Deutsch nicht nur für die Anfänger czyli niezobowiązujący przewodnik muzyczny po Niemczech (cz. II)

Obiecałem drugą część przewodnika, więc zapodaję.
Miałaby wieczorem, ale że nie mam sił do żadnej pracy chwilowo ni czytania czegokolwiek, bo gorąco jest i w ogóle słońce świeci, więc stwierdziłem, że akurat idealna pora na dopisanie tych kilku słów (he, he, naiwni myślą, że będzie ich tylko kilka, nie ma lekko, będzie dużo więcej) i dokończenie mojego amatorskiego przeglądu muzyki niemieckiej (czy niemieckojęzycznej, bo będzie zespół oczywiście mój ulubiony, którego wokaliści z Niemiec nie pochodzą)

No dobra, ale koniec lania wody, czas na konkrety.
Obiecałem hip hop? Obiecałem, więc proszę bardzo:

Miał być inny utwór, tekstowo ciekawszy, który bardziej lubię, ,,Abschiedsbrief”, ale na YouTube nie znalazłem, więc trza hip-hopem o miłości się zadowolić.
Dobrze, Firmę mamy już za sobą, ale z dźwiękami hip-hopowymi czy hiphopowopodbnymi się nie rozstaniemy (jak są tu jacyś znawcy hip-hopu ortodoksyjni i mi np. zarzucą, że komerchę promuję, to moga mieć rację, bo hip-hopu nie dość, że nie lubię, to i na nim się nie znam)

To teraz czas na grupę Söhne Mannheims i utwór ,,Dein Leben”

Wprawdzie jakaś dziwna wersja i niecała, no, ale jak chce się mieć całą to trza se płyte kupić.
A i słychać w środku utworku inglisz, więc to taki gratis dla tych, co już niemieckiego dosyć mają...

A dla tych, co dosyć nie mają, to następne kawałki.
Cofamy się do połowy lat 90-tych (wtedy gdy powstawał zespól Soehne Mannheims, triumfy acz krótkotrwałe święcił inny ciekawy zespól, który może kojarzycie)
Tak, tak, Tic Tac Toe.
Największy chyba przebój to piosenka ,,Und warum”, dobry tekst, muzycznie nie moje klimaty, pomimo, że to przebój, to rzecz w swej wymowie smutna.

Dziewczyny z Tic Tac Toe nie miały też oporów przed wykrzykiwaniem facetom prawdy w oczy: np. w tym utworze:

Szczerze też i finezyjnie krytyce poddać kogoś potrafiły np. w piosence pod uroczym tytułem ,,Ich finde dich scheiße”

Ale zmieńmy klimaty, panie nam się pokazały, zaśpiewały o tym co je boli, teraz czas na prawdziwy hit zaś. I przy okazji prawdę o mężczyznach, którą wyśpiewuje Herbert Groenemayer, jeden z najbardziej znanych niemieckich śpiewaków, gdzieś już tak od 30 lat aktywny prawie będzie.

A teraz zespół, co powstał tyż w latach 70-tych. nazywa się Karat, właściwie znam ich jedną piosenkę, której tytul to:
“Über sieben Brücken musst Du geh’n“”
Posłuchajmy więc, bo rzecz właściwie może nie rewelacyjna, ale mam do niej jakąś sympatię, no i znowu tekst mi się podoba:

Zresztą nastrój podmiotu lirycznego w tej piosence to w sumie mój przeważający nastrój, więc nie dziwne, że mi się podoba, choć niby mimo wszystko przesłanie pozytywne ma.

Jeszcze jeden smęt (jaki jeden, co ty autorze bredzisz, smętnie już najprawdopodobniej do końca będzie:)
Nie jednak smęta tego akurat nie będzie, bo utworu ,,Kann es sein” pana co się nazywa Laith al Deen nei znalazłem, a inne nawet mnie usypiają i są tak popowo niefajne, że ich nie zaprezentuję. Więc multikulturowo nie będzie i pół-Irakijczyka śpiewającego po niemiecku nie posłuchamy.
Truno, życie jest pełne rozczarowań, nie wszystko w necie da się znaleźć albo nie umiem.

To w nagrodę posłuchajmy tej pani, co się Nena nazywa.

Przepraszam, że znowu ten utwór co już raz prezentowałem, ale mnie on strasznie wciąga….
Dobra, czas na zmianę klimatu, bo prawdziwi rockendrollowcy to dzisiaj wiele tu nie znaleźli jak na razie, więc dawka mocnego (acz zaraz już tylko smętnego uderzenia) teraz:

Crematory to było, chyba najbardziej znany zespól z Niemiec, co ciężką muze gra, śpiewają i po angielsku (chyba większość utworów) i po niemiecku, ja oczywiście przewidywalnie wybrałem utwór po niemiecku, acz i tak wokal trudno dosłyszeć momentami, bo pan jak na metalowca przystało śpiewa tak, ze sam się chyba nie słyszy(*Nie, no przesadziłem, akurat w tym utworze całkiem wyraźnie śpiewa gdzieniegdzie)

Teraz zespół wprawdzie ze Skandynawii, ale mają utwory śpiewane po niemiecku np. ,,Der Tanz der Schatten” (,,Taniec cieni”), na YouTube w tytule rodzajnik ktoś zgubił.
Ale posłuchajmy:

No teraz wiadomo co, zbliżamy się nieodwołalnie do końca, a no końcu jak wiadomo jest Lacrimosa (acz zwieńczeniem będzie jeszcze coś innego)
Taki drobiażdżek z płyty ,,Echos” (o Lacrimosie pisałem już dużo tu, więc nie wspominam więcej a zalinkuję:
http://www.tekstowisko.com/tecumseh/52591/l-jak-lacrimosa-alfabetu-muzyc...

A więc ten drobiażdżek tylko:

Dobrze, więc czas kończyć, wprawdzie dziwnie się czuję, bo większość moich tekstów to nocą kończę albo przynajmniej jak ciemno jest, no, ale cóż, jakaś odmiana.
Acz na zakończenie piękna rzecz:

Wprawdzie po angielsku, ale nie mogłem tego nie zamieścić.Deine Lakaien
pięknie nam zwieńczyło dzieło…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

no pięknie, pięknie

Nie wcinałem się do pierwszej części, bo rzekłeś,że będzie druga to czekałem i tyś złoto boś słowny jest:>
niemiecki hip-hop to śmieszny był bo pozerancko nadymany, ale jedną fantastyczną czwórkę lubiłem oglądać na vivie, bo mieli kpiarskie podejście do tematu, a zaczęło się od tego

verpizdyś to absolutny hicior mimo, że takim kiczem zajeżdża. byłem ciekaw czy uda mi się podjechać cię klimatycznym DL to jednak nie bo zostawiłeś na deser i super

Z mocniejszych rzeczy to niemiecka scena była swietna. Sodom, Kreator to czołowka Thrash metalu. “Hallucinations” kapelki Atrocity to jeden z najbardziej zakręconych albumów death metalowych jakie słyszałem a jeszcze byli protoplaści polskiego Acid Drinkers (uwaga, kawałek zaczyna się tak na prawdę po 2:30 minuty

Space Beer This is what I like! Space beer ,It tastes all right!!

Na koniec kapela, która naturalnie jest słoweńska, ale od lat pomieszkuje w Niemczech i po niemiecku maszeruje:)


No Sajonaro, dzięki za świene uzupełnienie,

o Kreatorze żem zapomniał zupełnie, ale takiego metalu klasycznego, znaczy trashu czy heavy toi ja jakoś nie lubiem nadmiernie.
Posłuchałem tego ,,space beer”, no, energetyczne w sumie.
A o laibachu dobrze, że wspomniałeś, miałem tyż o nich, bo w końcu Rammstein się nimi inspirował, ale tyż pominąłem.

No, ale przegląd nie miał być kompletny, bo chociażby Kraftwerk pominąłem i pewnie jeszczo wiele rzeczy ważnych,o których nie mam nawet pojęcia.

pzdr


ja bym dodał

Hellowen, Gamma Ray, Grave Digger :)

Prezes , Traktor, Redaktor


Max, Helloween

jeśli to to helloween , to nie lubię, a inne znam słabo.
pzdr


zapodales grzesiu hip hop

maddogowa bozia ci tego nie wybaczy!

Human Bazooka


:)sam se nie moge wybaczyć

ale jest też inteligentny hip hop, masz dowód, acz nasz rodzimy.


Subskrybuj zawartość