...piękna dyskusja i niemożliwa chyba gdziekolwiek indziej. Pan wiki3 dzielnie usiłuje wetknąć kij, tylko nie bardzo chwytam czy w szprychy czy w mrowisko, ale i on poddaje się atmosferze zrozumienia wzajemnych racji. To piękne.
Skoro już mnie tak gdzieś zacytowano, to powiem jeszcze, że nie całkiem trafia do mnie państwowe zaniepokojenie Signore Lorenzo, mile medycejskie w charakterze, bo ja mam inne zdanie. I dlatego trochę mi bliżej do Pana X…
Dla mnie “Strach” to jest przekaz Grossa do mnie osobiście skierowany. Jest przypomnieniem spraw o których nie wiedziałem, jest przypomnieniem spraw o których wiedziałem i jest pytaniem, jak ja się do tego wszystkiego odnoszę. Wisi mi Francja i Anglia, bo ich zasługi i “zasługi” są mi znane. Gdy słyszę o francuskim antysemityźmie, to jest mi to o tyle mniej ważne, że to sprawa Francuzów, jak sobie z tym dają radę. I nie patrzę na to, czy jest międzynarodowy spisek dla poniżenia Polski czy wyrwania nam miliardowych odszkodowań, a takie zatroskanie wyczuwam u Sign. Lorenzo.
Nie dziwi mnie, że inaczej “Strach” odbiera antysemita a inaczej neutrosemita. Neurosemita też inaczej. Każdy odbiera trochę inaczej. Oświadczenie, że “makulatury żydowskiej nie czytuję” jest też odbiorem, tyle że skrajnie negatywnym…
ps. Docencie S. – Conrad pięknie pisał po angielsku ale koszmarnie mówił, co było jego kompleksem do końca życia. Tuwim pięknie pisał i pięknie mówił. Dla mnie był Polakiem, bo był polskim obywatelem. Pochodzenie dla mnie jest mniej ważne wobec bycia obywatelem w danej społeczności. Tuwim to ślicznie określił w wierszyku “Na jednego endeka, co na mnie szczeka”... Wierszyk jest ponadczasowy i dziś pasuje jak ulał do Michalkiewicza choćby!
:)
Szanowni...
...piękna dyskusja i niemożliwa chyba gdziekolwiek indziej. Pan wiki3 dzielnie usiłuje wetknąć kij, tylko nie bardzo chwytam czy w szprychy czy w mrowisko, ale i on poddaje się atmosferze zrozumienia wzajemnych racji. To piękne.
Skoro już mnie tak gdzieś zacytowano, to powiem jeszcze, że nie całkiem trafia do mnie państwowe zaniepokojenie Signore Lorenzo, mile medycejskie w charakterze, bo ja mam inne zdanie. I dlatego trochę mi bliżej do Pana X…
Dla mnie “Strach” to jest przekaz Grossa do mnie osobiście skierowany. Jest przypomnieniem spraw o których nie wiedziałem, jest przypomnieniem spraw o których wiedziałem i jest pytaniem, jak ja się do tego wszystkiego odnoszę. Wisi mi Francja i Anglia, bo ich zasługi i “zasługi” są mi znane. Gdy słyszę o francuskim antysemityźmie, to jest mi to o tyle mniej ważne, że to sprawa Francuzów, jak sobie z tym dają radę. I nie patrzę na to, czy jest międzynarodowy spisek dla poniżenia Polski czy wyrwania nam miliardowych odszkodowań, a takie zatroskanie wyczuwam u Sign. Lorenzo.
Nie dziwi mnie, że inaczej “Strach” odbiera antysemita a inaczej neutrosemita. Neurosemita też inaczej. Każdy odbiera trochę inaczej. Oświadczenie, że “makulatury żydowskiej nie czytuję” jest też odbiorem, tyle że skrajnie negatywnym…
ps. Docencie S. – Conrad pięknie pisał po angielsku ale koszmarnie mówił, co było jego kompleksem do końca życia. Tuwim pięknie pisał i pięknie mówił. Dla mnie był Polakiem, bo był polskim obywatelem. Pochodzenie dla mnie jest mniej ważne wobec bycia obywatelem w danej społeczności. Tuwim to ślicznie określił w wierszyku “Na jednego endeka, co na mnie szczeka”... Wierszyk jest ponadczasowy i dziś pasuje jak ulał do Michalkiewicza choćby!
jotesz -- 19.02.2008 - 15:02:)