że PiS już dzień wcześniej, podczas zadymy w trakcie pierwszego posiedzenia Komisji, miał plan jego sabotażu. I kwestia uzasadnienia wniosku prokuratury nie ma tu nic do rzeczy.
Przebieg drugiego dnia tylko potwierdził istnienie tego planu. A że Po poszła na bezpośrednie starcie, to inna bajka. I chyba je wygrała.
Gdy idzie o dotrzymywanie słowa, to Ziobro też je rzuca na wiatr. Natychmiast podda się woli Sejmu, a nawet sam się zrzeknie immunitetu, ale… i tu ciagle pojawia się cos, co mu owo zrzeczenie sie uniemoźliwia. I te różnice, po co właściwie poleciał do Krakowa: na rozprawę w sprawie śmierci swojego ojca, czy też na konferencję w sprawie ekswiceprezydenta Krakowa (z PO), Tomasza Sz. A może poleciał dlatego, by nie byc na posiedzeniu Komisji?
Ciekawy jestem, co się stanie, jeśli SLD wykona dzisiaj woltę i jednak zaglosuje przeciwko veto prezydenta.
Szkoda tylko – powtarzam raz jeszcze – że ten cyrk i małpy w nim są jednak nasze.
Oznacza to, drogi Maxie,
że PiS już dzień wcześniej, podczas zadymy w trakcie pierwszego posiedzenia Komisji, miał plan jego sabotażu. I kwestia uzasadnienia wniosku prokuratury nie ma tu nic do rzeczy.
Przebieg drugiego dnia tylko potwierdził istnienie tego planu. A że Po poszła na bezpośrednie starcie, to inna bajka. I chyba je wygrała.
Gdy idzie o dotrzymywanie słowa, to Ziobro też je rzuca na wiatr. Natychmiast podda się woli Sejmu, a nawet sam się zrzeknie immunitetu, ale… i tu ciagle pojawia się cos, co mu owo zrzeczenie sie uniemoźliwia. I te różnice, po co właściwie poleciał do Krakowa: na rozprawę w sprawie śmierci swojego ojca, czy też na konferencję w sprawie ekswiceprezydenta Krakowa (z PO), Tomasza Sz. A może poleciał dlatego, by nie byc na posiedzeniu Komisji?
Ciekawy jestem, co się stanie, jeśli SLD wykona dzisiaj woltę i jednak zaglosuje przeciwko veto prezydenta.
Szkoda tylko – powtarzam raz jeszcze – że ten cyrk i małpy w nim są jednak nasze.
Pozdrawiam
Lorenzo -- 25.07.2008 - 11:30