Gdybym była Wałęsą....

Wykorzystując wszystkie możliwe w Polsce i nie tylko w Polsce demokratyczne instytucje obrony dobrego imienia, cały aparat prawny – zdarłabym ostatnią koszulę wywłokom, które na zlecenie polityczne chorych z nienawiści i zawiści wrogów Wałęsy, pisały swój kłamliwy paszkwil.

Nie tylko tym dwom zwącym się historykami, z których z pewnością jeden lepiej by zrobił, a zapewne lepiej by udokumentować potrafił – pisząc dzieło „Mój dziadek z SB a Lech Wałęsa” – ale i ich szefowi, komuś kto ponosi odpowiedzialność za to, że z IPN zrobił prywatne archiwum służące do opluwania ludzi.

Przegrany proces Brauna z Miodkiem. Pewnie przegrany również proces Brauna z Wałęsą – bo na takiej samej oszczerczej metodzie szeptanych dowodów oparty .

Przegrany przez sam IPN proces z Taduszem Sznukiem – ten jeden jedyny przegrany proces wystarczyć powinien do natychmiastowej dymisji ludzi, którzy powołani zostali w imię pamięci narodu, do obrony Polaków przed krzywdami wyrządzonymi im przez SB.

A oni postanowili upaść się na cudzej krzywdzie.
Ci wszyscy ludzie na krzywdzie Wałęsy i na wmawianiu w nas nieprawdy – ROBILI PIENIĄDZE!

Białostocki Pion Śledczy IPN i jego prokuratorzy dotarli zaledwie kilka tygodni temu do świadka, którego Cenckiewicz i Gontarczyk w swojej książce której patronuje Kurtyka „uśmiercili” celowo, lub z braku rzetelności – co oznacza, że bez względu na to co potwierdza ów świadek – wszystkie dotychczasowe prace spółki Cenckiewicz i Gontarczyk, oraz każdego z nich z osobna są g….warte. Dosłownie.

A Kurtyce powinny odpaść uszy ze wstydu, że jego pracownicy są zwyczajnymi kłamcami i oszustami a on im pozwolił się dorabiać dodatkowo, prywatnie, na tym gigantycznym kłamstwie.

I to nie Wałęsa ani jego przyjaciele czy jego ludzie dotarli do świadka, na którego powoływali się nasi kłamcy, ale inni, tym razem rzetelni, solidni pracownicy IPN.

A świadek mówi wprost: Książka o Wałęsie – to kłamstwo. Fakty podane nieprawdziwe. A JA NIE UMARŁEM i nie da mi się przypisać wszystkiego co się chce.

Boże, gdy czytam o tym zdarzeniu i piszę te słowa – widzę, jak zostały upodlone instytucje mojego państwa. Jakich marnych ludzi napakował w miejsca gdzie powinni być najlepsi, najuczciwsi – splot okoliczności i wola organizujących nagonki na rodaków – zawistników o skarlałych umysłach i wybujałych ambicjach.

Jakże dobitnie na tym przykładzie widać degrengoladę, ściągającą w żałosną śmieszność zabiegi i usiłowania mające służyć wynoszeniu ku splendorom jednych i strącaniu w niebyt drugich.

W świecie starych demokracji to właśnie, takie działania, nieformalne wpływy i nieformalne zlecenia nazywa się mafią i organizuje się potężne siły państwa przeciw takim samowolom.

U nas skończy się na kilku tekstach, może na jakichś oficjalnych przeprosinach Wałęsy ze strony IPN. Wałęsa i tak jest poza zasięgiem tych ujadających gówniarzy, którym do dobrego samopoczucia potrzeba była wiara w słowa ich wulgarnych i prymitywnych guru – że to nie oni mieli kontakty z SB – a Wałęsa. Że to nie oni byli Bolkiem – a Wałęsa.

Wałęsa jest ponad opluwającymi go gnomami i zapewne nie będzie mu się chciało ścigać małych cwaniaków, którzy dając dowód, że niedaleko pada jabłko od jabłoni – chętnie, bardzo chętnie podjęli służbę u władzy i dla władzy.

Pozostaje więc cieszyć się, że tej władzy już nie ma.

I że prawda zawsze zwycięża!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

RRK,

od mieszania herbata nie robi się słodka.
Od nadmiaru emocjonalnych epitetów i etykietek tekst nie robi się lepszy.
I nie zmienia nic, że w ocenie IPN się częściowo tam zgadzam, ale poprzez ten twój styl upodabniasz się do trollujących pisowców.
:(
Ale w sumie twoja sprawa.

pzdr


grześ

Nadmiar? Te kilka słów?
Nie za bardzo starasz się mnie “utemperować”?
Nie nadaje sie na grzeczną dziewczynkę, ktorej każdy udowadnić moze , że nie ma racji.
Wolę już, jeśli wywołuję wściekłość i reperkusje z niepuszczaniem mojego tekstu przez adminów na SG ( cokolwiek ta SG na TXT oznacza).
Bo wtedy wlaśnie dowiaduję się kto jest kto i z kim mam przyjemność A najbardziej mnie cieszym gdy spadają skrzętnie budowane maski i ludzie całkiem nichcący pokazuj swoje prawdziwe buzieńki.

To co się wydarzyło i zarazem przydarzyło parze nowych “autorytetow moralnych a la pis” – jest tak kuriozalne, tak tragikomiczne, tak zarazem charakterystyczne i potwierdzające powiedzenie, że kłamstwo ma krótkie nogi. No i poza wszystkim świadczy o jakości intelektualnej tego pisowskiego zaplecza ulokowanego w IPN.
Koszmar i żalość.

A Ty się oburzaj na mój jezyk – purysta, czy co?


Gdybym był Wałesą

jabadaba jabadaba jabadaba daba dam

to bym już dawno wyjaśnił tę sprawę... a nie kluczył i mącił, bo, nie oszukujmy się, tłumaczenia Wałęsy są pokrętne jak każda jego wypowiedź, a to działa na niekorzyść pana elektryka.


Po pierwsze

Docent ma rację,zaraz odniose się do twojego komentarza, tylko muszę pewien eksperyment przeprowadzić:)
za kilka min wracam:)

pzdr


Więc tak,

tekst bez tytułu i tagów ma 523 słowa, 15 słow aż to określenia tylko ad personam typu (gnomy, oszuści, kłamcy itd, bez przymiotników), poza tym odwołanie do dziadka kogoś tam, poza tym określenia działalności IPN negatywne, tyż pewnie ich by z 10 znalazł.
Nie chodzi że mnie to oburza, mnie to nudzi, tak jak nudzi mnie Nicpoń, Maryla itd
I nie chodzi, że tamci są źli, bo są za PiS a ty stoisz po stronie dobra czyli PO.

Po prostu dla mnie takie teksty są właśnie nieksuteczne i mogą wisieć dniami i nocami na samej górze i TXT i S24 i nic nimi nie osiągniesz.
Raczej odstraszyć mogą wahających się a przyciągnąć fanatyków jednej (czy drugiej strony) co widać świetnie w twoim blogu w S24, była tam kiedyś jakaś sensowna dyskusja u ciebie?
Nie bardzo.
tak samo jak nie ma jej u Maryli.
Bo trzeba woli dobrej z obojętnie z której strony.

P.S. Nie jestem purystą, nie przeszkadzają mi wulgaryzmy czy różne upiększenia w tekście, ale mają mieć sens i powinny być potrzebne.
W nadmiarze psują one tekst.
I nawet w twoim tekście nie widzę pola na komentarz, bo co tu mam komentować, że ktoś jest gnomem a ich guru jest oszalały z nienawiści czy jakoś tak?

To wole krótkie dowalanki Docenta w komentarzach, celniejsze są.


grześ

Kiedy ja w Twoich słowach dostrzegam nieszczerość i pewien cel.

No bo czemu maja sluzyć Twoje uwagi pod moim adresem?
Gdyby zwyczajnie mój tekst Ci się nie podobal – pewnie byś go po porstu nie skomentował.
Ale Ty komentujesz. I komentujesz w specyficzny sposób. Bez odnoszenia sie do meritum ( to znaczy odnosisz sie w jednym zdaniu i tak tylko minimalnie) – a skupiasz sie na ocenie warstwy językowej mojego tekstu i szukasz uzasadnienia emocjonalnego dla swojej niechęci do komentowania, chociaż wlaśnie komentujesz to co budzi Twoją niechęć do komentowania, chociaż właśnie komentujesz…..
itd

Nie traktuję bloga, a juz bloga na TXT szczególnie, jako miejsca konkursu literackiego.
Moje teksty nie są zamierzonymi “arcydziełkami” intelektu i nie mają takich ambicji – przynajmniej nie widze powodu by takie ambicje mialy mieć.

Moj blog na S24 daje mi sporo satysfakcji i czasem sporo przyjemności.
Na TXT zresztą takze.
Nie czuję się dotknięta porównaniem z copy-paste Maryla – chcociaż rozumiem powody dla których je zastosowaleś.
I w ogóle rozumiem wiecej niż Ci się wydaje.

Twoją delegację na moim blogu podpisuję jako zrealizowaną.


Docent

Łatwo powiedzieć ....
Dopoki istnieje zbiór zastrzeżony, o którego zasobach większą wiedzę ma Macierewicz – czyli Kaczyńscy, niz Kurtyka i jego pracownicy, dopoki akta IPN nie są jawne – podejmowanie “ostatecznego wyjasnienia sprawy” jest po prostu niemozliwe. Wałęsa może się wdawać w poszczególne procesy, ktore w żaden sposób na calość sprawy wplywu nie mają. Może dopaść potwarców, oszczercow, i kłamcow jeśli sami mu się podłożą jak CiG.
Ale nie moze dopaść prawdziwego Bolka, czy tych kilku Bolków, jak twierdzi.
A dopóki to nie będzie mozliwe – to takie rózne kanalie będą sobie zbijać swoje kapitaliki polityczne na spotwarzaniu Wałęsy – i nie tylko jego.

Grześ znow sie obruszy na użycie słowa kanalie – niech więc sobie podstawi pod to słowo – dowolnie inne okreslenie, które nie urazi … no kogo nie urazi? Mniejsza o to. Ja używając slowa kanalie, używam go po dokonaniu starannego wyboru ze wszystkich znanych mi synonimów ( a w tym przypadku wachlarz jest olbrzymi), jaka najbardziej wlaściwe i adekwatne do treści, którą chcę przekazać

Chociaż po przeczytaniu grzesia, jakoś mi tak się trochę smutno zrobiło…i zadumałam się nad wlasnymi racjami wyrażanymi wczesniej i przy innej okazji….
Czasem nie lubię mieć racji.

Pozdrawiam

PS A tak w ogole sprawa w najmniejszym stopniu dotyczy Wałęsy czy nawet tego “martwego” esbeka.
Sprawa dotyczy jawnego, wulgarnego, prymitywnego fałszowania polskiej historii, kreowania kłamstwa na prawdę historyczną, książki napisanej na zamóienie polityczne i zawierającej ewidentna nieprawdę, nierzetelnośc i niewiedzę – na dzielo naukowe, a kłamcow i nierzetelnych pisarczykow na autorytety moralne i ludzi nauki.
I to JEST problem!


Hm,

w sumie pewnie by było bardziej staysakcjonujące gdybym odpowiedział na insynuacyjnym lub chamskim poziomie, ale odpowiem po mojemu:)

“Kiedy ja w Twoich słowach dostrzegam nieszczerość i pewien cel.”

A jaki?
Bo ja widzę raczej bezcelowość moich komentarzy, tego, co pisze pewnie też.

“No bo czemu maja sluzyć Twoje uwagi pod moim adresem?
Gdyby zwyczajnie mój tekst Ci się nie podobal – pewnie byś go po porstu nie skomentował. “

Niekoniecznie, zgadza mi się komentować teksty, które mi się nie podobają czy ich nie lubię.
ba, zdarza mi się komentować nie do końca przeczytane teksty też.

“Ale Ty komentujesz. I komentujesz w specyficzny sposób. Bez odnoszenia sie do meritum ( to znaczy odnosisz sie w jednym zdaniu i tak tylko minimalnie) – a skupiasz sie na ocenie warstwy językowej mojego tekstu i szukasz uzasadnienia emocjonalnego dla swojej niechęci do komentowania, chociaż wlaśnie komentujesz to co budzi Twoją niechęć do komentowania, chociaż właśnie komentujesz…..
itd”

Trochę zagmatwane, już komentować skończę, chciałem tylko wyrazić jedną myśl, że tekst nie staje się dobrry gdy jedynym jego paliwem jest niechęć lub nienawiść.
I tyle.
Nie lepiej pisać coś twórczego?

“Moj blog na S24 daje mi sporo satysfakcji i czasem sporo przyjemności.
Na TXT zresztą takze.
Nie czuję się dotknięta porównaniem z copy-paste Maryla – chcociaż rozumiem powody dla których je zastosowaleś.”

Nie, mam wrażenie, że nie rozumiesz.
Wvbrew pozorm nie mam nic do Maryli.
Choć uważam jak za misjonarkę jednej sprawy, ale raczej porównałem twoje teksty z jej tekstami.
Bo twoje teksty też służą jednej sprawie tylko.
Nieważne, co się dzieje i jest do przewidzenia, co w nich będzie.
Mi to nie przeszkadza, to twoja sprawa, ale stwierdzam tylko, że to mnie nudzi i nieskuteczne jest.
Porównanie z Marylą byłonby dla ciebie obraźliwe, bo ty umiesz pisać.
Maryla nie.
W ogóle szczerze mówiąc Maryli to ja za pełnoprawną blogerkę nie uważam.

“I w ogóle rozumiem wiecej niż Ci się wydaje.

Twoją delegację na moim blogu podpisuję jako zrealizowaną.”

No i co mam się obrazić, nabluzgać czy odpowiedzieć tym samym?
Czy poczekać na tekst, że ktoś mi płaci?
PiS?
Redakcja TXT?
Anty-Układ?

Nie chce mi się nic robić, więc zostawię tę sugestie bez komentarza.

Pozdrawiam i obiecuję komentować teksty te, które wywołają we mnie potrzebę merytorycznego komentarza.
Zresztą nic nie obiecuję.
Znikam sobvie za to.


grześ

Twoja krucjata na moim blogu przybiera formy zgoła śmieszne, albo niegrzeczne.

Nie daję sobei prawa do wchodzenia na Twój czy czyjkolwiek blog i pouczania go jak powinien pisać.
A Ty to robisz.
Nie dokonuję oceny stylu i języka piszących – chyba, że coś mnie zachwyci – wiec chętnie temu daję wyraz.,
Bo niby czemu mialabym sobie przypisywać prawo pomijania treści merytorycznych i skupiania się na środkach wyrazu na blogach innych piszących?
Otóz w jednym przypadku, rozumiem, że mialoby to sens – gdyb użyte środki wyrazu wzmacniały argumentacje merytoryczna obrazując ją w sposób tak jednoznaczny, że zrozumialy dla każdego – a niekoniecznie zgodny z bieżacym “moim” zapotrzebowaniem.
Poza tym nikt mnie nie upoważnia do oceny pozamerytorycznej swoich tekstów – podobnie, jak ja nie upowaznilam Ciebie ani nikogo innego.

Bo niby czem,u mialabym oczekiwać od kogokolwiek oceny? Nie biorę udzialu w żadnym konkursie i nie sadzę byś był w nim jurorem.

Sadzę, że zwyczajnie przeholowałeś, przekroczyłeś granice i grzeczności i kompetencji.
Nie zamierzam rewanżować Ci się tym samym i oceniac wartość merytoryczną Twoich tekstów ani ich styl, ani tym bardziej Twój gust muzyczny – mimo, że idąc w Twoje ślady znalazlabym dostatecznie dużo argumentów by czuć sie do tego uprawniona.

Tak, moje teksty sa przewidywalne, nawet bardzo, Zwłaszcza, że towarzysza im niezmiennie trzy tagi: Polska, polityka , etyka.

Jeśli Cię razi zbyt dokładne nazywanie rzeczy po imieniu – a treść Cię nudzi – to rozumiem, ze wejście na mój blog musi się wiązać z jakim poslannictwem, które nakazuje Ci cierpieć za sprawę.

I czuję się tym faktem nieco zafrasowana, bo za nic w świecie nie chcialabym by ktokolwiek czuł się zmuszony do powiedzenia czegoś przykrego o moim pisaniu.


Uprzejma prośba do Autorki

Czy mogę prosić o merytoryczną krytykę pobieżnej analizy przebiegu sprawy, przedstawionej w tekście:

http://kataryna.salon24.pl/104410,index.html

Oczekuję z zainteresowaniem.


Pani Renato

Niesamowita to historia. Swiadek koronny uznany za zmarłego.
Straszny cios dla autorów dzieła.
Trudno wręcz uwierzyc że to jest autentyczna historia.
Gdyby to byl scenariusz filmowy uznano by go za malo prawdopodobny.


Sliders

To zwyczajna manipulacja faktami i usiłowanie odwrócenia kota ogonem w kierunku „ a i tak winny jest Wałęsa” – albo w znaczeniu „ A i tak Wałęsa to Bolek”.

Nierzetelność kataryny zasadza się w podstawowym jego twierdzeniu, ze fakt śmierci Graczyka potwierdza wyrok sądu Apelacyjnego.
Oczywiście Kataryna nawet nie zająknie sie na temat, że ten wlaśnie wyrok odrzuca wszelkie zarzuty pod adresem Wałęsy. A o śmierci Graczyka nie mówi żaden wyrok sądu. Jest to odnotowane w uzasadnieniu wyroku, a więc nie w samym wyroku. – co stanowi dość ważną różnicę.
Poza tym stwierdzenia sugerujace, ze „zmartwychwstanie” czołowego dla sprawy Wałęsy świadka, który ponoć miał go zwerbować ( A CZYJE TO JEST TWIERDZENIE?????) – nie zmienia treści książki – jest wręcz żalośnie głupie. Bo zmienią i to wszystko zmienia. Czyni niewiarygodnym każde słowo Gontarczyka i Cenckiewicza.
A w każdym razie w przypadku chęci posłużenia się ich książką, każde zdanie wymaga osobnego uwiarygodnienia, bo samo z siebie jest niewiarygodne.

Ka taryna jest kiepskim propagandystą , bo nie ma lotności umysłu, która pozwolilby unikać cepologii, jaką jest sugerowanie na wszelki wypadek, czy trzeba czy nie elektoratowi, którego stracić nie wolno, że „i tak Wałęsa jest winien. I z pewnością sam się teraz wkopie” i tym podobne brednie.

Kataryna potrafi jedno: nabierać licznych czytelników na profesjonalną formę swoich enuncjacji, które poznane na I roku dziennikarstwa stają się jego orężem. Tylko, jak pogrzebać między słowami szukając meritum – nie ma tam nic poza pustą propagandą zaprzeczającą na dodatek oczywistym faktom,
Ot, marność niewarta zastanowienia.
Ale opisałam zjawisko z uprzejmości i odpowiadając na prośbę.


Agawo

Nie tylko świadek koronny, ale oś konstrukcji, na ktorej autorzy zbudowali swoje oskarżenie Wałęsy. Wlożli facetowi w usta słowa, których nigdy nie powidzial – licząc , że skorto nie zyje – to prawdy nie da się ustalić.

Pomijam tu sprawę wiarygodności Graczyka czy jak on tam się nazywa.
Wiarygodność Gontarczyka i Cenckiewicza, a także Kurtyki jest zerowa.

No i nie wypalila starannie przygotowana kampania z Cenckiewiczem w roli głównej prompowana przez moralistę z nadania Kaczyńskich – Zybertowicza.

Przecież po to zwolnil się Cenckiewicz z IPN, zeby poświęcić się ( ciekawe czy dobrowolnie, za kasę czy z przymusu) i popracować na rzecz PiS objeżdząjąc Polskę z przedstawieniem “Powiadam wam, ze Bolek to Wałęsa” i kabaretem pod tytulem” To my a nie Wałęsa obaliliśmy komunizm – a on nam ukradl Nobla” – w imieniu braci Kaczyńskich.

No i znowu klops – starannie przygotowana akcja naszych bohaterów Powstania Warszawskiego padla. ( na własne uszy slyszałam, jak się zaklinal czlowiek, ze to absolutna prawda – i dopiero pytanie o rok urodzenia braci sprowadziło go na ziemię. Podobna sprawa była z ich ojcem, ktory zdaniem innego rozmocy polegla w Powstaniu Wardszawskim – i tu takze pytanie o rok urodzenia braci polozylo kres plotce traktowanej jako pewnik historyczny.

Widać nauczeni, że manipulacja jest dobra bronią, bo na dziesięć przypadków najwyżej jeden zastanowi się nad prawdą – postranowiono i tym razem zagrać na zniszczenie Walęsy i zastąpienie Lecha, Lechem Aleksandrem.

Rozumiem, że mieli skutecznego haka na Cenckiewicza – ale czym zmusili Gontarczyka? Jak to sie stalo, że mlodzi przecież ludzie zaryzykowali w imię haniebnej propagandowki swoje dobre imie i przyszłość naukową?

No coz, każdemu oplaca się co innego.

Pozdrawiam Agawo


Szanowna Pani,

cała ta część o tym, że CiG są niewiarygodni bo się pewien element ich książki nie sprawdził jest niesamowitym uproszczeniem.

“Białostocki Pion Śledczy IPN i jego prokuratorzy dotarli zaledwie kilka tygodni temu do świadka, którego Cenckiewicz i Gontarczyk w swojej książce której patronuje Kurtyka „uśmiercili” celowo, lub z braku rzetelności – co oznacza, że bez względu na to co potwierdza ów świadek – wszystkie dotychczasowe prace spółki Cenckiewicz i Gontarczyk, oraz każdego z nich z osobna są g….warte. Dosłownie.”

Aparatura do ratowania życia podcza wypadku na drodze A4 nie sprawdziła się i spowodowała zagrożenie dla uczestników wypadku oraz sanitariuszy. Nie sprawdziła się ona z powodu złych materiałów i braku prądu w okolicy. To oznacza, że wszystkie osoby uratowane za pomocą tej aparatury wcześnej powinny wziąć łopaty i się zakopać, bo tak na prawdę są martwe.


Wierszokomentarz

Stał pomnik spiżowy, dziejom się opierał
Niejednemu potężny, i wieczny się wydał
Aż nad statuą gołąb kaprawy przeleciał
I zwyczajnie patynę posągu okidał

Ci, co im spiż złoty nadto w oczy świecił
Gromkimi brawami eksces powitali
I dalejże na cokół sypać brud i smieci
I głosić, że On z błota, nie brązu, czy stali

Tych, co Monumentu blask chcieli uchronić
Od wstecznych komuchów wyzywać zaczęto
Głosząc, że sam Bóg, chciał, by łajno ronić
A ptak boży wolę miał poświadczyć świętą.

„Gdzież ptak? Niech opowie, jako rzecz się stała!
Nie masz go! Zdechł biedak, hiszpanką rażony
I nikt nie już nie dociecze, czy zwyczajnie kidał
Czy do czynu plugawego nie był poduszczony?

Rzecz się robi dziwaczna, bowiem u wieczora
Na dębinie, co jej listowie posąg ocieniało
Rzekomy nieboszczyk czyścił sobie pióra
A czy znów kidał będzie, zagadką zostało…

IPS zlustrował legendę o Hajnale z Wiezy Mariackiej:
http://tekstowisko.com/analityk/57493.html

a dla zmiany tonu dyskusji proponuje inny sposób dialogu na blogach:
http://tekstowisko.com/analityk/57451.html

Pozdrawiam serdecznie!

tarantula


> Autorka

Dziękuję, to ciekawe co Pani napisała. Choć myślę, że wszystkie te opinie (i Kataryny i Pani) są pochopne i więcej mówią o nastawieniu do meritum niż o samym meritum. Miejmy nadzieję, że z czasem kurz opadnie i będzie więcej widać.

pozdrawiam


Mindrunner

To kiepskie porównanie.
Można porównywać marchewkę zebraną w gospodarstwie X, którą zżerają robaki i nie nadaje się do spożycia z marchewką, jako produktem spożywczym w ogóle.
Na tej zasadzie porównanie książki CiG do innych prac naukowych przynosi stwierdzenie, ze książka CiG jest taka, jak ta marchewka z gospodarstwa X.. Nikt z góry nie zakłada niewiarygodności prac naukowych, ale nierzetelność z winy autorów – powoduje raz na zawsze utratę wiarygodności.
Nie sadzę by znalazł się chętny do zamówienia marchewki z następnych zbiorów w gospodarstwie X.,

Ale powiem Ci więcej – jestem przekonana, ze zleceniodawcy owej nierzetelnej pracy, w którą włożyli tyle pieniędzy i osobistego zaangażowania – z pewnością nie zrezygnują z jej dalszego promowania – licząc na ludzka niewiedzę. Czyli pogardy wobec „ciemnego luda” ciąg dalszy nastąpi.


>Renato

ja trzymam Twoją stronę kierując się prostą zasadą – wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. :)


Pani RKK,

Ja osobiście uważam, że tak jak wielbiciele PiSu bezmyślnie, bez chwili zastanowienia wydali na Wałęsę wyrok, tak Pani teraz wydaje ten wyrok na autorów książki o Wałęsie. Ot już tak po prostu. “Pokazała się książka w której coś napisali, Wałęsa to zły ubek.” “Facet który miał nie żyć wg. sądu lustracyjnego i książki jednak żyje, autorzy książki są do niczego.”

To nie takie proste, bo sprawa jest złożona a nasa historia współczesna zaagniona i przetrzymywana na siłę w archiwach. Wciąż czekam na kolejne informacje by we własnej głowie poukładać co się dzieje i jak. Czy sąd lustracyjny zapoznał się z zeznaniami tego cudem ożywionego ubeka? O co chodzi z tymi pieniędzmi, które Wałęsa dostał? Bo to nasz zombie potwierdza.

Ile wart jest wyrok sądu lustracyjnego, ile warta jest praca CiG? Dlaczego Lech Wałęsa, choć wiedział, że ów ubek żyje, nie poinformował o tym nikogo? W końcu co ja co, co ożywieńca nie dotarli jacyś wielcy przeciwnicy lustracji, tylko Rzepa, która bywa prolustracyjna…

W ogóle jak zawsze jest pożar w burdelu podczas powodzi w tej sprawie, a ja wolę się sprzeciwiać przedwczesnemu kategoryzowaniu. Tak jak nie pasowało mi przedwczesne wydawanie wyroku na Wałęsę.

Zresztą, z książki (przeczytałem ją) CiG wynikało mi raczej, że Wałęsa eśli nawet współpracował, to na wczesnym etapie swej działalności publicznej, a gdy przyszło co do czego potrafił się sprzeciwić komnistom i postawić na swoim. W każdym razie książka nie była specjalnie niesprawiediwa, nespa?


Tarantulo

Wiersz oddaje dokładnie stan rzeczy.

Ale nikt nie stawia pytania: KTO PIERWSZY powiedział, że to Graczyk był werbownikiem Wałęsy? Kto puścił tę informację w ruch? Na podstawie jakiej wiedzy?

A myślę, ze od tego właśnie pytania należałoby zacząć, zanim postawi się pytanie kto „uśmiercił” Graczyka? I dlaczego?

Tak czy siak, “dzieło naukowe” oparte na kłamstwie, które stanowi głowną oś komstrukcyjną – staje się zwyczajnym brukowcem z dziedziny political fiction.
A jesli tak – to Ci G powinni zwrócic nie należnie zarobione pieniądze podczas zbierania materialo w IPN i jeszcze IPN doplacic za umozliwienie im skorzystania z dokumentów w celu napisania swjej oszczerczej powieści.

Kurtyka, gdyby mial honor powinien odciąc się od takich, pożal się Boże, “prac naukowych”.


Slider

Moja opinia nie dotyczy istoty sprawy Wałęsy. Nie badałam wątku Bolka i kto nim byl. Nie daję raczej z zasady wiery słowom esbekow. Za przestepstwo w majestacie prawa uważam, że głos esbekow dla sądu jest tak wiarygodny, że wyklucza badanie autentyczności dokumentów.

W tej konkretnej sprawie oceniłam jedynie wartyośc pracy i postawę etyczną Cenckiewicza i Gontarczyka – i jest to ocena przekreslająca jakąkolwiek wiarygodnośc tego typu “dzieł”. Nie ma absolutnie żadnych usprawiedliwień dla tego rodzaju “badań naukowych”

W tym zakresie moja ocena nie jest pochopna.

Pozdrawiam


Mindrunner

Nie wiem kogo cytujesz, bo z pewnością nie moje słowa.

Ocenę moją podsumowałam w ostatniej odpowiedzi do Slidera.
I podtrzymuję ja w całej rozciągłości.
Ta „praca” stała się całkowicie bezwartościowa.
Skoro nie można ufać przytoczonym słowom głównej osoby e, na której zasadza się cale oskarżenie Wałęsy zawarte w książce – nie ma najmniejszych przesłanek, że pozostałe zamieszczone w tej książce fakty – nie są tak samo spreparowane i niewiarygodne,


Docencie

:-))))

Nierzetelnośc “naukowa” – jest niezmiernie groxna bronia i niszcząca nam wszystkim cos niezwykle cennego – wiarę w uczciwośc badań naukowych. A przede wszystkim podważającą sens istnienia IPN, który staje sie bazą dla powieści paszkwilanckich – i zatracił swoje ustawowe cechy, dla których został pwołany.
Natomiast przejąl rolę dostarczyciela tematów dla pisarczykow, którzy za publiczne pieniadze zdobywają materialy służące im do zarabiania calkiem prywatnych pieniędzy na nierzetelnym fałszowaniu historii Polski.


Pani RKK,

czyli znajdujemy się w punkcie wyjścia. Bo w takim razie wyrok sąlu lustracyjnego uniewinniający Wałęsę (ten z 2000 r.) też jest bezwartościowy. trzeba przeprowadzić poprawne śledztwo. Sprawdzić dokumenty, wyrwać skądś tą teczkę Wałęsy, która znikęła. Albo powiedzieć sobie wprost, że Wałęsa tak czy tak był przywódcą Solidarności, który zrobił to co trzeba wtedy kiedy trzeba, a PiSowi wybić argumenty z ręki przez ujawnienie akt IPNu. Bo inaczej to się nigdy nie skończy.


mindrunner

Tematem tego postu nie jest ani Wałęsa , ani nawet wiarygodnośc esbeków.
Nie jest też głoszona przeze mnie potrzeba otwarcia wszystkich archiwów – bo bez tego nie ma pewności czy kwerendą zostaly objete wszystkie dokumenty w sprawie.
Nie jest tematem też sprawa wyroku – jesli nie zapytać – dlaczego dla autorów ksiązki wyrok nie jest miarodajny, ale miarodajny jest fakt smierci głównego świadka zawarty nie w wyroku a w jego uzasadnieniu.
Tematem jest kwestia wiarygodności, a raczej jej braku w odniesieniu do faktow zawartych w tej ksiązce – nie ma, od momentu ujawnienia kłamstwa odnośnie postaci Graczyka – podstaw do dawania wiary w jakikolwiek fakt opisany w tej książce.
To wszystko.

Pozdrawiam


Pani Renato

My PiSowcy wyłapujemy na mieście wałęsające się bez powodu Chrześcijańskie dzieciaczki i potem…no wiadomo… maca musi być!
Kaczyński tym procederem kieruje – hipnotyzując nas z wprost z telewizora!


Jacek Jarecki

Wiem, że chciałby Pan ironią i żartem zminimalizować skutki okrutnego blamażu.
Ale nie da się.

Bo faktycznie tym wszystkim kierują Kaczyńscy – i to też jest blamaż – chyba największy.
Nie widzę jakiejkolwiek drogi wyjścia z honorem z tego zapętlenia się blamaży.


Pani Renato

Ale Kaczyńscy mają kocie poparcie!
To też nie w kij dmuchał, tym bardziej, że skoro po drugiej stronie psy – to reakcja publiki wydaje się niejasna.
Poza tym, fakt, że Kaczyńscy byli kilka lat temy sedziami sądu lustracyjnego jakos mi umknął.
Pamięta Pani werdykt w sprawie Wałęsy – tego sądu?
Który to orzekał wówczas? Jarek czy Lechu?
I kto się cieszył z werdyktu i trąbił na trąbce?
Pozdro


Jscek Jarecki

Ani sie nie cieszyłam, ani nie trąbiłam – po prostu chyba przeoczyłam ten fakt, uznając go za dośc oczywisty…
Dzis czytam, że wyrok o ktorym jest tak głośno wydał Sąd Apelacyjny ( więc musialy być odwolania) i tenże sąd w uzasadnieniu do wyroku podał, że Graczyk nie żyje.
Oczywiście fakt nie ma wpływu na inny fakt – nierzetelnosci IPNowskich “badaczy”, ktorzy na tym “badaniu” za pastwowe pieniadze , zrobili całkiem prywatną kasę.

Rolę Kaczyńskich w konstruowaniu afer, wlasnej kariery, dobrych stolkow dla siebie ( zawsze na państwowym i zawsze na dobrze płatnym), zbieraniu hakow, czyszczeniu teczek i skazywaniu niepokornych na śmierć cywilną – znają wszyscy.
Nawet moje koty.
A one Kaczyńskich absolutnie nie popierają. I nawet zawieraja przymierze z psami w tej kwestii.
Myślę, ze przy takim stosunku do polskiej rzeczywistosci – możemy byc spokojni o przyszłość – Lech ma szansę zając miejsce Saakaszwilego, jak tego już sami Gruzini wywalą na zbity pysk.
Myślę, że będzie całkiem fajnie.
Ostatnie doniesienia medialne o działaniach prokuratury – potwierdzają moje powody do optymizmu.

Pozdrawiam.
Głowa do góry!


Subskrybuj zawartość