Przeczytałem jeszcze raz. Rzeczywiście w Pana zapisie wszystko jest w porządku. Te odniesienia pomylilem z notka Igły powyżej. Przepraszam.
Co do porównania sytuacji powojennej. Tu wypadałoby dokładniej rozstrząsać. Kto kogo aresztował, ile przetrzymywał i kiedy wypuścił.
Bo to nie są porównywalne sytuacje.
Mój ojciec wspominał właśnie kiedyś sytuację, kiedy musiał wybierać (było to raz i był nieco “pod wpływem” , bo inaczej nie chciał wspominać).
Bo jak wspomniałem działania AK to nie tyle walka, a raczej podtrzymanie ducha oporu i zachowanie warunków człowieczeństwa. Otóż do nich dotarła informacja, że sąsiad, ojciec rodziny, współpracuje z Niemcami, donosząc m.in. na ukrywajacych się Żydów. I trzeba podjąć decyzję o “likwidacji”.
I ci młodzi ludzie (dwadzieścia kilka lat) takie decyzje musieli podejmować. I podejmowali. Dzieci zostały bez ojca.
I teraz Pan mi mówi, że to nieważne, że tych spraw nie należy mieszać.
I oczywiście powinienem przyjąć pouczanie z Pana, czy Borsuka strony.
I nie sądzę, aby Pana dziadek miał tego typu dylematy.
Więc niech Pan mnie nie poucza, bo nie jest Pan dla mnie żadnym autorytetem.
A jeśli już mamy rozmawiać, to także proszę o rzeczowe argumenty. I wszystkie poglądy i opinie muszą mieć prawo zaistnienia.
Bo fajna dyskusja z “karabinem “ Igły przy klawiaturze.
Jeśli tak to chyba lepiej nie rozmawiać.
xipetotec
Przeczytałem jeszcze raz. Rzeczywiście w Pana zapisie wszystko jest w porządku. Te odniesienia pomylilem z notka Igły powyżej. Przepraszam.
Co do porównania sytuacji powojennej. Tu wypadałoby dokładniej rozstrząsać. Kto kogo aresztował, ile przetrzymywał i kiedy wypuścił.
Bo to nie są porównywalne sytuacje.
Mój ojciec wspominał właśnie kiedyś sytuację, kiedy musiał wybierać (było to raz i był nieco “pod wpływem” , bo inaczej nie chciał wspominać).
Bo jak wspomniałem działania AK to nie tyle walka, a raczej podtrzymanie ducha oporu i zachowanie warunków człowieczeństwa. Otóż do nich dotarła informacja, że sąsiad, ojciec rodziny, współpracuje z Niemcami, donosząc m.in. na ukrywajacych się Żydów. I trzeba podjąć decyzję o “likwidacji”.
I ci młodzi ludzie (dwadzieścia kilka lat) takie decyzje musieli podejmować. I podejmowali. Dzieci zostały bez ojca.
I teraz Pan mi mówi, że to nieważne, że tych spraw nie należy mieszać.
I oczywiście powinienem przyjąć pouczanie z Pana, czy Borsuka strony.
I nie sądzę, aby Pana dziadek miał tego typu dylematy.
Więc niech Pan mnie nie poucza, bo nie jest Pan dla mnie żadnym autorytetem.
KJWojtas -- 20.02.2008 - 12:46A jeśli już mamy rozmawiać, to także proszę o rzeczowe argumenty. I wszystkie poglądy i opinie muszą mieć prawo zaistnienia.
Bo fajna dyskusja z “karabinem “ Igły przy klawiaturze.
Jeśli tak to chyba lepiej nie rozmawiać.