Teatr pisania

...na rozstaju dróg stoi dobry…

B A R K A

Pan kiedyś stanął nad brzegiem
szukał ludzi gotowych pójść za Nim
by łowić serca słów bożych prawdą

ref.:O Panie to ty na mnie spojrzałeś
twoje usta dziś wyrzekły me imię
swoją barkę pozostawiam na brzegu
razem z Tobą nowy zacznę dziś łów.

Jestem ubogim człowiekiem
moim skarbem są ręce gotowe
do pracy z Tobą i czyste serce.

O Panie…

Ty potrzebujesz mych dłoni
mego serca młodego zapałem
mych kropli potu i samotności

O Panie…

Dziś wypłyniemy już razem
łowić serca na morzach dusz ludzkich
twej prawdy siecią i słowem życia.

O Panie…

Trzecia rocznica śmierci Ojca świętego Jana Pawła II, od kilku dni śledziła
przychodzące jej do głowy refleksje. Barkę, ulubioną pieśń Jana Pawła II
pamiętała z czasów pielgrzymek do Częstochowy ale tak jakoś mgliście.
Chciała ją odnaleźć w książeczce do nabożeństwa swojej córki, nie było.
Weszła na internet (jej dzieci sięgają tam po wszelkie informacje) no i
jest.Może to głupie ale przepisywanie tych słów dało jej namiastkę bliskości .
Tak, to dobry początek na prywatne rocznicowe refleksje, tylko co dalej.
Ma być osobiście więc może opowiem Ci Ojcze św.o pewnym miłym pielgrzym-
kowym zdarzeniu bo ta pieśń kojarzy mi się z pielgrzymką
– nie to bez sensu.
A właściwie dlaczego powiedziałeś nam o tej pieśni? To jasne, dzieliłeś się
sobą, jak mało kto na tym świecie potrafiłeś się dzielić.Ale teraz przyszło mi
do głowy, że może chciałeś też zwrócić naszą uwagę na słowa tej pieśni
i zawarte w nich przesłanie.Dziś wiem,że dotyczy każdego a nie
jak kiedyś myślałam księży, zakonników tzw.osób duchownych.
Ale jak to robić, gdzie, w jaki sposób.Aż korci powiedzieć sobie jak bohaterka
pewnej powieści: jutro o tym pomyślę.
Nic nie wymyśliłam ale chodzi za mną ostatnio inna piosenka (nie znasz jej Ojcze
śW. bo to w Polsce jeden z ostatnich przebojów, ulubiony zresztą moich córek)
Są w niej słowa, cytuję z pamięci:

...na roztaju dróg stoi dobry Bóg,
On wskaże Ci drogę...

Nie, nie jest to pieśń kościelna proszę Ojca ta piosenka “ leci” w wielu radiosta-
cjach radiowych i to jest coś co zmieniło się w Polsce od kiedy odszedłeś – pyta-
nia o Boga, do Boga są w zwykłych przebojach radiowych (wiem,tu nasuwa się
myśl o komercji ale kto bez winy niech pierwszy rzuci kamień albo poczyta Szta-
udyngera , ja osobiście wolę twój Tryptyk, w którym pisałeś:
Otoczeni stadami szli tam, gdzie ich wołał urodzaj:
tam, gdzie ziemia jak żyzna matka
zdolna była wykarmić...)
Wybacz tą wycieczkę i mój pragmatyzm aż do bólu.
W każdym bądź razie te różne utwory rozbrzmiewające w radiu powodują że
tu, w Polsce czuję się jak w domu, u siebie. Podoba mi się również to,że potra-
fimy śmiać się z siebie – jest parę kawałów na temat naszego typowego uwraż-
liwienia na piosenki.
Miało być osobiście więc zamiast kawału cytat z życia z ostatnich dni.
– Mamo co to jest rozstaj dróg? – spytała mnie dwa dni temu córka.
Znowu się uczy do geografii, pomyślałam zajęta jakąś prozą życia w kuchni.
– rozstaj to po prostu rozwidlenie dróg albo skrzyżowanie – patrzyła na mnie
i już nabierała powietrza żeby zwrócić się do taty więc dodałam szybko na
przykład:światła przed Babicami albo skrzyżowanie Górczewskiej z
Lazurową. Choć wiesz,tak na prawdę rozstaj dróg to z reguły jest za miastem.
– nie, nie wcale nie koniecznie włączył się do dyskusji tata.
– kiwnęła głową i wyszła.
Wróciłam do “prozy“w kuchni a dziś (może to dobrze, że nie mam refleksu ;)
mam takie dziwne pewność-przekonanie, że ona wcale się wtedy nie uczyła
a jeśli tak, to nie geografii.Dalsza część tej pewności to to, że nie bardzo jej w tej
nauce(nie geografii) pomogłam(trudno, może uda się przy innej okazji).

Skąd to wiem?
Wcześniej tego dnia kilka razy “leciała” ta piosenka, tańczyłyśmy ją razem, wśród
wspomnianej “prozy”
...na rozstaju dróg stoi dobry Bóg,
On wskaże ci drogę...

Dziękuję Ci Ojcze święty

ps1
zastanawiała się wcześniej jaką cechę Jana Pawła II chciałaby naśladować.
Jego zdolność nawiązywania i utrzymywania przyjaźni, tak, tego mi brak.
Utwierdziła się w tym, po przeczytaniu w “Gościu Niedzielnym” wypowiedzi Ks.K . Krajewskiego: “Papież nauczył mnie,że prawdziwym przyjacielem jest ten, dzięki
któremu staję się lepszy.”
Dziękuję Ci jeszcze raz Ojcze Święty!

ps2
dwie kartki z dziennika(zaczelam go pisac w 2001 roku by w trakcie pozwolic
mu na pisanie mnie{pobrzmiewa szalenstwem ale nie przejmuje sie bo przy-
darza sie wielu piszacym osobom :-)}Dzialaniem swiadomym z mojej strony
bylo poszukiwanie… Usmiechnietej Twarzy Boga.
Zdradze wam w sekrecie – udalo sie
USMIECHNAL SIE 2X (DWA RAZY)
Poniewaz to byc moze subiektywne odczucie, chce go oddac pod wasz osad;-)

26.01.2005

:-{))
O raju ! nawet nie przypuszczałam jak bardzo takie prośby są skuteczne. Poprosiłam w związku z postanowieniami wielkopostnymi o pomysł na aktywną modlitwę (modlitwę w działaniu). Może to wydać się trywialne ale rano przy zwyczajowym zestawie ćwiczeń na rozruch pod wpływem jakiegoś impulsu przeszłam z dwunastu na trzynaście powtórzeń. A trzynastka kojarzy mi się jednoznacznie. Początek i koniec Objawień Fatimskich(13.05 – 13.10) cudowne ocalenie Ojca Świętego, znam pewną staruszkę (dobiega setki) –mieszka pod nr.13
Kto i kiedy wymyślił, że trzynastka jest pechowa?
Co…proszę? że trzynaście powtórzeń to śmiesznie mało. Bez obaw , trzynaście ale w seriach po 5 lub 8 (ouki, częściej pięć niż osiem)

02-08.04.2005
( P O) S Ł O W I E

E p i t a f i u m

Przedtem na pytanie
Co będzie ?...
odpowiadałam – będzie dobrze,
przecież my Polacy
wierzymy w Boga, nie w Ojca Świętego.
T e r a z
przepraszam Cię Panie
bo czuję się tak jakby to twoje usta wyrzekły ostatnie A M E N

………………………………………………………….
JESTEŚ, kocham Cię
TOBIE zawdzięczamy otwartą księgę Jego życia .

Warszawa, 02.04.2005

E p i t a f i u m

Przedtem na pytanie
Co będzie?...
– odpowiadałam
będzie dobrze,
Przecież my Ludzki Ród
wierzymy w Boga, nie w Ojca Świętego
T e r a z
Przepraszam Cię Panie
bo czuję się tak jakby to twoje usta wyrzekły ostatnie A M E N

…………………………………………………………………..
J E S T E Ś , kocham Cię
TOBIE zawdzięczamy otwartą księgę Jego życia.

Warszawa, 08.04.2005

Siedziałam skulona w fotelu i „przyglądałam „ się swemu szaleństwu. Pilot w moim ręku zagrzał się od przełączania kanałów. Większość filmów i zdjęć znałam już na pamięć ale niezaspokojony głód informacji nie pozwalał odejść od TV. Mimo stanu duszy i umysłu zbliżonego do maligny zapamiętałam Jego słowa cytowane w którymś z programów:
„Opatrzność Boża nie zna pojęcia czystego przypadku”

Ojcze Święty, w tamtych dniach jeszcze raz doświadczyłam tego o czym pisałeś w „Przekroczyć próg nadziei”, tego że w modlitwie wydaje się nam iż jesteśmy stroną aktywną i że tak naprawdę to faktycznie nam się to tylko wydaje.
Świadome towarzyszenie Ci regularną modlitwą w cierpieniu przerosło moje siły. Posłuchałam „głosu” który mówił: On ma najlepszą opiekę medyczną pod słońcem, twoja modlitwa nie ma takiego znaczenia, zajmij się swoimi sprawami.
I właśnie tamtego czwartku, w środku zabieganego dnia, pojawia się okienko wolnego czasu a w nim nagła potrzeba modlitwy. Ulegam jej .W wyobraźni pokonuję dystans Warszawa-Rzym. Krótka chwila mija, muszę wrócić do spraw przyziemnych a po powrocie do domu Daniel komunikuje mi, że stan twego zdrowia się pogorszył.
ON nas przyzywa na modlitwę, sprawił swoimi natchnieniami, że w ostatnich dniach, godzinach twego życia byłam modlitwą przy Tobie.
Jestem Mu za to bardzo wdzięczna, bo wiem że to wielka łaska (byłoby mi dziś bardzo ciężko gdybym w tych chwilach myślami tkwiła w sprawach codziennych ).
Mijał twój ostatni piątek, informacje płynące z mediów uświadamiały, że modlitwa o życie to wydłużanie twego cierpienia. Tak trudno się przełamać i zamienić ją na tą o lekką śmierć.
Jeszcze w sobotę na Anioł Pański wszystko we mnie błaga c u d u.
Wieczorem jednak, przed Apelem Jasnogórskim, na który wybieram się do kościoła z Agą w naszym domu odbywa się taka rozmowa.
Jest nasz znajomy, śledzimy cały czas przed odbiornikiem TV relacje z Watykanu i w pewnym momencie Daniel poirytowany mówi: – te napływające informacje o modlitwach za zdrowie i życie, te życzenia. Czy Ci ludzie nie rozumieją , że w ten sposób można wydłużać to cierpienie. Ile jeszcze godzin może to trwać, 18, 24, 48 a może jeszcze tydzień
-faktycznie powiedziałam, ja też nie mogę się przełamać i zacząć prosić o Jego odejście.
-to ty myślisz, że On (Bóg) wysłuchuje ? – wtrącił znajomy dziwnie patrząc na mnie. – chyba masz rację, wycofałam się pod tym spojrzeniem, modlimy się bo jest nam wtedy lżej.
Powiedziałam tak ale na Apel pojechałam z bolesną determinacją w duszy: dosyć tego egoizmu, będę się modlić abyś odszedł.
W pobliskim Kościele na Bemowie młody ksiądz poprowadził Apel Jasnogórski a potem grupa młodzieży przy dźwiękach gitary odśpiewała kilka pieśni inspirując czuwanie modlitewne. Były wśród nich : „Wypłyń na głębię…” oraz nie znana mi piękna pieśń maryjna.
To bardzo dziwne i trudno nawet o tym pisać ale w przerwie między tymi pieśniami poczułam w duszy Wielką Ciszę i Ukojenie. Pewnie zostałabym tam ale Aga miała się jeszcze czegoś uczyć i wyciągnęła mnie na siłę. Nie dojechałyśmy do domu gdy poprzez radio samochodowe młody redaktor, przytłumionym głosem przekazał informację :
Ojciec Święty Jan Paweł II nie żyje.
Zjechałam na pobocze, miałam chęć wcisnąć klakson do oporu i …
Dzięki Bogu obecność Agi spowodowała że padłam z płaczem w Jej ramiona, Ona choć mniej emocjonalna również rozszlochała się na dobre.
Pierwsze co mi przyszło do głowy i czym podzieliłam się z moją córką to to , że Polska jest bardzo szczęśliwa, że Cię miała a Ty odbierasz w tej chwili nagrodę od Matki Bożej.
W domu , Daniel siedział jak przymurowany przed telewizorem. Na elektronicznym pasku leciała informacja z godziną śmierci Jana Pawła II

21.37

mój umysł, po chwili, automatycznie wykonał działanie:

2+1+3+7=13

A następnego dnia Daniel zawołał mnie do monitora swego komputera.
W pierwszym odruchu pomyślałam, że to jakiś ponury żart lub zbiorowa sugestia.
Wiadomość mailowa zawierała zestawienie:

Data śmierci Ojca Świętego 02.04.2005 2+4+2+5=13
Suma cyfr z ilości dni pontyfikatu (9301; 9+3+1) daje ten sam wynik
Suma cyfr z numeru kolejnego (256?) jako papieża to też 13
Wiek Ojca Świętego 85 8+5=13

Po pewnym czasie przy okazji rozmowy z kolejną znajomą na temat tego fenomenu, rzuciłam:
…wiesz i to zadziwiające ale kolejne osoby z którymi rozmawiam wynajdują kolejne trzynastki”
W odpowiedzi, po niedługiej chwili obydwie dostałyśmy wypieków gdy powiedziała:
…faktycznie, jest następna – i na palcach policzyła litery

J-A-N-P-A-W-E-Ł-D-R-U-G-I

Trzynaście…, trzynaście… z czym nam się to kojarzy, mnie jednoznacznie
Ze zwycięstwem , zwycięstwem MATKI BOŻEJ !
Jest radosnym przesłaniem. Powtórzonym przez Niebiosa:
Nie lękajcie się, J A J E S T E M!

A taki prawdziwy komentarz do tego zjawiska napisał ktoś bardzo dawno temu, posłuchajcie:

„Jeśli ludzie wyrzekną się wszelkiego poczucia siebie samych i stworzą własną nicość, wówczas zapłonie iskierka – Seelenfunklein –
wytwarzająca cudowne zjednoczenie miedzy człowiekiem a Bogiem”

Mistrz Johannes Eckehart (1260-1328)

…………………………………………………………………………

To nie koniec opowiadania tylko niespodziewany zwrot akcji.

Czy spotkaliście się z taką opinią, że koniec świata, którego tak obawia się ludzkość póki co, będzie końcem złego świata kiedyś w przyszłości wspominanego jak epoka lodowcowa.
Koniec ten rozpocznie czas cywilizacji miłości.
Moja intuicja mi podpowiada .że stoimy u progu tego czasu i w związku z powyższym troszkę pracy przed nami.

„Musicie budować świat a nie tylko marzyć o nim”
JP II 19.08.1985 Casablanca (Maroko)

„Bądźcie twórcami nowej ludzkości, w której wszyscy bracia i siostry,
należący do jednej rodziny, będą mogli nareszcie żyć w pokoju”
JP II 1 stycznia 2001 Watykan.

OBRAZKI/1 “YOU WILL DO IT”

Ev mieszka w centrum Londynu, ma Altzhaimera wiec po kilka razy dziennie
opowiada te same historie.
Moze to dziwne ale lubie ich sluchac to czesc mojej pracy.
Moje ulubiona to:
Jedna z wielu corek Ev jako mala dziewczynka miala czesto powtarzane:
YOU WILL DO IT.
Dziecko po pewnym czasie zaczelo powtarzac:
NOOLY do it.zrozumiala ze to jej imie
Rodzice stwierdzilii: jak slodko i zaczeli zamiast jej imienia wolac na trzylatke:NOOLY
Tak jest do dzis od 50 lat

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Bardzo fajnie się czytało,

witam i pozdrawiam.

Poldkowi rośnie konkurencja w ewangelizacji tekstowiczów:)


witam

ładnie, symbolicznie…nie to co u grzesia:)
Prezes , Traktor, Redaktor


He, he, wredny Max się pojawił,

co sledzisz mnie, chopaku, by mi dowalić.
Nieładnie.
A kysz:).

Dobra nie zaśmiecam bloga, bo temat ciekawy, ale ja sam nie mam wiele do powiedzenia na tenże.


a się zewangelizować nie pozwolę!

noszę zarost od przedwojny! :P

“Kto pyta wielbłądzi”


Pani Bianko

a ja chciałbym jak Papież mieć głowę do nauki języków… . To mi strasznie ciężko idzie… .
Może powinienem o to się do niego modlić... .

Pozdrawiam.

************************
“Kto pyta nie błądzi…”


Pani Bianko!

Miło jest kogoś spotkać, kto wierzy głęboko i nie usiłuje narzucać swojego poglądu innym.

Odnośnie historii o Ev, to nie sądzę, żeby to alcchajmer był odpowiedzialny za powtarzanie historii. Moim zdaniem jest to wynik demencji. Ponadto nie rozumiem samej historyjki. Chyba wymaga kilku słów wyjaśnienia.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość