Takie sobie rozważania czyli dlaczego nie lubi się Kmiciców?

Od kilku dni, dokładniej od niedzieli chodzi za mną tekst.Nawet w sumie teksty dwa za mną chodzą, ale połaczą się w jeden, bo i po co dwa, jak można zawrzeć to w jednym.

Najpierw sie pojawiło zdziwienie, skąd w ludziach tyle nienawiści. Oczywiście to zdziwienie wzieło sie po lekturze komentarzy po śmierci prof. Bronisława Geremka.

Nie chodzi, że go krytykowano, chodzi o to, że były wpisy obraźliwe, pogardliwe, pełne radości, że umarł, obrzydliwe, niesmaczne.
Na TXT na szczęście takich prawie nie było, choć w sumie też zamieszanie powstało.

Mnie jednak interesuje pewien aspekt, tak mi wpadła myśli taka, że strasznie wiele osób boli przemiana, ich poza niechęcią polityczną czy osobistą do Geremka boli strasznie (co dla mnie niezrozumiałe), że gość po 18 latach bycia w PZPR jednak z niej wystąpił.
Nie mogą sobie tego dopasować, jest trudniej, bo jak to i PZPR-owiec i jednak działacz opozycji, trudniej ocenić, a nuż powiedzieć trza by coś dobrego?

I zauważam też podobny mechanizm w przypadku innych osób znanych, u Szymborskiej najważniejszy jest jakiś tomik z lat 50-tych o Stalinie, reszta się nie liczy.
,,Kot w pustym mieszkaniu” się nie liczy.
Nic się nie liczy, bo napisała kilka wierszy wtedy.
U Grassa całe zycie się nie liczy, bo był kilka miesięcy w wieku 17 lat w SS.

To przesądza o wszystkim.
U Kuronia kilka lat zauroczenia komunizmem nie da się zrównoważyć wg surowych sedziów byciem w opozycji od lat 60-tych, gdy wielu surowych sędziów siedziało cicho.Teraz są głośno.

Z czego to wynika?
Czy można byc albo tylko dobrym albo tylko złym?
Nie da się zmienić?
Jak Geremek był w PZPR to znaczy, że do konca swojego zycia jest komunistą?
Co jeszcze ciekawe, wielu (np. chocby braciom Kaczyńskim) łatwiej przychodzi zaakceptować choćby aparatczyka Kwaśniewskiego niż może potykającego się, mającego wzloty i upadki Wałęsę.

Etykietki fruwają w powietrzu, ten zły, zły od zawsze i na zawsze, ten dobry i idealny.
Etykietki są łatwe, przemiana bohatera czy osoby utrudnia etykietkowanie, no bo chciałoby się nie zauważyć tego etapu solidarnościowego w życiorysie Geremka.
Chciałoby się Michnika zredukować do picia wódki z Urbanem w latach 90-tych.
Chciałoby się zapomnieć o “Blaszanym Bębenku” a pamiętać o SS.

Łatwiej, wiemy, kto wróg, kto przyjaciel, kto nasz, kto ich.
Wiemy i wiedza nasza jest na zawsze.
Dowalmy jeszcze wytartym i wyeksploatowanym do granic możliwości zdaniem z Herberta i upajajmy się swoją wyższością.
Moralnością i pięknem.
Pogardą nad tymi, co zbłądzili i błędy naprawiali.
To, że błądzą to nic, trudniej nam zaakceptować to, że są zdolni błędy naprawiać.

Andrzej Kleina napisał u siebie w blogu:

Opozycjonista, wcześniej jednak, apologeta PRL, przez 18 lat członek PZPR,
w wieku 18 lat doń wstępujący. Zapomniał Igła dodać, iż zmarły był twórcą
??terminu „fakt prasowy”. Czy przystaje do niego sformułowanie Georga ???
Orwella?

(…) Nie wyobrażajcie sobie, że przez całe lata można uprawiać służalczą
propagandę na rzecz radzieckiego reżimu, a potem powrócić nagle do
intelektualnej przyzwoitości. Raz się skurwisz – kurwą zostaniesz.”

No i właśnie, wielu (mam wrażenie, że pan Andrzej Kleina też) by chciało, by Geremek czy ktokolwiek inny tą kurwą został już do końca. Więc nawet jak nie zostaje, to oni wbrew faktom czy działaniom z późniejszego okresu życia widzą to, co było wcześniej i rozciągają na cały zyciorys.

Pewnie jestem naiwny, ale ja wierzę w to, że można się zmienić, można naprawić błędy a przynajmniej próbować.
I choć Orwella cenię, to sobie myślę, że przypadki są, że można ze skurwienia wyjść.
Ba, dzieki temu skurwieniu czasem można później być lepszym i silniejszym.
Pewnie się za dużo Tołstoja i Dostojewskiego naczytałem, gdzie bohaterowie się od dna potrafili odbić.

P.S. Jakby szanowny Yassa czytałi felieton Tyma w przedostatniej ,,Polityce”, to niech wie, że myśli o nielubieniu Kmiciców przyszła mi dzień przed przeczytaniem Tyma, kiedy nawet felietonu nie znałem.
Bo znowu będzie, że powielam slogany michnikowszczyzny…

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Grzesiu,

tak Pan nawywijał, że nie nadążę za Panem, i o nienawiści, i PZPR, i wiele więcej. Odpuszczam. Skoncentruję się tylko na jednym. Przytoczył Pan kawałek mojego tekstu. O orwellowskim skurwieniu.

Ale – ja napisałem też przecież: – Jest bardzo prawdopodobne, że Bronisław Geremek wziął rozwód z partią z przyczyn psychologicznych. Wystąpił u niego zapewne syndrom Szawła z Tarsu, który z brutalnego prześladowcy chrześcijan stał się gorliwym głosicielem nauki Jezusa. Podobnie Geremek, doszedł był do przekonania, że fascynujący go przez 18 lat wzorzec bolszewickiego, partyjnego postępowania nie ma już nic do zaoferowania poznawczo. A może i instrumentalnie. Był to bowiem okres czystki w partii z naleciałości semickich, i w tej sytuacji, ambitny młody człowiek, przyszły profesor, sekretarzem Komitetu Centralnego nie zostałby nigdy. A ponadto przecież, ówczesny entuzjasta stalinowskiego komunizmu, miał za sobą kilkuletnie wakacje edukacyjne w Francji. Kolejne mogły mu się nie przydarzyć… Dokonał więc wyboru.

Czyli o zmianie też napomknąłem.

Pozdrawiam serdecznie…


Panie Andrzeju, no co pan,

głupka pan ze mnie robi?

Po pierwsze fragment co pan przytoczył, odbieram częsciowo jako ironiczny, przynajmniej początek.

,,A może i instrumentalnie. Był to bowiem okres czystki w partii z naleciałości semickich, i w tej sytuacji, ambitny młody człowiek, przyszły profesor, sekretarzem Komitetu Centralnego nie zostałby nigdy. A ponadto przecież, ówczesny entuzjasta stalinowskiego komunizmu, miał za sobą kilkuletnie wakacje edukacyjne w Francji. Kolejne mogły mu się nie przydarzyć… Dokonał więc wyboru.”

A ten fragment jest o tym, że Geremek z powodów karierowiczowskich opuścił PZPR.

Okej, może i tak (chciałem u pana o tym Vladowi napisać, ale nie umiem kodu przepisać), ale po co wtedy był w Solidarności w latach 809-tych i w opozycji?
Przecież mógł zostać we Francji i cieszyć się wolnością a może i karierą...
bardziej niż w POlsce Jaruzelskiego.

pzdr


Grzesiu Szanowny

Tak sobie myślę, że Kmiciców z kilku powodów się nie lubi.

Po pierwsze dlatego, że przed zmianą to oni się w luksusie plawili i pelnią życia żyli na garnuszku wroga będąc.

A my, choć w glębi duszy przeciwni wrogowi, w biedzie i znoju kamień codzienny pod górę toczyliśmy.

Pod drugie: to oni, i to jeszcze w trakcie zmienili diametralnie stanowisko, postawę, ideologię. A my, cisi, ale w glębi duszy wrogowi przeciwni, tego uczynić nie potrafiliśmy.

A teraz jeszcze za to są nagradzani – to powód trzeci.

Dlatego nie tylko Kmiciców, ale i pewnego Szawla u nas się nie za bardzo lubi.

Pozdrowienia


Aj, waj, ta dzisiejsza młodzież,

radykalna taka. Ja bym nie śmial z kogokolwiek głupka robić, niech mi Pan nie amputuje, tfuu… imputuje.

A Profesor, sztuka nie lada, ale to jeszcze za ostro gadać nie wypada…

Pozdrawiam…


Panie Grzesiu,

o B.G. wciąż nie będę się wypowiadał, bo tak postanowiłem. Ale przejdę do reszty.

Można też być złym człowiekiem w ogóle. Można popełniać jedne błędy, potem inne a potem jeszcze ine, potem uczynić coś dobrego, czy godnego pochwały, a potem popełniać następne błędy. Można też zacząć dobrze i skończyć źle. No i można wreszcie być po prostu np. utalentowanym twórcą, działającym jednak głupio.

W ogóle, nie chcę obrazić, ale mam wrażenie, ze patrzy Pan na świat przez odwrotną stronę lunety. Jeśli środowiska Prawdziwych Polaków patrzą przez lunetę i wszysto widzą nie tak jak trzeba, bo w wyolbrzymieniu, Pan patrzy przez odwrotną stronę i wszystko widzi w nienaturalym pomniejszeniu. Dziwnie się czuję, bo postanowiłe nie oglądać świat przez tego typu lunetę. Wybrałem oko nieuzbrojone.


Lorenzo,

taki komentarz, że nie mam nic do dodania.
Kompletny że tak powiem.:)
Więc po co ja ten cały tekst pisałem nieudolny i dlugi?

pzdr


Panie Andrzeju,

e tam jaka za mnie młodzież:)
No i jaki radykalizm?

Pozdrawiam.


Jak to po co, Grzesiu Szanowny?

Po to, między innymi, żebym mógl napisać taki komentarz.

Pozdrawiam zobowiązany

PS. Dodam jeszcze do tamtego komentarza, że ci Kmicice, to oni często są naszymi wyrzutami sumienia. Oprócz świętych.

Ale ci z kolei są mniej denerwujący. Po prostu rzadziej mają coś na sumieniu.


Mindrunnerze szanowny,

mam nadzieję, że ty się z kolei nie obrazisz, ale to co piszesz to w sumie banały i ja to wiem, że można tak, że mozna inaczej.
Mi chodziło o taki mechanizm, który zaobserwowałem od dwu czy więcej lat pisząc w necie, że bardzo często krytykuje się najbardziej ludzi nie z przeciwnego obozu, tylko właśnie tych, z którymi teoretycznie sie powinno mieć coś wspólnego, ale splamili się oni jakimś błędem, upadkiem, nie są idealni.
zauważam też, że łatwiej jest dać etykietkę (i w realu), ten to burak, ten to zły, ten to jakiś tam, nie zauważając złożoności kogoś.
I tylko o to.

Szczerze mówiąc z ta lunetą to nie zrozumiałem.
Co ja umniejszam i u kogo?
Bo pisząc ,,wszystko” to tak jakby pan napisał ,,nic”
Znaczy bez większej wartości to komunikat, bo ogólny strasznie.

A co do owego nieuzbrojonego oka, może bym i chciał, alem od zawsze okularnik, więc patrzę zza okularów.
I raczej to się nie zmieni.
Najwyżej pogłębi.

Pozdrawiam radośnie, bo własnie słucham uroczej muzyczki co ją Merlot zapodał.


Lorenzo,

no i znowu się zgadzam.
O tych wyrzutach sumienia zapomniałżem wspomnieć.

Pozdrówka.


Panie Grzesiu

Szło mi tylko o to, że cholera jak czytam te dyskusje, to mam ich dość. Nie znoszę koncepcji, ze ktoś na 100% pozostał kurwą po skurwieiu się. Ale tak samo nie znoszę koncepcji, ze ktoś skurwił się, ładnie przeprosił i od tej pory nad jego dalszymi działaniami nie można dysutować. No, oba stanowiska mnie drażnią.

Ale to ogólnie. Nie o Gemreku. O nim napiszę dłuższy tekst, gdy uznam osobiście, że minął czas żegnania się z nim a przyszedł czas by oddać mu (albo wymierzyć) sprawiedliwość.

A co do zbrojeniaoka, to była metafora. Takie tam kombiacje :)

Ja, dla pocieszenia powiem Panu, nie słyszę na jedno ucho. Za to wzrok mam sokoli :)


Łaska króla, dworek, dzieci

szlachcic, co przykładem świeci….

dawniej KriSzu


Dymitrze,

niestety nie zrozumiałem.
jak Igła gadać zaczynasz…
Znaczy szyfrem.


Mindrunnerze,

ale czy z mojego tekstu wynika, to co napisałeś:

,,Ale tak samo nie znoszę koncepcji, ze ktoś skurwił się, ładnie przeprosił i od tej pory nad jego dalszymi działaniami nie można dysutować”

Bo ja nie widzę, ale dopuszczam możliwość, że mogę się mylić.

pzdr


grzesiu

dopchałem się

wiesz, dobry tekst napisałeś, pewnie w założeniu trochę przejaskrawiony (kupuję ten zabieg, pewnie Pan Andrzej tez to zastosował)

zastanawiam sie po Twojej wymianie zdań z mindrunnerem, gdzie, kiedy i czy w ogóle da się uchwycic moment kiedy przeszłość bywa odkupiona w oczach innych?

to jest chyba kluczowe

i druga rzecz,

czym innym jest mimo wszystko należeć do partii a pracować w jej tajnych służbach jako donosiciel, oczywiście ani jedno ani drugie chwały nie przynosi

prezes,traktor,redaktor


grześ

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam Twoje intencje, ale podzielę się swoim oglądem sytuacji.

Podzielam Twoją wiarę w to, że ktoś, jakiś człowiek może się zmienić. Że czasami mając dobre intencje w złym kierunku pójdzie, bo nasze widzenie jest ograniczone. Bo w coś wierzy i dopiero po czasie widzi jakie to gówniane było.

Jeśli to się dzieje w mikroświecie to prawie nikt o tym nie wie. Jeśli dotyczy makroświata to wszystko się zmienia.

I taki z tego makromatrixa już niewiele może. A już dramat jest ostateczny jeśli coś mu się w tym nowym życiu uda. Nagrodę Nobla dostanie choćby, albo szacunkiem międzynarodowym cieszyć się będzie.

Niby wszyscy wiedzą, że popełnianie błedów jest ludzkie. O ile to dotyczy mnie , gorzej jeśli dotyczy drugiego.

Drugiego rozliczymy skrupulatnie, bo ten drugi pozwoli nam zapomnieć o własnych nawróceniach więc też o czasach ciemnych.

Rzeczywiście Paweł jest tu wyjątkiem, lecz nie jedynym. Trzymając się chrześcijańswa to jeszcze Franciszek tak miał podobnie.

Dlaczego tym Kmicicom większość wierzy? Dlaczego widzi to drugie zamiast podkreślać to pierwsze ?

Moja hipoteza jest taka: część ludzi robi tak jak im wygodnie. Wykorzystuje. Nadużywa. Grzebie i grzebie. Szuka potwierdzeń dla swojej wizji świata.

To naturalne. Każdy z nas tak robi. Kwestia skali, chwili i dobrego smaku.


Panie Grzesiu

no, trochę tak to odebrałem. Pewnie kwestia przejaskrawienia. Przeczytałem tekst ponownie i nie znalazłem fragmentu, by poprzeć swój odbiór, więc chyba pozostaje mi przeprosić. Zareagowałem lekko nerwowo a nie powinienem. Przepraszam.


Maxie,

ale gdzie tu przejaskrawienie widzisz?
jest kilka sztuczek retorycznych i pewnie wyeksploatowanych chwytów retorycznych (czy jakos podobnie jakby to Yassa określił, właśnie, gdzie on, stęskniłem się za kimś, kto skrytykuje mnie:))

Mi sie marzy napisanie jakiegoś ostrego, radykalnego, polemicznego tekstu, coś jak kiedyś napisałem o prawicy w S24.

Może mi wyjdzie.
Albo przekleję tamten.

A co do tej przesżłości i odkupienia, wiesz, dla mnie jest oznaką pychy żadanie przepraszanie czy gadanie o wybaczaniu.

Sorry, ale w czym np. mi zaszkodził założmy biskup Wielgus czy nawet i Maleszka?
Mogę uważać go za łajdaka, ale nie mam prawa domagać się czegokolwiek od niego.

tak samo mnie śmiesyzły postulaty, że Szymborska ma przepraszać za swoje wiersze o Stalinie i samokrytyke przed blogerami z S24 składać.
No sorry…

A z tą partią i donosicielstem to nie rozumiem?
Czy Geremka ktoś oskarża o donosicielstwo czy o co chodzi?

Pozdrówka.


Midnrunnerze,

ale nie ma za co przepraszać.
tekst od chwili napisania nalezy już do czytelnika
.Tyle tekstów, ile interpretacji.

Pozdrówka.


Gretchen,

wystarczy że się podpiszę pod twoim komentarzem?
Bo nie mam nic ważnego do dodania.
To nie lekceważenie, to uznanie:)


grześ

Wystarczy.

Dziękuję

:)


Grzesiu

tecumseh

ale gdzie tu przejaskrawienie widzisz?
jest kilka sztuczek retorycznych i pewnie wyeksploatowanych chwytów retorycznych (czy jakos podobnie jakby to Yassa określił, właśnie, gdzie on, stęskniłem się za kimś, kto skrytykuje mnie:))

(...)

Sorry, ale w czym np. mi zaszkodził założmy biskup Wielgus czy nawet i Maleszka?
Mogę uważać go za łajdaka, ale nie mam prawa domagać się czegokolwiek od niego.

(...)

A z tą partią i donosicielstem to nie rozumiem?
Czy Geremka ktoś oskarża o donosicielstwo czy o co chodzi?

Pozdrówka.

od końca

no to Pan Andrzej pisał o kurewstwie, jest różnica IMHO jak oceniam szeregowego działacza partii a agenta

Co Ci szkodzi? Tobie może nic, mi np. tak bo zajmują jakąś tam rolę w życiu społecznym, ba wielu ma czelnośc pouczać, wychowywać, itp.

wiesz, ja pisze o odczuciach i nie wiem co Ci odpisac dlaczego tak a nie inaczej:)

prezes,traktor,redaktor


Max,

no racja, różnica jest.

Ad drugi akapit, też masz rację.

A d trzeci, to ja nie wiem, czego ty nie wiesz i jaki masz problem z odpisaniem:)

Namieszałem, co?

Ale zawsze dobry w tym byłem.

Pozdrówka.


Grzesiu!

Masz rację całkowicie.

A panaandrzejowe tłumaczenie jest takie szczere, że pomyślałem sobie o tym Szawle jaki to z niego cwaniaczek – wykoncypował sobie, że ta sekta, którą gorliwie wybijał chyba jednak w przyszłości opanuje cały jego cywilzowany świat a on wyjdzie na mordercę niewinnych owieczek! No i zrobił woltę, bo przecież jako żyd nie zostałby cezarem, więc wolał koniunkturalnie zostać świętym. Taki cwany przedgeremek…

Można i tak tłumaczyć!


Ano można,

pewnie nawet częste to jest.

A co do tekstu pana Andrzeja to jak dla mnie komentarz Griszeqa go dobił chyba całkowicie, tekst, nie Andrzeja Kleinę:)


Z nowym dniokiem,

nowym krokiem, jak mawia mój kumpel Stachu. Zapraszam na swój blog, do odpowiedzi Panu Griszeqowi.
Pozdrawiam…


Panie Andrzeju,

przeczytałem przed chwilą odpowiedź.
Pozdrawiam.


Grześ

to Kaczmarski o Kmicicu. Chyba też go za bardzo nie lubił.

dawniej KriSzu


Aha,

jak zwykle ignorantem się okazałem.

Wiesz, ja Kmicica (czyli postaci z ,,Trylogii”) też nigdy nie lubiłem, nudny był i po przemianie na dobrego jeszczo bardziej nudny.
Tu posłużył tylko jako egzemplifikacja pewnej postawy.

Zresztą nieważne, bo już w sumie napisałem, to co napisać chciałem i nie mam wiele więcej do dodania
:)

pzdr


no tak

Jeśli weźmiemy się za dosłownego Kmicica, to wyjdzie nam tak naprawdę taki sam koleś tyle, że wtedy napierdalał w niesłusznej sprawie, a potem w słusznej. Ale robił to samo.

Natomiast jeśli będzie to pewien symbol, to powstaje nam jedna z najbardziej fascynujących postaw ludzkich oraz genialny wzór do wykorzystania w sztuce.

Human Bazooka


Mad, ano racja

pzdr


Grześ

nie przejmuj się. Ja nie wiem, co to egzemplifikacja.

dawniej KriSzu


Dymitrze,

ja też nie:)
Ale lubię używać słów, które ładnie brzmią, szczególnie jak ich nie rozumiem.
Zazwyczaj trafiam.

pzdr


Grzesiu

Dziś krótko tylko, pominę resztę wątków.

Wśród przykładów Kmiciców rzuciłeś:

U Grassa całe zycie się nie liczy, bo był kilka miesięcy w wieku 17 lat w SS.

Nie wiem, jak tam się do tego epizodu odnoszą inni. Np. w Yad Vashem.
Dla mnie nie tyle jest problemem, że Grass był w SS, ale że przez całe życie o tym ani pisnął, jednocześnie wielokrotnie pietnując z wyżyn moralnych nazistowskie epizody w życiorysach politycznych przeciwników.
Z wyznaniem grzechów zaczekał do współczesnych czasów, gdy jest już lepszy klimat w Niemczech dla takich weteranów.

Przykład Grassa pokazuje istotny problem.
Gdy on się ześwinił, ludzie szlachetni płacili życiem za niezłomność.
Gdy potępiać nazistów wypadało, on wyrósł na autorytet moralny. Tamci nie dostali takiej szansy.
Gdy na koniec wychodzi szydło z wora — trza błędy młodości pominąć wobec reszty życiorysu.

Stąd nauka jest dla żuka:
Jeśli za młodu paskudny uczynek pomoże ci żyć — nie wahaj się ani chwili. Jeśli dostatecznie wysoko się wybijesz, zostanie ci wybaczone nawet jak się wyda.

A więc, młodzi Raskolnikowie, łapcie za siekierki.


Dymitrze

Moje pierwsze skojarzenie było takie, jak i Twoje.

Grześ — wielbiciel JK, a tu proszę, nie poznał się.

pzdr


Odysie, masz rację i jej nie masz,

znaczy potępianie przez Grassa ludzi za mniejsze może nawet przewiny wobec jego essesmańskiej przeszłości było niefair.
Szczególnie, że kilka okazji by wyznć ten fakt miał.
Tyle, że tak, możliwe, że z tego jego milczenia i z poczucia winy, z tego ciężaru rodziła się właśnie taka twórczość a nie inna.
MOże gdyby w owym SS nie był, nie powstał np. taki ,,Blaszany bębenek” czy inne dzieła z nazizmem się rozprawiajace.
Zresztą polecam autobiograficzną powieść Grassa i moją recenzję jej, która przeszła niezauważona na TXT:

http://tekstowisko.com/tecumseh/55226.html

Co do Niemiec, czy jest lepszy klimat?
Niekoniecznie, akurat np. w latach 50-tych ludzie mający gorszą przeszłość niż Grass sprawowali ważne funkcje w NIemczech różne publiczne.
To jest mit, że po wojnie w RFN była totalna denzayfikacja.
Wystarczy poczytać o tym.

A i nie uważam, by cokolwiek trza było pomijać.
Zresztą mam wrażenie, że przynajmniej w internecie, ale nie tylko te błędy młodości są najważniejsze i w przypadku Grassa i Szymborskiej.
Może przesiąkłem optyką S24, bo tam sami inkwizytorzy i tylko ich widzę.

jeszcze co do tego autorytetu moralnego, to wiesz, akurat Grass we Niemczech niekwestionowanym autorytetm nigdy nie był, kontrowersyjny był raczej, np. przez chadecję bardzo nie lubiany, przez skrajną prawicę to już nie ma o czym mówić.

Zresztą ci, co Grassa w Niemczech atakowali zaciekle, to w większości i POlskę by z chęcią atakowali.
Trza patrzeć jakich sojuszników się sobie wybiera.
A i nawet jesli ten autorytet osiągnął, to nie dzieki samemu faktowi potepiania nazistów, tylko dzięki też talentowi, pracy i zacięciu publicystycznemu.

Sorry, że trochę chaotycznie i niekoniecznie na temat, ale tak wyszło.


Odysie po raz drugi,

wielbiciel to nie znaczy znawca:)
Poza tym dawno nie słuchałem.

pzdr


Grzesiu,

przeczytałem tekst, komentów jeszcze nie. Może jutro.

Nie rozumiem na czym opierasz twierdzenie,że u nas nie lubi się Kmiciców?
Nie wydaje mi się. Okolicznościowo przesadzasz.
Bo, nie każdy aspirujący może być Kmicicem.

To takie piękne uderzenie do wrażliwości niechętnych aspirującemu a kultywujących tradycje sienkiewiczoskie. Chytrutkie.
W zasadzie Gombro lepszy a jak trzeba, to trudno, i na tego anachronicznego Sienkiewicza można się powołać:) Byle trafić w cel.

Nigdy bym Ci nie zarzucił,że powtarzasz po kimkolwiek, nawet po Tymie.
Jedynie mogę stwierdzić,że jedziesz tymi samymi koleinami:). Okolicznościowymi!
A Tym? No cóż, widziałeś “Rysia”?:)

Co do meritum, pisać nie będę, bom trochę staroświecki.
Za wcześnie.

Tyle na gorąco.

pzdr

Ps.
A z drugiej strony, to takiemu Macierewiczowi w koszulce z Che było do twarzy?:)


E tam Yassa,

pudło, Gombrowiczem to ja się nigdy nie zachwycałem, a ubiegłoroczna histeria ,,GW” na jego punkcie raczej mnie śmieszyła, ba, nawet z Vladem się zgodziłem w tym punkcie.
A komenty przeczytaj, bo ciekawsze niż tekst, bo w większości nie moje:)

A ,,Rysia” nie widziałem, słyszałem, że badziewne, powiem ci jeszcze, że felietony Tyma w ,,Polityce” to też nie to, czego można by od niego oczekiwać.
Czaem nudne, czasem wtóren, takie gorzkie, pseudozłośliwe, pamiętam go sprzed lat z ,,Wprost”, było dużo lepiej…

Teraz jak dla mnie to słaba forma jego.


Grzesiu

Nie chcę ciągnąć, bo to co najistotniejsze już napisałem.
Odniosę się tylko do tego:

tecumseh

Zresztą ci, co Grassa w Niemczech atakowali zaciekle, to w większości i POlskę by z chęcią atakowali.
Trza patrzeć jakich sojuszników się sobie wybiera.

Nie wchodzę z nikim w sojusze, mówiąc, że zatajona służba w SS jest plamą na honorze. Zwłaszcza u Grassa.

Wróg mego wroga nie jest moim przyjacielem.

I jeszcze.

Może przesiąkłem optyką S24, bo tam sami inkwizytorzy i tylko ich widzę.

Proponuję szczerze: weź odwyk od S24, skup się na odbiorze medialnego mejnstrimu — może Ci inne uczulenia wyskoczą.
Doprawdy, nie Salonowe trendy są problemem Polski.

Pozdrawiam


Grzesiu

Przywołałeś Grassa – ten się do czegoś nie przyznał, a więc ukrywał niejako prawdę o sobie. Podobnie też prawdę o sobie ukrywał Geremek – nie pozwolił się zlustrować po nowelizacji ustawy lustracyjnej.

No ale to tak na marginesie. Jednak wracając do sedna…. , czy Geremek był Kmicicem?

Na mój gust nie.

O Kmicicu wiedziano “kto zacz”, o Geremku… ? Tyle wiadomo co o Wałęsie. O przepraszam, po opracowaniu Gontarczyka i jego kolegi o Lechy wiemy znacznie więcej.

Dla mnie Geremek to wielka niewiadoma w odróżnieniu od Kmicica.

Pozdr.

p.s.
Kminiców się raczej lubi. A jeśli nie, to tylko dlatego, że są zbyt gorliwi “na nowej drodze..”, więc zawyżają poziom innym “z metryki patriotów”.

p.s.2
Zauważasz w Polsce klerykalizację? Czy zauważasz ale nie tak bardzo… . :-))

************************
Bywam w txt chwilowo rzadko, gdyż ciągnę dwa etaty i remontuję poddasze domu.


Odysie, ja już odwyk od S24 wziąłem

acz nie cąłkowity:)

pzdr


Poldku,

no i piszesz taki komentarz, że mnie wkurzasz.Po kolei:

,, Podobnie też prawdę o sobie ukrywał Geremek – nie pozwolił się zlustrować po nowelizacji ustawy lustracyjnej.”

A skąd ty znasz prawdę o geremku? I jaką ukrywał wg ciebie?
Czy se tak rzucasz insynuacje, bo łatwo.
Że ktoś sprzeciwia się lustracji znaczyć wg ciebie musi , że jest agentem?
A może miał inne powody?

“No ale to tak na marginesie. Jednak wracając do sedna…. , czy Geremek był Kmicicem?

Na mój gust nie.

O Kmicicu wiedziano “kto zacz”, o Geremku… ? Tyle wiadomo co o Wałęsie. O przepraszam, po opracowaniu Gontarczyka i jego kolegi o Lechy wiemy znacznie więcej.”

Czyli dalej sugerujesz , że Geremk był donosicielem?
Tak?
Wiesz, nie bawią mnie takie insynuacje rzucane pokrętnie.
Albo coś powiedz jasno albo nie pisz lepiej.

A co do P.S., własnie mój tekst pokazuje na kilku przykładach, że się nie lubi, tak jak i neofitów.
udowdnij, ze się lubi.

Apropos drugiego P.S., szczerze mówiąc nie wiem czy jest czy nie, przecież to nie jest tematem tego tekstu, pod tekstem o Michniku wspomniałem o klerykalizacji, bo Historyk mnie sprowokował.
Jakoś nie mam weny, by o tym gadać.

Pozdrówka.


Poldku

poldek34

Przywołałeś Grassa – ten się do czegoś nie przyznał, a więc ukrywał niejako prawdę o sobie.
Podobnie też prawdę o sobie ukrywał Geremek – nie pozwolił się zlustrować po nowelizacji ustawy lustracyjnej.

Niezłożenie oświadczenia lustracyjnego nie jest równoznaczne z ukrywaniem prawdy.
Zwłaszcza, że:
a) Geremek składał oświadczenia i był lustrowany przed nowelizacją ustawy
b) Żadne badania historyków nie wskazały, by profesor miał się tu czego obawiać.
Po prawdzie, to nawet nie było na mieście plotek na ten temat. W przeciwieństwie o Wałęsie, za którym cień Bolka snuł się od zawsze.
Więc to sytuacje nieporównywalne. Póki nie będziesz miał choć jednego dowodu że Geremek ukrywał prawdę w kwestiach lustracyjnych, takie zdania to czysta potwarz.

Napisałem powyższe, mimo, że byłem i pozostaję oburzony publiczną odmową złożenia oświadczenia.

PS. Odnośnie tego, że o Kmicicu było wiadomo wszystko, a o Geremku nie. Tym różnią się postacie literackie od realnych.


Odysie,

dzięki za ten komentarz do Poldka.
Bo ja oczywiście się rozemocjonowałem i nie umiałem tego wyrazić tak jak ty.
Kurde, niezastąpiony jesteś czasem:)

pzdr


Grzesiu

Tylko czasem? ;)

pzdr


Odysie

odys
poldek34

Przywołałeś Grassa – ten się do czegoś nie przyznał, a więc ukrywał niejako prawdę o sobie.
Podobnie też prawdę o sobie ukrywał Geremek – nie pozwolił się zlustrować po nowelizacji ustawy lustracyjnej.

Niezłożenie oświadczenia lustracyjnego nie jest równoznaczne z ukrywaniem prawdy.
Zwłaszcza, że:
a) Geremek składał oświadczenia i był lustrowany przed nowelizacją ustawy
b) Żadne badania historyków nie wskazały, by profesor miał się tu czego obawiać.
Po prawdzie, to nawet nie było na mieście plotek na ten temat. W przeciwieństwie o Wałęsie, za którym cień Bolka snuł się od zawsze.
Więc to sytuacje nieporównywalne. Póki nie będziesz miał choć jednego dowodu że Geremek ukrywał prawdę w kwestiach lustracyjnych, takie zdania to czysta potwarz.

Napisałem powyższe, mimo, że byłem i pozostaję oburzony publiczną odmową złożenia oświadczenia.

PS. Odnośnie tego, że o Kmicicu było wiadomo wszystko, a o Geremku nie. Tym różnią się postacie literackie od realnych.

Czy napisanie, że nie wszystko wiemy o Geremku to nie potwarz?

NIe przesadzaj – o Tobie też wszystkiego nie wiem. Czy powyższym napisałem potwarz?

Co do oświadczenia lustracyjnego właśnie po nowelizacji ustawy lustracyjnej nastąpiła zmiana jeśli chodzi o kryteria współpracy z Sb – po jej Geremek odmówił lustracji atakując bez precedensu na szczeblu UE Polski rząd. A chodziło jedynie o formalność – jak zauważasz, że taki czysty.

Jak zaś Geremek wypowiadał się o Polakach mogę poszukać i zacytować... .

O Geremku będziemy wiedzieć więcej jeśli się ukaże opracowanie. Nie przesądzam w którą stronę. Ale z pewnością będziemy wiedzieć więcej.

I wracając do Pana ostatniego akapitu który zacytowałem. Skoro to różnica pomiędzy postaciami realnymi a fikcyjnymi więc samo porównanie Grzesia – w świetle Twojego akapitu – jest bez sensu.
Bo w świetle tego zdania, wpis Grzesia jest w stylu: “dlaczego ludzie nie lubią UFo”.

Pozdrawiam.

************************
Bywam w txt chwilowo rzadko, gdyż ciągnę dwa etaty i remontuję poddasze domu.


Grześ.

tecumseh

A skąd ty znasz prawdę o geremku? I jaką ukrywał wg ciebie?
Czy se tak rzucasz insynuacje, bo łatwo.
Że ktoś sprzeciwia się lustracji znaczyć wg ciebie musi , że jest agentem?
A może miał inne powody?

Wiem tylko tyle, że złożenia deklaracji lustracyjnej przed nowelizacją i po miało inny charakter gdyż inne były kryteria uznania za TW oraz krąg lustrowanych osób.
Wiem tylko tyle, że po nowelizacji zlekceważył Polskie prawo i zaatakował Polski rząd w PE – a to nie najlepiej o nim świadczy.

“No ale to tak na marginesie. Jednak wracając do sedna…. , czy Geremek był Kmicicem?

Czyli dalej sugerujesz , że Geremk był donosicielem?
Tak?
Wiesz, nie bawią mnie takie insynuacje rzucane pokrętnie.
Albo coś powiedz jasno albo nie pisz lepiej.

Nie nie sugeruję. Uważam, że jego zachowania wobec lustracji było dwuznaczne. Poczytaj w salonie kilka cytatów Gieremka o Polakach i Polsce.

A co do P.S., własnie mój tekst pokazuje na kilku przykładach, że się nie lubi, tak jak i neofitów.
udowdnij, ze się lubi.

Geremek nie był neofitą – posłuchaj przywódców Solidarności: Gwiazdy, Wyszkowskiego, Walentynowicz. Dla mnie neofita to ktoś bardzo gorliwy. Przechodząc na drugą stronę staje się z przekonania – jak św.Paweł – apologetą. Więc neofita kiepski. Raczej sciągających tych na których stronę przeszedł na stronę swoich dawnych kolegów. Więc “Kmicic” marny.

Apropos drugiego P.S., szczerze mówiąc nie wiem czy jest czy nie, przecież to nie jest tematem tego tekstu, pod tekstem o Michniku wspomniałem o klerykalizacji, bo Historyk mnie sprowokował.
Jakoś nie mam weny, by o tym gadać.

Napisałeś, że widzisz tak bardzo jak… – historyk. Więc zdziwiony zapytałem wprost czy widzisz. Tylko tyle.

Pozdr.

Pozdrówka.

************************
Bywam w txt chwilowo rzadko, gdyż ciągnę dwa etaty i remontuję poddasze domu.


Poldku, niedokładnie czytasz

napisałem do Historyka:

,,W sumie zgadzam si.ę z tym co napisałeś, no może poza
demonizowaniem klerykalizacji, bo jaj nie widzę aż tak bardzo
, ale o tym pogadamy innym razem pewnie.”

Więc widać wyraźnie, że stylem koślawym, ale jednak z Historykiem się nie zgodziłem.


Poldku,

co mają wypowiedzi geremka, założmy, że niefajne, bo nie wiem, o jakie ci chodzi, o Polsce i Polakach do jego postępowania w sprawie luystracji lubd o jego ewentualnej negatywnej przesżłości?
Nie rozumiem…


Poldku

poldek34

Czy napisanie, że nie wszystko wiemy o Geremku to nie potwarz?

Nie.
Ale Ty tego nie napisałeś.

Napisanie, że Geremek ukrywał prawdę podobnie jak Grass, który ukrywał fakt służby w SS — jest potwarzą.
A to właśnie napisałeś.

Twoja wypowiedź jest jednoznaczną sugestią, że Geremek współpracował ze służbami komunistycznymi.
Masz dowód? Choćby jeden?
No, niechże będzie ksero z ksera.
Motywy niewypełnienia znowelizowanej ustawy mogły być różne.
A nawet mimo to — sam motyw nie jest dowodem.
Nota bene — czyż prawo, którego można nie wypełnić bez żadnych konsekwencji nie jest wadliwe?
Co za … napisał tą ustawę? Moim zdaniem ta nowelizacja — to był sabotaż lustracji.

PS. Wypowiedzi Geremka o Polakach i Polsce nijak się mają do kwestii Twoich bezpodstawnych zarzutów.
Ale jeśli chodzi o te sławetne rzekome “cytaty z wywiadu z H. Krall” — to one przypominają jako żywo Protokoły Mędrców Syjonu. Doprawdy trzeba być głupcem by wierzyć w ich autentyczność.

PS2. Czy ja gdzieś broniłem sensowności porównań Grzesia? To raz. Twoja analogia jest fałszywa. To dwa.

PS3. Przeszliśmy na pan? Mam nadzieję, że to pomyłka, a nie ochłodzenie stosunków ;)

PS4. Żeby było jasne. Nie lubiłem Geremka, uważam że w sporo zaszkodził Polsce. Ale to nie powód, by go opluwać.


Panie Odysie!

Czy czytał Pan komentarz Janusza Korwin-Mikkego na temat Bronisława Geremka? Chciałbym, żeby wszyscy tak pisali o swoich przeciwnikach.

Pozdrawiam


grzesiu

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Subskrybuj zawartość