Polska jako marka

Najsilniejszą marką dla Polaków jest Polska (jako kraj) oraz Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy (WOŚP) – wynika z badań prowadzonych na zlecenie agencji Young & Rubicam (Y&R) latem 2007 roku.

Dla mnie Polska jako marka to byt złożony. Składa się na nią cała sfera skojarzeń i symboli oraz doświadczeń życiowych. Nie zawsze pozytywnych.

Od wielu miesięcy – byt niezbyt złożony, lokalny żurnalista Leszek Olszewski wydaje skowyt i maksymalnie ośliniony opluwa najsilniejszą markę jaką jest Polska i Polacy. Od co najmniej dwóch lat, Olszewski eskaluje swój antypolonizm. Pluje, wierzga, uzewnętrznia swe strachy i fobie antypolskie. Ma na to przyzwolenie redaktora naczelnego lokalnej gazety, co powoduje, iż bredzi coraz głośniej i więcej. Nie występuje żaden mechanizm kontroli zewnętrznej. Kilkakrotnie dawałem mu odpór, zarówno w formie gazetowej jak i internetowej. Pisałem, mówiąc między innymi, że nie zgadzam się z jego prymitywnym, nie do udowodnienia systemem uogólnień, iż:

1/ „Stanowimy nację nie umiejącą samodzielnie myśleć”;
2/ „Ciasnota i ciemnota ma się nieźle, czego beneficjentami są np. księża”;
3/ „Polska jest generalnie krajem ludzi ograniczonych mózgowo, nie nauczonych i niezdolnych do samodzielnego myślenia”;

Ostatnio wziął się Olszewski za „Strach” Grossa. Z formy i treści wypowiedzi nie wynika, że książkę czytał. Szermuje banałami i komunałami. On, czytając „Strach” obcuje z książką faktograficzną. Tak z emfazą twierdzi.

Gross jest socjologiem, który zabawia się w historyka. Jasne, ma do tego prawo, ale warsztat który prezentuje w książce jest słaby. Janusz Kurtyka nazywa go wręcz wampirem historiografii, dlatego że jego książka z nauką ma niewiele wspólnego, operuje przede wszystkim emocją, operuje bardzo ograniczonym zestawem źródeł, bardzo jednostronnie interpretowanych.

– „Po wojnie agresja w stosunku do Żyda wyobrażonego jako ubek i wampir znalazła przyzwolenie społeczne, Żydów traktowano jak zarazę, udział Polaków-katolików w mordowaniu Żydów był zjawiskiem rozpowszechnionym na terenie całego kraju” – to cytaty z książki Grossa.

Co zrozumiał Olszewski z książki Grossa, o ile ją w ogóle czytał, wszak nie podaje jednego z niej przykładu, więc powątpiewam. Dlaczego zdaniem Olszewskiego książka Grassa ma charakter faktograficzny?

„Fakt” nie jest pojęciem prostym. Fakt jest w ogóle niejasną kategorią. Kiedy próbują go zdefiniować logicy, staje się hipostazą zdania; istnieją fakty pozytywne i negatywne, konkretne i ogólne, powszechne i poszczególne. Lewis mówi nawet o faktach rzeczywistych i nierzeczywistych.

Jedną z lepszych według mnie definicji faktu jest definicja Karla Brittona: – Fakt – zasadniczo jest abstrakcyjny, ale istnieje. To on jest przedmiotem uwagi, świadomości rozróżniającej w obecnych zdarzeniach… Fakt jest w zdarzeniach tym, na co reagujemy w sposób wyuczony i rozróżniający, częściowo zdeterminowany zrozumieniem stwierdzenia…

I Olszewski zareagował: w sposób wyuczony, z domu zapewne wyniesiony, ortodoksyjnie antypolski…

Jasne, felieton rządzi się swoimi prawami. Jest subiektywnym widzeniem świata. Ale istnieje granica, przekroczenie której jest dowodem wrogości, a jednocześnie śmieszności.
Nie próbuje nawet Olszewski przez moment chcieć zauważyć, iż pierwszym masowym i koordynowanym przez władzę aktem wymierzonym w żydowską diasporę było wygnanie Żydów z Paryża w roku 1182. W XIII i XIV wieku wyganiano ich z Francji jeszcze czterokrotnie, z Anglii zaś w 1290 r., z Hiszpanii w 1492 r. z Portugalii w 1497 r.

Pogromy odbywały się w całej średniowiecznej Europie, szczególnie gdy pojawiały się “obiektywne” przesłanki do oskarżania Żydów o działania skierowane przeciwko reszcie ludności jak np. pomory i epidemie, co na przykładzie Flandrii opisał w “Mszy za miasto Arras” Andrzej Szczypiorski. Pogromów nie było jednak na ziemiach polskich. Tu właśnie wygnani mogli się osiedlać. Byli Żydzi przyjmowani z otwartymi rękami. O tym Olszewski nie mówi.

Pogromy Żydów na ziemiach polskich w okresie okupacji i krótko po niej miały miejsce. Są plamą. Wiele gadających głów w ostatnim czasie o tym mówiło. Jest też masa przykładów, kiedy Polacy z narażeniem własnego życia, ratowali podczas okupacji Żydów przed gazem. Olszewski powiada jednak, że „jak Polska długa i szeroka – wyławiano i mordowano Żydów, Episkopat milczał i odwracał głowę, zerkając w stronę własnych interesów…”.

Olszewski pokazuje awers pewnej sytuacji, manipulacyjnie, świadomie zapomina o rewersie. Wykazuje złą wolę, szatański antypolonizm i niezwykła butę wobec gojów. Nie ma na to mego przyzwolenia.

Mistrz Eckhart pisze w „Kazaniach”, że aby przyjąć światło i stać się oświeconym, należy uczynić wysiłek „Abgeschiedenheit”. Olszewski nie czyni żadnego wysiłku. On po prostu wie… I pluje. I ma na to przyzwolenie.

Badanie przeprowadzone w 2007r. przez Anti-Defamation League w pięciu krajach Europy wskazuje, że wzrasta w nich wyraźnie antysemityzm, przejawiający się m. in. przekonaniem o zbyt wielkiej roli Żydów w biznesie i finansach. Ponadto 20% badanych stwierdza, że to Żydzi ponoszą winę za śmierć Jezusa.

„Wielka liczba Europejczyków nadal jest dotknięta antysemickimi postawami, do których zaliczyć należy podtrzymywanie klasycznych antysemickich plotek i teorii spiskowych, prześladujących Żydów od stuleci” — piszą autorzy raportu dla mediów.

Badanie przeprowadzono na grupie 2714 dorosłych osób we Francji, Włoszech, Hiszpanii, Polsce i w Niemczech. Wskazuje wzrost postaw antysemickich w wielu aspektach, w porównaniu z podobnymi analizami, przeprowadzanymi w 2005 r.

Ze studium ADL wynika, że 39% respondentów uważa, że Żydzi dysponują zbyt wielką siłą w świecie biznesu, a 44% zgadza się z opinią, że Żydzi mają zbyt duży wpływ na międzynarodowy rynek finansów. 51% respondentów jest zdania, że Żydzi są w większym stopniu lojalni wobec Izraela niż wobec kraju, w którym mieszkają.

W dodatku prawie połowa ankietowanych, w tym większość respondentów z Hiszpanii i z Polski uważa, że Żydzi amerykańscy kontrolują politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie.

Jeśli badaniom tym zaufamy, to okazuje się, że antysemityzm nie jest „polskim wynalazkiem”.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

komentarz

Wiesz co mi się podoba u Żydów? M.in. to, że jeden Żyd z drugim może się kłócić do niemożliwości, ale jak co do czego, to trzymają się razem. Każdy zastanowi się trzy razy, zanim napisze zdanie krytyczne o swoim narodzie (tj. napisze, ale ważne, jak).
A u nas jest jakaś dziwna moda, że im więcej powodów (jak u Olszewskiego), by jęczeć na temat naszej okropnej nacji, tym lepiej. Ja nie wiem, po co. Żeby ktoś go pocieszał? Dowartościował? Ostatnio dostaję furii na cudze kajanie się i autoagresję, tym bardziej, że Olszewski robi to w imieniu “młodego, kreatywnego zespołu” ;)

Kłaniam się zielono


@Andrzej

Uzupełniłam poprzedni komentarz. Może jestem przerważliwiona, ale nie chcę, żebyś pomyślał, że ja tu o Autorze tak nagle i ni w 5, ni w 10. :-/ No.

Kłaniam się zielono


Sosenko!

Przykro mi, że dopiero teraz zabieram się do podziękowania za wizytę pierwszą, ale jakoś tak mi do czerepa przyszedł pomysł, żeby odpowiedziec wieczorem. Kurde, nawet gdybyś mi dała popalić, to przecież prawdziwa cnota krytyk się nie boi.
A przy okazji zapytam dochtórki. Ten tekst, jest w mej ocenie (subiektywnej, czyli żadnej) moim najlepszym tutaj wklejonym. Dlaczego nikt tego nie czyta? I po sąsiedzku jest dzisiejszy, słaby i gości pełno…?
Pozdrawiam…


@Andrzej

Jak to – “nikt go nie czyta”? Ten tekst ma (godz. 21.22) 87 odsłon.

To jest dobry tekst. Według mnie, jeśli nie ma pod nim komentarzy licznych, widocznie nie budzi kontrowersji.

Już kilku szanowanych blogerów w S24 miało te same wątpliwości, co Ty: “Dobrze piszę, a nie komentują”. I wiesz, dopiero jak taka osoba zrobi na blogu wielkie BUM, to się nagle dowiaduje, kto ją czyta i ile razy :)

Kłaniam się zielono


Sosenko!

No, to wlałaś mi odrobinę relanium, czy jak to tam się nazywa w żyłę. Dziękuję, serdecznie pozdrawiam…


Subskrybuj zawartość