W moim przekonaniu refleksja moralno-etyczna jest wzbogacająca. Pozwala nazywać zło złem, dobro dobrem. Pozwala znajdować punkty odniesienia.
Odrzucając tę perspektywę patrzenia na rozmaite zjawiska swoje analizy zubożamy.
Wtedy łatwo o takie wnioski jak Pańskie.
Wtedy łatwo znaleźć taktyczne uzasadnienie dla każdej zbrodni.
Zgadzam się z każdym Twoim zdaniem Gretchen, no proszę. Bardzo miło. :-)
Można inną analogię:
można zredukować człowieka do zestawu pierwiastków chemicznych i pozyskiwać je z wyhodowanych istot ludzkich.. – a co, toż to zwykły interes na którym można zarobić. Wszak po rezygnacji z refleksji morealno-etycznej nie ma nic…. .
Na szczęście człowiek nie jest zwierzęciem pomimo wielu podobieństw biologicznych. Posiada jeszcze nadbudowę której wytworem jest nie tylko kultura ale zdolność odkrywania norm etycznych, moralnych i świadomość dobra: osobistego, wspólnego i ogólnoludzkiego.
Kim staje się człowiek który z tego rezygnuje(z refleksji moralno-etycznej)? Jakąś karykaturą człowieka. Określiłbym to, stanem wewnętrznego konfliktu. A więc “wojna”. Gdyż natury oszukać się nie da.
pozdr.
************************
Remont się skończył i rodzina się powiększa.. – czy to nie piękny zbieg okoliczności?
Gretchen
W moim przekonaniu refleksja moralno-etyczna jest wzbogacająca. Pozwala nazywać zło złem, dobro dobrem. Pozwala znajdować punkty odniesienia.
Odrzucając tę perspektywę patrzenia na rozmaite zjawiska swoje analizy zubożamy.
Wtedy łatwo o takie wnioski jak Pańskie.
Wtedy łatwo znaleźć taktyczne uzasadnienie dla każdej zbrodni.
Zgadzam się z każdym Twoim zdaniem Gretchen, no proszę. Bardzo miło. :-)
Można inną analogię:
można zredukować człowieka do zestawu pierwiastków chemicznych i pozyskiwać je z wyhodowanych istot ludzkich.. – a co, toż to zwykły interes na którym można zarobić. Wszak po rezygnacji z refleksji morealno-etycznej nie ma nic…. .
Na szczęście człowiek nie jest zwierzęciem pomimo wielu podobieństw biologicznych. Posiada jeszcze nadbudowę której wytworem jest nie tylko kultura ale zdolność odkrywania norm etycznych, moralnych i świadomość dobra: osobistego, wspólnego i ogólnoludzkiego.
Kim staje się człowiek który z tego rezygnuje(z refleksji moralno-etycznej)? Jakąś karykaturą człowieka. Określiłbym to, stanem wewnętrznego konfliktu. A więc “wojna”. Gdyż natury oszukać się nie da.
pozdr.
************************
poldek34 -- 10.08.2008 - 14:07Remont się skończył i rodzina się powiększa.. – czy to nie piękny zbieg okoliczności?