Teatr pisania.DZIENNIK 2001-2005 (47)

Piątek-Sobota 30-31.05 Jezu ufam Tobie

Cóż Ci Jezu damy
Za twych łask strumienie
Serca Ci składamy
Korne dziękczynienie…

( stara pieśń kościelna)

Siedzę sobie siedzę i oglądam Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu i zastanawiam się skąd ten Naród taki rozśpiewany ( chwilami gubię się i nie wiem kto jest publiką a kto artystami –tańczą i śpiewają wszyscy – Ci na scenie i Ci na widowni)
Może to dlatego, że w Polsce bardzo wcześnie rozpoczynamy edukację muzyczną i namiętnie wracamy do starych piosenek.
Ja moją (edukację muz.- przyp. aut.) rozpoczęłam 40 lat temu w przedszkolu.
Z tamtego okresu najbardziej utkwiły mi dwie piosenki, może dlatego, że były jednocześnie podkładem muzycznym do tańca a właściwie dwóch.
Jedna z nich była wolniejsza i tej uczyliśmy się jako pierwszej. Pewnie dlatego, że była łatwiejsza do opanowania dla młodzieży przedszkolnej a jej spokojny rytm koił wyrwaną z domowych pieleszy duszę.
Zaraz, zaraz jak to szło ? Hmmm…? Chyba tak….:

Zasiali Górale ooowies, ooowies
Od końca do końca taak jest, taak jest
Zasiali Górale żyyto, żyyto
Od końca do końca wszyystko, wszyystko…

I druga, dużo skoczniejsza:

Krakowiaczek jeden, miał koników siedem…

Trzecim tańcem obowiązkowym przedszkolaków sprzed czterdziestu lat była oczywiście Polka.
Była pierwszym tańcem, który tańczyliśmy wspólnie z Danielem. Nie, nie poznaliśmy się w przedszkolu. Poznaliśmy się na weselu (ja byłam ze strony Mamy pana młodego, on ze strony Taty) Jedynym tańcem, który potrafił tańczyć mój przyszły, była Polka (całe szczęście też chodził do przedszkola).
Po latach improwizujemy (czytaj udajemy, że umiemy tańczyć) do różnych rytmów lecz Polka pozostała tym ulubionym. Bywa, że czasem zapominamy się i tańczymy ją do walca, tanga i tym podobnych.
Nasi przyjaciele i znajomi ….przywykli.

Cdn.
Ps. Kto zgadnie z jakiej to piosenki ( pytanie jest z tych podchwytliwych) dla ułatwienia dodam – współczesnej piosenki:
Tylko z Tobą jestem sobą...
Jak to jest, że ostatnio wszystkie polskie (i nie tylko) piosenki są dla mnie tak cudownie , różnorodnie monotematyczne ?
Swoisty rodzaj szaleństwa? Panie! dziękuję Ci za nie.

Odpowiedzi na pytanie – jak kocha nas Bóg gdyby ich poszukać uzbierałaby się pewnie cała biblioteka międzynarodowa we wszystkich językach świata.
Mnie na razie wystarcza rozdział z ks.” Rozważania o wierze”
Ks. T.Dajczera
„....A Chrystus rzeczywiście ma takie niezwykłe pragnienie:
chce kochać miłością właściwą każdemu z nas ; chce mieć tyle twarzy, ilu jest ludzi na ziemi.” Kon. Cyt.
(pogrubienie. aut.)

Tylko jedno zdanie, musi wystarczyć, bo Matis jr ostatnio widząc mnie przy komputerze stwierdził cytuję:
„ O !..., znowu przepisujesz Pismo Święte….” :-)

Czwartek 05.06.2003 Jezu ufam Tobie

Wesel się, Królowo miła
Bo ten, któregoś zrodziła
Zmartwychwstał Pan nad panami,
Módl się do Niego za nami
Alleluja, alleluja!

(popularna pieśń okresu wielkanocnego)
Co za upał. Wracałam z centrum miasta autobusem, wysiadłam dwa przystanki przed końcem trasy i resztkami sił powlokłam się do biblioteki (zdaje się z lekka przetrzymałam kilka książek).
Biblioteka okazała się już zamknięta (może wreszcie zapamiętam – w dni parzyste do 15.00) Kupiłam po sąsiedzku rabarbar (przysmak dzieciństwa) i dociążona kroczyłam rozpalonym chodnikiem.
Po głowie snuła mi się autorefleksja z serii krytycznych, dotyczyła tematu – skąd u mnie ciągle myśli o Bogu, wierze, religii itd., itp.
Ty się sama, sztucznie nakręcasz – zdążyłam pomyśleć i… stanęłam jak wryta bo jeszcze jeden krok i nadepnęłabym na łańcuszek z cudownym medalikiem. Leżał w pyle, na płycie chodnikowej, wtopiony w jej koloryt. W sekundę trzymałam go w ręku, był stary, wytarty i ściemniały. Do kogo należał ?

Minął maj, cudowny miesiąc, w Polsce szczególnie. Miesiąc kultu Matki Bożej, pierwszych komunii, bierzmowań.
Trochę to może dziwne ale nie daje mi spokoju jeszcze jedno wspomnienie związane z komunią Marysi.
Homilia. Zapamiętałam ją gdyż dla Daniela była kontrowersyjna a dla mnie nie standardowa i ciekawa. Spowodowała , że przynajmniej dla mnie nasz hymn narodowy bez zmiany słów wzbogacił się o całkiem nowe treści.
Z homilii wygłoszonej podczas komunii Marysi dowiedziałam się, iż Napoleon u kresu swoich dni przeżywał wielkie odrodzenie religijne, stał się bardzo wierzącym człowiekiem. W ten sposób zwyciężył w ostatniej ze swych batalii, batalii najtrudniejszej gdzie przeciwnikiem była jego pycha, rozgoryczenie, samotność, beznadziejność położenia.

Od tamtej pory słowa „...dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy” dla mnie osobiście dotyczą jednego „pola bitewnego” – serca człowieka gdzie codziennie toczy się walka dobra ze złem.

Ale smęcę coś ostatnio! I nudzę ? Przejdę na dialogi, gdy są dialogi i mało opisów to książkę pochłania się.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Apropos tego rabarbaru

to też mi się z dzieciństwem kojarzy:)
A i placek z rabarbarem, dobra rzecz w sumie.

A co do tej edukacji muzycznej Polaków, to nieraz czytałem, że raczej słabo z nią w sumie i ze śpiewaniem u nas.
Ja tam nie umiem zupełnie:)
Ale nadrabiam słuchaniem dobrej muzyki.

pzdr


Hej,

nie do końca wierzę w to twoje “zupełnie” Grzesiu, jak słuchasz to pewnie czasem też nucisz, a jak nucisz to zupełnie zmienia
postać rzeczy:
bo to już chór – wykonawca z płyty, twoje nucenie no i to co
Ci w duszy gra :-)

Pozdrawiam grudniowo i przedmikołajkowo.

ps.
rabarbar to jedno skojarzenie: pocięty na paluszki, maczany
w cukrze i chrupany na świeżo w takiej postaci.
Zaskoczyło mnie bardzo, że Anglicy mają jakąś niewiarygodną
ilość odmian tego specyfiku.


Subskrybuj zawartość