Raport z zacumowanej tratwy

Metro. Osobiście kojarzy mi się z Moskwą i Paryżem z Warszawą i.. Wrocławiem.
Paryskie jest ciekawe – podoba mi się; nawet mam sporo zdjęć.
Moskiewskie znam z innej perspektywy – opowieści i powieści na temat jego uroków.
Warszawskie. No cóż, wiem że jest. Kiedy tam bywałem, to stwierdzałem, że te dwa przystanki przyjemniej przejść pieszo.
Wrocławskie Metro rozdają gazeciarze na każdym większym skrzyżowaniu. Biorę jak dają, a co tam, i biorę jeszcze Gazetę Wrocławską.

Wczorajsza pierwsza strona metra zadrukowana była w prawie połowie wiadomością zatytułowaną „Dość knebla na wolność słowa”.

O restrykcjach artykułu 212 Kodeksu karnego, piszę od lat. Pisałem na TXT i w wielu innych miejscach.
Zatem, szanując czas i cierpliwość Czytelnika zacytuję tylko ten fragment z wczorajszej gazety.

Do tej pory nikogo za artykuły nie posłano za kratki, ale przepis chętnie wykorzystują politycy i biznesmeni, bo już sama zapowiedź procesu karnego o pomówienie może odsunąć dziennikarza od drążenia drażliwych tematów. Z raportu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wynika, że od 1998 r., gdy w życie wszedł paragraf 212, skazano na jego podstawie 1069 osób, w tym 241 na więzienie (w zawieszeniu).

Z lektury artykułu dobitnie wynika, że zniesienia nie chcą politycy i biznesmeni. Od siebie dodam tez, że nie chcą również urzędnicy, począwszy od tych małych, a kończąc na tych większych – warszawka i okolice urzędniczego El dorado.

Zostańmy przy posłach, którzy nie wiem czemu nazywani są politykami lub za takich się ich uważa.

Taki poseł/posłanka zanim wyrośnie z lokalnej demokracji musi się czymś wykazać w swoim okręgu wybierania (z wyborczym ma to tyle wspólnego co moja tratwa ze statkiem wycieczkowym).
Przypatrzmy się dwóm wyrazom pierwszego zacytowanego przeze mnie zdania: politycy i biznesmeni.

Zanim radny zostanie posłem musi się mocno natrudzić, aby zjeść sporo obiadów (nierzadko tęgo zakrapianych) z lokalnym biznesmenem, który wiele znaczy na lokalnym rynku, a chce jeszcze więcej i wyżej.

Więc biznesmen wspiera lokalnego radnego – wie, że mu się opłaci prędzej (zawsze może liczyć na korzystną uchwałę rady miasta) później zaś na coś znacznie więcej – cokolwiek to więcej znaczy.
Wspiera i nakłania innych, aby ich człowiek trafił na Wiejską.

Ich człowiek jest solidnie prześwietlony i sprawdzony w trudach wspólnych obiado-kolacji suto zakrapianych mocnym trunkiem.
I kiedy się już okaże, że to najlepszy z najlepszych, wtedy dostaje wsparcie tak silne, że układacz listy wybiórczej lokuje kandydata na odpowiednim miejscu listy. Za miejsce, na tej liście, biznesmen/biznesmeni słono płacą układaczowi w danej partii.

Jeśli komuś do głowy przyjdzie myśl, że nasi posłowie to prawdziwe perły ludu, to niech sobie z tą myślą żyje nadal i niech utwierdza się w przekonaniu, że jeśli jego poseł/posłanka głosuje przeciw zniesieniu art 212 kk. to czyni dobrze dla kraju i polskiej demokracji, dla ojczyzny i wolności słowa.

Jak już okrzepnę troszkę na tej swojej tratwie i kiedy nabiorę znowu sił, to naszkicuję Szanownym Czytającym, na dwóch przykładach, jak wyrosły nam te perły i kto i jak otwierał te muszle, aby je wydłubać z zaczadziałej mieściny.
Opiszę tę żmudną pracę u podstaw i długą drogę z samych dołów na szczyt politycznej sławy, aby uzmysłowić tym co chcą wiedzieć, bo tym co i tak wiedzą lepiej, się nie da.

A tak na marginesie.
Art 212 kk prześliznął się z tamtego peerelowskiego okresu. I! – jesteśmy jedynym krajem w Europie, gdzie ma wciąż szerokie zastosowanie.
Raport Fundacji skupia się na liczbie skazań, nie podaje ilości zawartych ugód w trakcie procesu.

Proces z takiego oskarżenia zazwyczaj trwa latami – wiem co piszę, znam to na własnym przykładzie. A nic tak nie wzbogaca jak dorobek zebrany w trakcie tego, czy innego zajęcia. Ja zbierałem żniwa będąc dziennikarzem i wydawcą lokalnej gazety.

Średnia ocena
(głosy: 5)

komentarze

Panie Marku!

Metro, to jeszcze jeden produkt środowiska gazety wybiórczej. Ciekawe dlaczego im nagle zaczął ten artykuł przeszkadzać? Redaktor lubił straszyć wszystkich przeciwników procesami. Czyżby ktoś odpowiedział tym samym?

Pozdrawiam


Panie Jerzy

czytał Pan o co chodzi?
To nie pomysł Metra, ani tym bardziej wzmiankowanego redaktora wybiórczej, tylko..
No niech Pan kliknie a wszystko będzie jasne :)

A propos redaktora, to nie tyle że straszył – pozywał i wygrywał wszystkie sprawy hurtem. Gdzieś już o tym wzmiankowałem.
Nie chce mi się szukać ;)

Pozdrawiam

PS
Poszukał Pan może to miejsce we Wrocku, gdzie mógłbym narzędzia zostawić?


Panie Marku!

Tak jak odnośnie przepisu mam takie samo zdanie jak Pan, tak działania redaktora Adama M. zawsze budzą moje podejrzenia.

Odnośnie narzędzi, to ile tego jest?

Pozdrawiam


Panie Jerzy

powiedzmy, że bagażnik samochodu osobowego
Maszynka do cięcia płyt i okładzin L-600, pilarka elektryczna, młoto-wiertarka, zgrzewarka do rur PVC, no takich drobiazgów dwie plastikowe skrzynie.
Jakieś 100 kg

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość