Zmarł profesor Religa

Zmarł Zbigniew Religa, wybitny lekarz, jako pierwszy przeprowadził w Polsce udaną operację na sercu a także transplantację serca.

Także polityk, minister zdrowia w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, senator.
Wcześniej kandydat na prezydenta w 2005 roku, jednak wycofał się.
W polityce wiele nie zdziałał, choć cieszył się na pewno dużym zaufaniem.

Moim zdaniem, nie pasował tam. Uczciwy, konsekwentny, rzetelny, mądry, z sukcesami w swojej dziedzinie, nie dziwne, że w polityce kariery nie zrobił...
Ale jakie to ma znaczenie?

Nie tak dawno czytałem dwa piękne wywiady z nim,:

http://www.dziennik.pl/opinie/article36894/Religa_Nie_boje_sie_niczego_n...

http://www.dziennik.pl/opinie/article259157/Religa_Musze_tylko_napisac_t...

Polecam oba, opowiada o chorobie, o swoim przygotowaniu do śmierci, o życiu, opowiada pogodzny z tym, co przyjdzie acz bez rezygnacji, z siłą. Opowiada o swojej niewierze. Pięknie i mądrze, chciałbym mieć kiedyś taką postawę w obliczu śmierci.
Godną.

I choć raczej bliska mu “wiara” w nicość była, to myślę,że jest dalej.
Choćby w pamięci ludzi, których uratował.

Ogólnie piękna postać...

Żal, niewiele takich mamy, a przynajmniej niewiele takich w codziennym medialno-politycznym zgiełku.

Za kilka dni ukaże się książka, wywiad-rzeka Jana Osieckiego z profesorem Zbigniewem Religą:

http://pozytywy.com/artykuly/8693-wywiad-rzeka-ze-zbigniewem-religa

Dobrze, że zdążył.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

re: Zmarł profesor Religa

.............................


R.I.P.

Jako lekarz, pionier transplantologii budził mój wielki szacunek i podziw. Pamietam w dawnych jeszcze czasach podziwiałem jego dystans do samego siebie, gdy potrafił piętnować swoj sposób zycia i nałogi, podkreślając, że sam jest zaprzeczeniem porad, jakie zwykł dawac pacjentom. Zachowałem dla Niego szacunek i sympatię, pomimo jego dziwnych zdaloby się politycznych wędrówek. Odszedł człowiek niewatpliwie wielki.
Requiescant in pace

tarantula


[`]

...


Przeczytałem oba wywiady.

Są bardzo przygnębiające. To niemożliwe, że Go już nie ma.


...

“Śmierć jest niczym, śmierć jest snem”


Twardziel?

Nie!
Normalny człowiek.
Taki sam, jak Karol Wojtyła.
W obliczu śmierci wszyscy powinniśmy tak się zachowywać.
Tyle tylko, że się tego nie nagłaśnia.
Wbrew pozorom większość umierających ludzi właśnie tak się zachowuje.
Wykopaliśmy śmierć z publicznej świadomości.
Niesłusznie, bo śmierć jest częścią życia.
Zarówno katolika jak i ateisty.
Nie ma się czego wstydzić.
Nas też to czeka.

Żegnaj Profesorze.
A może raczej do zobaczenia.


Dymitrze,hm,

mnie te wywiady nie przygnębiają, wbrew pozorm one sa pełne nadziei, siły życia i woli walki.
I determinacji i konsekwencji.
Dla mnie piękna rzecz.


Radecki,

co do wykopania śmierci masz rację, co do zachowania w obliczu śmierci-pewnie różnie bywa.

pzdr


Tarantula,

fakt, miał dystans do siebie, był konsekwentny, nie udawał, że nie ma słabości.

A polityka?

Mimo mojej niechęci do PiS i rządu tamtego to uważam, że jeżeli on uważał, że coś zrobi dobrego jako minister zdrowia, to dobrze, że się zdecydował.
Nie mam kompetencji, by Religę oceniać jako ministra więc nie oceniam.

pzdr


Pięknie o Nim napisałeś,

do lekarzy, tych przez duże L żywię bałwochwalczy wręcz podziw i szacunek.
On odszedł ale zostali na pewno jego uczniowie i kontynuatorzy.
Jego dorobek i projekty są encyklopedią do której będą sięgać pokolenia.
Pokój jego szlachetnej duszy.
A jeśli chodzi o brak wiary to przypomniała mi się pewna
anegdota.

Einstein do swego przyjaciela, który wypominał mu że powiesił sobie
nad drzwiami podkowę (podczas gdy wcześniej zarzekał się, że nie wierzy w takie sprawy):
“wiesz, dowiedziałem się, że to działa niezależnie od tego czy się wierzy czy nie”

Czuję, że z Panem Bogiem (na nasze szczęście) jest tak samo – działa niezależnie od tego czy w Niego wierzymy czy nie.

pozdrawiam niedzielnie acz refleksyjnie.


Bianko,

fakt, zostajemy tu poprzez to co stworzyliśmy i jak się daliśmy zapamiętać.

Z tego punktu widzenia myślę, że Religa zostanie na długo i bardziej niż niejedna słynniejsza od niego osoba.

A z Bogiem, to pewnie masz rację, znaczy jeśli jest, to myślę, że profesor Religa teraz gdzieś tam w dobrym towarzystwie zapala papierosa:) i zaciąga się z cudowną świadomością, że już mu nie może zaszkodzić.

Pozdrawiam dobronocnie.


Subskrybuj zawartość