Prezydent jak nowy!

Pan Putra specjalista od parodiowania Piłsudskiego własnymi wąsami i pani Szczypińska specjalistka od parodiowania znanych marek noszeniem podrobionych torebek oraz stała bohaterka niusów parodiujących szczęśliwe narzeczone – uznali za niesmaczną reklamę parodiującą ponoć prezydenta. Konkretnie prezydenta Kaczyńskiego.

W samym dopatrzeniu się akurat w reklamie parodii konkretnej osoby – zawiera się parodia uprawiania polityki. Świadczy bowiem o postrzeganiu działań politycznych poprzez nadawanie specjalnego znaczenia zdarzeniom medialnym, merkantylnym – słowem wizerunkowi.

Wizerunek. Twarz. Nowa twarz.

Te pojęcia zdaniem wielu polityków decydują o ich poparciu społecznym.

Nie prawda, kompetencje, wiedza, intelekt, etyka – czyli to kim polityk jest i co robi, nie to jak jego praca zostaje oceniona przez społeczeństwo, nie to wszystko jest ważne – ale wyłącznie to jak go wykreują, umalują, ubiorą, upudrują, uczeszą, nauczą uśmiechać się lewym lub prawym kącikiem ust, trzymać łapki grzecznie złączone lub przeciwnie: wykonywać szerokie, męskie gesty, podnosić znacząco brew, emanować wyćwiczonym spokojem albo z emfazą przekazywać głębokie wzburzenie.

Oszustwo medialne traktowane jako argument polityczny, który ma przekonać obywateli

do poparcia „naszego” kandydata.

Ileż w tym pogardy dla wyborców i przekonania, że poparcie i ocena ludzi zależy wyłącznie od tego co uda się wmówić i co ciemny lud kupi, nawet nie słuchając tego co poddany robieniu „nowej twarzy” polityk mówi i robi.

Wystarczy, że ciemny lud popatrzy na obrazki – i już kocha.

Traktowanie PR wyłącznie jako metody prezentacji zewnętrznego wizerunku polityków niesie wszakże ryzyko, że ta „nowa twarz” się nie spodoba albo, że obraz „starej twarzy”, ten naturalny i prawdziwy wrył się w ludzką pamięć tak mocno, że zawsze wylezie poprzez puder i lukier.

Taka ewentualność oznacza potrzebę starannego wyboru jak wielkie ma być oszustwo.

Żeby nie przedobrzyć i żeby trafić w gusty większości.

I to jest warte każdych pieniędzy.

Naszych pieniędzy, żeby nie było wątpliwości.

Wysyła się więc pracowników państwa po nauki do kraju lalek Barbie by podpatrzyli metody i sposoby ich produkcji a powróciwszy wzięli się za obróbkę i zrobili nam „wszechstronnie wykształconego szeryfa” z doktora socjalistycznego prawa pracy.

Bo ma być po amerykańsku.

W stylu „Dynastii”.

„Według dziennikarzy “Polski”, prezydencka ofensywa ma się rozpocząć od obchodów 90. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Szefem tych przygotowań jest Michał Kamiński. Ma przygotowywać wielki bal, na który przybędą szefowie państw i koronowane głowy z całego świata. Wśród nich brylować ma Lech Kaczyński.”

Czy nasza wspólna rocznica wielkiego święta narodowego też ma służyć reelekcji Lecha Kaczyńskiego?

Jeśli prawdą jest to co zawiera się w cytowanej informacji – to mamy do czynienia z niesłychanie instrumentalnym traktowaniem Polski i polskich spraw. To znaczy, że po to by Lech Kaczyński mógł „brylować” zmarnotrawi się na jego prywatę państwowe pieniądze?

Szczerze mówiąc nie jestem w stanie sobie owego „brylowania” w tym zapowiadanym towarzystwie wyobrazić i samo wyobrażenie sobie jak to przechadzając się wśród koronowanych głów i śmietanki polityki świata Lech Kaczyński „bryluje” nie mogąc ani z nikim zamienić kilku słów, ani zrozumieć o czym mowa i nerwowo szuka słuchawek lub rozgląda się za jakąś dobrą duszą, która mu przetłumaczy kilka zdań – budzi uśmiech politowania. Taki, jaki wywoływały relacje z większości publicznych wystąpień pana Lecha Kaczyńskiego, a które sfilmowane zapełniają rubrykę humoru na You Tube.

No ale te odczucia, które podziela wprawdzie większość Polaków – o czym świadczą sondaże – to tylko dygresja.

Przyjmijmy nawet, że istotnie przybędą do Polski owe koronowane głowy i kwiat polityki świata zjawi się liczniej niż owych kilku panów towarzyszących Lechowi Kaczyńskiemu podczas występów w Gruzji.

I co?

I „polska biedota” ma wpaść w zachwyt, że z wydartych jej podatków nasz prezydent funduje sobie osobiste koneksje? Ma podziwiać stroje, wystrój sal, zastawę stołową, zachwycać się jadłospisem i czuć się fantastycznie patrząc jak wszystko co najlepsze dano jej do konsumowania ustami jej przedstawicieli i ich gości?

I co?

I mamy czuć się dumni, że ze Święta Niepodległości zrobi się plastikową fetę pijarowską na użytek jednego faceta?

I co?

Naród zamieni się w masowych oglądaczy kolorowych pisemek i będzie „przeżywać”, będzie się wprawiać w stan ekstazy bo panowie Bielan i Kamiński po amerykańsku zrobią mu amwayowską prezentację swojego „produktu”?

Jeśli pijarowcy, których rola zaczyna dominować w polityce kosztem prawdy i powagi – wyznają, że „wiara czyni cuda”, zwłaszcza wiara w brak ludzkiego zdrowego rozsądku – to przypominam, że zdrowy ludzki rozsądek podpowiada by nie zapominać że „poznać głupiego po śmiechu jego”.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Witam

To jest niestety ciemna strona demokracji. Nawet narody posiadające dwustuletnie tradycje społeczeństwa obywatelskiego się na to łapią. Kiedy po wizycie Obamy w Berlinie Harald Schmidt ostrzegał, że Niemców “łatwo uwieść”, miał oczywiście na myśli zupełnie inną skalę, ale w istocie rzeczy chodzi o to samo. Starannie wyreżyserowane przedstawienie za wielkie pieniądze.

Ta zasada dotyczy i będzie też dotyczyć Polaków. Pani stwierdzenie, że “ludzki rozsądek podpowiada by nie zapominać, że poznać głupiego po śmiechu jego” nie przystaje do polityki XXI wieku. Zdrowy rozsądek ma człowiek, a nie zbiorowość. Nauki psychologiczne rozwijają się bardzo dynamicznie i manipulacja będzie odgrywała w kontaktach polityk-wyborca coraz większą rolę.

Pozdrawiam.

P.S. Może mnie Pani wykreślić z polecanek na Salonie 24, bo nie będę tam więcej odświeżał swojego bloga.


>Renato

Mam tylko jedno małe pytanie: dlaczego Twoje teksty trafiają do nas z co najmniej jednodniowym opóźnieniem w stosunku do Salonu?


Renato

Farbować się można, golić również, tudzież zapuszczać wąsy, co…będzie w przypadku Prezydenta politycznie niewskazane z racji zamierzchłych poprzedników. Można się dwoić, troić i może to nie przynieść należytych oczekiwań. Niewątpliwie Lech diametralnie różny do Jarosława i tak myślę, że gdyby nie “ksero” byłby być może dobrym i przyzwoitym mężem stanu. No…może za wielkie słowa, ale byłby dobrym Prezydentem. Jest jednak genetycznie “skażony” a jak wiadomo działania dotyczące manipulacji genetycznych pod ścisłym nadzorem i nie mile postrzegane. Zatem zmian brak!

Pozdrowienia


TNM

Zapewne tak. Zapewne świat polityki przeradza sie w spektakl, w konkurs piękności, gdzie niekumate panienki opowiadają z przylepionym uśmiechem, jak to uwielbiają zajmować się niepelnosprawnymi i nieść pomoc ubogim w Afryce.

Ale polityka to nie jednorazowy konkurs – nawet jeśli wybory z tym się kojarzą.
I świat wspólczesny stał się światem łatwej i szybkiej informacji.
I ten ludzki rozsądek zwielokrotniony – w konsekwencji przynosi rozwiązania, w których PR ma jednak niewielki udział. Zwłaszcza, jesli jest czymś co się ludziom wciska na siłę – wbrew faktom.
Pozdrawiam


Delilah

Sama nie wiem.
Może dlatego, że zazwyczaj po puszczeniu tekstu w S24 albo odpowiadam na komentarze i zwyczajnie “nie mam głowy” – albo muszę zająć się czymś innym.

Po Twoim zwróceniu uwagi na to – poczulam sie trochę głupio. I nie wiem – powinnam przeprosić?
Jedno jest pewne – obiecuję poprawę.
Pozdrawiam


Mireks

Ja pamiętam dawne czasy. Te, kiedy to Lech był tym “ważniejszym” z braci.
To on byl mozgiem tandemu, to on wymyslał biznesy, partie, sprawy – a Jaroslaw to realizował wykorzystując swoją energię, umiejętnośc docierania do każdego, tę specyficzną amoralność, która pozwalała mu zawsze podejmowac dwuznaczne decyzje uzasadniając je pragmat5yzmem.
Ale to się z czasem zmienilo.
Lech zacząl słabować i role zaczęly się zmieniać. To Jaroslaw przejął inicjatywę i wykorzystując umiejętnie sytuację zaczął “pcvhać” brata na rożne strategicne stołki.

Lech żyje w nierzeczywistym świecie, otoczony szczelnie przez ludzi Jarosława, zleżny od nich w każdej minucie.

Myślę, że ostatniop stalo się coś jeszcze.
Myślę, że pani Maria wykorzystała nieobecność Jarosława ( chyba kuracja się przeciąga) i przejęła ster w palacu. Stąd tez pomysl z tą “nową twarzą”

Zobaczymy z jakimi efektami.
Pozdrawiam


RRK

Polityka wizerunkowa ma niezwykłe znaczenie dla wyborców. Było to szczególnie widać podczas wyborów w 2005r, gdy PiSowi udało się przylepić “gębę” PO – pusta lodówka, straszenie dzikim liberalizmem itp. Poskutkowało – ludzie się przestraszyli.

PO doskonale to wykorzystało w 2007r – dzięki przychylnym mediom (mam na myśli większość, nie wszystkie) z którymi PiS nieumiejętnie i bedąc skazanym na klęskę walczył, udało się nie tylko “sprzedać” politykę “miłości, przyjaźni i świętego spokoju”, ale też i dorobić “gębę” PiSowi – “bandzie fanatyków z brzytwą w rękum, na pasku Rydzyka”.

Nie ma co się oszukiwać – PO wygrało wizerunkowo, zwłaszcza u młodych i nowych wyborców. Nadal w rozlicznych badaniach okazuje się, że oni nie tyle rozróżniaja gospodarcze i społeczne programy PiS czy PO (w sumie – nawet się tym nie interesują), co po prostu uważają Tuska za człowieka znacznie bardziej sympatycznego od “strasznych braci”. Ofensywa wizerunkowa jest w wykonaniu speców z PO bardzo sprawna (no ale w końcu od tego są). Wystarczy sprawa przedstawiania komletnego paraliżu państwa, jaki wynika z faktu ciagłego wetowania ustaw przez Prezydenta oraz braku możliwości obalenia tego weta – gdyż PiS sprzymierza sie z komuchami z SLD przekupując ich pewnie stanowiskami w TVP, a PO na taki układ nigdy nie pójdzie. A ile było w rzeczywistości tych wet Prezydenta?

Czy to dobrze? Nie wiem. Ale obawiam się, że kiedyś np Tusk może przegrać z jakimś wypacykowanym tworem medialnym, który poza świetnym wizerunkiem nic do zaproponowania mieć nie będzie.


Hm,

a to nie jest czasem Tak, że Tusk i PO wygrało właśnie dizęki wizerunkowi, PR i w ogóle tej ,,medialnej wydmuszkowatości”?
Co by nie powiedzieć o kaczyńskich, to akurat oni w mediach prezentują się słabo i pomiomo gadania o dobrym PR to sprawy wizerunkowe u nich raczej leżą.
Więc śmiesznie trochę brzmi czepianie się PiS za to czym posługuje się PO w dużo większej mierze.

pzdr


Grzesiu

Tak lubi twierdzić i podkreślać aktyw PiS. Pewnie, że są tacy, którzy opierają sie w głównej mierze na mediach – ale oni są po obydwu stronach.

Smiesznie jest właśnie z powodu tego, że PiS doskonale się posłużył taktyką wizerunkową w 2005 (czapki z głów za ekfektywność), a wpadł w lament kiedy w 2007 na tym polu dostali w tyłek.

Czy Ty przypadkiem Grzesiu nie za bardzo sie przejąłeś tą zmiana swojego “emploi”? ;-)))))


Witam

Temu Panu jedynie mógłby pomóc lifting osobowości.
ALe mam wrażenie że kompetencji w tej dziedzinie transformacji nie posiadają nawet wyspecjalizowane amerykańskie osrodki od wizerunku.
Ale być może nauczą chociaż
“ Krawat mieć ślicznie zapięty!...”


.

.


Pani Magio

A cóż wplynęło na zmianę tej oceny, ze tak niedyskretnie spytam?


Magio

Powstaje pytanie: lepsze od poprzednich, czy lepsze niż np. Tusk?

Prezydent się wyraźnie ożywił. Jednak mam wrażenie, że to dlatego iż usłyszał wojenne tarabany. Czy z wojenna retoryka i nastawieniem “do boju” nadaje się do spotkaniu w Brukseli? Hmmm…. To chyba jeszcze nie jest czas wojny…


.

.


Magio

Ja nie mam Cię zamiaru przekonywać. Także – podobnie do Ciebie, wyrażam jedynie swoją opinię.

Mam też taką, że na przyklad nasz Premier w Tibilisi by się do niczego nie przydał. Bo akurat Gruzini słów o powszechnym pokoju, miłości itd itp słuchać nie chcieli i nie potrzebowali.

A ja się Ciebie pytałem, co oznacza ze Prezydent ma u Ciebie ostatnio wyższe notowania: wyższe niż poprzednio, czy wyższe niż Premier? Chodzi o doprecyzowanie.

pozdrawiam.


.

.


Witam wszystkich

Po kłopotach z Internetem, bocoś tam nawalilo dostawcom moich dostawcom – jestem.
W “Szkle kontaktowym” jest filmik z wizyty Tuska w Afganistanie.
Oczywiście tych scen nie pokazały żadne stacje – przede wszystkim nie do pomyslenia byłoby to w TVP. Ponieważ Tusk jest tam calkiem “niewydmuszkowaty” Podobnie jak nie był gdy byl z wizytą po spustoszeniach, jakie zrrobilo tornado. I tez nie dane nam bylo zobaczć relację.
Za to słyszymy z ust prominentów pisowskich jaki to Tusk i PO są bezbarwni.

Magio, Grzesiu – gdzie macie te obrazki z Tuskiem? Gdzie możecie ogladać relacje z jego pracy? Gdzie widzicie ten PR platformiany?

Czy zauważyliście ciszę w telewizji gdy Jaroslaw poszedł sie kurować? A wcześniej był kilka razy dziennie. Teraz będzie Lech i jego ludzie. Pani Maria wykorzystała nieobecnośc szwagra, przejęła ster i promuje męża w nowym stylu.

I będziemy mieć festiwal pisowskiego PR. Czy możecie pokazać mi w jaki sposob zostanie to i gdzie – zrownoważone PR PO?

A co do Gruzji.
Rozrózniam sukinsynów, ktorych tyłki są bezpieczne i zawsze gdzieś tam na nich czeka podstawiony samolot, podstawione samochody, jakieś bukry czy superschrony – ktorzy z premedytacją wdają się w konflikty, by coś tam ugrać – od zwyczajnych ludzi, ktorzy własnym życiem, przerażeniem, nieszczęściem, kalectwem, ruiną – płacą za fanaberie swoich przywódcow.

Czy ktoś się zachwyca Ochojską, ktora razem z ludźmi z PAH jest od 21.08. w Gruzji i z miasta do miasta niesie pomoc?
Czy ktoś ( znów ten PR) wie, że 31.08. w Krakowie jest wielka akcja na Rynku “Solidarni z Gruzją”, której współorganizatorem jest platformiany europarlamentarzysta Bogusław Sonik?

Ktoś napisał, chyba tarantula, że pomożemy Gruzji kupują wodę Borjomi, a nie pustymi gestami, których konsekwencje mogą być dla nast tragiczne.
Pomoc ludziom w Gruzji. Nie pomoc władzom Gruzji.
Pomoc ludziom Gruzji nie musi polegać na zasraniu stosunków z partnerem, od którego zależy byt gospodarczy Polski – czyli z Rosją.
Tylko idiota macha szabelką w sytuacji gdy jego dostawca czerwonego wina nie tylko sprowokował nieszczęście, ale na dodatek dal Rosji fantastycznme usprawiedliwienie wejścia miloitarnego.
Sakaszwili to idiota czy zdrajca własnego narodu?

Kiedy widzę, jak łatwo ulegamy wciskanej propagandzie i jak powierzchownie i naskórkowo odbieramy wydarzenia – dochodzę do wniosku, że istotnie nie liczy się nic – tylko PR i jak się uda sprzedać największą głupotę.

Mialam kilka dni temu gości z Gruzji i Ukrainy.
Porozmawiajcie z takimi ludźmi – przestaniecie myśleć w kategoriach wzrostu bądź spadku sympatii do jakiegokolwiek polityka za KILKA SŁÓW bez znaczenia.

Pozdrawiam


.

.


Nie na temat,

zajrzyj do wątku kociego:

http://tekstowisko.com/leski/56041.html

bo Sergiusz się domaga obecności ,,kociary” prawdziwej:)

pzdr


re: Prezydent jak nowy!

Ma być jak w “Dynastii”, albo jeszcze lepiej, w “Modzie na sukces”? Fantastycznie! Przestali nawet udawać, że mają nas za kompletnych durniów. Zrównali Polaków mentalnie i kulturowo z Amerykanami. Żadnemu spin konowałowi w Polsce nie udaloby się wmówić rodakom tego, co sztaby wyborcze w USA skutecznie wtłoczyły do łbów swoich wyborców. Z wielkim opóźnieniem Jankesi odkryli, że Clintonowa to kobieta, a wciąż jeszcze nie dotarło do nich, że Obama to Murzyn.
Nie ma to znaczenia dla Europejczyka, ale tradycyjne postrzeganie świata przez Amerykanów zostało mistrzowsko wywiedzione w pole. U nas to nie przejdzie.
Nikt jakoś nie uwierzył Szczypińskiej, że Kondrat parodiuje Ojca Narodu, i że jest to zamierzony atak na Najważniejszą Osobę. Jeden 13 grudnia już minął i nic się nie stało. Kaczyńskie są, jakie są, i każdy to widzi. Jak konia. Może każdy jakoś inaczej, ale to się raczej nie zmieni, i szanse na reelekcję postrzegam marnie. Nam nikt nam nie wmówi, że Czarne jest białe. Jak Amerykanom.
(To był dobry slogan na wyborach gubernatora Alabamy. Kiedyś. Przypadek Obamy potwierdza, że dzisiaj już nie.)
Niech próbują dalej. Ja się nie boję. Ale nie z tych powodów, wymienionych w czeskim dowcipie.
Mogą nam skoczyć!

Pozdrowienia!

tarantula


Tarantulo

Uważasz, że Polacy stoją mentalnie i kulturowo wyżej niż Anglosasi?


TNM

Ależ skąd! Spróbuj przymrużyć oko!

tarantula


Magio - nie rozumiem o co Ci chodzi.

Coś, jakby nadinterpretujesz.
Pozdrawiam


Szanowni rozmówcy

Dzisiejsze wieści podane przez “Dziennik” – kończą cala sprawę wyjazdu Kaczyńskiego na szczyt.
Tłupmaczenie tego jakiegoś Kownackiego – dokladnie takie jak Ziobry na przegranej przez niego sprawie z Garlickim czy Mularczyka w sprawie, e…tam, we wszystkich sprawach.
Poziom intelektu – lepiej nie mówić...
Zamienił stryjek siekierke na kijęk ( Fotyga – Kownacki) Wychodzi z tego wizerunk faceta, ktory nie dość, że naraził nas na zatarg z Rosją, to jeszcze zbłaźnil się wobec krajów bałtyckiech i całej reszty – właśnie dzięki niemu, po informacjach “Dziennika” i po tlumaczeniu, jak zawsze z wolskiego na nasze – utraciliśmy poparcie Litwy, Łotwy i Estonii.

Takiej tragifarsy Polska się nie spodziewała.

Pozdrawiam

PS Grzesiu, dziekuję za link


Subskrybuj zawartość