Teatr pisania. DZIENNIK 2001 - 2005 (24)

Wtorek 30.07. 02

“WDZIĘCZNOŚĆ” (*-*)

Jak wysłowić wdzięczność swą za tysiące łask ?
Jak okazać miłość swą? Mój Boże, powiedz, wskaż mi ,
Jak okazać miłość swą .

Za ciepło , słońce, światło gwiazd,
Ciemną noc i jasne dni
Przyjm moich oczu wdzięczny blask,
Mój Boże, dzięki Ci !

Za poszum lasu, kwiatów woń,
Zboża łan, co złotem lśni,
Ku Tobie, Panie, wznoszę dłoń,
Mój Boże, dzięki Ci !

Za błękit nieba, ptaków śpiew,
Morza toń i szelest trzcin,
Za uśmiech szczęścia, wiosny wiew ,
Mój Boże, dzięki Ci !

“ MATKA”

Była cicha i piękna jak wiosna,
Żyła prosto, zwyczajnie , jak my.
Ona Boga na świat nam przyniosła,
I na ziemi wśród łez nowe dni zajaśniały.

Matka, która wszystko rozumie,
Sercem ogarnia każdego z nas,
Matka zobaczyć dobro w nas umie,
Ona jest z nami w każdy czas.

Dzisiaj światu potrzeba dobroci,
By niepokój zwyciężyć i zło,
Trzeba ciepła, co życie ozłoci,
Trzeba Boga, więc ludziom nieśmy Go tak jak Ona.

Matka…

CHWALMY BOGA”

Gdy idziemy poprzez świat, chwalmy Boga
W każdym miejscu, w każdy czas chwalmy Boga.
Nie ma w życiu zbędnych dni,
Każda chwila ważna jest,
W każdej zobacz Bożą myśl

Bo Bóg naszym Ojcem, bo Bóg kocha nas,
On szlak nam wyznacza i sam prowadzi nas

“ RADOŚNIE ŻYĆ NA ŚWIECIE”

Radośnie żyć na świecie, bo Pan Bóg kocha nas
Dał życie nam i słońce, i cały piękny świat,
I tylu dobrych ludzi, i własny nowy szlak.
Radośnie żyć na świecie, bo można naprzód iść,
Być co dzień coraz lepszym i nawet kochać krzyż
W codziennym szarym życiu dostrzegać Bożą myśl.
Radośnie żyć na świecie, bo można naprzód iść.
Radośnie żyć na świecie, bo dobro można siać
Pomagać zawsze ludziom i dawać a nie brać.
Co ma się najlepszego, każdemu z braci dać.
Radośnie żyć na świecie, bo dobro można siać.

“ RODZINĄ BOŻĄ”

Rodziną Bożą jesteśmy,
Błogosław, Jezu pracę i sny,
Daj zgodę, blask miłości Twej
Strzeż, broń i króluj w rodzinie Twej.

Kto się uniży jak dziecię,
Kto złoży w Bogu nadzieję swą,
Ten w sercu Boży pokój ma
I wszędzie znajdzie rodzinny dom.

Rodziną Bożą jesteśmy,
Nikt nie jest obcy, każdy nam brat.
Daj, Jezu nam zrozumieć to,
Że trzeba dobrem zwyciężać zło.

“ LICZĘ NA CIEBIE, OJCZE”

Liczę na Ciebie, Ojcze, liczę na miłość Twą .
Liczę na Ciebie, Ojcze, na Twą Ojcowską dłoń .
Liczę na Ciebie, Ojcze, liczę na każdy dzień .
Liczę na Ciebie, ufam Tobie i nie zawiodę się

Zbyt dobrze wiem, kim jestem,
Pyłkiem i liściem na wietrze,
I wiem, kim jesteś Ty, wielki Boże,
Więc wołam w dzień i w noc:

Liczę na Ciebie...

Będziemy zawsze razem,
Będziemy zawsze blisko.
Z Tobą , mój Panie osiągnę wszystko,
Zdobędę cały świat.

Liczę na ciebie...

Chciałabym jak iskierka,
Świat cały sobą podpalić,
Chciałabym sercem dosięgnąć nieba,
Więc wołam w dzień i w noc:

Liczę na Ciebie...

“WIERZĘ...” (PIOSENKA EKUMENICZNA)

Wierzę, że kiedyś przyjdzie taki dzień,
Gdy staniemy wszyscy tak, jak z bratem brat,
Kiedy pójdziemy ku wspólnocie serc,
Coraz lepszy będzie świat.

Rozpalmy więc miłości płomień,
W którym zło odmienia się i ginie,
I wszyscy razem podajmy sobie dłonie,
Zgoda niech będzie w ludzkiej rodzinie,

Wierzę, że kiedyś miłość musi przyjść
By ogarnąć serca , co skłócone są.
Wtedy naprzeciw bratu wyjdzie brat,
Przebaczając krzywdę , zło.
Rozpalmy więc miłości płomień....

Wierzę, że kiedyś ludzie wszystkich ras
Pokochają prawdę bardziej niż my dziś.
Ciemność odrzucą i odrzucą zło
Ku światłości będą szli.
Rozpalmy więc miłości płomień..
A M E N

Pieśni z książeczki do nabożeństwa pt. „JEZUS Z NAMI”
Z roku 1990 (należącej do „starszaków”)

Pieśni te, pamiętam, śpiewałam już na pieszych pielgrzymkach do Częstochowy w latach 70-tych ubiegłego wieku (ale to brzmi? Ten ubiegły wiek…, czuję się jakąś sędziwą osobą ale pocieszające jest to, iż według tej konwencji tylko 2,3 – latki mogą się czuć młodo)

Wczoraj rozmawiałam ze znajomą, że brzmią one w duszy, głowie, sercu właściwie w każdej komórce ciała jeszcze dwa tygodnie, miesiąc po zakończeni pielgrzymki. Potem przyszło mi do głowy, że nawet jeszcze dłużej… zawsze.

Wiem, że zagłuszałam je usilnie ale na szczęście mało skutecznie a jubileusz roku 2000 doprowadził mnie ( i mam dziś tego świadomość nie tylko mnie ) do odrodzenia wiary.
A z Nią już nic nie jest takie samo. Msze w kościołach (tu najpierw spostrzegłam, że rozumiem, tak jakbym dotąd była obcojęzyczna we własnym kraju ), piosenki w radio (angielskie a potem polskie i rosyjskie ), filmy, wiersze, rozmowy z ludźmi bliskimi i nieznajomymi.

Doprowadził mnie do książki, cytowałam fragment jednego z jej rozdziałów. Dziś chcę przytoczyć go wiernie w całości.
Książka jest wywiadem z Ojcem Świętym, Janem Pawłem II.
Zawiera odpowiedzi na pytania nurtujące „poszukujących”, wątpiących i wierzących.
Ostatni jej rozdział (35.) jest odpowiedzią na pytanie :

  • „ W świetle tego wszystkiego, co Ojciec święty zechciał nam powiedzieć i za co jesteśmy wdzięczni, powinniśmy wyciągnąć wniosek, że w sytuacji dzisiejszego człowieka bardziej niż kiedykolwiek naprawdę nie ma powodu, by się „lękać „ Boga Jezusa Chrystusa? Czy rzeczywiście warto „wejść w obszar nadziei” , odkryć , że mamy Ojca i uznać, że jesteśmy przez Niego kochani?”

Ojciec Święty odpowiada:
„Mówi Psalmista: (por. Ps 111110, 10). Pozwoli Pan, że nawiążę do tych biblijnych słów, ażeby odpowiedzieć na Pańskie ostatnie pytanie. Całe Pismo Święte zawiera systematyczne wezwanie do praktykowania bojaźni Bożej. Chodzi tutaj o tę bojaźń, która jest darem Ducha Świętego. Wśród siedmiu darów Ducha Świętego ukazanych już w słowach Izajasza (por. 11, 12), dar bojaźni Bożej znajduje się na ostatnim miejscu, ale to nie znaczy, że jest najmniej ważny, skoro właśnie bojaźń Boża jest początkiem mądrości. A mądrość, wśród darów Ducha Świętego, figuruje na miejscu pierwszym. I dlatego człowiekowi wszystkich czasów, a człowiekowi współczesnemu w szczególności, trzeba życzyć bojaźni Bożej.
Z Pisma Świętego wiadomo też, że ta bojaźń, która jest początkiem mądrości, nie ma nic wspólnego z niewolniczym lękiem. Jest to bojaźń synowska. Heglowski układ: pan-niewolnik, jest obcy Ewangelii. Jest to układ właściwy dla takiego świata, w którym Bóg jest nieobecny. W świecie, w którym Bóg jest prawdziwie obecny, w świecie Bożej mądrości, może być obecna tylko bojaźń synowska.

A najpełniejszym wyrazem takiej bojaźni jest sam Chrystus. Chrystus chce, żebyśmy bali się wszystkiego, co jest obrazą Boga. Chce tak, ponieważ przyszedł wyzwolić człowieka do wolności. Człowiek jest wolny przez miłość, gdyż miłość jest źródłem umiłowania wszystkiego, co dobre. Miłość taka według słów św. Jana pochłania wszelką bojaźń (por. 1 J 4, 18). Wszelki rys niewolniczego lęku przed groźną potęgą Wszechmogącego i Wszechobecnego zanika na rzecz synowskiej troski o to, ażeby w świecie urzeczywistniła się Jego wola, to znaczy to dobro, które w Nim ma swój początek i swoje ostateczne wypełnienie.
Tak więc święci wszystkich czasów są również wcieleniem synowskiej miłości Chrystusa, która jest źródłem franciszkańskiego ukochania stworzeń, a także ukochania zbawczej mocy krzyża, który przywraca światu równowagę
pomiędzy dobrem a złem.

Czy człowieka współczesnego cechuje taka właśnie synowska bojaźń Boża, która jest przede wszystkim miłością? Można wyrazić obawę , a nie brakuje dowodów, że Heglowski paradygmat pana i niewolnika jest bardziej obecny w świadomości współczesnego człowieka, aniżeli ta mądrość, która ma swój początek w synowskiej bojaźni Boga.
Z Heglowskiego paradygmatu rodzi się filozofia przemocy. Jeśli istnieje jakaś siła, która z tą filozofią potrafi się skutecznie rozprawić, to jest nią tylko Chrystusowa Ewangelia, która układ : pan-niewolnik, do końca zamieniła na układ: ojciec-syn.
Cdn ><>

Ten układ: ojciec-syn jest odwieczny. Jest on starszy od dziejów człowieka. „Promieniowanie ojcostwa” , jakie w nim się zawiera, należy do tajemnicy trynitarnej Boga samego. Z Boga wypromieniowuje ono w kierunku człowieka i jego dziejów. Jednakże, jak wiadomo z Objawienia, w dziejach tych „promieniowanie ojcostwa” natrafia na pierwszy opór w postaci grzechu pierworodnego. Jest to istotnie klucz do interpretacji całej rzeczywistości.
(fragment książki-nie wysłany)
Ps. Do ostatniego maila i nie tylko

Amen rel. Formuła kończąca modlitwę, przysięgę ;
Wyraz oznaczający potwierdzenie, życzenie, aby się coś stało.
Według słownika wyrazów obcych PWN

Jeszcze ciekawiej hasło to omówione
Jest w Słowniku poprawnej polszczyzny W. Doroszewskiego,
PWN 1977

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

i ilustracja muzyczna,

trochę bez sensu bo nie znalazłam “Liczę na ciebie Ojcze”,zresztą może nie
całkiem bez sensu bo ziemski Ojciec dla dziecka jest odpowiednikiem
Boga – Ojca.

Dobrej niedzieli wszystkim.


Subskrybuj zawartość