MarkaPl, kroniki prawdziwe. Zawsze istnieje jakiś początek

Adrian. Stan ciężki ale stabilny. Dziś lekka poprawa

Zacząć można choćby od tego miejsca, wyjść z tej kropki, z niej zacząć snuć opowieść, na ile prawdziwą, każdy oceni po swojemu.
Łatwiej zacząć od końca, tak przynajmniej mogłoby się wydawać, a to ze względu na świeżą pamięć.
Zacząć od tego co robię tutaj gdzie się znalazłem, i dlaczego tak jest jak jest. I po co akurat tutaj trafiłem, skoro jest tyle innych równie pięknych miejsc.

Jednak zacznę od innego miejsca. Zacznę od innej, dla mnie istotnej chwili, której wtedy do końca jeszcze nie byłem w stanie zrozumieć choć intuicyjnie wyczuwałem, że coś nie do końca jest teges. Jednak o tym po tym.

Kiedyś bardzo, bardzo dawno temu, kiedy pałkarze lokalnej drużyny z powiatowego posterunku chodzili w przebraniach milicji obywatelskiej, w gabinecie, czyli biurze pana kierownika kina, spotykało się kilku facetów, tak im się wtedy wydawało że są tymi facetami którzy mają to coś, czego innym brakowało ,a im akurat nie. Historia pokazała, że mieli rację z tym coś i tym, że naprawdę byli facetami.
Brzmi mało skromnie, prawda?
Ale co tam.
Tak było.
Kropka.

Oprócz spijania wódeczki i repety do kolejnej parzuchy gadali coś o gazecie, o potrzebie stworzenia lokalnego medium.
Kilkanaście dni w niewielkim pomieszczeniu snuł się papierosowy dym, snuły się wizje, co i jak, i od kiedy, i z kim, i gdzie.
Jaki tytuł ma mieć ta ich gazeta?
Kto będzie pisał o sporcie, a kto o ważnych sprawach?
Długo trwały te rozmowy, zmieniali się uczestnicy i miejsca spotkań.

Gazeta jest do dziś.
Ile ma wspólnego z tamtą, o której wtedy mówili?

Nic. Tytuł jedynie został, choć po drodze też się zmieniał ze dwa razy.
Szybko się okazało, że to ICH gazeta, znaczy się miasta, a ściślej tych, którzy tym miastem rządzą od ..chyba od zawsze.
Ale to inna bajka napisana na dalszej stronie tej opowieści.

Co wybory zmieniała się władza samorządowa. Jeszcze częściej zmienili się naczelni tej gazety. Najdłużej, 10 lat okładem, na stanowisku trwał Tadeusz.
Potem odszedł do swojej gazety, której był założycielkami i właścicielem.

I właśnie to zdarzenie- odejście do swojej gazety – ukazuje, że tamta gazeta – tygodnik – naprawdę był kogoś.

No dobrze, skoro już wiemy, że gazeta jest tych co to miastem rządzą, to można dać sobie spokój.
W tym temacie jest jedno, prawie już zapomniane, ale.

Jeśli pod lupę weźmiemy tamten czas i fakt mający ogromny wpływ na losy wielu lokalnych gazet, to pojawienie się Grupy 4Media było tym faktem, który w rezultacie miał posłużyć innym celom, jakim napiszę w kolejnym rozdziale.
To, co w sprawie znamy z oficjalnego aktu oskarżenia, to tylko zasłona dymna, która miała przykryć co trzeba. I faktycznie przykryła. Jednak w istocie była to sprytnie zaplanowana przez funkcjonariuszy służb* znacznie większa akcja, która, patrząc z perspektywy czasu, została przeprowadzona wzorcowo.

W tym miejscu dodać należy, i odnotować fakt, że tamte zdarzenia wyznaczyły zupełnie nowe standardy w mediach, a już na pewno w tych drukowanych./.

CDN

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Marku....

Poczytam sobie wieczorem, dziś już obowiązki.


Spokojnej

pracy i oby te obowiązki nie były ponad Twoje siły
Miłego dnia Dorciu :)


Subskrybuj zawartość