Najpierw drobna uwaga, ale musze ją napisać, bo mnie ten obyczaj wkurza. W Krakowie jak rzucić kamieniem, to niemal zawsze trafisz w jakiegos profesora, doktora, mecenasa czy radcę. W calej natomiast Polsce ta tytulomania jest juz zwolna nie do zniesienia; tytulowanie faceta ministrem czy prezydentem (i nie idzie mi tu akurat o Ziobrę, po prostu się nawinąl pod rękę), skoro jest bylym, to juz wyraźna przesada. Ale pust’ budiet, jak mawiają starzy Germanie znad Wolgi.
Jak już napisalem p. Poldkowi, w moim tekście w zasadzie chodzilo mi nie tyle o dzisiejszą i wczorajszą aferę, ale o to, jak nas ta banda darmozjadów traktuje. I to wszyscy bez wyjątku. I wykorzystuje, kasując bez mrugnięcia okiem nasze pieniądze! A idzie tym prywatnym bandom, zwanym dla niepoznaki partiami, caly czas tylko o wladzę i naszą kasę.
Przestań traktowac proszę didaskalia tej sztuki, a wlaściwie dramatu, jako rzecz najwazniejszą w moim tekście. Przecież nie sądzisz chyba, że Jaroslaw K. prowadzi grę czystą, tak samo jako PO czy SLD (rozmowy N. z Prezydentem są chyba najlepszym dowodem tej hucpy); teraz PiS nie będzie mial prawa zarzucać PO, że rozmawia z komuchami, bo sami ich nobilitowali.
Te dzisiejsze roześmiane geby poslanek i poslów PiS (bo jednak nie PO), durne wykrzykiwanie haselek, mających się do sytuacji jak pięść do twarzy, radość z rozgrywania doskonalej partii w ich mniemaniu, to byla czysta kpina z nas wyborców. I wlaściwie nie wiadomo co gorsze: glosować na tę bandę, czy nie glosując pozwalać, by znowu dorwali sie do koryta.
Nie dość więc, że wielu a nas ma wątpliwości w ogóle co do czystych intencji instytucji państwa jako takiego wobec obywateli, to jeszcze
oni bezczelnie zusammen do kupy wciskają nam kit, gaworząc cos o jakiejs demokracji, Bialorusi etc. W systemie bialoruskim nie mieliby nawet czasu, by bąka puścić, gdyby zagrali taki wariant. Podejrzewam, że za Kiszczaka też nie.
Gdy PiS byl u wladzy to wykorzystywal swoje mozliwości do oporu (vide Jurek, Dorn jako marszalkowie Sejmu, zmiany ustaw o Krajowej Radzie etc.). Teraz to samo robi PO. Wczoraj (umownie) p. Ziobro twierdzi, że gdy prokuratura zloży wniosek o zawieszeniu immunitetu, to on natychmiast, albo jeszcze szybciej to zrobi. Wlasnie widzę. Nawiasem mówiąc, posel PO, niejaki G., któremu prokurator zarzuca korupcję, zgodzil sie bez zbytniej dyskusji na zawieszenie immunitetu.
Jak pamietasz zapewne, ten Sejm, a i poprzedni również, wcale nie byl taki chętny do pozbawiania immunitetu poslów, i to niemal bez względu na przynalezność partyjną. To świadczy o intencjach tej bandy. I cale to pieprzenie o politycznej ochronie poslów możemy spokojnie między bajki wlożyć. Przynajmniej jeśli idzie o ostatnie prawie 20 lat.
Ta dziecinada uprawiana przez koalicję i opozycję oraz ich wiara, że my to kupimy (sam daleś się na to nabrać, wchodząc w szczególy czyli didaskalia), jest uwlaczaniem naszej inteligencji i mądrości. Albo rzeczywiście większośc tego narodu jest glupia, skoro daje się na to nabierać. I wtedy nie ma wlasciwie kogo ratować.
I na koniec, przecież nie sądzisz chyba, że wczorajsza wycieczka setki poslów PiS w towarzystwie Ziobry miala na celu sprawne przeprowadzenie procedury. A dzisiaj to ta setka wiedziala o posiedzeniu, a biedny Ziobro nie. Na dodatek świtem, o 7.15, facet daje glos osobiście w warszawskim radiu, a potem znika, by pojawic się na konferencji prasowej w Krakowie, która zwolal tez wczoraj. Czyli klamal mówiąc, że nie może być w Sejmie tylko we czwartek, z powodu rozprawy. Poza tym na takie rozprawy, w sytuacjach krytycznych, wysyla sie pelnomocnika.
A facet mial być dzisiaj w pracy. Pracy, za którą mu placimy. Jakoś wielu poslów unika sądów, tlumacząc się wlaśnie posiedzeniami Sejmu i praca posla. Idę o zaklad, że gdy dojdzie do procesu (o ile w ogole, bo będzie trudno prokuraturze postawić Ziobrze sensowne zarzuty karne; za polityczne to najwyżej może pójśc przed Trrybunal Stanu, a to jest równie pewne, jak lądowanie Marsjan w najbliźszym tygodniu), to p. Ziobro będzie sie migal od obecności na rozprawach aż milo. Szczególnie wtedy, gdy jakieś szczególy będą mu mogly zaszkodzić w dalszej karierze.
Tyle na razie i nie dajmy się nabierać na te poselskie gry i zabawy prowadzone za nasze pieniądze. I na pewno nie w naszym interesie.
Arturze Szanowny
Najpierw drobna uwaga, ale musze ją napisać, bo mnie ten obyczaj wkurza. W Krakowie jak rzucić kamieniem, to niemal zawsze trafisz w jakiegos profesora, doktora, mecenasa czy radcę. W calej natomiast Polsce ta tytulomania jest juz zwolna nie do zniesienia; tytulowanie faceta ministrem czy prezydentem (i nie idzie mi tu akurat o Ziobrę, po prostu się nawinąl pod rękę), skoro jest bylym, to juz wyraźna przesada. Ale pust’ budiet, jak mawiają starzy Germanie znad Wolgi.
Jak już napisalem p. Poldkowi, w moim tekście w zasadzie chodzilo mi nie tyle o dzisiejszą i wczorajszą aferę, ale o to, jak nas ta banda darmozjadów traktuje. I to wszyscy bez wyjątku. I wykorzystuje, kasując bez mrugnięcia okiem nasze pieniądze! A idzie tym prywatnym bandom, zwanym dla niepoznaki partiami, caly czas tylko o wladzę i naszą kasę.
Przestań traktowac proszę didaskalia tej sztuki, a wlaściwie dramatu, jako rzecz najwazniejszą w moim tekście. Przecież nie sądzisz chyba, że Jaroslaw K. prowadzi grę czystą, tak samo jako PO czy SLD (rozmowy N. z Prezydentem są chyba najlepszym dowodem tej hucpy); teraz PiS nie będzie mial prawa zarzucać PO, że rozmawia z komuchami, bo sami ich nobilitowali.
Te dzisiejsze roześmiane geby poslanek i poslów PiS (bo jednak nie PO), durne wykrzykiwanie haselek, mających się do sytuacji jak pięść do twarzy, radość z rozgrywania doskonalej partii w ich mniemaniu, to byla czysta kpina z nas wyborców. I wlaściwie nie wiadomo co gorsze: glosować na tę bandę, czy nie glosując pozwalać, by znowu dorwali sie do koryta.
Nie dość więc, że wielu a nas ma wątpliwości w ogóle co do czystych intencji instytucji państwa jako takiego wobec obywateli, to jeszcze
oni bezczelnie zusammen do kupy wciskają nam kit, gaworząc cos o jakiejs demokracji, Bialorusi etc. W systemie bialoruskim nie mieliby nawet czasu, by bąka puścić, gdyby zagrali taki wariant. Podejrzewam, że za Kiszczaka też nie.
Gdy PiS byl u wladzy to wykorzystywal swoje mozliwości do oporu (vide Jurek, Dorn jako marszalkowie Sejmu, zmiany ustaw o Krajowej Radzie etc.). Teraz to samo robi PO. Wczoraj (umownie) p. Ziobro twierdzi, że gdy prokuratura zloży wniosek o zawieszeniu immunitetu, to on natychmiast, albo jeszcze szybciej to zrobi. Wlasnie widzę. Nawiasem mówiąc, posel PO, niejaki G., któremu prokurator zarzuca korupcję, zgodzil sie bez zbytniej dyskusji na zawieszenie immunitetu.
Jak pamietasz zapewne, ten Sejm, a i poprzedni również, wcale nie byl taki chętny do pozbawiania immunitetu poslów, i to niemal bez względu na przynalezność partyjną. To świadczy o intencjach tej bandy. I cale to pieprzenie o politycznej ochronie poslów możemy spokojnie między bajki wlożyć. Przynajmniej jeśli idzie o ostatnie prawie 20 lat.
Ta dziecinada uprawiana przez koalicję i opozycję oraz ich wiara, że my to kupimy (sam daleś się na to nabrać, wchodząc w szczególy czyli didaskalia), jest uwlaczaniem naszej inteligencji i mądrości. Albo rzeczywiście większośc tego narodu jest glupia, skoro daje się na to nabierać. I wtedy nie ma wlasciwie kogo ratować.
I na koniec, przecież nie sądzisz chyba, że wczorajsza wycieczka setki poslów PiS w towarzystwie Ziobry miala na celu sprawne przeprowadzenie procedury. A dzisiaj to ta setka wiedziala o posiedzeniu, a biedny Ziobro nie. Na dodatek świtem, o 7.15, facet daje glos osobiście w warszawskim radiu, a potem znika, by pojawic się na konferencji prasowej w Krakowie, która zwolal tez wczoraj. Czyli klamal mówiąc, że nie może być w Sejmie tylko we czwartek, z powodu rozprawy. Poza tym na takie rozprawy, w sytuacjach krytycznych, wysyla sie pelnomocnika.
A facet mial być dzisiaj w pracy. Pracy, za którą mu placimy. Jakoś wielu poslów unika sądów, tlumacząc się wlaśnie posiedzeniami Sejmu i praca posla. Idę o zaklad, że gdy dojdzie do procesu (o ile w ogole, bo będzie trudno prokuraturze postawić Ziobrze sensowne zarzuty karne; za polityczne to najwyżej może pójśc przed Trrybunal Stanu, a to jest równie pewne, jak lądowanie Marsjan w najbliźszym tygodniu), to p. Ziobro będzie sie migal od obecności na rozprawach aż milo. Szczególnie wtedy, gdy jakieś szczególy będą mu mogly zaszkodzić w dalszej karierze.
Tyle na razie i nie dajmy się nabierać na te poselskie gry i zabawy prowadzone za nasze pieniądze. I na pewno nie w naszym interesie.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 23.07.2008 - 21:11