści, bądź na poprawieniu drobnych błędów – korekcie.

Jest to pierwszy znany mi fakt by aktualizacja tekstu polegała na jego cenzurze i usunięciu fragmentów niezmiernie dla zawartej treści ważnych.

W wersji pierwszej usunięte później najistotniejsze fragmenty zaznaczyłam kolorem czerwonym i pogrubioną czcionką.

Wersja pierwsza:
Świat

Kanały RSS

03:20, 05.05.2008 /tvn24.pl

KGB szukało „haków” na papieża
KULISY OPERACJI “PROGRIESS”

Pod rządami Breżniewa sowiecki wywiad zaczął inwigilować otoczenie Karola Wojtyły
KGB inwigilowało Karola Wojtyłę od co najmniej 1971 r. Agenci dotarli do najbliższego otoczenia arcybiskupa, a potem papieża Ich nazwiska i pseudonimy ujawnił Wasilij Mitrochin, emerytowany major KGB który skopiował część tajnych dokumentów. Brak w nich jednak dowodów, że toKGB stało za zamachem na Jana Pawła II. Dokument z 1979 r., “odkryty” niedawno przez amerykańskiego dziennikarza i okrzyknięty “nieformalnym wyrokiem śmierci na papieża”, był znany od lat, a z jego treści wcale nie wynika, że KGB dostało zgodę na zabicie Jana Pawła II.

Wasilij Mitrochin – zdjęcie z 1992 r. (fot. Archiwum Mitrochina II. KGB i świat)

W 1992 r. brytyjski wywiad przerzucił z Rosji emerytowanego majora KGB Wasilija Mitrochina i jego “archiwum” – zapakowane w sześć dużych pojemników dziesiątki tysięcy kartek zapisanych drobnym maczkiem. Okazało się, że Mitrochin nadzorował przeniesienie całego archiwum wywiadu KGB z Łubianki do nowej siedziby. Przez dziesięć lat przeglądał teczki, robił odręczne notatki i wyciągi z akt archiwalnych.

Wg FBI, to “najbardziej szczegółowe informacje, jakie kiedykolwiek zdobyto”, a CIA nazwała je “największym skarbem dla kontrwywiadu w okresie powojennym”. Informacje dostarczone przez Mitrochina pozwoliły zdemaskować szereg szpiegów z okresu “zimnej wojny” i stały się nawet przedmiotem prac parlamentarnych komisji śledczych w Wlk. Brytanii, Indiach i Włoszech.

MITROCHIN ODSŁANIA TAJNIKI SOWIECKIEGO WYWIADUCZYTAJ WIĘCEJ

Część skopiowanych dokumentów dotyczy działań operacyjnych KGB wobec Jana Pawła II.

Operacja “Progriess”

Karol Wojtyła już od 1971 roku był przedmiotem działań w ramach operacji “Progriess”. Grupa “nielegałów” KGB (oficerów wywiadu z fałszywą tożsamością, umieszczonych na Zachodzie) miała zdobyć informacje o roli Kościoła katolickiego w społeczeństwie i jego stosunku do władzy. Informacje na temat abp. Wojtyły agenci zdobywali, manipulując duchownymi z bliskiego otoczenia przyszłego papieża.
KGB zainteresowało się abp. Karolem Wojtyłą, kiedy ten objął metropolię krakowską (PAP)

Obiektem działań sowieckich agentów stał się ks. Andrzej Bardecki z redakcji “Tygodnika Powszechnego”, który regularnie odwiedzał pałac arcybiskupi w Krakowie. W 1971 r. nawiązał z nim kontakt zachodnioniemiecki fotoreporter Peter Carl Fisher. W rzeczywistości był to “nielegał” KGB Giennadij Blablin ps. Bogun.
Agent otrzymał wcześniej listę pięciu osób, z którymi miał się zaprzyjaźnić i, jeśli okaże się to możliwe, zwerbować do współpracy “pod fałszywą flagą” – tak, żeby działali w przekonaniu, że pracują dla grupy sympatyków w RFN. Z dokumentów, które skopiował Mitrochin wynika, że oprócz Bardeckiego, na liście tej byli jeszcze: W. Klimczak, G. Nowakowski, K. Busz (charakteryzowany w aktach KGB jako “nestor krakowskiej inteligencji”) oraz S. Koziński (wg KGB, fotograf, posiadający “kontakty w partii i aparacie państwowym”).
Siedziba KGB na Łubiance (PAP/EPA)

Nawiązany z ks. Bardeckim kontakt “Bogun” przekazał później innemu “nielegałowi” o pseudonimie Filozof”, który podając się za pisarza z Francji, wielokrotnie spotykał się z ks. Bardeckim w 1977 r. Wyciągał od niego nie tylko informacje nt. abp. Wojtyły, ale także za jego pośrednictwem nawiązał wiele kontaktów w antykomunistycznej opozycji.

Oczywiście trudno winić ks. Bardeckiego o to, że nieświadomie przekazywał sowieckiemu wywiadowi informacje na temat Karola Wojtyły. Podobnie jak w przypadku wielu innych ludzi, którzy stali się figurantami w operacji “Progriess”, Bardecki nie był w stanie zidentyfikować jako agentów KGB ludzi doskonale przygotowanych do posługiwania się fałszywą tożsamością.

“Antysowiecki papież”

- Trzeba się liczyć, że Kościół katolicki wzmoże starania o skonsolidowanie swej pozycji i zwiększenie swojego wpływu na życie społeczno-polityczne kraju – przewidywał dwa dni po wyborze Wojtyły na papieża ambasador ZSRR w Warszawie Borys Aristow.
Nasi przyjaciele z SB sądzą, że odejście Wojtyły za granicę będzie miało również pozytywne skutki, ponieważ reakcyjna frakcja w Episkopacie straci swego przywódcę – człowieka, który miał wielką szansę zostać prymasem polskiego Kościoła katolickiego.

ambasador ZSRR w Warszawie Borys Aristow, meldunek z 18.X.1978

Wewnątrz KGB krytykowano pierwsze decyzje Jana Pawła II, widząc w nich wyraźne “antysowieckie gesty”, np. powołanie Andrisa Backisa, syna przedwojennego ambasadora Litwy w ZSRR, na doradcę ds. stosunków Watykanu z krajami bloku wschodniego.

Zaraz po wyborze nowegopapieża, Centrala uruchomiła nową falę “nielegałów” w ramach operacji “Progriess”. Jeden z nich, Oleg Burien, ps. Dieriewlow podawał się za przedstawiciela kanadyjskiej oficyny wydawniczej. Po przyjeździe do Polski udawał, że zbiera materiał do książki o polskich misjonarzach na Dalekim Wschodzie. Dawało mu to pretekst do licznych spotkań z z czołowymi przedstawicielami hierarchii kościelnej.

Z archiwum Mitrochina wynika jednak, że jednym z najcenniejszych kontaktów “Dieriewlowa” w kręgu bliskich znajomych Jana Pawła II był ks. Józef Tischner. Nieświadomie stał się świetnym źródłem informacji o papieżu dla KGB, nie podejrzewając w rekomendowanym wydawcy kanadyjskim sowieckiego agenta.

KGB nie ufało SB

Warto podkreślić, że “Dieriewlow” działał bez porozumienia z władzami polskimi i nawet w przypadku aresztowania przez MO lub SB miał trzymać się “legendy” i twierdzić, że jest obywatelem Kanady (tylko w sytuacji ewidentnego zagrożenia miał prosić o kontakt z płk. Janem Słowikowskim z SB).

KGB wiedziało za to doskonale, co na “odcinku papieskim” robi polska Służba Bezpieczeństwa. Jak meldowała Centrali warszawska rezydentura KGB, “nasi przyjaciele dysponują silną pozycją operacyjną w Watykanie, co umożliwia im bezpośredni dostęp do papieża i do kongregacji rzymskiej”

Nasi przyjaciele dysponują silną pozycją operacyjną w Watykanie, co umożliwia im bezpośredni dostęp do papieża i do kongregacji rzymskiej. Oprócz doświadczonych agentów, do których Jan Paweł II jest osobiście dobrze nastawiony i którzy mogą uzyskać audiencję w dowolnym momencie, nasi przyjaciele pozyskali zasoby agenturalne wśród przywódców katolickiego ruchu studenckiego, którzy są w stałych kontaktach z kołami watykańskimi i mają możliwości operacyjne w Radiu Watykańskim oraz w sekretariacie papieskim. meldunek rezydentury KGB w Warszawie z 16.VI.1980

Breżniew namawiał Gierka, żeby storpedował przyjazd Jana Pawła II (PAP/EPA)

Dlatego na Łubiance rozważano przeprowadzenie wspólnych z SB “długofalowych działań operacyjnych” mających na celu m.in. “pogłębianie wewnętrznych różnic w Watykanie” oraz “wykrywanie kanałów, którymi Kościół katolicki w Polsce zwiększa swe wpływy i podsyca działalność Kościoła w Związku Sowieckim”.

Jednak KGB nie wiązało z tym większych nadziei, z uwagi na “strach Biura Politycznego KC PZPR przed konfrontacją z Kościołem”. Na dodatek kilka tygodni później wybuchły strajki na Wybrzeżu i Moskwa straciła resztki zaufania do ekipy Gierka.
W naszej opinii tak długo, jak nasi przyjaciele obawiać się będą naruszenia rozwijających się stosunków między PRL a Watykanem oraz między państwem a Kościołem, nie będą wykazywać większej inicjatywy w prowadzeniu proponowanych przez nas działań. Oficerowie naszej Centrali i rezydentury winni zachować wiele taktu i elastyczności w znalezieniu sposobów realizacji postawionych im zadań.

dokument wewnętrzny I Zarządu Głównego KGB z lipca 1980

Moskwa od początku była niezadowolona z “miękkiej postawy” władz PRL wobec nowegopapieża. Leonid Breżniew próbował nawet osobiście przekonać Gierka, aby w jakiś sposób odwołać pierwszą pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski.

Z archiwum Mitrochina wynika, że na Łubiance bardzo obawiano się tej wizyty. Meldunki KGB dla Biura Politycznego KC KPZR wskazują, że warszawska rezydentura sowieckiego wywiadu brała wręcz pod uwagę, że “działacze KOR i antykomunistycznie nastawieni robotnicy krakowscy mogą podjąć próbę wydarcia władzy partii”. Poczyniono pilne przygotowania do alarmowej ewakuacji do Czechosłowacji sowieckiej misji handlowej w Katowicach, którą kierował oficer KGB.

Wytyczne dla KGB – to nie był wyrok śmierci

13 listopada 1979 r. sekretariat KC KPZR przyjął sześciopunktowe “Wytyczne do działań przeciwko polityce Watykanu w stosunku do krajów socjalistycznych”, opracowane przez podkomisję, w której skład wchodzili m.in. szef KGB Jurij Andropow i jego zastępca Wiktor Czebrikow.

Dokument był reakcją na “antysowiecką politykę” nowego papieża. Wytyczne zobowiązywały KGB do zorganizowania w krajach bloku sowieckiego kampanii propagandowej, która miała “wykazać, że polityka Watykanu nie sprzyja życiu Kościoła katolickiego”, a także do użycia na Zachodzie “środków aktywnych” dla “zademonstrowania, że przywództwo nowego papieża Jana Pawła II stanowi zagrożenie dla Kościoła katolickiego”.

Jako nowy i sensacyjny przedstawił niedawno ten dokument amerykański dziennikarz John O. Kohler. Na dodatek jego treść interpretuje jako zgodę przywódców ZSRR na zabicie papieża. Trudno zgodzić się z takimi wnioskami.

Po pierwsze, istnienie takiego dokumentu nie było tajemnicą od dawna – co przypomniał dziennikarz TVN24 Jacek Pałasiński, który pisał na ten temat już dziewięć lat temu Błąd! Nieprawidłowy odsyłacz typu hiperłącze.. Po drugie, z wytycznych dla KGB nie można wyciągać jednoznacznych wniosków, że była tam zgoda na zabicie Jana Pawła II. Kohler dokonuje daleko idącej nadinterpretacji, co potwierdza nie tylko zawartość archiwum Mitrochina.
13 maja 1981 – czy KGB stało za zamachem na papieża? (PAP/EPA)

Amerykanin uznał bowiem, że zalecenie zastosowania środków “wykraczających poza dezinformację i dyskredytację” oznacza po prostu zgodę na zabicie papieża. Tymczasem gama metod stosowanych przez KGB była dużo większa, niż tylko “dezinformacja” i “dyskredytacja”. Wśród środków aktywnego działania były jeszcze choćby dezintegracja czy operacje wpływu (stosowane wobec zachodnich polityków i dziennikarzy).

Jako przykład stosowania wobec Jana Pawła II metody dezintegracji można podać działania, których celem było “pogłębianie różnic poglądów między Watykanem a Stanami Zjednoczonymi” czy “pogłębianie wewnętrznych różnic w Watykanie”.

Grzegorz Kuczyński

Wersja druga:

07:21, 05.05.2008 /tvn24.pl

KGB szukało “haków” na papieża
KULISY OPERACJI “PROGRIESS“Fot. PAP, CAF, EPAPod rządami Breżniewa sowiecki wywiad zaczął inwigilować otoczenie Karola WojtyłyKGB inwigilowało Karola Wojtyłę od co najmniej 1971 r. Świetnie zakamuflowani agenci sowieccy, dotarli do najbliższego otoczenia arcybiskupa, a potem papieża. Ich nazwiska i pseudonimy ujawnił Wasilij Mitrochin, emerytowany major KGB, który skopiował dużą część tajnych dokumentów wywiadu. Wasilij Mitrochin – zdjęcie z 1992 r. (fot. Archiwum Mitrochina II. KGB i świat)
Brak w nich natomiast dowodów, że to KGB stało za zamachem na Jana Pawła II. Ujawnione dotychczas na podstawie materiałów Mitrochina informacje (dwa tomy “Archiwum Mitrochina” – wydane także na rynku polskim) nie potwierdzają niedawnych doniesień “Wprost” o wydaniu zgody na zabicie papieża przez najwyższe władze ZSRR.

Wytyczne dla KGB – to nie był wyrok śmierci

Dokument, o którym pisze “Wprost”, pochodzi z 13 listopada 1979 i nosi nazwę “Wytyczne do działań przeciwko polityce Watykanu w stosunku do krajów socjalistycznych” – wynika z archiwum Mitrochina. Cytowany przez “Wprost” amerykański dziennikarz John O. Kohler, który miał dotrzeć do dokumentu, przedstawia go jako nowy i sensacyjny. Trudno zgodzić się z takimi wnioskami.KGB zainteresowało się abp. Karolem Wojtyłą, kiedy ten objął metropolię krakowską (PAP)
Po pierwsze, istnienie takiego dokumentu nie było tajemnicą od dawna – co przypomniał dziennikarz TVN24 Jacek Pałasiński, który pisał na ten temat już dziewięć lat temu. Po drugie, z wytycznych dla KGB nie można wyciągać jednoznacznych wniosków, że była tam zgoda na zabicie Jana Pawła II. Amerykanin uznał bowiem, że zalecenie zastosowania środków “wykraczających poza dezinformację i dyskredytację” oznacza po prostu zgodę na zabicie papieża. Tymczasem gama metod stosowanych przez KGB była dużo większa, niż tylko “dezinformacja” i “dyskredytacja”. Wśród środków aktywnego działania wobec papieża były jeszcze choćby dezintegracja czy operacje wpływu – wynika z dokumentów cytowanych w “Archiwum Mitrochina”.

Zachodnie służby, które zapoznały się z “Archiwum Mitrochina”, były zdumione jego zawartością. Wg FBI, to “najbardziej szczegółowe informacje, jakie kiedykolwiek zdobyto”, a CIA nazwała je “największym skarbem dla kontrwywiadu w okresie powojennym”. Informacje dostarczone przez Mitrochina stały się nawet przedmiotem prac parlamentarnych komisji śledczych w Wlk. Brytanii, Indiach i Włoszech.
Część skopiowanych dokumentów dotyczy działań operacyjnych KGB wobec Jana Pawła II. Siedziba KGB na Łubiance (PAP/EPA)
Operacja “Progriess”

Karol Wojtyła już od 1971 roku był przedmiotem działań w ramach operacji „Progriess”. Grupa “nielegałów” KGB (oficerów wywiadu z fałszywą tożsamością, umieszczonych na Zachodzie) miała zdobyć informacje o roli Kościoła katolickiego w społeczeństwie i jego stosunku do władzy. Informacje na temat abp. Wojtyły agenci zdobywali, manipulując duchownymi z bliskiego otoczenia przyszłego papieża.
Nasi przyjaciele z SB sądzą, że odejście Wojtyły za granicę będzie miało również pozytywne skutki, ponieważ reakcyjna frakcja w Episkopacie straci swego przywódcę – człowieka, który miał wielką szansę zostać prymasem polskiego Kościoła katolickiego.

ambasador ZSRR w Warszawie Borys Aristow, meldunek z 18.X.1978
Obiektem działań sowieckich agentów stał się m.in. ks. Andrzej Bardecki z redakcji “Tygodnika Powszechnego”, który regularnie odwiedzał pałac arcybiskupi w Krakowie. W 1971 r. nawiązał z nim kontakt zachodnioniemiecki fotoreporter Peter Carl Fisher. W rzeczywistości był to “nielegał” KGBGiennadij Blablin ps. Bogun. . Z ks. Bardeckim spotykał się potem wielokrotnie inny agent o pseudonimie “Filozof”, który podając się za pisarza z Francji, wyciągał od niego nie tylko informacje nt. abp. Wojtyły, ale także za jego pośrednictwem nawiązał wiele kontaktów w antykomunistycznej opozycji.

Oczywiście trudno winić ks. Bardeckiego o to, że nieświadomie przekazywał sowieckiemu wywiadowi informacje na temat Karola Wojtyły. Podobnie jak w przypadku wielu innych ludzi, którzy stali się figurantami w ramach operacji “Progriess”, Bardecki nie był w stanie zidentyfikować jako agentów KGB ludzi doskonale przygotowanych do posługiwania się fałszywą tożsamością.

Breżniew namawiał Gierka, żeby storpedował przyjazd Jana Pawła II (PAP/EPA)

Inny agent KGB Oleg Burien, ps. Dieriewlow., podawał się za przedstawiciela kanadyjskiej oficyny wydawniczej. Po przyjeździe do Polski udawał, że zbiera materiał do książki o polskich misjonarzach na Dalekim Wschodzie. Dawało mu to pretekst do licznych spotkań z z czołowymi przedstawicielami hierarchii kościelnej. Z archiwum Mitrochina wynika jednak, że jednym z najcenniejszych kontaktów “Dieriewlowa” w kręgu bliskich znajomych Jana Pawła II był ks. Józef Tischner. Nieświadomie stał się świetnym źródłem informacji o papieżu dla KGB, nie podejrzewając w rekomendowanym wydawcy kanadyjskim sowieckiego agenta.

KGB nie ufało SB

Na Łubiance rozważano przeprowadzenie wspólnych z SB “długofalowych działań operacyjnych” mających na celu m.in. “pogłębianie wewnętrznych różnic w Watykanie” oraz “wykrywanie kanałów, którymi Kościół katolicki w Polsce zwiększa swe wpływy i podsyca działalność Kościoła w Związku Sowieckim”.13 maja 1981 – czy KGB stało za zamachem na papieża? (PAP/EPA)
Jednak KGB nie wiązało z tym większych nadziei, z uwagi na “strach Biura Politycznego KC PZPR przed konfrontacją z Kościołem”. Na dodatek kilka tygodni później wybuchły strajki na Wybrzeżu i Moskwa straciła resztki zaufania do ekipy Gierka.

Moskwa od początku była niezadowolona z “miękkiej postawy” władz PRL wobec nowego papieża. Leonid Breżniew próbował nawet osobiście przekonać Gierka, aby w jakiś sposób odwołać pierwszą pielgrzymkę Jana Pawła II do Polski.

Z archiwum Mitrochina wynika, że na Łubiance bardzo obawiano się tej wizyty. Meldunki KGB dla Biura Politycznego KC KPZR wskazują, że warszawska rezydentura sowieckiego wywiadu brała wręcz pod uwagę, że “działacze KOR i antykomunistycznie nastawieni robotnicy krakowscy mogą podjąć próbę wydarcia władzy partii”. Poczyniono pilne przygotowania do alarmowej ewakuacji do Czechosłowacji sowieckiej misji handlowej w Katowicach, którą kierował oficer KGB.

Grzgorz Kuczyński

  • Prezentuję Państwu wersję tekstową, bez zdjęć.
Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Komentarz

testowy.


Igła

Sg juz sie otwiera. Do edytora jst dostęp. Problemy nadal z linkowaniem do konkretnych tekstów na TXT.
Pozdrawiam


Rety! Renato...

...ten wpis należy chyba wydrukować i czytać na leżąco…

Kto to widział takie długości serwować? Widywałem takie u Maryli ale dlatego ich nie czytywałem. Oraz za całokształt. Teraz spróbuję.
:)


:-))))) jotesz

Wystarczy owe dwa czerwono ( tutaj pogrubione) fragmenty wyciągnąć z obu tekstów. One są najważniejsze. Można oczywiście analizować zdanie po zdaniu.
Proponuje zabawę w detektywów w sprawdzenie owych dwóch lat podczas, których budowano strukturę wywiadu KGB wokół JUŻ papieża.
Te 4 nazwiska dotyczą okresu wcześniejszego,
Bardziej zaskakujące mogą być informacje dotyczące drugiego usuniętego fragmentu.

Pozdrawiam

PS Hi, hi,hi….wyobraziłam sobie to “czytanie na leżąco” i stwierdzam autorytatywnie – przy kocie odpada! Po prostu się nie da!


Subskrybuj zawartość