Najwyrażniej nie zauważyl Pan sedna czyli meritum. Byl Pan laskaw skoncentrować się na story czyli didaskaliach, nie zauważając o co mi w moim tekscie chodzilo. Najgorsze, że nie zauważyl Pan, że chodzi tu także o Pana.
I prosze nie pisać o moich krokodylich lzach, bo to nie ja wywolalem te aferę i nie usiluje jej przykryć inną. Prosze więc nie uwlaczac mojej inteligencji, chyba że naprawdę nie rozumie Pan o to w tej (i nie tylko tej) historii biega.
Ponieważ bez sensu byloby powtarzanie tych samych argumentów w dwóch następujących po sobie komentarzach, prosze przeczytac moja odpowiedż dla Artura N.
Szanowny Panie Poldku
Najwyrażniej nie zauważyl Pan sedna czyli meritum. Byl Pan laskaw skoncentrować się na story czyli didaskaliach, nie zauważając o co mi w moim tekscie chodzilo. Najgorsze, że nie zauważyl Pan, że chodzi tu także o Pana.
I prosze nie pisać o moich krokodylich lzach, bo to nie ja wywolalem te aferę i nie usiluje jej przykryć inną. Prosze więc nie uwlaczac mojej inteligencji, chyba że naprawdę nie rozumie Pan o to w tej (i nie tylko tej) historii biega.
Ponieważ bez sensu byloby powtarzanie tych samych argumentów w dwóch następujących po sobie komentarzach, prosze przeczytac moja odpowiedż dla Artura N.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 23.07.2008 - 20:38