Ja i rozumiem i doceniam ludzką potrzebę ocierania się (pardą) o celebrytów.
Rzecz jednak w tym, że ową potrzebę można było bez żenady lub skrępowania realizować na Saloniku jakoś przez pierwszy rok jego istnienia, gdy był jeszcze w miarę, przepraszam za dosadność, dziewiczy.
Teraz to się nie da, bo przecież te co są, to nie są żadne celebryty, no szkoda gadać, obciach! To nie te czasy gdy towarzystwo zabawiała na przykład nieodżałowana pani Eliza copy/paste, prawda.
Tym niemniej, w powyższej miniaturce nie miałem wcale zamiaru znęcać się nad tą jak najbardziej dostrzeganą przeze mnie, ludzką skłonnością do ocierania się.
Daję jedynie wyraz memu zdumieniu, jak daleko można zajść w robieniu z dorosłych ludzi idiotów, i to w biały dzień. Tego po prostu jeszcze nie grali w żadnym kinie!
Panie Referencie,
stanowczy sprzeciw!
Ja i rozumiem i doceniam ludzką potrzebę ocierania się (pardą) o celebrytów.
Rzecz jednak w tym, że ową potrzebę można było bez żenady lub skrępowania realizować na Saloniku jakoś przez pierwszy rok jego istnienia, gdy był jeszcze w miarę, przepraszam za dosadność, dziewiczy.
Teraz to się nie da, bo przecież te co są, to nie są żadne celebryty, no szkoda gadać, obciach! To nie te czasy gdy towarzystwo zabawiała na przykład nieodżałowana pani Eliza copy/paste, prawda.
Tym niemniej, w powyższej miniaturce nie miałem wcale zamiaru znęcać się nad tą jak najbardziej dostrzeganą przeze mnie, ludzką skłonnością do ocierania się.
Daję jedynie wyraz memu zdumieniu, jak daleko można zajść w robieniu z dorosłych ludzi idiotów, i to w biały dzień. Tego po prostu jeszcze nie grali w żadnym kinie!
Pozdrawiam przy okazji Panią Referentową!
s e r g i u s z -- 30.01.2010 - 13:28