“(...) ale dziecko to wbrew pozorom prawdziwy człowiek “
Wbrew jakim mianowicie pozorom, bo nie nadążam?
Zakłada Pan, że homoseksualiści uznają się za ludzi skażonych? Nienormalnych?
Że nie staraliby się być dobrymi rodzicami a jedynie zaspokajali swe ekstrawaganckie potrzeby pobawienia się dzieckiem?
Rozumiem też, że w Pana opinii nie traktowaliby dziecka jako istoty, której przysługują prawa, i że w żadnym razie nie byliby w stanie zaspokoić jego najważniejszych potrzeb?
Żeby była jasność, o ile nie mam wątpliwości co do sensowności legalizacji związków par homoseksualnych, o tyle mam je w odniesieniu do adopcji.
Póki co nie udało mi się ich rozwiać w żadną stronę...
Panie Poldku
“(...) ale dziecko to wbrew pozorom prawdziwy człowiek “
Wbrew jakim mianowicie pozorom, bo nie nadążam?
Zakłada Pan, że homoseksualiści uznają się za ludzi skażonych? Nienormalnych?
Że nie staraliby się być dobrymi rodzicami a jedynie zaspokajali swe ekstrawaganckie potrzeby pobawienia się dzieckiem?
Rozumiem też, że w Pana opinii nie traktowaliby dziecka jako istoty, której przysługują prawa, i że w żadnym razie nie byliby w stanie zaspokoić jego najważniejszych potrzeb?
Żeby była jasność, o ile nie mam wątpliwości co do sensowności legalizacji związków par homoseksualnych, o tyle mam je w odniesieniu do adopcji.
Póki co nie udało mi się ich rozwiać w żadną stronę...
Gretchen -- 22.04.2008 - 21:28