Chciałbym czasem zrozumieć

Mój blog na tekstowisku, więc miejsce jak w sam raz dla mnie. Myślę, że nie tylko dla mnie.
Piszemy prywatnie bardziej lub mniej, kto ile chce odsłania (lub nie) siebie. Każdego prywatna sprawa, każdy kieruje się swoją wolną wolą i rozumem.
No, nie zawsze to nam wychodzi jakbyśmy tego chcieli. Tu mam na myśli głównie siebie.

Na linii osi czasu znaleźliśmy się w miejscu gwałtownych zmian. Wszystko musi się spełniać zaraz, natychmiast. Nie ma czasu na refleksję, rozważania, oczekiwanie. nie ma czasu na miłość, jest tylko pożądanie i oczekiwanie błyskawicznego spełnienia. Jeśli się nie tak dzieje większość z nas działa nadpobudliwie. Zresztą nadpobudliwość jest znakiem rozpoznawczym naszych czasów.
Jestem z rocznika 1958; nie mnie oceniać czy dobry to rocznik, pewnie jak wszystkie inne. Przypuszczam, że wino (nie marki wino) z tego rocznika może być naprawdę dobre, może nawet wyjątkowe?

Tytuł dzisiejszego wpisu sugeruje, nie, nie sugeruje tylko się odnosi wprost, że chciałbym coś zrozumieć..
Tak, chciałbym zrozumieć samego siebie, pojąć dlaczego nie rozumiem prostych wydawało by się prawd jakże oczywistych, że wszyscy jesteśmy – choć podobni, a nawet identyczni: dwie pary nóg, rąk, oczu, uszu, itp.. – to jednak inni, rozmaici co nas powinno upiększać.

To co nas odróżnia od innych, to jedynie etui, którym jesteśmy dla naszego wnętrza.
Prawdą jest, że większość z nas – zwłaszcza mężczyźni – jest wzrokowcami i przywiązujemy większą uwagę na opakowanie, w którym została umieszczona kobieta, wraz z jej zawartością: czułość, delikatność, troskliwość, wrażliwość, przywiązanie, miłość, macierzyństwo i.. dusza. Kobiety również postrzegają mężczyzn przez pryzmat ich wdzięków, choć...

Każdy kto decyduje się na związek małżeński ma na uwadze te wszystkie walory, o których z grubsza wspomniałem powyżej.
Związek mężczyzny i kobiety jest dla mnie zgodny z prawem naturalnym. Jestem świadomy istnienia innych kompilacji partnerstwa. Coraz częściej zauważam ich istnienie w naszych realiach życia codziennego. Niektóre nawet się promuje za pomocą kryptoreklamy. Cóż począć? Wszak w Biblii wspomina się o Wieży Babel.

Jak bardzo wszystko co miało swoje właściwe znaczenie się zmieniło wystarczy sprawdzić w kosmicznym śmietniku jakim jest Internet. Wystarczy na ten przykład wpisać do przeglądarki , a ukaże się nam język nowomody.

Witryn, stron i portali o tematyce erotycznej, pornograficznej jest co nie miara. Zmuszony do poszukiwań dowodów w pewnej sprawie natrafiłem na materiały, które mnie zaszokowały, szokują nadal.
Na pierwszy rzut oka, niewinnie wyglądające witryny o charakterze randkowym, takimi już nie są po wejściu do środka. Zamiast tradycyjnej fotki natrafiasz na zdjęcia narządów płciowych, które są wizytówkami osób poszukujących … wyzwolenia w ostrym seksie. Tematyka i prowadzone rozmowy na tych forach, to sztywna pornografia. Dziesiątki tysięcy uczestników w tych projektach świadczyć może tylko o jednym, o rozwiązłości, i.. zakłamaniu na co dzień, gdzie udawane toczy się życie przyzwoitych małżonków.

Większość tych osób, mimo że podaje tylko niby nic nie znaczący nick, zostawia swoje prawdziwe dane, namiary do siebie. Nie będę nikogo instruował jak za pomocą prostego mechanizmu (nigdzie nie włamując się) można dojść do sedna, posiąść interesującą nas prawdę. Czasem nie watro, gdyż można oszaleć.

Tu znajomy, znajoma, tam twój pracodawca, instruktor nauki jazdy, szkoleniowiec, pracownik, kochanek, brat, siostra, sąsiad, żona…(sic)

Niewybredne rozmowy, propozycje wprost: uprawianie masturbacji on line, przez GG, Spika, telefon, to “norma”

Nie należę do ludzi, którym rozumowanie przychodzi z trudnością, wręcz przeciwnie.

Ale…
Chciałbym czasem zrozumieć, lecz nie potrafię.

Jestem w trakcie pisania książki z wykorzystaniem – myślę że w ok. 70% autentycznych nagrań rozmów pary kochanków.
Wiem, że temat – pozwolę sobie na lapidarny skrót – chwyci, taki czas zaglądania komuś do alkowy stał się trendy, a skoro ten taki jest to dlaczego nie miałbym przy nim co nieco zyskać?

Temat zdrady jest tak stary, jak stary jest zawód prostytutki. Niby nic nowego, a jednak.
W książce ukazane zostanie wielowarstwowe oszustwo ‘graczy’, którzy nie bacząc na dobro swych rodzin , a zwłaszcza dzieci, poszli na całość. On i ona na codzień niby porządni, a w tle prawdziwa pornografia z udziałem wielu ‘aktorów’. Nie wystarczał jeden ‘dodatkowy’ partner.

Postaram się odpowiednio przyłożyć do tematu, może nawet stanie się hitem sezonu.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Czyli

Zrobi Pan to, czym Pan się brzydzi?

Jest to jakaś droga do zrozumienia.

Zwłaszcza jeśli można zyskać i stać się hitem sezonu


Dlaczego nie

może się tylko p o d d a ł e m i płynę z nurtem tej rzeki ścieków, na chwilę aby odpocząć?
Szanowna Gretchen, a co złego jest w tym aby zaistnieć szerzej?
Czy złem jest odsłaniania prawdy? Ujawnianie zakłamania?
Wie Pani kto okaże największe >i>święte
oburzenie ?
Ci co siedzą po samych uszach w takim lub podobnym bagnie, a na końcu dopiero ludzie naprawdę porządni.
Tak Czesław Niemen miał rację: dziwny jest świat

Pozdrawiam


To tylko potwierdzenie,

że ludzie mogący schować się pod nickiem, wierząc w anonimowość netu, odkrywają swoją prawdziwą naturę, zwierzęcą naturę.
Nie będę czytać Pana książki, ani szukać w necie dowodów na to co Pan opisał, wierzę i wolę zachować choć resztki nieświadomości/naiwności.
Dla zdrowia.


re: Chciałbym czasem zrozumieć

Witam ja z ciekawością sięgnę po Pana książkę.A co do relacji damsko-męskich to tez są takie momenty,że sie zastanawiam nad tym wszystkim i tez nie rozumiem..hmm może tak ma być?nie wiem…


E tam, rozumienie

jest przereklamowane.
A w ogóle to nie wiem co napisać, więc tylko zaznaczam, że czytam jak zwykle.

pzdr


Subskrybuj zawartość