Sądzę w swej naiwności, że rzecz miała się tak.
Przyszedł ktoś na plebanię i zamówił mszę w intencji pana X. Ksiądz przyjął, zapisał i ani przez myśl nie przeszło mu, kto zacz ten X i w co jest zamieszany.
Po mszy “ludzie zaczęli gadać” i dotarło do księdza, w co wdepnął. Ba, może uświadomił mu to telefon z kurii. Gdy przyszła wzburzona kobieta by w imieniu pokrzywdzonych zamówić mszę w symbolicznym dniu — powiedział nie. Po to, by właśnie uniknąć zamieszania Kościoła w medialną awanturę. Bo, przepraszam, ale sam mam obawę, że taka msza mogłaby i w teleekspresie mignąć.
Kuria zapewne z tych właśnie przyczyn podtrzymała tę decyzję.
Tak chciałbym to widzieć.
Przypisywać złych intencji tym ludziom nie mam prawa. Choć niestety wiem, że hmm… różnie z szacunkiem do kobiet bywa. I to na wielu płaszczyznach.
Z pewnością popełniono błąd. Ale to były błędy raczej piarowskie niż doktrynalne.
Rozumiem, że oczekiwaną postawą ze strony Kościoła jest stanąć po stronie uciskanych i prześladowanych. Tyle, że w tej sprawie póki co niewiele wyjaśniono. Mamy na razie oskarżenie.
A co do samej koncepcji płatnego zamawiania mszy… Budzi moje wątpliwości. Modlitwa ma z pewnością potężną moc, także modlitwa wstawiennicza. Ale towarzysząca zamówieniu intencji “ofiara” często “co łaska, ale nie mniej niż...” jest bardzo niesmaczna. Bardzo pachnie kupczeniem obrzędami magicznymi.
Msza w intencji
Sądzę w swej naiwności, że rzecz miała się tak.
Przyszedł ktoś na plebanię i zamówił mszę w intencji pana X. Ksiądz przyjął, zapisał i ani przez myśl nie przeszło mu, kto zacz ten X i w co jest zamieszany.
Po mszy “ludzie zaczęli gadać” i dotarło do księdza, w co wdepnął. Ba, może uświadomił mu to telefon z kurii. Gdy przyszła wzburzona kobieta by w imieniu pokrzywdzonych zamówić mszę w symbolicznym dniu — powiedział nie. Po to, by właśnie uniknąć zamieszania Kościoła w medialną awanturę. Bo, przepraszam, ale sam mam obawę, że taka msza mogłaby i w teleekspresie mignąć.
Kuria zapewne z tych właśnie przyczyn podtrzymała tę decyzję.
Tak chciałbym to widzieć.
Przypisywać złych intencji tym ludziom nie mam prawa. Choć niestety wiem, że hmm… różnie z szacunkiem do kobiet bywa. I to na wielu płaszczyznach.
Z pewnością popełniono błąd. Ale to były błędy raczej piarowskie niż doktrynalne.
Rozumiem, że oczekiwaną postawą ze strony Kościoła jest stanąć po stronie uciskanych i prześladowanych. Tyle, że w tej sprawie póki co niewiele wyjaśniono. Mamy na razie oskarżenie.
A co do samej koncepcji płatnego zamawiania mszy… Budzi moje wątpliwości. Modlitwa ma z pewnością potężną moc, także modlitwa wstawiennicza. Ale towarzysząca zamówieniu intencji “ofiara” często “co łaska, ale nie mniej niż...” jest bardzo niesmaczna. Bardzo pachnie kupczeniem obrzędami magicznymi.
odys -- 06.03.2008 - 19:32