Stwierdził Pan: – Nawet w takiej chwili nie potraficie się powstrzymać, by nie prać się po gębach. Jakie to, k….a, swojskie, przaśne i staropolskie.
Jakoś nie zauważam „prania się po gębach” na swoim blogu, ponieważ jest to czynność dwubiegunowa. Zauważam natomiast coś innego. Zauważam, iż idea mego wpisu zaczęła się topić w dość absurdalnym zgiełku, zauważam też, nad czym boleję, szereg zdań negatywnie ocennych, najczęściej pomiędzy wierszami.
Nie wypowiedziałem jednego zdania na temat Pana Geremka. Ani na plus, ani na minus.
Do Pana MacSieniela!
Stwierdził Pan: – Nawet w takiej chwili nie potraficie się powstrzymać, by nie prać się po gębach. Jakie to, k….a, swojskie, przaśne i staropolskie.
Jakoś nie zauważam „prania się po gębach” na swoim blogu, ponieważ jest to czynność dwubiegunowa. Zauważam natomiast coś innego. Zauważam, iż idea mego wpisu zaczęła się topić w dość absurdalnym zgiełku, zauważam też, nad czym boleję, szereg zdań negatywnie ocennych, najczęściej pomiędzy wierszami.
Nie wypowiedziałem jednego zdania na temat Pana Geremka. Ani na plus, ani na minus.
Z poważaniem…
Andrzej F. Kleina -- 14.07.2008 - 07:36