Polecanka kulturalna cz. II

Polecanka nr 1 była tu

Jako że nie chce mi się nowych komentarzy już tam pisać, to otwieram polecankę nr 2 i liczę na wasze propozycje: książkowe, filmowe, muzyczne, teatralne itd

1. Yehuda Koren, Eilat Negev; “Sercem byliśmy wielcy” Videograf II, Chorzów 2006

Najpierw oddajmy głos felietoniście “Polityki” Ryszardowi Markowi Grońskiemu, który do tematów żydowskich ma ucho i wyczucie, pamiętam jego piękny felieton, który dawno temu w Salonie 24 cytowałem, Tamten kwiecień się nazywał
O rodzinie Ovitzów też ciekawie napisał.

Co można dodać?
Na pewno to że warto, historia wzruszająca, ciekawa, napisana z różnych perspektyw, nie przegadana, bez szantażu emocjonalnego, raczej w stylu dokumentu i reportażu, z sympatia dla bohaterów, rodziny Ovitzów, w której siedmioro z dziesięciorga rodzeństwa było karłami.
Książka na pewno warta polecenia, nie tylko dla tych, których interesuje historia Holocaustu czy tematy żydowskie.

Oczywiście momentami ze względu na tematykę czyta się ciężko i z trudem, ale należy chyba do tych książek, które warto znać.

2. “Wszystko, co kocham”, reżyseria :Jacek Borcuch, całkiem zgrabny film, taki bezpretensjonalny, zabawny momentami troszkę naiwny, momentami konwencjonalny jednak, momentami nieprzekonujący, ale ogólnie na plus.Znaczy jak nie macie, co robić i jeszcze macie dobre towarzystwo, to idźcie do kina
Troszkę, by sobie zaprzeczyć, zacytuję bardzo krytyczną recenzję autorstwa Jacara z Maddogowa

3. “Rewers”, reżyseria Borys Lankosz

Obejrzałem już dawno,wszyscy pewnie już znają, ale co mi szkodzi napisać kilka słów?
Film niejednoznaczny, na początku (znaczy tak z pół filmu) miałem dystans, drażniła mnie t totalna jazda po konwencji czarnego kryminału, Humpreya Bogarta, ta stylizacja itd, wkurzał mnie totalnie bohater grany przez Dorocińskiego. Nie przekonywała główna postać (i w sumie jakoś do końca nie przekonała).
Ale, ale pomimo zastrzeżeń moich film jest bardzo niezłą mieszanką czarnej komedii, (choć jakoś bardziej mnie w dziedzinie uśmiercania złych ludzi i pozbywania się zwłok w niekonwencjonalny sposób przekonywały moje ulubione “Smażone, zielone pomidory”), kryminału, romansidła, filmu obyczajowego i filmu z historią w tle. O dziwo ten konglomerat nie zgrzyta w sumie, acz wątek końcowy jakoś tak na siłę dodany i nie wiadomo z czym ma związek. Ale końcówka z innych względów była magiczna. Ale to później.
A, świetne Anna Polony i Krystyna Janda, wprost genialnie śmieszna scena z księgowym i adoratorem Sabiny, panem Józefem.

A końcówka?
No jak usłyszałem ten głos i tę piosenke, to już było cudownie:)

4. Walentynki.

Olać Walentynki:)

P.S. To tyle ode mnie, zapraszam do kulturalnego Hyde Parku, otwarty całą dobę i dla wszystkich. ja pewnie co jakiś czas będę dorzucał jakieś propozycje, ale muszę w tym celu odłączyć się od neta, by się ukulturalniać:)

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Fred Vargas,

ciekawa autorka. Dodatkowo historyk z wykształcenia, co miodkiem na me serce…


Oooo,

dobre, bo nie znam.

Pozdrówka i czekam n dalsze propozycje, może być z uzasadnieniem:)


Literatura na świecie, nr 3 z 1983

Jest o Dostojewskim. Wywiad z Miłoszem (boski), esejek Rozanowa, Alex de Jonge, Walentyna Wietłowska itepe.


He, he,

skąd ja ją mam wziąć?
Wystarczy że mam 50 numerów Zeszytów Literackich, z których przeczytałem jeden o Kuroniu.
A wszystko przez Majora.

Kurwa, intelektualista się znalazł (znaczy ja, nie major)


Ups,

rodzice nie prenumerowali, czasu swego? :) U mnie w domu masa się wala tych książeczek…


hmm

Komentując u Ciebie w polecance odniosę się do opinii z boku po prawej na temat blogowisk… ;-)

Znaczy doszedłem ostatnio do wniosku, że nie ma sensu w ten sposób do tego podchodzić i gadać co w tych portalach jest do kitu… Albo jakoś sobie te miejsca kategoryzować.

W każdym z nich są ludzie i rzeczy, które całkowicie nie pasują do tych Twoich opisów, albo przynajmniej są wystarczającym powodem, żeby w nich przebywać i jakoś się uwidaczniać... Generalnie w każdym z tych miejsc jest coś, co mi coś ciekawego daje, albo jakąś wiedzę, albo zabawę, albo możliwość realizacji własnych celów, albo jeszcze coś...

I staram się jak mogę nie przejmować jakimiś różnymi indywidualnymi przejawami czyichś zachowań ;-)

pozdrowienia


Cudowne zdanie

“I staram się jak mogę nie przejmować jakimiś różnymi indywidualnymi przejawami czyichś zachowań.”

I wcale nie jestem zła ani wredna, wyrażam tylko bezinteresowny zachwyt.


Pino, nie prenumerowali,

co ty mnie za inteligenta uważasz?

:))))

ja prosty chopak żem.


Jacku,

masz rację, fakt, ja wbrew temu co myśli pół PR:), a na pewno dwie osoby tam, nic do was nigdy nie miałem, i wkurzają mnie antyprowskie teksty na TXT tak samo jak kiedyś mnie wkurzały na PR gadki antytekstowiskowe.

I oczywiście, że w każdym portalu jest dużo wartościowych osób i tekstów.

\Nie pokłócimy się, zresztą wiesz, że ja z tobą się w większości spraw zawsze zgadzałem.

I jeśli będę tu pisał, to zapraszam zawsze:)

A tak w ogóle to gdzie zniknął Merlot?
Nie wiesz przypadkiem?


Dobrze dla ciebie,

gorzej, że masz te trzy literki przed nazwiskiem. To mimo wszystko zamyka drogę do prawdziwego uznania w blogosferze.


He.,he,

było blisko bym miał dwie:)

Ale olałem sprawę.


Ja bym chciała dwie,

ale primo – średnia, secundo – nie opyla mi się głodować do trzydziestki. Wystarczy, że aktualnie jestem pozadłużana po całej okolicy i musiałam dać w zastaw mój dowód osobisty. :) Took my diamond to the pawnshop…

Zresztą bardziej pociąga mnie Twój zawód.


Grzesiu

Pojęcia nie mam gdzie Merlot.
Ostatnio z nim rozmawiałem jakiś tydzień temu…

pzdr

PS – a w ogóle, to ja się z ludźmi nie kłócę, ja tylko dyskutuję.
Choć tak z boku różnie to może wyglądać
Ale jednak kłótnia to negatywne emocje, a dyskusja pod tym względem raczej neutralna jest ;-)


Jestem, jestem

tylko nic z tego nie wynika.
Póki co…

Nawet trąbki dla Jacka nie skończyłem.


Ty i te Twoje trąbki...

Mało nie przegrałem pod Sadową w sześćdziesiątym szóstym, bo się okazało, że wszystkie Dreyse’y są zalepione miodkiem.

Benedek się ze mnie nabijał.


Agnieszka Graff

“Rykoszetem. Rzecz o płci, seksualności i narodzie”.

Ambiowalentne odczucia, wciągajce na pewno, momentami jednak również nużące, przewidywalne, idealnie antypisowskie i antykonserwatywne (nie polecam fanom braci K., Giertycha czy Terlikowskim tego świata, bo będą się wkurwiać lekko cały czas)

Kilka rzeczy zasługuje na uwagę (choć jak Janion to ona nie pisze), np. obrona patriotyzmu i polemika z osławionym artykułem z “GW” “Patriotyzm jest jak rasizm” czy analiza okładek tygodników opinii w czasie wejścia Polski do UE, kilka zasługuje na pobłażanie/ (ta obsesja na punkcie Giertycha np.)

Ogólnie nie zachwyca, ale lektura całkiem to ciekawa i wartościowa, no to przede mną jeszcze Szczuka, Dunin i Umińska:)


Johnn Boyne "Chlopiec w pasiastej piżamie"

Piękna wzruszająca i mądra książka, polecam każdemu, ja czytałem ją dwa razy, raz po polsku, raz po niemiecku i za każdym razem mnie wciągnęła, bardzo dobry ale smutny bardzo jest też film na podstawie powieści Boyne’a.


Figura endeka

jest w niektórych umysłach tym samym, co figura żyda.

(to odnośnie obsesji antygiertychowskich)


Świetny tekst Rosemana na S24 o Grabażu

http://rosemann.salon24.pl/

Gdybym umiał, to bym się odniósł:)


Grzesiu,

pilnie przeczytałem, ale jak dla mnie to strumień świadomości.
Moja nieświadomość (grabarska) jest wobec tego dzieła bezradna…


Merlocie, no bywa i tak:)

w ramach erzacu najsmutniejsza piosenka Strachów:


Z soboty na niedzielę

po północy Trzecia Strona Księżyca w Trójce, a w niej Brendan Perry (o jego nowej płycie, o jego trasie koncertowej, o innych rzeczach tyż) z moich ukochanych Tańczących Umarlaków.

Polecam:
(więcej tu)
http://www.tsk.trojka.info/

Jakbym zapomniał, to przypomnijcie, bym słuchał:)


KOncertowy marzec w Trójce

dziś Raz Dwa Trzy, a jeszcze Kroke, Agfa Zaryan i Lao Che:)

http://www.polskieradio.pl/trojka/koncerty/


Polecam piosenkę

Koncert rozegrał się w po trzykroć przeklętym Wodzisławiu Śląskim. :)


W ramach promowania dobra:)

http://tecumseh.salon24.pl/

A promowanie to z inspiracji Pino jest:)

Znaczy dzięki niej se przypomniałem, że miałem o tym napisać, co napisałem.


No proszę,

to ja też sobie popromuję, a co.

http://www.e-wolontariat.pl/oferty/glosowanie

Można zagłosować na trzy różne. Po kolesiowskiej znajomości polecam Zakątek 21, ręczę honorem i nazwiskiem, że warto. Dwa pozostałe do waszego uznania, osobiście oprócz Zakątka wybrałam jeszcze Wikipedię i Masę Krytyczną.


Ciekawa dyskusja

o słynnych obrazach w Katedrze sandomierskiej

Polecam.

P.S. Znalezione dzięki google i blogowi Torlina:), dzięki Torlin.


30 lat temu

zmarła Anna Jantar

Dwa kawałki jej, jedne z najlepszych, moim skromnym zdaniem:


Seriale + jeden film do kina

MŚMŻ jest ciekawym przypadkiem kogoś, kto nie czyta książek, co nie przeszkadza mu być człowiekiem zajebiście wykształconym oraz inteligentnym. No cóż, “obejrzałem już całe Discovery, przeczytałem cały internet polski i angielski…” :P Ad meritum, zapoznałam się w związku ze związkiem z paroma ciekawymi rzeczami do oglądania, bo ja z kolei w tej dziedzinie mam duże zaległości.

Pacyfik – amerykańskie do mdłości, ale fajne, chociaż nie przeczę, oglądałam w mocno odmiennym stanie świadomości. Na HBO leci podobno w soboty. O wojnie z Japońcami, mi się skojarzyło z Cienką czerwoną linią (książką, a nie filmem, bo tego jak to ja nie widziałam).

Włatcy Móch – boskie po prostu, co tu dużo gadać :) Przez cały odcinek miałam uporczywe wrażenie, że rozmawiam z Kacprem, bo jego poczucie humoru jest jak z tej kreskówki wyjęte.

Chłopaki z baraków – kanadyjskie… Nic się nie dzieje, banda idiotów ciągle tylko pali trawę i snuje genialne pomysły przestępczych planów, które nigdy nie dochodzą do skutku. Tym razem miałam silne skojarzenia z własnym podejściem do świata :D

A z rzeczy ambitnych, to marsz do kina na Różyczkę. Jak się zmobilizuję, to może nawet napiszę recenzję. Niesamowity film.


Może pójdę,

na razie mam multum filmów do oglądania na komputrze, na dvd, na płytach.

Mógłbym nie wychodzić przez jakie 2 tygodnie, pić codziennie 9a raczej conocnie) po kilka drinków i oglądać te filmy, tylko potrzebuje wolnego od pracy, dużo kasy na alkohol i jakieś jedzonko i pustego mieszkania, by mi nikt nie przeszkdzał, a i sponsora/sponsorki najlepiej:)

Co to jest ten skrót MŚMŻ? Znaczy kto?

Włatców znam, reszty nie.


Mężczyzna Ścisły Mojego Życia

A teraz będę polecać moją przyjaciółkę Natalię, która jest godna tego, żeby uprzystępniać ją szerokim masom.

Strasznie żałuję, że ona nie umie pisać, w tym sensie, co umiem ja czy Zuz. Niestety, jest wyłącznie artystką słowa mówionego, ale nic straconego – kiedyś może opublikujemy zbiór jej tekstów.

Oto mała próbka:

“Tak, my z kolei próbujemy wkręcić się na DTU*, bo tam z pewnością są mężczyźni ściśli naszego życia.”

“Gdyby cały rok był sexy, to mogłybyśmy zawsze ubierać się ciepło.”

Próbując powiedzieć na lekcji duńskiego “mam wolne od szóstej”, wyszło jej “mam seks za darmo”. Nauczyciel stwierdził, że ją kocha… I wcale się temu nie dziwię.

  • DTU – Danmarks Tekniske Universitet


pewien głos po długiej przerwie znowu w Trójce

wprawdzie tylko n chwilę, ale był:)

http://www.polskieradio.pl/trojka/aktualnosci/?id=148115

No niech wraca, bo choć czasem mnie drzaźni, to jednak jakoś tak się wydaje dziwna ta Trójka bez niego.

A 1 kwietnia Niedźwiedzki wraca.


Subskrybuj zawartość