Szacunek Część V Pan Nikt

Pan Nikt, pan bez sukcesów politycznych, jeśli nie liczyć rocznego premierowania, pan bez przeszłości opozycyjnej, którego opublikowana teczuszka esbecka świadczy o mizerocie jego działalności ( chociaż może świadczyć o czymś zaskakująco innym), pan, którego jako jedynego z otoczenia przywódcy „Solidarności” SB nie uznała za właściwe internować i który nie przesiedział w PRLowskim więzieniu ani godziny, pan, który się uwłaszczył razem z nomenklaturą komunistyczną zachapując jeden z najsmaczniejszych kąsków majątku narodowego, pan, dla którego Adam Glapiński przeforsowal ustawę o treści zbliżonej do tej „i czasopisma” przynoszącą firmom pana Nikt krocie, pan o bardzo niejasnej przeszłości i jeszcze mniej jasnym pochodzeniu, karierowicz z uczelni komunistycznej, beneficjent przemian utrzymujący się od prawie dwudziestu lat mimo ogromnych możliwości biznesowych własnych firm – z państwowej kasy i drący z niej w sposób nieprzyzwoity każdą możliwą darmochę, pan wraz z bratem wznoszący toast za zwycięstwo Kwaśniewskiego, otoczony zawsze esbekami i PZPRowcami, pan , który prowadził przez kilka miesięcy rozmowy z Kiszczakiem, używając do tego „pośrednika”, którego OBAJ darzyli zaufaniem, pan pchający na urzędy swojego mniej cwanego brata, bo poprzez niego zyskiwał wpływ i możliwości wglądu w różne sprawy, przy okazji otaczając brata swoimi ludźmi, pan, który nie potrafi wyjaśnić co robił w początkach stanu wojennego i który ma dziurę w życiorysie, pan który wspiera akcje torpedujące i sabotujące działania polskiego rządu, siejący zamęt i destrukcję społeczną, gracz teczkami i nauczyciel nienawiści, karmiący nią tłuszczę, pan, który chce być nadprymasem i rozrabiający hierarchię Kościoła Katolickiego, pan, który pokazał, że jest gotów zawierać najbardziej wszawe sojusze i porozumienia dla własnych korzyści, pan, który wspólnikami od interesów, kumplami i ludźmi o esbeckiej proweniencji obsadzał stołki rządowe, pan usiłujący narzucać Polakom inną niż prawdziwa wersję historii siebie i brata wstawiając w miejsce rzeczywistych bohaterów narodowych, pan , który wraz z bratem, w którego pałacu rezydował handlarz narkotykami ( z niewiadomym ich przeznaczeniem!) – przejmuje bezprawnie kontrole nad tajnymi dokumentami by móc znajdować haki na tych, których uznał za wrogów i skreślać z nich swoich przyjaciół, pan usiłujący działać jak superpremier, stawiający się i swoich ludzi ponad prawem, pan posługujący się inwigilacją i podsłuchem…

Pan Nikt – mówi dziś: „Niech premier nie poucza prezydenta”

Pan Nikt atakuje premiera Donalda Tuska za “pouczanie prezydenta”, co “biorąc pod uwagę biografie”, jest “śmieszne i niefortunne”. PAP

Pan Nikt śmie mówić o biografii?

To dopiero jest śmieszne i niefortunne!

On? Człowiek, któremu cale życie od wydarzeń 1968 roku towarzyszy Cień – człowiek zaufany SB, szef Wydzialu Spraw Wewnętrznych z Plocka, z tego Płocka w jakim SB prowadziła ową cieniutką teczuszkę Pana Nikt i który jednym z ostatnich posunięć na ministerialnym stanowisku darował 700 000 długu partii, jakiej przewodził pan Nikt. Ta partia miała udziały w biznesach pana NIkt ( i co ciekawe została rozwiązana dopiero w lipcu 2007 roku) – a dług był wobec państwa, czyli wobec nas wszystkich.

*

Kiedy dziś oglądałam przerażone twarze Olszewskiego, Macierewicza, i J.Kaczyńskiego – nieumiejących opanować strachu po aresztowaniu przez kontrwywiad i wywiezieniu dokumentacji, jaka była w ich rękach przez ostatnie lata i którą zabawiali się według własnych reguł i dla niejasnych celów uprzednio ją kradnąc i ukrywając na „bezpiecznym terenie” brata pana Nikt – widziałam ludzi przyłapanych na gorącym uczynku.

I kiedy dowiaduję się, ze brakuje pięćdziesięciu pozycji katalogowych ( to mogą być pojedyncze kartki ale i cale teczki) – to pytam: kto je ma, jakim prawem i w jakim celu? Procedury prawne dotyczące tego typu dokumentacji i jej użytkowania – czynią moje pytanie w pełni uzasadnionym – a odpowiedzi powinna dostarczyć prokuratura.

Brat pana Nikt, człowiek, który boi się poddać badaniom lekarskim swojego stanu zdrowia fizycznego i psychicznego, których wyniki mogłyby zostać opublikowane – dziś chce sabotować pozycję Polski w Europie konfliktując nas z Francją i wysyła swoją zausznicę na rozmowy ze sztabowcami pretendentów do fotela prezydenta USA – licząc, że za bezwarunkowe poparcie planów amerykańskich w Polsce zyska u przyszłego prezydenta Ameryki poparcie dla własnej reelekcji.

Pan Nikt mówi dziś pod adresem rządu legalnego, wybranego przeważającą większością głosów Polaków słowa, które w moim odczuciu może mówić tylko wróg mojego kraju, słowa, które są dla mnie ewidentnym przejawem działania na szkodę Polski i z których może się cieszyć jedynie Moskwa. I nie tylko cieszyć się – może z nich odnosić korzyści.

Gdy tak patrzę na te seanse nienawiści, na dowolność interpretacji zdarzeń, na manipulacje prawdą i grę wyłącznie we własnym interesie – zastanawiam się czy nie czas na dokładne rozliczenie pana Nikt i jego brata z ich własnej przeszłości, zwłaszcza z roli, jaką pełnili i z czyjego polecenia przy Lechu Wałęsie.

Czas rozszyfrować związki Kaczyńskich z sędzią Andrzejem Kryże, Wojciechem Jasińskim, Zbigniewem Wassermannem – ludźmi ze świecznika PRL – i odpowiedzieć na pytanie za co zostali tak sowicie wynagrodzeni przez braci?

Czas prześwietlić udział Lecha Kaczyńskiego w układach z komunistami w Magdalence, a obu braci przy Okrągłym Stole.

Czas na rzetelne i dogłębne badania związków J.Kaczyńskiego z Kiszczakiem. Czas na zastopowanie destrukcji państwa i społeczeństwa – tej uporczywej gry na zmęczenie Polaków polityką w celu odzyskania władzy nad Polską.

Czas.

Już czas!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Przykro to czytać,

Renato.

Mnie przykro w szczególny sposób.
Tak niczego zbudować się nie da.
Cieszysz się?


Merlot - nie merlot , nie cieszę się

Czemu zakładasz, ze miałabym się cieszyć? I z czego? Że Polacy są nadal zabawką w rękach esbecji?

Dlaczego dochodzenie do prawdy ma być dla Ciebie przykre?
Dlatego, że zalożyleś sobie na podstawie własnej wiary – że jedni są czyści i chcą dobrze, a inni są nieczyści i chcą żle.

Wiele wskazuje na to, że może być całkiem inaczej.
A prawda może być dla wielu ludzi faktycznie porażająca.

Jak myślisz, dlaczego domagam się i głośno krzyczę za otwarciem WSZYSTKICH zbiorów archiwalnych IPN?
No, dlaczego?

Budowanie na lotnych pisakach klamstw, oszustwa, i przeinaczeń – nie daje dobrego i trwalego efektu. Prawda?


Odłóż na bok wykrzykniki.

Nigdy i nigdzie nie mówiłem, że jedni są cacy, a drudzy be.
Mówię, po przeczytaniu Piątego Rozdziału, że taka dawka jadu uniemożliwia dyskusję.
A wolałbym, żeby, po pierwsze dyskusją trwała, a po drugie, do czegoś prowadziła.

Nie tylko do prywatnych rozczarowań.

pozdrawiam Cię

nie-merlot


Ho!Ho! Merlocie - dyskusja się odbędzie - czy chcemy czy nie...

Taka dawka jadu? CO jest tym jadem?

Wątpliowści, niejasności dotyczące postawy, słów, zachowań braci Kaczyńskich?
Dyskusja nad tym zawsze jest możliwa – jeśli ludzie mają argumenty i kontrargumenty.
Dyskusja nie musi do niczego prowadzić. Wołałbym, żeby to nie dyskusje do czegoś prowadziły – a rzetelne rozliczenia przeszłości stawały sie podstawą do dyskusji.

Przygotuj się, jeśi możesz, na to, ze dyskusja z Twoim czy nie, udzialem już się zaczęła. Przyszedl czas “z górki”
Aresztowanie dokumentacji WSI i przygotowanego szantażu teczkowego 70 osób – otwiera całkiem nowy poziom dyskusji.
Czas to sobie uświadomić.
Lewica nie zasypia gruszek w popiele i jak widzę rozpoczyna sondowanie opinii publicznej:

http://www.przeglad-tygodnik.pl/index.php?site=kraj&name=3022

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość