A teraz z zupełnie innej beczki...

Dzisiaj moja (i Igły) ulubiona gazeta wyborcza http://wyborcza.pl/1,75475,6204711,Lem_kryminalny_i_Lem_kabaretowy__Juz_... dodała kolejny tom dzieł wszystkich Stanisława Lema. “Sknocony kryminał” zawiera jeszcze, oprócz dzieła tytułowego, dramma wieloaktowe “Korzenie” oraz “Dyktanda”, posłowie i rozmowę z Władysławem Bartoszewskim o jego przyjacielu Lemie.

Tylko tych rarytasów nie miałem w kolekcji lemianów. Mam całą pierwszą serię lemowską Wydawnictwa Literackiego i żadna następna jej nie dorówna. Lubię książki z obwolutą, pod którą znajduję płócienną okładkę a w środku porządnie szyte wnętrze. Dzisiejszy tom nie jest wiele gorszy – w porządnej, twardej okładce są solidnie szyte składki.

Najważniejsza jednak jest treść. Tej jeszcze nie poznałem. Choć spis osób drammy wystarczył, by poprawić mi humor na cały dzień. Podam tylko jedną z osób – to Wazelinary Kupow , prawdziwy robotnik. Szkoda, że dramma liczy nieco ponad pięć stron!

Do pierwszej serii dzieł zebranych nie mógł za to być dołączony smakowity dodatek w postaci płyty dvd, na której zawarto mini serial telewizji niemieckiej “Ijon Tichy – gwiezdny podróżnik”, swobodnie oparty na “Dziennikach gwiazdowych” Stanisława Lema. Pamiętam z zamierzchłych czasów polskiej telewizji jednokanałowej i czarno-białej kilka spektakli teatru TV, według tychże Dzienników. Chętnie bym je ponownie obejrzał, ale pewnie już dawno zostały zniszczone. Jakość ich byłaby pewnie straszna, bo telerekording ówczesny to był prymitywny zapis magnetyczny ale może dzisiejsi magicy coś by uratowali?

Polecam lekturę tego nieznanego Lema jako odtrutkę na czasy kryzysu, wojny bliskowschodniej i innych, zajmujących konfederatów, wielce ważnych tematów. “Dentysta wyrywa zęby obcęgami, a na ich miejsce wstawia, co się pod rękę nawinie.” To z dyktanda lemowskiego, dla zachęty…

Pozdrowienia i miłej lektury!

ps. Igło – książkę można kupić BEZ gazety wyborczej!
:)

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Joteszu

Ja jakoś Lema nigdy nie polubiłem.


Panie Igło,

ja do dziś nie czytuję Dostojewskiego oraz nie spożywam anyżu w żadnej postaci.

Lema zawsze darzyłem estymą i jest jednym z najważniejszych dla mnie autorów! Mam do dziś wiele pierwszych wydań jego książek. Na “Bajkach robotów”, ilustrowanych przez Szymona Kobylińskiego, jest autograf Mistrza, zdobyty zaraz po wręczeniu mu doktoratu honoris causa Politechniki Wrocławskiej.


Zgadzam się, że

czytanie powinno sprawiać frajdę.


Co do czytania

jak najbardziej.
Wybór rodzaju gatunku literackiego i autora pozostawiam decyzji czytelnika

serdecznie :)


Szanowni Czytelnicy,

czytać każdy może, co zechce. Ja napisałem notkę po to, by zachęcić do nieznanego Lema. Zachęcić – nie zmusić...
:)


Joteszu

Ja tam Lema lubię, ale nie jakoś tam tak bardzo :-).
Lem, to już historia. Tak samo Zajdel i paru innych.
Ale czyta się ich fajnie.

Z polskich pisarzy s-f, to Dukaj jest obecnie nr 1 jak dla mnie.
Z zagranicy Orson Scott Card.

Ale poza nimi jest sporo innych fajnych autorow…

pozdrowienia

PS – a czytac, to wiadomo, ze nie trzeba ;-)


Jacku,

ja, też Jacek, nie tworzę z Lema swego literackiego boga. Ale jest ze mną od czasów, gdy byłem nastolatkiem i wtedy był objawieniem. Do dziś jest kimś bardzo ważnym. “Niezwyciężony” ma wartość nieprzemijającą. “Solaris” to absolutna klasyka światowa. “Bajki robotów” są do dziś i przezabawne i ciągle mądre. “Powrót z gwiazd” to materiał na hit hollywoodzki, który pewnie nigdy nie powstanie.

Podziwiam Rosjan za ich miłość i podziw dla Lema. Niekiedy mam wrażenie, że jest bardziej ceniony poza Polską, co nie powinno mnie dziwić...

Rynek literatury SF od lat jest przeładowany, zalany miernotą, w której nie chce mi się grzebać. W stosie makulatury łatwo przeoczyć perły.


joteszu, a propos pereł..

Wspomniełeś Szymona Kobylińskiego…
S.f. – to jeden z niewielu rodzajów literatury, ktory dla mnie osobicie mółby nie istnieć.
Wyławianie metafor, dykteryjek czy filozoficznych rozważń z tekstu, który zawsze razi mnie naiwnością wyobrażeń autora i takimzałożeniem, że “wszystko wolno” bo nikt i tak sprawdzić nie moze – jest tym samym co łuskanie grochu. Nie lubię.
Nie lubię tez karykatur i ilustracji Kobylińskiego, maniery w jakiej rysował.
Ale uwielbiam jego ksiązki, wspomnienia, opowieści o sztuce, opisy rzeczywistości – i język, wspaniały, znacznie bogatszy warsztatowo niz jego rysunki.
Twierdzę, że niedoceniany literacko Kobyliński dorównuje Wańkowiczowi.
Skoro zachęcasz do lektury Lema, pozwól, że zachęcę do przeczytania “Zbrojnego psa”, “Krakowskiego rosolisu”, “Noniusza”, dowcipów zydowskich opsanych przez niego i potwierdzających cudowny dar wrażliwości na znaczenie i niuansowość słowa – a takze pisanych razem z Erykiem Liipińskim “Zdaniem pesymisty, Zdaniem optymisty” czy śwetnej wymiany listów z najbliższą Wańkowiczowi w ostatnich latach jego życia Aleksandrą Ziółkowską-Boehm.

Będziecie zachwyceni – a ile sie dowiecie o Polsce!

Pozdrawiam


Joteszu

Wiele lat temu poznałem Pirxa, później na wakacje wziąłem “Szpital przemienienia” i… pochłonąłem w ciągu kilku godzin.

Wspaniała książka nappisana w 1946 chyba (nie SF dodam dla niezorientowanych), za którą, jak słyszałem później, powinien dostać już Nobla.

Później oczywiście “Katar” i “Pamiętnik znaleziony w wannie”. Super zabawa!

Lem jest dla ludzi!

Pozdr

P.S.
Zupełnie szeptem dodam, że GW ostatnimi czasy ma bardzo dobre serie, bardzo dobre.
Ale to zupełnie szeptem, żeby Igła nie słyszał ;)


Renato,

pana Szymona czytywałem i coś z jego pisania mam w zbiorach. Był znakomitym gawędziarzem, co pamiętam z wielu jego audycji w telewizji, gdzie opowiadał i rysował. Kobyliński był znakomitym ilustratorem książkowym. Wspaniale sprawdzał się przy książkach historycznych, gdzie ważna była dbałość o kostium, uzbrojenie czy architekturę.

Jego ilustracje w pierwszym wydaniu “Bajek robotów” były inne niż rysunki, znane z ówczesnej “Polityki”. Tomik wydrukowano niezwykle starannie, na papierze kredowym, co w czasach przaśnego peerelu było rzadkością...


Rafale,

Pirx to jeden z najważniejszych bohaterów mej młodości. Postać zupełnie nowoczesna i w dzisiejszych czasach, ciekawsza niż wielu herosów najnowszego kina czy telewizji.

Jedyny film o nim, zrobiony w Polsce, był totalnym knotem!


Subskrybuj zawartość