Gdybym w swoim czasie umarła osierocając nieletnie dziecko, to wolałabym, żeby je wychowywała para kulturalnych, wykształconych, pachnących i majętnych gejów, niż dom dziecka. Czy “normalna” rodzina, która oddałaby je w chwili, kiedy przestałaby sobie z nim radzić. Nie mam nic przeciw gejom – mam wśród nich przyjaciół. Mało tego – czuję się przy nich bezpiecznie. A niekoniecznie bezpiecznie w niektórych sytuacjach sam na sam z “normalnymi”. ;)
Ja gdybym miał wybierać tylko pomiędzy dwoma negatywnymi możliwościami choroba na raka lub amputacja nogi- wybrałnym to drugie. Na szczęście takich wyborów nie ma. Dobrze mieć oprócz dzieci jeszcze kochanego męża który w razie nagłeś śmierci zajmie się dziećmi. Lub kochającą wspaniałą żonę, która również zajmie się dziećmi.
A co powiesz jeśli Ci pachnący panowie zaczną wykorzystywac seksualnie powierzone im dziecko? Jakie masz gwarancje, że nie?
Defendo
Gdybym w swoim czasie umarła osierocając nieletnie dziecko, to wolałabym, żeby je wychowywała para kulturalnych, wykształconych, pachnących i majętnych gejów, niż dom dziecka. Czy “normalna” rodzina, która oddałaby je w chwili, kiedy przestałaby sobie z nim radzić. Nie mam nic przeciw gejom – mam wśród nich przyjaciół. Mało tego – czuję się przy nich bezpiecznie. A niekoniecznie bezpiecznie w niektórych sytuacjach sam na sam z “normalnymi”. ;)
Defendo
Ja gdybym miał wybierać tylko pomiędzy dwoma negatywnymi możliwościami choroba na raka lub amputacja nogi- wybrałnym to drugie. Na szczęście takich wyborów nie ma. Dobrze mieć oprócz dzieci jeszcze kochanego męża który w razie nagłeś śmierci zajmie się dziećmi. Lub kochającą wspaniałą żonę, która również zajmie się dziećmi.
A co powiesz jeśli Ci pachnący panowie zaczną wykorzystywac seksualnie powierzone im dziecko? Jakie masz gwarancje,
że nie?
pozdr.
************************
poldek34 -- 17.04.2008 - 19:08“Kto pyta nie błądzi…”