Ale chciałbym zaznaczyć, że znam (także i tutaj) kilku lewicowców (czy może postępowców, sam nie wiem jak ich nazywać), o wyjątkowo prostym i nie dość że jednostronnym, ale świadczącym o osobowości autorytarnej (w rozumieniu proponowanym przez Adorno) profilu.
Czy nie odnosi Pan wrażenia, że ludzie, z grubsza rzecz ujmując, dzielą się na tych co wiedzą i jako wiedzący nie potrzebują żadnej rozmowy (bo składanie oświadczeń im wystarcza) i tych, którzy wątpią nawet we własną wiedzę (znając jej psychologiczne, kulturowe i społeczne uwarunkowania) i są otwarci na inne poglądy i inną wiedzę, szukając wciąż objaśnień o silniejszej mocy eksplanacyjnej?
Ci pierwsi, zasadniczo, uznają prymat mądrości ludowej (rodzinnej, własnego lub przekazanego przez cenne im autorytety doświadczenia osobniczego etc.) i uważają, że jeśli czegoś nie wiedzą, to na pewno jest to głupie.
Drudzy starają się konfrontować wiedzę uwarunkowaną różnymi płaszczyznami postrzegania, badania i opisywania świata i dopuszczają odmienne wizje zjawisk.
Mam nadzieję (jako osoba przyznająca się do poglądów konserwatywnych, ale z domieszką liberalizmu gospodarczego, a na dodatek jeszcze wierząca), że Pańskie oceny prawactwa i lewactwa, nie mają charakteru stanowczego a jedynie służyć mają bieżącej dyskusji
Na chwilę sie przeraziłem, Panie Andrzeju,
o jakiego N się Panu rozchodzi, ale mi odpuściło.
Ale chciałbym zaznaczyć, że znam (także i tutaj) kilku lewicowców (czy może postępowców, sam nie wiem jak ich nazywać), o wyjątkowo prostym i nie dość że jednostronnym, ale świadczącym o osobowości autorytarnej (w rozumieniu proponowanym przez Adorno) profilu.
Czy nie odnosi Pan wrażenia, że ludzie, z grubsza rzecz ujmując, dzielą się na tych co wiedzą i jako wiedzący nie potrzebują żadnej rozmowy (bo składanie oświadczeń im wystarcza) i tych, którzy wątpią nawet we własną wiedzę (znając jej psychologiczne, kulturowe i społeczne uwarunkowania) i są otwarci na inne poglądy i inną wiedzę, szukając wciąż objaśnień o silniejszej mocy eksplanacyjnej?
Ci pierwsi, zasadniczo, uznają prymat mądrości ludowej (rodzinnej, własnego lub przekazanego przez cenne im autorytety doświadczenia osobniczego etc.) i uważają, że jeśli czegoś nie wiedzą, to na pewno jest to głupie.
Drudzy starają się konfrontować wiedzę uwarunkowaną różnymi płaszczyznami postrzegania, badania i opisywania świata i dopuszczają odmienne wizje zjawisk.
Mam nadzieję (jako osoba przyznająca się do poglądów konserwatywnych, ale z domieszką liberalizmu gospodarczego, a na dodatek jeszcze wierząca), że Pańskie oceny prawactwa i lewactwa, nie mają charakteru stanowczego a jedynie służyć mają bieżącej dyskusji
Pozdrawiam starannie
yayco -- 01.02.2008 - 15:50