Dupa

Dziękuję, że tu przyszliście, dobry tytuł, prawda, gwarantuje sukces. By nie zawieść waszych rozrywkowych oczekiwań, polecam na początek lekturę łatwą i przyjemną, dyskretnie też pouczającą. Proszę zapiąć pasy, nałożyć skórzane kurtki i poprawić nagany z kieszeni wystające:

http://crusader.salon24.pl/102897.html

Podobało się? Mam nadzieję, że tak. Mi aż łzy stanęły w oczętach niebieskich. Ja już go nawet nie chcę bić po twarzy, odwołuję tego liścia, co się z nim pochopnie deklarowałam. Przecież to jest biedny człowiek, a jego męka z każdym kolejnym tekstem ujawnia się wyraźniej.

Ale przestało mi być tak wesoło, gdy w pracy sięgnęłam po dzisiejszy Dziennik i poczytałam sobie, jakie szanse ma babeczka w zetknięciu się z kulturą korporacyjną, a ściślej mówiąc, w zetknięciu jej pośladka z figlarną dłonią zwierzchnika. Potem poznałam złote myśli na ten temat urzędników (i urzędniczek, juści!) z PIPów w Przemyślu czy Białej Podlaskiej. Wtedy się wkurwiłam i zaniepokoiłam. Bo to nie jeden biały, bogaty chrześcijanin stanowi problem w naszym pięknym kraju, lecz cały legion podobnych mu kretynów, nieraz piastujących wysokie stanowiska. Bo nie każda kobieta miała tyle szczęścia w życiu, co chociażby ja. I przyznam się wam szczerze, jak czekistka czekistom, że szlag mnie trafia na myśl o Rechociku, którego widmo krąży i rozbrzmiewa nad Polską.

Kiedyś byłam głupia, o czym można sobie poczytać w moim pierwszym tekście. Kłóciłam się na przykład z moją przyjaciółką, że feministki histeryzują, a problem dyskryminacji nie istnieje. Dziś ciągle jestem głupia, ale przynajmniej wiem, że nie wolno mieszać własnych doświadczeń z wiedzą uogólnioną (szacuneczek panie yayco).

Bo tak. Miałam mądrego ojca, to jest grunt i rzecz podstawowa, z której wynikły wszystkie inne. Obracałam się też zawsze w dość nietypowych środowiskach. W liceum na historii k’mnie zwracały się twarzyczki kolegów obu płci, gdy nauczyciel zadał jakieś wybitnie krępujące pytanie. I jeśli znałam odpowiedź, to mówiłam. Żaden problem. Nawet jeśli (i tak się zdarzało) byłam jedyną dziewczyną w całej grupie.

To właśnie jest fakt jednostkowy. Szersze tło wygląda trochę gorzej. Wielu nauczycieli zwraca się przede wszystkim do męskiej części audytorium. Wiele dziewczyn pilnie notuje, nie śmiąc się odezwać. Bo tak je nauczono w domu, rączki w małdrzyk, skromność skarb dziewczęcia, siedź w kącie, a znajdą cię.

Owszem, Kazimiera Szczuka jest zakompleksioną idiotką. Ale miała, cholera, prawo, by jej ojciec nie czuł się rozczarowany, że nie ma syna Kazimierza. Za Szczukę taką, jaką znamy i kochamy, możemy podziękować panu mecenasowi.

A tytuł “Dupa” nie jest w sumie taki ni pri czom, bo cała ideologia męskich przewag opiera się na anatomii. Na niewzruszonym (choć i tchórzem podszytym) przekonaniu, że trzeba mieć jaja, aby rządzić.

Była sobie kiedyś grupa teatralna. W składzie swoim miała ludzi i kobiety. I panowała na początku anarhija, gdy po lekcjach wchodziliśmy do pustej klasy, by odbyć pierwszą próbę.

No dobra, drodzy państwo, stoły pod ściany, powiedziała Pino (dziewczynka) i już nie było anarhiji, stała się hierarchia i nikt się nie pultał (poza jedną dziewczynką pod sam koniec, ale to inna historia), wszyscy mniej lub bardziej grzecznie się słuchali, a ja wspólnie z niejaką Zuzanną na lekcjach matematyki masakrowałam Szekspira, Mickiewicza i Czechowa, pieczętowałam scenariusze krwią serdeczną i byłam szczęśliwa. Do rządzenia nie potrzeba jaj, wystarczy trochę wyobraźni.

Ostatnią myśl dedykuję facetom w ogólności.

Nie płaczcie, że tracicie dominację nad światem, bo to dość żałosne. Pamiętajcie, co powiedział Jeszua Ha-Nocri: tchórzostwo jest najstraszliwszą z ułomności.

Można oczywiście pokrzykiwać, zrzeszać się w waleczne grupy samców, wywijać flintą dla dodania animuszu. Piejo kury, piejo, nie majo koguta, to je ładna, to je ładna biłgorajska nuta… Można, oczywiście.

Biłgoraj rozwija się prężnie w naszym pięknym kraju.

Ale wiecie, gdzie on leży, ten Biłgoraj?

Na – pardon le mot – zadupiu.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

eee, same krytyczne uwagi ode mnie:)

po pierwsze co ty czytasz?
Okej, rozumiem, że mozna Nicponia czytać, ale po co o tym pisać?
ja juz dawno wyrosłem z tego etapu, jak i z komentowania u niego, bo nie ma to sensu.
Po prostu.
Sa przyjemniejsze i ciekawsze rzeczy, są tez ciekawsze prawaki w necie.
Nawet w S24.

dalej, co ty chcesz od Kazi Szczuki?
Nie jest na pewno idotką, nie wiem, czy jest zakompleksiona, ale co to ma do czego?
ja też jestem.
wspóltworzyła najlepszy program o książkach jaki był wraz z Łubieńskim i Duninem Wąswoiczem czyli “Dobre ksiązki” dawno temu, jak w TVP było co oglądać jeszcze.
Poza tym, ktoś kto ma coś w spólnego z Marią Janion ghłupi byc nie może:)

A seksistowską uwagę dołożę, wg mnie jest ładna, w dodatku ma dobry styl, znaczy z klasą się ubiera (przynajmniej jak miałem TV, to tak było) i uważało oprócz mnie tak jeszcze kilka osób,

A w ogóle:

“Wielu nauczycieli zwraca się przede wszystkim do męskiej części audytorium. Wiele dziewczyn pilnie notuje, nie śmiąc się odezwać. Bo tak je nauczono w domu, rączki w małdrzyk, skromność skarb dziewczęcia, siedź w kącie, a znajdą cię.”

No wiesz, na filologiach byłoby trudno tak nauczycielowi, bo i prawie same kobiety i do powiedzenia też mają dużo sensownych rzeczy.
No.

A w ogóle sorry, że sie odniosłem do wątków pobocznych, ale tak mam.

Pozdrówka i spać idem, bo trza rano wstać jutro i cintensywny i pracowity weekend mnie czeka.


Ślicznie

bardzo ślicznie
Szacuneczek za uroczy tekścik,
ba za tekst jak trza
:)


Grzesiu,

uwagi, że czemu piszę o tym, a nie czymś innym, nie przyjmuję. Dla mnie Nicpoń jest inspirujący, dzięki niemu uśmiałam się dziś rano, a xiazeluka mnie na ten przykład nudzi. De gustibus.

Poza tym Nicpoń był jedynie punktem wyjścia oraz daniną na rzecz rozrywkowego formatu tekstu. Reszta już jest o czymś innym.

Przez Szczukę przemawia resentyment. Skąd się bierze i dlaczego jej wykrzywia obraz świata, o tym napisałam. Ja jej współczuję, choć faktycznie pojechałam ostro. A co do programu o książkach: tak nawijała kiedyś o jakiejś amerykańskiej feministce i jej koncepcji mistyki krwi miesięcznej, że aż Łubieński w desperacji do niej wykrzyknął: “Proszę mnie nie szantażować menstruacją!” :D Ja się z nim zgadzam.

A ładna jest faktycznie bardzo, szczególnie od kiedy jej nowy look zrobili :)

Filologie to odrębny rozdział, ja jestem na historii, gdzie płcie są w miarę równo, z lekką nawet przewagą facetów – i to jest moim zdaniem znacznie bardziej zdrowe.

Panie Marku, ślicznie dziękuję :)

Swoją drogą, co jest kurde, żeby mnie feminista krytykował, a szowinista chwalił?

Dla Warszawy zbyt szczecińska, dla Szczecina zbyt warszawska…

pozdrawiam


Pino

Powtarzal sie nie bede, bo tam juz skomentowalem.
Andisma, dla ulatwienia:-)

Pozdrawiam


Rollingpolu,

niestety to nic mi nie ułatwia. Jaka Andisma?

jakby co, chora jestem i słabo kojarzę

pozdrawiam


Pino,

Serwerowi się Twój txt podoba, więc korzystając z nieobecności szowinistycznej Igły, narozrabiał :)


Serwerze,

dziękuję Ci uprzejmie.

Przynajmniej maszyny są wolne od seksistowskich uprzedzeń.

A swoją drogą, uwielbiam ten absurd, który generujesz: na jedynce mamy Dupę i Wstyd

pozdrawiam


Pino

Komentuje tam pod tym nickiem. Pisze tez.
Tak sie zdarzylo, ze z jakichs powodow nie moglem zalozyc bloga jako rollingpol, choc duzo wczesniej bylem tam obecny. Wobec czego jesteM andisma.


Pino,

Serwerowi też czasem odpala.
Takiej okazji nie mógł przepuścić :)


Rollingpolu,

tam?

Salon? :o

Jak jeszcze powiesz, że linkę rzuciłeś, to chyba… się udam po herbatę, żeby jakoś znieść ewentualne reperkusje.

No chyba, że znowu nie zrozumiałam. Na wsjakij pożarnyj idę jednak sprawdzić.

Serwerze – no zobaczymy, może jutro coś się rozkręci, jak ludzie wrócą z baunsów

pozdrawiam


Andismo,

już znalazłam, uff, nie doszło do skrajnych czynów.

Pozwolisz, że się odniosę, choć piszemy jakby o czym innym.

Może być, że z racji różnicy płci.

“andisma”

Kiedy ja ide sobie ulica i kobiety za mna gwizdza i krzycza: “ej ladny…” (autentyczne), to tez jestem molestowany? A moze powinienem Srody zapytac?
Obawiam sie, ze moglbym uslyszec, ze jestem meska, szowinistyczna swinia:-).

A tak bardziej serio.
Jezeli facet zachowuje sie jak cham, to nie tylko powinien dostac po gebie od kobiety, ale i jego kumple powinni zareagowac. W koncu jakies tam zasady obowiazuja.
A jesli juz dojdzie do powaznej sytuacji, to podobnie jak napisal “fajrant” i nie tylko on, taka sprawe zalatwia sie konkretnie i bez sadu. I czytanie ze: “a jak on jest silniejszy…” i tym podobne teksty, to jest zwykle pierdolenie, wybaczcie.
Na moim “podworku”, jezeli facet nie moze poradzic sobie rekami, to radzi sobie w inny sposob. Ze pozniej moze na pare lat zostac od zony “odseparowany”? Moze, no i…?

Pierwszy akapit jest bez sensu kompletnie, wybacz.
Jeśli chcesz sobie analogię faktyczną przeprowadzić – to sobie wyobraź, że szefowa pcha Ci rękę do gaci. Nie musi być szpetna, nie żałuję Ci – niech to będzie cud babeczka, ostra szprycha czy jaką tam jeszcze terminologię się stosuje. Tyle, że Ty jednocześnie masz dziewczynę/żonę i taki kaprys, żeby wierności dochować. A szefowa jest dobrze ustawiona, sprytna, a Ciebie przecież kumple obśmieją, jeśli uderzysz w lament, że sobie nie życzysz.
Że nietypowa sytuacja – tym gorzej dla Ciebie. Taki kryminał sądowy był, wg tego schematu napisany, oparty o fakty. Facet wygrał sprawę, ale co się wcześniej napocił i namęczył, to jego.
Nadal tak fajnie być molestowanym?

Reszta postu niby mi się powinna podobać, bo jednak za obroną czci niewiast się opowiada. Ale też mi się nie podoba, taka marudna jestem dzisiaj. Dlatego, że ten schemat myślenia – jesteśmy tolerancyjni dla słabości ludzkich, ale jak ktoś pałę przegnie, to solówa, kastet, zapierdolić – nie sprawdza się zupełnie. To jest miotanie się od ściany do ściany i kobiety jakby giną w tle, a na pierwszy plan wychodzą męskie porachunki.
Czy to jest jasne, co napisałam w tym akapicie wyżej? Bo jeśli nie, mogę spróbować rozwinąć.

pozdrawiam


Pino

Linki rzucal ci nie bede. Az tak to jeszcze mi za skore nie zalazlas:-)
Jezeli moje komentarze, cokolwiek niekoherentne z Twoimi moga cie molestowac…, to popatrz, juz mamy jakis punkt wyjscia do pogaduchy :-)

Pozd.


Hę?

Obawiam się jednak, że nie mogą.

Ale punktów wyjścia może być wiele przeca.

pozdrawiam


Pino

Wytlumacz mi, dlaczego pierwszy akapit jest bez sensu?


Pino

Wytlumacz, chcialbym wiedziec gdzie molestowanie sie zaczyna, a gdzie sie konczy. Ijak to ma sie do srodkow prawnych.


Rollingpolu,

jak to się nie trafi za facetem, he he. Myślałam, że akurat do tego się odniosłam jasno.

Ale proszę Cię bardzo: ulica to takie miejsce, gdzie tłum ludzi się przewala i swobodnie sobie spacerujesz. Okrzyk do Ciebie dociera, Ty się uśmiechasz albo wzruszasz ramionami, idziesz dalej, zagadujesz do wykrzykującej, pełna swoboda wyboru. Jakby mi ktoś krzyknął, że jestem ładna (albo i brzydka), to bym się nie przejęła kompletnie. Bo co mi zrobi taka oderwana, na ulicy rzucona ocena?

Chcesz to porównać do mobbingu w miejscu pracy, gdzie ludzi mało, każda sytuacja obrasta w groźny konkret, nie ma gdzie się schować, zależność służbowa, wypłacana pensja i tak dalej?...

No proszę Cię...


O środkach prawnych

nie napiszę Ci niestety nic kompletnie, bo się na tym nie znam. Nie ma sensu dyskutować o rzeczach bez jakiejkolwiek ich znajomości, to domena Nicponia, a nie moja.

Ja piszę o obyczajowości. Jaka jest, a jaka być powinna. By nie dochodziło do przykrych sytuacji, a nawet tragedii (owszem) – żeby nie były nawet potrzebne środki prawne.

I żeby tacy owacy nie mylili uśmiechu z poklepywaniem po tyłku, komplementu z buractwem, zaproszenia na kawę z zaproszeniem na konferencję z noclegiem.


Pino

Kilka rzeczy mnie dzisiaj wyprowadziło z równowagi w sposób nieprawdopodobny. Sama nie wiem jakie będą tego konsekwencje…

Chyba poziom wścieku przekroczył poziom krytyczny. Dobrze, że wyjeżdżam, ale to dopiero za tydzień.

Cieszę się, że tym razem to nie ja odpowiadam na wpis Artura. Natomiast wywołałaś mnie i bardzo staram się powstrzymać, ale nie wiem czy mi się uda.

Nadal się staram…


Gretchen! :D

Kurde, ja Cię uwielbiam. Choć nigdy bym się nie ośmieliła zwrócić się per “Gre”.

Bardzo się cieszę, że wreszcie odwinęłaś się, jak należy, i pokazałaś bucowi (w znaczeniu małopolskim – wybacz mi Bucu, moja serdeczna warszawska przyjaciółko), gdzie jest jego miejsce.

Ile, kurwa, można franciszkaninem być?

Ja go lubiłam też, nawet w polecanych miałam. Coś mnie widać tknęło profetycznie ostatnio, żeby go stamtąd wywalić.

Jak się uspokoisz, to pisz, proszę, o wszelkich dupach, jakie Ci przyjdą na myśl. Nie musi to być dupa Artura, nawet wolałabym, żeby nie. Bo ten wpis jest o czym innym kompletnie.

Na koniec Ci zacytuję jedną złotą myśl, w konwencji pozostając:

Kto ma miękkie serce, musi mieć twardą dupę

No!


Pino

Nie lubię, ale umiem. Kilka razy o tym mówiłam. Ileś osób się już przejchało na braniu mnie za kretynkę.

Umiem się powstrzymać, już raz się tutaj powstrzymałam, ale…

Zabrakło mi już tego franciszkańskiego buddyzmu, no zabrakło. Cholera.

O dupie Artura mam niewiele do powiedzenia, żeby nie powiedzieć wprost, że nic kompletnie he he.

Widzisz ja siebie znam, to jest ten rodzaj wścieku, który musi się przelać na coś, może być że na tekst, a może jakoś inaczej. Nie wiem.

Może to czas Drugiej?

Może.

Nooo…


Powiedz Pino

tej awanturnicy (jeżeli jeszcze u Ciebie przesiaduje), że Stara Ochota jest z niej dumna. Zarówno merytorycznie jak i formalnie.

A Ty możesz zostać Honorową Obywatelką Naszej Dzielnicy. Za twórczy wkład;-)


Gretchen,

właśnie spłodziłaś Trzecią. Nie zauważyłaś?


Panie Merlot

Przesiaduje tutaj ta awanturnica jeszcze.

Ma skłonności do przesiadywania.

Awanturnica wyraża wdzięczność za wsparcie merytoryczne i formalne.

Pozdrawiam przychylając się do wniosku w sprawie.


Panie Merlot

To jest Druga, tylko chyba się nie ujawniła w całej okazałości dotąd.

Co to będzie, co to będzie skoro Druga drze ryja, a Gretchen się nie odzywa.


Będzie jak zawsze.

Inspirująca zadyma.


Ochociarze Szanowni,

jeśli ul. Raszyńska jest w granicach waszej dzielni (nie wiem dokładnie), to ja już od dawna się poczuwam do związków.

2000-2003. Gimnazjum. Trzy najbarwniejsze, najgorsze i najlepsze zarazem lata mego życia.

Byście u mnie nie przesiadywali tak chętnie, podejrzewam, gdybym nie przeszła przez tę szkołę. Życia, bo edukacja tam na tragicznym poziomie stała.

Wabiła mnie ta Raszyńska prawie do matury, choć już wtedy powinnam się czuć związana z Mariensztatem – ale to było znacznie luźniejsze powiązanie.

Przychodziłam tam, żeby widzieć radosne uśmiechy na mój widok – i jeden grymas wściekły.

Taka jestem wredna, buddyzmu we mnie za grosz.

Na koniec wyrażam zdziwienie Gretchen (nie wiem, jaki numerek, rozdwojenia czy roztrojenia jaźni to nie moja specjalność), jak ktokolwiek mógł brać Cię za kretynkę.

To musiała być projekcja, nic innego.

Jeszcze raz pozdrawiam i dziękuję za wniosek w sprawie – wpadajcie czasem na Bielany, jednak są najładniejsze niewątpliwie.


Niewątpliwie...

to ja mówię Paniom dobranoc, chwilowo.


No co Panie merlocie,

też jestem patriotką lokalną.

Jak każdy praktycznie warszawiak.

dobranoc


Pino

Może zdążę przed Merlotem.

Raszyńska jest w granicach jak najbardziej, jak najbardziej.

Mieszkałam obok tej szkoły, a teraz mieszkam odrobineńkę mniej obok.

Bielany?

Stara Ochota jednak. Najpiękniejsze miejsce w Warszawie. Najbardziej niezwykłe, bezpieczne, cudowne, tajemnicze.

Jestem w stanie uznać Stary Mokotów (tam to jest dopiero!) i Stary Żoliborz.

Jak mówi On – ja jestem warszawską szowinistką. Sporo w tym przesady, chociaż jak się dobrze zastanowić...

:)


Nie zdążyłam

żesz…

:)


Gretchen,

od końca.

Ja szowinistką nie jestem. Kraków i Gdańsk z Sopotem mają bardzo ważne miejsce w moim sercu.

W ogóle nie znoszę tych uprzedzeń międzymiastowych, że Poznań z Warszawą, Bydgoszcz z Toruniem, Radomsko z Bełchatowem. Zapewne jest to wielu ludziom niezbędne do prawidłowego samopoczucia, ale mnie wkurza. Ile mogę, staram się to zwalczać, siłom i godnościom osobistom.

Jak może być inaczej, skoro jedna z moich babć jest poznanianką, druga krakowianką, jeden z dziadków urodził się pod Wilnem, drugi pod Białymstokiem, a ja urodziłam się w Warszawie, Legię kocham, Legię sławię?

Dobra.

Miłości nie zamierzam podważać, zareklamować własną dzielnię mogę wszak.

Pojedź Ty kiedy Gretchen (z aparatem byłoby najfajniej) metrem do stacji Stare Bielany. Skręć w ulicę Kleczewską, popatrz sobie na gazowe latarnie i modernistyczne domki z cegieł. Dojdź do Placu Konfederacji. Potem zawróć, zjedz sobie grzybki po bielańsku w Karuzelu, albo łupki-chrupki w _Mibelli.

Onego możesz wyciągnąć jak najbardziej :)

Jak Ci starczy siły, to potem skręć jeszcze od Kasprowicza w prawo. Zgub się w tych uliczkach, rozciągających się ciasną siatką aż do Marymonckiej. Znowu gazowe latarnie będą Ci przyświecać.

A za Marymoncką – już Lasek Bielański i czuwający nad nim od stuleci Klasztor Kamedułów…

Styknie tej nachalnej propagandy :)

Jeszcze co do szkoły. Byłam tam w lipcu tego roku. Wypaliłam papierosa na ławce koło boiska. Opadły mnie grube psy, które znałam jako szczeniaczki, i prawie mnie zalizały na śmierć. Cieć przyszedł ze mną pogadać.

Takie tam… klimatyczne sprawy :)


Pino

Tak mówi On, ale kto by tam mężczyźnie wierzył. Nie jestem warszawską szowinistką, ale już widzę jak niewyraźnie to napisałam.

Uwielbiam Wrocław. Zaskoczył mnie Poznań. Z Krakowem mam na pieńku, bo dość koszmarnie jedną w nim wizytę wspominam. W Toruniu byłam na stażu i w życiu się nie przyznam, co tam z M zrobiłyśmy.

Jednak Warszawę kocham. Znam. Czuję się bezpiecznie.

Stałam dzisiaj na tramwajowym przystanku i patrzyłam na kamienicę Borsuka. Tak sobie patrzyłam w to okno, co mi kiedyś zaznaczył.

Tu jest moje życie. Zawsze było.

Świat jest subiektywny. Mój subiektywny jest na Starej Ochocie.

Ale ta wycieczka, której trasę mi rozpisałaś jest bardzo zachęcająca.

Dziękuję Pino.


Nie ma sprawy,

się przy okazji dowiedziałam, że jednak umiem romantycznie.

Bo wszyscy mi zarzucają, że jestem romantyczna jak kiszony ogórek i stakańczyk wódki.

Też najbardziej kocham Warszawę i nic innego nie będzie dla mnie nigdy równie ważne.

Było miasto, co niczego się nie bało
A niewiele jest na świecie takich miast
Co umiało spojrzeć grozie w oczy śmiało
Co sięgało dumnym czołem aż do gwiazd

O szlag, już śpiewać zaczynam, i to zupełnie na trzeźwo. Dobrze, że nikt nie słyszy.

Też Ci dziękuję, za całokształt niejako


Pino

Niewiele jest na świecie takich miast…

Dlatego, przede wszystkim dlatego, Paryż nie.

Gretchen wiele rozumie, Druga najbardziej na śwecie brzydzi się tchórzostwem.

Jakimkolwiek.

Romantyzm Pino nie jest w cenie, ale zawsze warto go mieć. Tę drobinę naiwnej, pięknej wiary, że świat może być inny. Że inny bywa.

Bo bywa :)

A ile razy w dupę (tu nawiązuję do tematu) się oberwie? ho ho ho!

Ja chyba znowu całkiem nie na temat pisałam.

Patrz Pani, normalnie jakaś patologia.


Gretchen,

naiwnie wierzę w to, że tym razem nie oberwiemy tak, jak ostatnio za masełko.

No pewnie, że bywa. A dla mnie, przyznaję, nawet bardzo często jest inny.

Epatuję znowu swoim szczęśliwym losem w tym momencie. Za mało jeszcze widocznie oberwałam w dupę.

Mało tego – za część tego, co oberwałam (patrz wzmianka o grymasie wrednym) – jestem losowi wdzięczna. A raczej kobiecie, co to przez dwa lata Wrogiem moim była.

Bardzo dużo się nauczyłam dzięki niej.

Jaka patologia?

Baby, gadające o dupie i innych tematach pochodnych, to jest norma społeczna poniekąd.

Już zresztą chyba pisałam, że lubię spamować akurat z Tobą?

Czy może fristajlować, cholera wie, jak to zwać...

joł

O, czwarta nad ranem się zbliża. Chyba pora czajnik na gaz postawić znowu…


Pino

A myśmy sami to masełko zjedli, czy ktoś się do nas dosiadł?

Najważniejszych rzeczy można się nauczyć od wrogów, tylko trzeba złapać tę perspektywę, a to jest tak trudne, że strach.

Wtedy wróg już nie jest wrogiem. Wtedy już jest skarbnicą wiedzy o nas samych.

Niestety ja ciągle się tego uczę jak dziecko, bo jak mi ktoś zrobi coś nie ten teges, to ja się rzucam, bronię, gryzę i kopię.

A o dupach to gadają faceci Pino hi hi. Biali mężczyźni o nich gadają.

Biali chrześcijanie o dupach gadają. To nie jest grzech?

Patrz jak zgrabnie nawiązałam do tematu.

Ależ ja dzisiaj pozwalam Drugiej gadać.

Czy też raczej Druga przejęła kontrolę.

Ciekawe na jak długo…

Idę spać. Dobranoc Pino.

Fristajlowe oczywiście nockowe dobre.

:)


Gretchen,

kiedy w kwietniu tego roku przypadkiem w pociągu ją spotkałam, mogłam już powiedzieć z szerokim uśmiechem: Dzień Dobry Pani Mario

On był szczery, ten uśmiech. W jakimś sensie.

Ona zacięła usta i zrobiła minę pt. “co za chamstwo teraz w tych pociągach”.

Minęło pięć lat, a nadal silne tak emocje wzbudzam.

Pominę te dupy grzeszne, bo w temacie grzechów tego typu wybitnie czuję się rozdarta.

Dobranoc, mam nadzieję, że panujesz nad swoją rozszalałą jaźnią.

Też pójdę spać, bo już mi się Londyn włączył i oświadczył: pinot noir to Twoje mroczne, kryminalne altergegen.

Najwyższy czas zbastować, wolę się zbyt wiele nie dowiadywać o swojej własnej jaźni.

dobranoc jeszcze raz


Pino

Swietne.
pozdrawiam udupiony.


>Pino

ja się tylko odniosę do “ostatniej myśli” (to jak ostatnie pożegnanie he he he), bo o tekście tego wała nie ma co pisać...

Biłgoraj i okolice są super. no i Palikot tam biznesy rozkręcał :) ...

napiszę coś więcej potem, bo teraz dupa. znaczy w pracy, prawda, jestem.


Pino

bardzo zgrabnie napisane, bardzo

ja zaś uważam że do rządzenia potrzeba odwagi plus wyobraźni, to tak gwoli uzupełnienia,

i jeszcze jedno- przypadek PIP-owskich urzędników pokazuje tylko jak wielkie jest przyzwolenia na takie praktyki, znaczy

darmowy hosting obrazków

pozdrawiam :)

prezes,traktor,redaktor


Stopczyku

widzisz, co to kierownictwo robi w ramach tajnego biznesplanu?
Zmusza do nocnej pracy. Na trzecią zmianę. Kobiety!

Chyba czas na obywatelski sprzeciw, niepokoje społeczne i zamieszki uliczne.


>Gre ;-)

olej franciszkański buddyzm. używaj swojego :)


>Merlot

to w sprawie Starej Ochoty :)

a ze zmian zawsze preferowałem czwartą zmianę:D


Wtręt ot taki sobie tematyczny(?)

Pino

Owszem, Kazimiera Szczuka jest zakompleksioną idiotką. Ale miała, cholera, prawo, by jej ojciec nie czuł się rozczarowany, że nie ma syna Kazimierza. Za Szczukę taką, jaką znamy i kochamy, możemy podziękować panu mecenasowi.


Panie Marku

No tak, każdy ma jakieś kompleksy, prawda.

Ale czemu idiotką?

www.malamoskwa.pl


o rany, z tą starą dziewczynką to już było wałkowane

1000 razy… ale że przeprosiła Madzię to już niekoniecznie. głupie to było, ale mogła nie wiedzieć że Madzia, prawda, jest niepełnosprawna.

z pełnosprawnych możemy się nabijać, prawda, do woli. np z wymienionego tu białego cz. (chociaż czy on tali pełnosprawny?)


Mnie tam najbardziej

rozłożyło to “Tyle dobre, że ten mój kumpel mniej więcej mojej postury, wiec nie było chętnych, by mu zrobić z dupy jesień średniowiecza” w tekście z linku. Przecież ten facet jeden raz za dużo “Walkę o ogień” chyba obejrzał. Zresztą mówi już trochę Burgessem. Jak wspomniana w tekście autorki Szczuka zresztą.

Myślę, ze należy ich rozmnożyć. Zgodnie z zasadą Michurina dziecko Szczuki i Nicponia będzie się wypowiadało jeszcze bardziej niezrozumiale ode mnie.

Kiedyś siedziałem w takiej knajpce lewicowej w Krakowie i czytałem czasopismo feministyczne pt. “Zadra”. Dlaczego? No, w knajpce kolega pracował, czekałem na niego, zauważyłem czasopismo i się zainteresowałem nim. I przeczytałem niezwykle interesującą polemikę. Był Pan Szowinista, który właśnie przypisywał mężczyznom “posiadanie” kobiet i odpowiadająca mu Pani Feministka, która twierdziła, że kobiety “posiadają” jakąś tam siłę, której nie mają mężczyźni, że “posiadają” dzieci itd. Na co Szowinista jej z liścia, że mężczyzna to przewodnik stada. Na co ona mu, że w czasach palegzyjskich i wcześniejszych, to kobiety były przewodnikami stąd i to jest ich naturalna rola.

Jakbym musiał występować w charakterze szowinisty, to bym jej pewnie odpisał z czystej złośliwości, że owszem, były, a jak się ten etap skończył, to się zaczęła cywilizacja.

A prawda jest taka, że Szowinisci wciąż prężą te swoje muskuły i robią małpę. Wirtualnie ostatnio. A Feministki udają, że prężą muskuły, dezawuować próbują prężenie Szowinistów i ogólnie robią małpę.

Myślę, że jakby tak wyjść i powiedzieć im wszystkim, że ludzkość obecnie to nie grupa pierwotna składająca się z trzydziestu orangutanów, tylko wielomiliardowa cywilizacja, której działalność zmieniła albedo zamieszkiwanej planety, to będą mocno zaskoczeni. Nie zauważyli. Nie dotarło do nich jeszcze. Widocznie kora mózgowa Wielkich Białych Samców i Feministek pracuje powoli. Jak i młyny watykańskie.

No, w każdym razie jak się w tej lewicowej knajpce przyznałem znajomym lewicowego kolegi do swoich przemyśleń, to mi powiedzieli, ze jestem nihilistą. A potem wrócili do iskania się. Mam w planach przywieźć im w przyszłym roku jakiś słownik, może zajrzą pod “N”. Choć wielkiej nadziei nie mam.

Co by było jakby nie było płciów?

No kto by krwawił miesięcznie szczerze,
kto zaniedbywał dzieci i żonę,
kto by w Hitmana grał na komputerze,
czyj łeb by się szybko nakryło welonem?

Nie nakarmiłbyś sałatką z brzoskwini,
wujka czy ciotki bo ich byś nie miał.
Nie byłoby żadnej szowinistycznej świni.
“Sztuka kochania” poszyłaby na przemiał.

Za to alfonsi i czipendejlsi,
zechcieli by pracy na tym zakręcie.
Czy ktoś zdziwiłby się bardzo jeśli,
odnalazłby ich w Parlamencie?

Wyjść na ulicę – wziąć korki, noże,
odbierać cechy pierwszorzędowe.
Ja się tu zaraz grzecznie położę,
Ty zdejmij ze mnie ciężary płciowe.

Cóż więc uczynić by nikt nie przezwał
Cię draniem wielkim z dupą cuchnącą?
Zacząć należy od tego byś przestał
srać na stojąco, srać na stojąco.

Oj dana, dana.

To ja sobie pójdę i niestety wrócę.


Widzę, że dyskusja grzęźnie z wolna

w temacie lokalnego patriotyzmu, więc się wypowiem na temat (o tyle, o ile…), zwłaszcza, że w tekście jest tam coś i o mnie.

Wypowiem się krótko i treściwie (no proszę, czekamy, czekamy…), albowiem dałem sobie surowy zakaz otwierania gęby aż do końca grudnia i niniejszym go łamię. Dałem go zaś sobie dlatego, ze zajmuję się intensywnie tym, czym prawdziwy mężczyzna winien sie zajmować, czyli zarabianiem pieniędzy. Tu muszę uczynić w swoim klasycznie dygresyjnym stylu przypis: zawsze marzyłem o kondycji housewifie, oczywiście z 500 gwineami dochodu rocznego i z własnym pokojem, jakiś majordomus i gromadka służby obojga płci też nie do pogardzenia, no i house...

Otóż, ja się marnie nadaję do uogólnienia. Ja jestem doświadczeniem jednostkowym. Ja w przeciwieństwie do mecenasa chciałem zawsze mieć córkę. Bo mężczyźni w zasadzie mnie nudzą. Szczególnie nudzą mnie prawdziwi mężczyźni, a na tych najszczególniejszych mam objawiającą sie nudnościami alergię. Może dlatego, że w miarę nieźle znam swoje lęki, wielkie obsesje i malutkie natręctwa, przez co stosunkowo trudno przychodzi im mnie zaskoczyć. Przynajmniej strategicznie, bo co do taktycznego, to nie, owszem, zdarzało się. A ja lubię być zaskakiwany. Poza tym ci prawdziwi mają zwykle uszkodzony aparat nadawczo-odbiorczy, zafiksowany zwykle na nadawanie.

Wszystkich Panów zdolnych do tego drugiego zaskoczenia (chyba trochę ich tutaj…) serdecznie przepraszam za wysoce niesprawiedliwe uogólnienie.

Niestety, za sprawą sił wyższych (a może niższych, cholera wie…) nie będę mógł się włączyć do ewentualnej debaty. Udaję się w tundrę polować na mamuty.

PS. A tego Pana, co on chyba nie jest Chrystus, choć jest katolik i ma karabin – nie czytałem. Jest tak prawdziwy, że aż poraża swoją prawdą. No po prostu nie mogie, wybaczenia proszę.


Nicpoń widać aspiruje do miana

alfa male, ale póki co to robi z siebie Alfa


czemu się czepiasz Nicponia

Wysmarowałaś pokaźny tekścik pełen pustawych frazesów, a wszystko to niby przez straszny tekst Nicponia.
Nie podajesz jednak programu pozytywnego a tylko nabijasz się z … no własnie z czego. Nie bardzo mogę to wyłapać w tekście.

Artur Nicpoń tak jak ja go odczytuję ma rację. trudno jest wyłapać co jest molestowaniem, a co nie. Czy jest jakaś wyraźna granica?

Co może zrobić pracownik, który czuje się molestowany (że to jest akurat kobieta to zwykły seksizm, który przychodzi gładko Nicponiowi, ale tobie równie gładko chwyta ten jednostronny ogląd)? Recepty nie podajesz, ale smichu – chichu z poPIPolonych urzędników.

Pracownik może spróbować wyznaczyć granice, które wg niego odznaczają barierę kiedy zaczyna się molestowanie. Gdy to nie da efektu to może
a) szukać wsparcia w przełożonych
b) szukać nowej pracy
c) szukać pomocy w sądzie

W punkcie c pojawia się problem co to jest molestowanie??


:)

Poza tym zadupiem na końcu to właściwie punkt, set i mecz.

Dziękuję i pozdrawiam.

ps. nie wiedziałem, że Szczuka miała problemy z ojcem. Ale nie wszystko można zwalić na ojców, człowiek jest jaki jest.


Sajonaro

To nie jest specjalny problem. Wystarczy to opisać w prawie i już.
Jeśli mamy pustaków, którym się wydaje że łapanie podwładnej za pośladek to komplement to wystarczy zabronić łapania za pośladek.

Proszę mi wierzyć, większość rzeczy która się powtarza regularnie da się udowodnić. To przecież rzadko jest tak, że koleś raz przypadkowo złapie za pośladek a potem nic. Albo że się przystawia do jednej panny a jak ona się zwolni to już będzie grzeczny.

To tak jak z księżmi-pedofilami – przenosili ich do nowej parafii a oni tam zaczynali wszystko od początku. Sprawy się powtarzały latami, były dziesiątki ofiar. Dlaczego? Bo wszyscy kombinowali tak jak Nicpoń.

Zawsze tak było, trudno udowodnić, można się obronić, taka jest nasza kultura… zawsze ten sam zestaw argumentów.


Stopczyku

Ano racja słuszna, słuszna racja.

:))


eumenes

ależ to już jest opisane.

Mnie natomiast zaciekawił przypadek, że autorka sklepała innego blogera nie podając żadnego argumentu poza tym, że hihihaha, a do hihihaha dołączyli beztrosko inni. Przewinąłem kilkanaście komentarzy i wyjaśnienia tego hihihaha nie znalazłem, więc żeby nie było, że na txt tylko jakaś głupawka rządzi chciałem wtrącić swoje pięć groszy “od czapy”

Tym bardziej, że tekst Nicponia wydał mi się całkiem w porządku w przeciwieństwie do tekstu Pino gdzie jest groch z kapustą


Pino

Myślę, że bardziej pasowałby “cham”.
Buc jest trochę taki wyniosły.
Trochę mi jeszcze brakuje.

www.malamoskwa.pl


Pani Pino

Pani naprawdę litości nie masz, jak Pani Gretchen i zmuszasz do czytania “złotych myśli” Tego Tam.

Wie Pani, zastanawia mnie zawsze jak tacy znawcy amerykańskich jednostkowych przypadków sądowych nie potrafią przejść do uogólnienia, jakim niewątpliwie jest fakt, że USA do tej pory nie ratyfikowały ONZ-owskiej konwencji przeciw dyskryminacji kobiet, znanej pod skrótem CEDAW (Convention on the Elimination of All Forms of Discrimination Against Women).
Być może z powodu nastawienia na nadawanie. Bezkrytyczne i bezmyślne nadawanie, co tak dobitnie wyłożył w swoim komentarzu Pan Czajnik.

Do wścieklizny doprowadzają mnie urocze sformułowania z gatunku “kobieta niczyja”.

A miałem się nie nakręcać...

Pozdrawiam.


fresh fruits

N: “No to pytam raz jeszcze, zakladając że sa dowody- w oparciu o jaki przelicznik ukarać szefa, który zaproponował sex swojej pracownicy? Co sad ma zrobić twoim zdaniem?”

E: Taki żeby zabolało. Ja to bym dał publiczną chłostę, prace społeczne albo więzienie. Chłosta jest nierealna, ale jakby koleś przez parę miesięcy z pomarańczową obrączką na szyi odśnieżał o piątej rano przystanki to by się pewnie oduczył “dyrektorskich” nawyków. Jakby nie chciał zawsze można mu dać do wyboru więzienie, bądźmy cywilizowani.

Zresztą – to jest do ustalenia przez prawników.

Ty to co napisałeś proponujesz facetowi za to, że spytał swoja pracownicę, czy by się z nim nie przespała?
Stary- popadasz w jakis faszyzm. Zastanowiłeś nad tym co napisałeś, czy tak strzeliłes na wiwat?

kurwa! (pardą) jak ja tego człowieka (?) nienawidzę! :) mam nadzieję, że go kiedyś dupa (parą) zaboli…


Pino

przybijmy piątkę :)
małe sprostowania, obyczajowości, kultury i głupoty ustawami nie naprawisz, wg mnie należy zaostrzyć kary za molestowania, gwałty i przemoc w rodzinie, natomiast postulaty feministek to polityka,
i nie ma co tłumaczyć Środy, że jest taka przez ojca, każdy sam jest kowalem swego losu
generalnie, my silne pyskate kobiety musimy pomagać tym pozwalającym się “zahukać”
może jakąś Ligę Kobiet abo co…:))))


a jeszcze tak a propos

motta Alfa male – “katolicyzm nie jest dla mięczaków” ...

wspomniany tu Dżizas mawiał: “jeśli gorszy cię twoja ręka to ją odetnij”...


Docent

Tyle, ze Nicponia (bo chyba o nim piszesz) ręka nie gorszy. Poza tym jego poglądy o pozycji kobiety w świecie mężczyzn oparte są na Nowym Testamencie. (nie mówię tu o przypadku zadka)

Jednak gdy wyłączyć pogląd na świat gdzie facet to hunter z nożem w zębach, a (ko)białka to podnóżek to meritum zostaje takie, że molestowanie jest pojęciem płynnym. Że reakcje zaczynają być nieadekwatne do zdarzenia, że tak jak pracodawca czasem przekracza granicę tak pracownicy szantażują pracodawcę.

Nie bronię tu szefa z łapa na pośladku pracownika. Takiemu bezwzględnie należy się dać w pysk. Może zrobić to nawet słaba kobieta.


AnnaP

Zanim sie kary zaostrzy należy egzekwować obecne prawo. Tymczasem mamy prawo nieścisłe z absurdalnymi sytuacjami jak ta gdy jest przemoc w rodzinie to wyrokiem jest eksmisja agresora, ale miejsce docelowe eksmisji ma zapewnić ofiara. Sprowadza się to do tego, ze ofiara albo się wyprowadza i zostawia mieszkanie agresorowi albo trwa nadal w paranoidalnej sytuacji.

Natomiast molestowanie ma rózne wymiary.
1. łapa na tyłku
2. końskie zaloty
3. dowcipasy
4. bukiet kwiatów z bilecik zapraszającym do zwiedzania daczy.

ad1. uciąć łapę
2. kubeł zimnej wody na głowę
3. do wypicia szklanice dziegciu
4. ???


Sajonaro

“Że reakcje zaczynają być nieadekwatne do zdarzenia, że tak jak pracodawca czasem przekracza granicę tak pracownicy szantażują pracodawcę.”

Co to znaczy nieadekwatne? Jakie np. jest adekwatna reakcja na to, że Ci kieszonkowiec wysmyknie 10 zł? Jestem ciekaw Twojego zdania.

Problem w tym, że to się kumuluje. Każda reakcja jest przesadzona aż nagle pojawia się jakiś skrajny przypadek i wszystko wybucha w kosmos, bo ludzie już mają zwyczajnie dość. Jak z aferą pedofilską w USA, gdzie zamiatano pod dywan aż ten w końcu eksplodował i w zasadzie zlikwidował KK w stanach.


Jestem juz:-)

Wczoraj nie moglem, niestety.
To tak:
Sajonaro, bardzo trzezwe spojrzenie na temat. Moze Pino odpowie?

Pino, wielu osobom “uliczna” sytuacja opisana przeze mnie wydaje sie czyms normalnym i niszkodliwym. Dopoki nie znajdzie sie ktos nadwrazliwy i poczuje molestowany. Moze nawet i seksualnie. Smieszne? Temu co go wywalili z roboty za “lypanie spod wody”, tez pewnie wydawalo sie smieszne dopoki jego samego nie dotknelo.
Bo kiedys dojdzie do tego, ze kogos skaza za “molestowanie seksualne, wyrazane lubieznym gwizdem”. Tego bys chciala? A postepowanie takich osob, jak wspomniana Sroda, do tego prowadzi.

Nie chcialbym zyc w swiecie, gdzie ludzie zamiast patrzec sobie w oczy, beda patrzyli w ziemie. I nie wiem czy dobrze bym wygladal, majac na sobie dmuchane “odbijacze”, konieczne zeby przypadkiem kogos nie dotknac.

Pozdrawiam


eumenes

ze złodziejem troche nietrafne choć jak nazwać tego co nie płaci abonamentu? Złodziej? bo okrada państwo??

Podałem 4 punkty i w każdym jest niby molestowanie. Problem w tym, że Gretchen u siebie za molestowanie bierze gwizdnięcie na ulicy. Kopałaby po jajach, a ja pytam żony i ona się usmiecha, mówi, ze przesada, bo w ryj trzeba by było dawać co drugiej osobie. Gwizdanie to brak wychowania takie samo jak puszczanie bąków w towarzystwie czy rzucanie niedopałków na chodnik. Jak za to karać? Do sądu?? Przesada.


Sajonara

Przekłamujesz.

Napisałam u siebie bardzo wyraźnie, że gwizdanie uważam za brak kultury, a nie za molestowanie.

Jeśli Twojej żonie pasuje to w porządku, dla mnie to nie jest w porządku.

Natomiast nie przekręcaj tego co ja piszę, jeśli możesz.


Gretchen,

w krajach latynoskich niegwizdanie bywa dla nieogwizdanej powodem do zamartwiania się. A w wyuzdanych demokracjach liberalnych coraz częściej dziewczyny całkiem sprawnie pogwizdują na widok kolesiów. Nie ma reguły.

Poprzeczkę oddzielającą chamstwo od zachowań akceptowalnych postawiłbym gdzie indziej jednak.


Sajonaro

Nie nietrafnie tylko trafnie. Bo szkoda jest tak mała, że jakakolwiek kara będzie nieproporcjonalna. Z drugiej strony – wcale nie karać? Pozwolić? Wtedy problem będzie rósł aż zacznie dochodzić do samosądów albo też przyjdzie jakiś populista, który powie że zrobi z tym porządek i ludzie za nim pójdą.

Tak samo jest z molestowaniem – niby drobiazg ale uciążliwy dla wielu ludzi.

ps. gdyby sytuacja była zdrowa, granicę można by ustawić wysoko (np. propozycja seksu i szantaż ze zwolnieniem z pracy, naruszenie nietykalności osobistej) – a ludzie by na to zwracali uwagę i nie byłoby problemu. Ale ponieważ większość uważa, że to normalne i nikt się tym nie przejmuje, to w konsekwencji granica zostanie postawiona dużo niżej. Tak to przecież działa.


eumenes

Jeśli większość uważa pewne zachowania za OK to jaki mandat ma mniejszość by obniżać tą granicę?
Takie “sztuczne” obniżanie bariery doprowadzi do sytuacji absurdalnych. Za sytuację mieszcząca się w granicach “norm” społecznych można zostać ukaranym.


sajonara

to nie jest argument niestety: weź klasę gdzie masz 20 chłopaków i trzy dziewczyny…

spłycam? może ale takie są fakty, większośc nie zawsze ma rację, a decyzja o tym kiedy naruszana jest cześć innej osoby i jej intymność nie podelega ocenie demokratycznej,

podobnie jest z oceną religijności

tak uważam

prezes,traktor,redaktor


Sajonaro

“Jeśli większość uważa pewne zachowania za OK to jaki mandat ma mniejszość by obniżać tą granicę?”

Właśnie taki. Bo to jedyna obrona przed większością.

To tak jak z jazdą po pijaku – gdyby ludzie powszechnie potępiali jazdę po pijaku i pilnowali, żeby nikt nie jeździł – nie byłoby problemu i jazda pod wpływem być może nie byłaby karana wcale. Ale ponieważ przeciętny Polak ma to gdzieś – kary nie tylko są ale są wręcz absurdalnie wysokie. I postuluje się większe. Jak sądzisz dlaczego skoro większość uważa że to OK?


-->Autorka

to ja wykasowałem – referent


referent

referent

Bełkot, intelektualna bezradność, dobra samoocena. Samoocena przesadzona.

——————————————————————
referent – wolny kozak, ale dokładny

Sadząc po tym, co Pan pisze, to musi Pan się czuć jak bliźniacza dusza.

Ale jest różnica, zmartwię Pana. Autorka panuje nad dość prostym interfejsem. Pan nie.

Warto więcej ćwiczyć. A mniej oceniać.


-->sapient

Dobry człowieku, idź się napij wody. Nie rozmawiam z tobą i w ogóle nie rozumiem, co do mnie mówisz. Napisałeś sobie komentarz i jest fajnie, i chyba starczy.

——————————————————————
referent – wolny kozak, ale dokładny


referent

referent

Dobry człowieku, idź się napij wody. Nie rozmawiam z tobą i w ogóle nie rozumiem, co do mnie mówisz. Napisałeś sobie komentarz i jest fajnie, i chyba starczy.

——————————————————————
referent – wolny kozak, ale dokładny

Ach, więc Pan jest z tego referatu, który decyduje kto, gdzie, kiedy i ile ma pisać?

Czy ogrom odpowiedzialności Pana nie uwiera?


-->sapient

Po prostu jestem z referatu. Przygłupie są te Pana odpowiedzi. Tracimy czas. Z Panią Pino proszę rozmawiać, dogadacie się.

——————————————————————
referent – wolny kozak, ale dokładny


Rollingpolu, sorry, ale pieprzysz,

Sytuacja z ulicy i w pracy jest nieporównywalna
Dziewczyna na ulicy gwizd może olać, powiedzieć ci “spierdalaj”, uśmiechnąć się, popatrzyc pogardliwie i pójść dalej.

W pracy jest od szefa zalezna, a z wspólpracownikiem przebywa 8 godzin na dzień i relacje w pracy mają wpływ na jej życie.
Więc allbo udajesz, że nie rozumiesz albo manipulujesz, bo te sytuacje uliczne moga zepsuć nastrój na kilka minut (lub nie zepsuć).
Molestowanie w pracy może mieć bardzo różne następstwa.


sajonaro

może zdefiniujmy o czym mowa
Molestowanie może występować w dwóch formach:

- quid pro quo – “coś za coś”, nazywane także “szantażem seksualnym” i występuje wtedy, gdy osoba molestująca sprawuje funkcję przełożonego wobec swojej ofiary lub jest przedstawicielem pracodawcy. Poddanie się lub nie zachowaniom szefa, to podstawa do podjęcia przezeń decyzji o ewentualnym awansie, czy zatrudnieniu bądź nie, osoby atakowanej;

- stwarzanie nieprzyjaznych warunków pracy – gdzie osobą molestującą może być przełożony, ale także kolega z pracy, lub osoba niezwiązana bezpośrednio z danym miejscem pracy, np. petent w urzędzie, pacjent w szpitalu.

Molestowanie seksualne w miejscu pracy może być też kwalifikowane jako jedna z postaci mobbingu, oznacza bowiem instrumentalne i przedmiotowe traktowanie pracownika, połączone z przymusem psychicznym bądź fizycznym.

Molestowanie seksualne kwalifikuje się jako dwa rodzaje zachowań:

1. niepożądane zainteresowanie seksualne, obejmujące m.in. takie zachowanie jak: dotykanie mające charakter seksualny, komentarze i żarty o tematyce seksualnej, eksponowanie przedmiotów lub materiałów o charakterze seksualnym (kalendarze, fotografie), osobiste uwagi dotyczące seksu lub seksualności, komentarze dotyczące wyglądu o charakterze seksualnym, rozmowa o osobie w terminach seksualnych w jej obecności lub udając, że nie dostrzega się jej obecności;

2. molestowanie z uwagi na przynależność do danej płci, to forma molestowania skierowana przeciwko osobie jako reprezentantowi określonej płci, niekoniecznie dotycząca seksualności, a osoby z uwagi na jej przynależność do grupy kobiet lub mężczyzn. Klasyfikuje się tutaj takie zachowania jak: obraźliwe komentarze o zdolnościach (kobiet lub mężczyzn) np. wypowiedzi o tym, że kobiety nie posiadają technicznych kwalifikacji, obraźliwe komentarze o zachowaniach, np. o tym, że kobiety nie są dobrymi menedżerami, zniewagi lub przekleństwa.

Za źródłem: http://www.egospodarka.pl/4958,Molestowanie-seksualne-w-miejscu-pracy,1,...

A więc wymienione przez Pana punkty to spłycenie tematu, w dodatku obrócenie w żart, co krzywdzi osoby faktycznie molestowane.
Poniżej info o akcji mężczyzn w obronie kobiet, To ważne, by o takich problemach mówili również mężczyźni.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,18032,title,Mezczyzni-walcza-z-przemoca-wobe...
Jeśli faktycznie obecne prawo nakazuje ofierze zapewnić agresorowi nowe gniazdko, to mam rację o zaostrzeniu prawa, na bruk, do kamieniołomów etc. Sorry, mam dobre serce, ale wobec pewnych zachowań nie mam litości. Albo inaczej, są zachowania, które kwalifikują osobników jako zwierzęta, a więc wobec nich nie muszę okazywać ludzkich uczuć.


Sajonara,

piszesz co złego w tekście Nicponia?
Przedmiotowe traktowanie kobiety (to gadanie o niej jak własności, to traktowanie kobiet samotnych czy niezamężnych jako gorszych)
Kult siły i tylko tyle (pieprzenie, że na molestowanie najlepiej zaradzi jak facet molestowanej da molestującemu w twarz), a jak nie ma faceta to ma problem? A jak facet jest sparliżowany i jeździ na wózku, to ma prosic kolegę, by dali molestującemu w twarz? itd

I ten pokaz arogancji, ignorancji i chełpienia się swoim “maczyzmem”.
Jak by to było pierwszy raz, to by tylko śmieszyło, ale po setnym tekście w tym samym stylu, tylko nudzi.

pzdr


Wasza Wysokość

referent

Po prostu jestem z referatu. Przygłupie są te Pana odpowiedzi. Tracimy czas. Z Panią Pino proszę rozmawiać, dogadacie się.

——————————————————————
referent – wolny kozak, ale dokładny

Ja mam w niedziele wolne. Ale przepraszam, że przeszkadzam w urzędowaniu.

Albo w pouczaniu tych, z którymi nie zamierza się Pan dogadać.

Albo w jedynych prawdziwie autorytatywnych ocenach cudzych kwalifikacji intelektualnych.

Trudna praca. Spory tłok.

Myślę, że jak by Pan w referacie siedzial, to by nikt Panu nie przeszkadzał. I pieczątką się można pobawić.
Samam frajda. Proszę rozważyć.


-->sapient

Rozważę. Proszę pisać zwięźlej, zwłaszcza kiedy nie ma Pan nic do powiedzenia. Następnym razem mogę nie dojść do końca Pana komentarza.

Dobrej nocy i kolorowych snów,
referent

——————————————————————
referent – wolny kozak, ale dokładny


Eumenesie

“To nie jest specjalny problem. Wystarczy to opisać w prawie i już.
Jeśli mamy pustaków, którym się wydaje że łapanie podwładnej za pośladek to komplement to wystarczy zabronić łapania za pośladek.”

I to jest to, co nieraz sprawia rozmowe z Toba taka trudna. Twoja bezkrytyczna wiara w to, ze mozna cos opisac i zabronic, i sprawa bedzie zalatwiona.
Bierzesz pod uwage , ze np. ktoregos dnia dziewczyna wkurzy sie na swojego chlopaka (z blahego powodu) i zadenuncjuje go? Bo lapal ja za posladek! A w Twoim swiecie, takie cos byloby zabronione. No i co z tym zrobimy? Pozwolimy sedziom na interpretacje, kiedy, kto i jak moze, a jak sie nie powinno?

Jak wiele czasu bedzie potrzeba, zeby przed pojsciem na randke spisywac umowe i miec ze soba jakiegos swiadka?

Do tego ma prowadzic postep i rownouprawnienie? Na tym ma polegac? Na totalnej kontroli wszystkich i wszystkiego?


referent

referent

Rozważę. Proszę pisać zwięźlej, zwłaszcza kiedy nie ma Pan nic do powiedzenia. Następnym razem mogę nie dojść do końca Pana komentarza.

Dobrej nocy i kolorowych snów,
referent

——————————————————————
referent – wolny kozak, ale dokładny

Na Pana kłopoty z czytaniem nic nie poradzę. Widać brak praktyki.

Jednak coś jest z tych plotek o negatywnej selekcji do profesji urzędniczej.

Postaram się już nie obciążąć Panskiego wzroku.

Miłych snów o potędze


Grzesiu

Przepraszam, ale albo nie przeczytales wszystkiego co napisalem, albo nie zrozumiales?
Nigdzie nie zrownalem przykladowego “gwizdu na ulicy” z molestowaniem. Wrecz przeciwnie, starajac sie wskazac roznice, takze zwracam uwage na potencjalne niebezpieczenstwa zwiazane z calym tematem.
Dlatego nie zarzucaj mi pieprzenia, jezeli nie chcesz zeby oddal ci podobnie.


Głupi Bulzacki...

...gdybyś w referacie siedział, nigdy by się o tobie Sapient nie dowiedział.

Może nie o tobie, ale o referenckiej skłonności do syntezy. W tym konkretnym przypadku byłoby rozsądniej byś ominął ten blog szerokim łukiem i skupił się na polemice ze Szczęsnym. Chyba, że tam odezwał się inny referent.

Wolę tamtego, nie będę ukrywał.


Grzesiu, jeszcze jedno...

Naprawde zadziwia mnie, ze osoba tak “oblatana” na roznych forach dyskusyjnych moze tak latwo krytykowac forme, nie zwracajac uwagi na tresc?
Ale jak sam napisales, znudzony juz jestes ciagle tym samym. Po co wiec komentowac???


o Bulzacki

jeszcze tu jest?*

*)chyba wyraziłem się wystarczająco zwięźle


-->Docent

Będziesz kolego musiał z tym żyć.

——————————————————————
referent – wolny kozak, ale dokładny


Rollingpolu,

wiesz, że dla mnie forma czasem więcej mówi niż treść?
I bardziej zdradza?
Chyba że jest to kreacja, ale mam wrażenie, że element kreacji w tekstach Nicponiowych choć jest, to jednak w tych sprawach zbyt duży nie jest.

A jeszcze do meritum, po co dajesz ten przykład z ulicą i że idzie ktoś ulicą i gwizdnie ktoś na kobietę lub o facie kobieta powie, że ale z niego ciacho:) czy cuś.

Jaki ta sytuacja ma związek z molestowaniem z pracy?
Bo jeśli ją przywołałeś u Nicponia, to widać wg ciebie ma?

Że co obawiasz, się, że cię z gwizdanie karać zaczną?

To życzę więcej odwagi:)

Równie dobrze w Polsce karze się mandatemza przekilinanie w miejscu publicznym, jakoś nie ogranicza to mojej wolności zupełnie, jak mam ochotę to sobie przeklinam i nie wypisuję żarliwych tekstów jak to mnie to zniewala:)

pzdr


-->Merlot

Zamierzam omijać.

Usuwam po sobie ślady; przynajmniej własne.

——————————————————————
referent – wolny kozak, ale dokładny


>Bullzy

po pierwsze – nie jesteśmy kolegami
po drugie – nie z takimi rzeczami muszę żyć i żyję


-->Docent

I będziesz żył, proszę Pana “nie jesteśmy kolegami”. Pa,

——————————————————————
referent – wolny kozak, ale dokładny


Grzesiu

O to mi chodzi:

http://tekstowisko.com/pino/57393.html?#comment-595126

O takie sytacje, ktore sa nieporownywalne...jeszcze. A ktoregos dnia moga przestac byc.


rollingpol

przeczytaj mój komentarz, grześ ma rację, dyskutując o molestowaniu mówimy o pewnych zachowaniach zachodzących w miejscu pracy,


Rollingpolu,

sorry, ale ty piszesz w tyrbie warunkowym, do czego kiedyś tam może doprowadzić postępowanie Środy.
No ale skąd ty wiesz?
Prorok jesteś czy co?
Przypominam ci, że wspomniana Środa juz w Polsce mninistrem była i jakoś pomysłów karania za gwizdanie nie miała, natomiast prawaccy ministrowie mieli pomysły rejestrowania związków konkubinatów i rejestrowania aborcji i zakazu pronografii (w tym obrazów Boscha za rządów PiS:)) i chcieli zakazywać nauczycielom homoseksualistoim pracować w szkołach a nawet zakazywać mówić o homoseksualizmie w szkołach.

Więc kto bardziej tę wolność chce ograniczać?

Coś co jest fantomem i jest w twoich lękach czy wyobrażeniach czy działania ministrów PO i PiS?

A i jeszcze jedno, ty piszesz o przyszłych czy wyobrażonych lękach, że będą za spojrzenie karać i do czego todoprowadzi, okej, spoko, rozumiem, tyle, że przywolenie na molestowanie prowadzi do *zła*codziennie a nie w przyszłości i lękach Rollingpola.
Więc znowu nieporównywalne dla mnie to jest.

Znikam zaraz, bo trza mi się do pracy na jutro przygotować:)


AnnaP

Molestowanie seksualne kwalifikuje się jako dwa rodzaje zachowań:
1. niepożądane zainteresowanie seksualne, obejmujące m.in. takie zachowanie jak: dotykanie mające charakter seksualny, komentarze i żarty o tematyce seksualnej, eksponowanie przedmiotów lub materiałów o charakterze seksualnym (kalendarze, fotografie), osobiste uwagi dotyczące seksu lub seksualności, komentarze dotyczące wyglądu o charakterze seksualnym, rozmowa o osobie w terminach seksualnych w jej obecności lub udając, że nie dostrzega się jej obecności;
Dla mnie molestowanie to pogrubiłem. reszta to przekroczenie dobrego smaku. jeśli zrównuje się kalendarz z goła babą do wsadzania łapy za dekolt to tym samym sprowadza się sprawę do absurdu. To tak jakby cherubinkowi zaklejać fistaszka, żeby nie epatować pornografią.

2. molestowanie z uwagi na przynależność do danej płci, to forma molestowania skierowana przeciwko osobie jako reprezentantowi określonej płci, niekoniecznie dotycząca seksualności, a osoby z uwagi na jej przynależność do grupy kobiet lub mężczyzn. Klasyfikuje się tutaj takie zachowania jak: obraźliwe komentarze o zdolnościach (kobiet lub mężczyzn) np. wypowiedzi o tym, że kobiety nie posiadają technicznych kwalifikacji, obraźliwe komentarze o zachowaniach, np. o tym, że kobiety nie są dobrymi menedżerami, zniewagi lub przekleństwa.

A to juz w ogóle zakrawa o paranoję politycznej poprawności. Przy takich kwantyfikatorach to nie wiadomo w ogóle jak się zachować. Jakby byc drobiazgowym to zarówno ja w ciagu dnia jestem kilkakrotnie molestowany jak i sam kilkakrotnie molestuję.


eumenes i max

eumenes – w demokracji to wiekszość (przynajmniej teoretycznie) stanowi prawo.
Na jazdę po pijaku większość się nie zgadza. Przynajmniej gdyby ich na trzexwo zapytać do kamery. że potem to sie rozmywa to tak jak z niesmieceniem. Wszyscy wiedzą, ze śmieci należy wrzucac do smietnika, a le nawyk jest taki, że niedopałek ląduje na trawniku.
btw uważam, ze nasze prawo jest zbyt pobłażliwe dla pijanych kierowców.


sajonara

Pan nie rozróżnia tak zwanej demokracji większościowej, od demokracji konsensualnej. W efekcie to co Pan pisze nie ma żadnego sensu.

Warto poczytać.


grześ

Przedmiotowe traktowanie kobiety??
sobie uroiłeś. Watpię, żeby Nicpoń traktował kobietę jak gadżet czy mebel. Może niefortunnie to wygląda, ale ja to odczytuję jako potrzebe uproszczenia pewnych rzeczy. Tymbardziej, ze meritum lezy gdzie indziej. Czepiasz sie formy. Owszem i mnie ona nie do końca odpowiada, ale treść?

Kult siły??
Też uproszczenia. Chciałbym usłyszeć twoją receptę na zaczepki w pracy. Do sądu?? i jaka kara za “molestowanie” nie przekraczające sfery fizycznej strony molestowanej??

Nicpoń cię nudzi, a czytasz? No już nie będę cie molestował.


Hm, ale argument, ze sobie uroiłem,

nie po prostu tak odczytuje tekst, nie widzę powodu, by moja interpretacja była gorsza od twojej.
Szczególnie że Nicpoń w komentarzach to potwierdza, co ja w tekście widzę.

Czepiam się nie tylko formy, ale i treści, co napisałem.

Co do kultu siły, cała kreacja Nicponia, teksty + zdjecie plus bnazwy bloga jest kultem siły.
I to takim wręcz prostackim momentami.

A co do czytania, jeżeli się tu wypowiadam, to chyba logiczne, że wcześniej musze przeczytać, bo jak mógłbym się wypowiedziec bez tego?


sapient

większość uważa, że szkoła jest do dupy, ale dzieci do niej przymusza

proszę następnym razem dołączyć do komentu bibliografię będę wdzięczny.

Większość nie widzi niczego strasznego w świńskich kawałach,a próbuje się to zrównać z napaścią fizyczną czy przymuszeniem do “nierządu”


sajonara

nawet Ci wierzę, co tylko potwierdza, że zjawisko istnieje, a jak przybiera rozmiar nie do wytrzymania, to ofiara wg mnie ma prawo się poskarżyć


sajonara

Google się zepsuło?


grześ

Ok twoja sprawa jak sobie cos odczytujesz. chcesz widzieć, że Nicpoń pisze o kobiecie jak o atryubucie. W prawej rece flinta w lewej kobieta?

Ja to inaczej widzę. Choć możesz miec rację, bo komentów nie czytałem.

Kult siły??
Jak zaczynałem prace w szkole to dyrektorka się mnie czepiała o różne tam duperele papierowe. Raz na mnie nawrzeszczała i się z lekka wkrowiłem. Gadałem ze starszym kolegą i pytam sie co robić? A on mi na to idź jej walnij z liścia. No i? jakbym był tobą to albo bym poszedł i jej walnął albo zaczął lamentować, ze przecież mógłbym być bez reki więc jak walnąć z liścia. Tymczasem dla mnie to taka poza, na skróty wyjaśnianie jak reagować. Ja to sobie inaczej odczytuję. Choc może błednie. Może faktycznie Nicpoń nawołuje, żeby kobiety do pracy chodziły z obstawą braci, kuzynów czy mężów.


sajonara

ja też czasami z koleżankami opowiadam świńskie kawały i to baaardzo świńskie. ale może byś wziął pod uwagę, że czasami ktoś może tego sobie nie życzyć i wydaje mi się, że powinno się to uszanować


sapient

na pudelku nie ma nic ciekawszego dla ciebie?


Docent

Ależ jestem za tym, żeby uszanować wyartykułowaną prośbę.

Odniosłem wrażenie, ze czasami oczekuje sie ode mnie zgadywania czy komus pasują moje świńskie kawały czy nie.


Czy mógłby ktoś

kupić Pino następny kubełek lodów? Tutaj jatka, a ona się leni…


Sajonara,

ile interpretacji tyle tekstów.
Naczytałem się za dużo tekstów Nicponia i tak odbieram jego teksty, nie tylko ten, ale całokształ.
Poczytaj jak Nicpoń pisze o Żydach, lewakach, homoseksualistach itd

To nie tylko kult siły, ale i odczłowieczanie.

Ogólnie język pełen uprzedzeń, fobii, lęków, manipulacji, agresji itd


P.S.

Apropos świńskich kawalów, mi tam nie przeszkadzają, z niektórymi znajomymi kobietami moje rozmowy były bardziej “świńskie” niż z facetam.
Ale jest kwestia czy ktoś sobie tego życzy czy nie, w pracy jednak moim zdaniem niektórych rzeczy nie wypada.

A i taka analogia, jeżeli ktoś np. przy mnie zacznie opowiadać kawały o Żydkach w obozie konecntracyjnym, to mu wyraźnie powiem (w sumie zdarzyło mi się), że sobie tego nie zyczę.
Jeżeli by robił to dalej, to po prostu olewam taka osobę i utrzymuję z nią jak najmniej kontaktów.
Bo nie widze powodu, dla których miałbym tolerować kogoś fobie, nieważne na jaki temat i wątpliwe poczucie humoru.
Tak samo z rasistowskimi kawałami.

Dla mnie żenada, w pracy żenada podwójna.


Rollingpolu

“I to jest to, co nieraz sprawia rozmowe z Toba taka trudna. Twoja bezkrytyczna wiara w to, ze mozna cos opisac i zabronic, i sprawa bedzie zalatwiona.”

To nie jest kwestia wiary, że to będzie załatwione. To jest kwestia sposobu na pokazanie, że tak nie wolno robić. Gdybyśmy wszyscy byli kulturalni i rozsądni to by nie było problemu. Każdy by wiedział, że nie wypada i tyle. Koleś by nie musiał “sprawdzać” czy mu kobita pozwoli, jak to proponował Nicpoń tylko by mu nawet przez myśl nie przeszło, żeby takie chamstwo uskuteczniać.

Ale jak widać nawet Nicpoń nie wie, że tak nie wolno bo uważa że facet może sobie sprawdzać i dopiero jak mu baba zaprotestuje to ma przestać.

“Bierzesz pod uwage , ze np. ktoregos dnia dziewczyna wkurzy sie na swojego chlopaka (z blahego powodu) i zadenuncjuje go?”

A bierzesz pod uwagę, że np. któregoś dnia zadenuncjuje go że jej podciągnął z torebki 200zł? Też może. Więc zanim się przyczepisz do prawa przeciw molestowaniu zlikwiduj ściganie kieszonkowców. Mówię poważnie.


Panie Merlot

Od lodów jest anu.

Pino to nie anu, że tak się błyskotliwie wypowiem.

Ha!


Sajonaro

Nie, jest właśnie przeciwnie – jak w towarzystwie jest jakaś nowa osoba, zwłaszcza kobieta, to powinieneś NAJPIERW zapytać, czy sobie życzy słuchać pieprznych dowcipów.

Ja tak zwykle robię i wierz mi, wcale nie boli.

Generalnie mam wrażenie że z molestowaniem to Nicpoń i spółka ma taką teorię – że można sobie spróbować a dopiero jak ktoś powie NIE to trzeba przestać. Na zasadzie, że mogę włamać Ci się do mieszkania i oglądać TV i dopiero jak zaprotestujesz to sobie pójdę. Bo z molestowaniem to tak to w praktyce działa. W dodatku dziewczynki często wychowuje się u nas tak, żeby były ciche, grzeczne, skromne i posłuszne co dodatkowo utrudnia im obronę przed chamstwem i molestowaniem. No ale taka jest u nas kultura, no nie?

A z pijanymi kierowcami to jest tak, jak z molestowaniem – jak się kogo spyta to jest oczywiście przeciw ale jak go wypytać o szczegóły to się okazuje, że tak jakby za.

ps. Nie odpowiedziałeś mi na pytanie ile byś dał kieszonkowcowi za kradzież 10 zł. No to żeby ci było łatwiej powiedzmy że ci ukradli tylko 2 zł. Jak ich ukarać? A może odpuścić?


Panno Gretchen,

już podczas naciskania entera wiedziałem, że coś spaprałem.
A czym się skarmia Pino?

Bo w kwestii meritum, to podtrzymuję...


Sajonara

Ty sobie tak lekuchno o tej formie Nicponia mówisz…

Tylko, że moim zdaniem mylisz formę ze stylistyką. W formie Nicpoń jest niezmienny. W stylistyce już tak.

Poczytaj jego osobiste teksty.

Już naprawdę nie wiem jak można uzasadnić coś takiego:

“przejechał się po towarzyszce Środzie Magdalenie, jak po burej suce- co i słuszne i szlachetne, jako że ta istota nie zasługuje w sumie na nic więcej jak obwozenie w klatce po wsiach, gdzie by ja mógł lud prosty do woli lżyć, opluwać i obrzucać zwiędłym warzywem.”

“jesli się babeczkom nie podoba to, że je szef w dupeczki klepie”

“Łatwo sobie wyobrazić kobietę, której awanse np. kogoś takiego jak Tusk wcale się nie podobają (zwłaszcza jak sobie człowiek przypomni ten ryzy pysk noszący ślady genetycznego upośledzenia), nie życzy ich sobie itd.”

“Dziś, kiedy nad nieklepaniem babek w dupkę”

“Troche inaczej było i jest z pannami. Troche to jest zrozumiałe o tyle, że taka panna jest zwyczajnie niczyja.”

“Panna, zwłaszcza panna dziś, która nie jest pod opieka rodziny, jest niczyja. Jest do wzięcia. Jest naturalnym obiektem ataków. I bardzo dobrze- jej szanse na szczęśliwe ułożenie sobie życia wzrastają”

“Oczywiście samotnym kobietom, pannom, a szczególnie rozwódkom (nie chce mi sie tego tłumaczyć, ale kto kumaty ten zrozumie) jest cześć zachować trudniej- jako że niystępuje u nich naturalna bariera dla adoratorów, jaka jest obrączka. No lae sorry, ktos tu komuś obiecywał, że życie będzie łatwe i przyjemne?”

Forma jak forma. Normalna jak na blog.

Niezły rytm składania słów. Trochę sciągnięty od wyrusa, ale z własną modernizacją.

Stylistyka żenująca.

Jak na katolika, bo jak na lewaka ( w definicji Nicponia) to w sam raz.

No, ale są fani. Są.

Bo Artur jest mistrzem autokreacji i robienia sobie jaj. Niestety niektórzy traktują poważnie to, co on pisze.

Najlepszym dowodem jest ilość komentarzy pod wpisem Pino odnoszących się do Niego.

Noooo luuuudzie.


Pani Gretchen,

ten wpis wcale się nie odnosił do tego Pani ulubieńca, którego Pani nagminnie cytuje.

Autorka to wyraźnie napisała.

Więc proszę swoich fascynacji nie uogólniać.

Pozdrawiam jednakże


Panie Merlot

Z pewnością nie masłem.

Ostatnio wygrzebała z zamrażarki kurę.

Ale tak bardziej to nie wiem.

Może być tak, że Pino nie ma.

W końcu nie każdy siedzi tu tyle co ja. I Pan, choć po przerwie.


Panie Yayco

Pan mnie nie denerwuje. No.

Autorka zrobiła marketingowy ruch stulecia. Dała tytuł Dupa a zaraz po nim linkę do Artura.

I proszę.

Już nawet nie musi odpowiadać, żeby ludzie pisali.

Ja swoich fascynacji nie uogólniam proszę Pana, ja jestem zazdrosna o obiekty swoich fascynacji. Uogólnienie to jak uwspólnienie.

Czy to coś Panu wyjaśnia?


Uwspólnienie

kojarzy mi się z plikami. Źle.


No tak, zazdrość,

tak to wiele wyjaśnia, Pani Gretchen. Dobrze chociaż, że nie u siebie się Pani do tego przyznała. Ależ by była jazda…

Pozdrawiam Panią, kończąc moją jednodniową przepustkę. Od jutra wracam do straszenia.

Dobranoc Państwu


No ale autorka zasiała zamieszanie

i sobie zniknęła elegancko.
Już widzę jej minę, jak wróci i zobaczy tyle komentów (w tym np. moje słowotoki), jak tu do wszystkiego się odnieść?
:)
Więc od razu mówię, Pino, do moich nie musisz.

pzdr


Panie Merlot

Źle.

Prawda.


Czas już!

Katarzyna Groniec Wyrzucić mężczyzn


Odysie,

niestety, skojarzył mi się tylko Docent. Pardą.


Panie Yayco

Już tylko…

Aaaaa tam.

Gratuluję przepustki Panu.

Czekam na straszenie.


>Gretchen

kurę?
kategorycznie twierdzę, że to jest osioł!

;-)


Merlocie?

Hmm. Cóż. Nie słyszałem Docenta na żywo, może i podobnie śpiewa.


Grzesiu

Ilość komentów, na które trzeba będzie odpowiedzieć będzie karą :)

Za mój dzisiejszy samotny wysiłek. Skromnie kobieco wspierany.

Ale to tak właśnie jest.


Stopczyku

Kurę wyjęła Pino z lodówki.

Pino nie jest osioł, w żadnym razie.

Jakoś dziwnie jestem pewna, że nie ją miałeś na myśli.


Odys,

masz plus dodatni. Nie zauważyłem, że to link;-)


>Gretchen

Pino nie jest osioł to śwarna dziołcha jest ;) osioł nie jest śwarny … oczywiście że nie ją miałem na myśli … bardzo ją polubiłem

to z CK Dezerterów jak psychiatrzy badali von Nogaya … swoją drogą ciekawy sposób nadania czy ktoś jest wariatem – pokazać mu kurę :D

nie wiem czy to o mnie były te aluzje ze śpiewem, ale wątpię czy komuż tutaj by się spodobało to co wydobywam z gardła :P


Stopczyku

Ja jestem mało obiektywna i generalnie nie za bardzo wiarygodna, więc na mnie możesz liczyć.

To zdjęcie cudne jest, cudne jest.

Babki są powtarzalne, niektóre.


> Gretchen

wiesz ja jestem próżny więc w to mi graj :)


I dobrze

mnie Twoja próżność nie przeszkadza.


i git

jak ją czasami połechcesz to nie będzie to w żadnym wypadku molestowanie :)


No to ustalone

Żadne tam molestowanie.

Pardą


Docencie

Wyjaśniam.
Merlot napisał, że mój komentarz z Tobą jeno mu się kojarzy. A zamieściłem do posłuchania Kasię Groniec. He he.
Wybacz mu, bo nie wiedział co pisze.

A tak w ogóle, to mógłbyś kiedyś dać próbkę.
Nawet Eumenes niegdyś się pochwalił pieśnią o wisielcu.
Avanti!


Jak zwykle

Najlepsza gadula mnie omija.
Do dupy to wszystko :(


eumenes

ukradł 10 złotych to złodziej
opowiedział świński kawał to nie to samo co molestujący. Dla mnie, dla wielu. Dlatego nie przyjmuję takiej analogii

Co robić ze złodziejem 10 złotowym. Niech odpracuje. Godzinę niech zbiera liście albo odśnieża wejście do przedszkola. Dycha za godzinę to niezła stawka.


Gretchen

pozwól, że nie ustosunkuje się do tekstów Nicponia, bo mi one zacytuję jego “zwisają lekkim kalafiorem” Ładne mu wychodzą frazy, czyta sie to sprawnie. jak zdjąć te dupeczki i laleczki w tyłeczkach to ja zauważam problem, że do jednego wora z molestowaniem wrzucono to co jest dla mnie nieakceptowalne (łapa na posladku) jak i to co jest może nieeleganckie ale mieszczące się w normie (świński kawał, łypanie na wdzięki koleżanek).
Jesli zaczniemy karać za łypanie czy też za wielokrotne próby poderwania to niedługo trzeba będzie wykastrować większość facetów.


Sajonaro

Noz kurcze, o tym samym pisze i niczym groch o sciane.

A co tez jest ciekawe. Eumenes pisze tak:
“Nie, jest właśnie przeciwnie – jak w towarzystwie jest jakaś nowa osoba, zwłaszcza kobieta, to powinieneś NAJPIERW zapytać, czy sobie życzy słuchać pieprznych dowcipów.

Ja tak zwykle robię i wierz mi, wcale nie boli.”

To co to jest “pieprzny dowcip” i czym sie rozni opowiadany w gronie facetow, a czym w gronie “mieszanym”? Czy to tez powinno byc zadekretowane?

Wiem ze to pytania bardziej do Niego, niz do Ciebie, ale tak jakos mi sie napisalo :-)

Pozd.


Pieprzny dowcip

Przytaczam żart opowiadany mi przez śp. babcię.

Dwie starsze panie okropnie nudzą się na statku wycieczkowym. Zagadują więc marynarza i proszą by trochę je zabawił rozmową. – Niech pan opowie jakiś marynarski dowcip. – Ale, proszę pań, ja niestety znam wyłącznie nieprzyzwoite dowcipy. Wiecie panie, tak to między nami marynarzami… No nie wypada przy damach. – To niech pan w miejsce brzydkiego słowa znacząco chrząknie, a my wszystko pojmiemy! – No dobrze. Opowiadam:
Mhm, mhm, mhm; Mhm, mhm Dupa.

Z drugiej strony, szeregu żartów opowiedzianych przez nieco młodsze już kobiety, nie przytoczę – bo się wstydzę ;)


Laboga.

Sto czterdzieści dwa komentarze na mej skromnej dupie.

Mogłabym napisać, że mnie zaskoczyliście.

No, mogłabym.

Ale musiałabym zełgać.

:)


sto czterdzieści czy

Jak to we Krakowie mówiom.

Szalony Serwer tu też był


Subskrybuj zawartość